rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wkurzył i rozczarował mnie ten tom 😬

Wkurzył i rozczarował mnie ten tom 😬

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeciętniak. Romans to fast burn, za którym nie przepadam, więc straciłam zainteresowanie tym wątkiem jak tylko stali się parą. Świat przedstawiony przeciętny. Bardzo nie wiele pokazane. Od tak, typowe, mamy wilkołaków, czarownice i wampirów. Nie lubią się i dzielą sobie miasto na swoje połowy. Chciałabym dowiedzieć się więcej o czarownicach. Czemu czarownice jak mają tylko jeden dar? Nie rzucają czarów. Nie mają eliksirów itp. Ale za to jakaś czarna magia była, jakim prawem ? Nie wiem.
Styl autorki? No powiem, że tutaj jestem zaskoczona. Było kilka strasznie dziecinnych odzywek, ale ogólnie wypadło całkiem przyzwoicie.
Z plusów? SOULMATES! YAY! Prawdziwe bratnie duszę! Chyba po raz pierwszy się z tym spotkałam w książce a nie tylko w fanfikach! Bo ludzie uwielbiają na lewo i prawo głosić że w tej czy tamtej książce bohaterowie są bratnimi duszami, a chodzi im wyłącznie o to, że do siebie pasują. A tutaj, prawdziwy motyw soulmates jak przystało!

Przeciętniak. Romans to fast burn, za którym nie przepadam, więc straciłam zainteresowanie tym wątkiem jak tylko stali się parą. Świat przedstawiony przeciętny. Bardzo nie wiele pokazane. Od tak, typowe, mamy wilkołaków, czarownice i wampirów. Nie lubią się i dzielą sobie miasto na swoje połowy. Chciałabym dowiedzieć się więcej o czarownicach. Czemu czarownice jak mają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

opinia na bookstagram : @booksie.boxx

🐶 Z TEGO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZY BYŁ PIES ! 🐕
.
.
Waylon ma moje serce, duszę i kiełbaski z lodówki ❤️😂 Był przekochany!
.
.
Z resztą już niestety gorzej. Cała książka to taki przeciętniak. Nie było źle, ale nie było też dobrze. Najgorszy był Knox 😬
Miał mieć ponad 40 lat a zachowywał się jak nastolatek. A jego zachowanie względem głównej bohaterki, Naomi? Toksyczna. Zaborczość może być całkiem hot w scenach erotycznych, ale kiedy nawet znajomy facet nie mógł jej dotknąć bo Knox wpadał w furię, to już była gruba przesada.
A same sceny erotyczne (których było całkiem sporo)? Matko kochana ... Nie wiem kto zawinił, autorka czy tłumacz, ale były koszmarne 😅 Mieliśmy takie żenujące smaczki jak : " wilgotna kraina czarów" czy "maczuga" . Przepraszam,ale co? 💀😂
.
.
W Święta czytałam inną książkę autorki, o Riley Thorn. I czytając "To, co zostaję w nas na zawsze" miałam wrażenie że Lucy Score przeszła jakiś regres.
Czy przeczytam kolejne tomy? No drugi sobie odpuszczę, ale zainteresowała mnie historia Sloane i Luciana, więc jak wyjdzie i najdzie mnie ochota to prawdopodobnie przeczytam ich część.

opinia na bookstagram : @booksie.boxx

🐶 Z TEGO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZY BYŁ PIES ! 🐕
.
.
Waylon ma moje serce, duszę i kiełbaski z lodówki ❤️😂 Był przekochany!
.
.
Z resztą już niestety gorzej. Cała książka to taki przeciętniak. Nie było źle, ale nie było też dobrze. Najgorszy był Knox 😬
Miał mieć ponad 40 lat a zachowywał się jak nastolatek. A jego zachowanie względem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

(bookstagram : @booksie.boxx )

"Jak wykiwać Hollywood jest jak twoja ulubiona komedia romantyczna, przy której wypłakujesz oczy ze wzruszenia i zaśmiewasz się do rozpuku"
.
Nie wiem jak inni, ale ja Książki Avy Wilder nie nazwałabym komedią romantyczną. Nie zaśmiałam się ani razu, za to wypłakałam morze łez 😅😭
.
Jak wykiwać Hollywood to poruszająca historia o relacjach, żałobie i uzależnieniach. Ona, młoda dziewczyna, która walczy o swoję miejsce w niesprawiedliwym świecie Hollywood. On, starszy, wielki gwiazdor, któremu kariera podupadła. Ich historia to dla mnie bardziej romans z elementami dramatu? Melodramat? Jakbym miała do czegoś porównać tą powieść, to byłby to film "Narodziny Gwiazdy" z Lady Gagą. Tylko z innym zakończeniem.
.
Czytając recenzje innych spotkałam się z zarzutami, że temat alkoholizmu był nieprawidłowo poruszony. Hm... nie zgodzę się z tym. Autorka pokazała jak Ethan sam siebie oszukiwał, że nie ma problemu. Pokazała jak nałóg wpłynął na jego poprzednie relacje i jak wpływał na jego związek z główną bohaterkę. Dla mnie nie było to poruszone po macoszemu. Widziałam również śmieszne pretensje, bo Grey, główna bohaterka nic nie mówiła Ethanowi w sprawie jego problemu 🤨 Czytajcie uważniej drodzy czytelnicy.
.
Jak wykiwać Hollywood, to była piękna i smutna historia. Czytając najbardziej przywiązałam się do postaci Ethana, który był lepiej wykreowany od Grey . Szkoda, że na koniec nie dostaliśmy bardziej przedstawionej jego walki z nałogiem. Ale to może jednak lepiej dla mojego biednego serduszka? I tak wystarczająco łez wylałam 😅😅
.
Polecam wam tę książkę. Ale przygotujcie paczkę chusteczek albo dwie! A sama z chęcią sięgnęłam bym po jakąś kolejną pozycję od autorki. ☺️

(bookstagram : @booksie.boxx )

"Jak wykiwać Hollywood jest jak twoja ulubiona komedia romantyczna, przy której wypłakujesz oczy ze wzruszenia i zaśmiewasz się do rozpuku"
.
Nie wiem jak inni, ale ja Książki Avy Wilder nie nazwałabym komedią romantyczną. Nie zaśmiałam się ani razu, za to wypłakałam morze łez 😅😭
.
Jak wykiwać Hollywood to poruszająca historia o relacjach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzja powstała dla mojego bookstagrama: booksie.boxx

"Challenge Accepted", czyli jak autor potrafi sam zabić swoją książkę.
.
.
<głębokie westchnienie>
Nie chciałabym mówić, że autorka, która wydała około dwudziestu książek nie umie pisać, ale nie wiem jak inaczej miałabym to nazwać ?? 😩 Styl autorki był infantylny, nadużywała potocznych wyrażeń, przesadzała z wulgaryzmami ( nie, nie mówię o dialogach, w dialogach ma być oddany sposób mówienia bohaterów, jeśli ci często stosują przekleństwa, to jak najbardziej powinny się one w nich znaleźć). Pani Bielska używała wulgaryzmów jako słów określających.
Szukałam książki z typowymi motywami z wattpada. Bójki, imprezy, przyjaciel starszego brata i słowne przepychanki, no wiecie, taki lekki romans był mi potrzebny. I to wszystko dostałam! Tyle że, nawet takie książki powinny być na jakimś poziomie napisane 😩
Ale o dziwo, przy tak źle napisanej książce sceny erotyczne były wyśmienite 👀 W tych dobrych spotykałam się ze znacznie gorzej przedstawionymi scenami 18+. Więc może jest jakaś nadzieja na poprawę stylu dla autorki ?🫣
No nie polecam. To było moje drugie podejście do książek tej pani. Przy pierwszym poddałam się po pierwszych stronach. Tutaj jakoś przetrwałam. A jest tyle książek na rynku, że nie warto marnować czasu.
.

Recenzja powstała dla mojego bookstagrama: booksie.boxx

"Challenge Accepted", czyli jak autor potrafi sam zabić swoją książkę.
.
.
<głębokie westchnienie>
Nie chciałabym mówić, że autorka, która wydała około dwudziestu książek nie umie pisać, ale nie wiem jak inaczej miałabym to nazwać ?? 😩 Styl autorki był infantylny, nadużywała potocznych wyrażeń, przesadzała z ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Recenzja na mój bookstagram: @booksie.boxx

Wiecie co? To nie była dobra książka ALE to wciąż była dobra zabawa !
.
.
Marriage For One miało wiele moich ulubionych motywów ( slow burn, fake marriage/relationship itd.) więc udało jej się przerwać mój zastój i mnie wciągnąć!!!
Przyjemnie się czytało. To prosta historia, jeśli oglądacie kdramy to motywy bardzo podobne do nich . Więc wiadomo było, że za propozycją Jacka kryło się coś więcej o co się najprawdopodobniej pokłócą na koniec książki. Nic nowego ani odkrywczego w tej historii nie ma 😅. Było kilka rozmów między bohaterami, co się powtarzały? Została mi w pamięci jedna, jak Rose tłumaczyła Jackowi kim jest jeden z jej pracowników kawiarni,Owen, ale wiem, że było więcej takich kwiatków.
No i te sceny erotyczne!!! Blagam! To było żenujące! 😂😭 Jak przyrodzenie męskie Jacka było określane słowem na "w" to aż się krzywiłam! A było wielokrotnie! Panie tłumaczu! Co żeś se pan myślał?! To była zbrodnia na tych scenach! 😂
Oprócz tego wszystkiego miałabym jeszcze uwagę , że powinnien być jakiś trigger warning dotyczący motywu choroby i szpitala, bo dla mnie to drażliwy temat, który wpływa na mój niepokój, ale to może tylko ja?

Recenzja na mój bookstagram: @booksie.boxx

Wiecie co? To nie była dobra książka ALE to wciąż była dobra zabawa !
.
.
Marriage For One miało wiele moich ulubionych motywów ( slow burn, fake marriage/relationship itd.) więc udało jej się przerwać mój zastój i mnie wciągnąć!!!
Przyjemnie się czytało. To prosta historia, jeśli oglądacie kdramy to motywy bardzo podobne do nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna bohaterka jest nie do strawienia. Poddałam się przy 330 stronie. Żenujące zachowanie co 3 stronę. Zmiana zdania co akapit. Miała być dorosła 30 latka, trochę nie pewna siebie, a wyszło dziewczę niestabilne psychicznie z zachowaniem godnym kilkulatki . Nie polecam.

Główna bohaterka jest nie do strawienia. Poddałam się przy 330 stronie. Żenujące zachowanie co 3 stronę. Zmiana zdania co akapit. Miała być dorosła 30 latka, trochę nie pewna siebie, a wyszło dziewczę niestabilne psychicznie z zachowaniem godnym kilkulatki . Nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czułam dyskomfort podczas czytania.
Czy ktoś na prawdę przeżywa tak żałobę? Było parę zdań z którymi mogłabym się utożsamić, ale reszta? Przesada.

Czułam dyskomfort podczas czytania.
Czy ktoś na prawdę przeżywa tak żałobę? Było parę zdań z którymi mogłabym się utożsamić, ale reszta? Przesada.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

DNF przy 9 rozdziale.

DNF przy 9 rozdziale.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Instagram : booksie.box

Wczoraj skończyłam Scholomance, które niecierpliwie wyczekiwałam i teraz po przeczytaniu... nie mam pojęcia co o niej myśleć.
Nie zrozumcie mnie źle. Książka nie była zła. Historia jest bardzo ciekawa, ale nadal nie doszłam do tego czy mi się podobała, czy jednak nie.
Może zacznijmy od plusów:
Głowna bohaterka! Polubiłam ją, jednak jakbym spotkała ją osobiście to prawdopodobnie byśmy się nie zaprzyjaźniły. Czy ona musiała być taka wredna?! Ale miała jakiś charakter, co rzadko się zdarza u głównych bohaterek książek młodzieżowych. Zwykle to lubi się wszystkie pozostałe postacie, a główna postać po prostu... istnieje po to aby fabuła szła na przód.
Świat przedstawiony! Cały ten koncept ze szkołą bez nauczycieli i świat z potworami! To było całkiem coś nowego i interesującego. Dla mnie na plus.
No, ale teraz wady, pomijając cały ten bałagan z nazewnictwem w którym się gubiłam ( czarownica, czarownik, czarodziej, wiedźma), to najcięższe co było w tej książce, to to jak została napisana. Dialogów było w niej tyle co kot napłakał. Same opisy. Niby fajnie, bo autorka chciała nam przedstawić świat, ale bez przesady! Książka jest cieniutka, a nie płynęło się przez nią tak jak się wydawało, że będzie! No i najgorsza wada to sama fabuła. Bo w sumie jej tam nie było? Po przeczytaniu nie wiem do czego zmierza historia i o czym będą kolejne tomy. Zostaliśmy wrzuceni w środek wydarzeń. Zobaczyliśmy jak wyglądają 2 tygodnie w tym świecie, w szkole i tyle... Jest tam gdzieś w tle jakaś przepowiednia, ale wiemy o niej tyle co nic.
Jednakże pomimo tych wad i mojego niezdecydowania polecam wam te pozycję. To była dobra rozrywka

Instagram : booksie.box

Wczoraj skończyłam Scholomance, które niecierpliwie wyczekiwałam i teraz po przeczytaniu... nie mam pojęcia co o niej myśleć.
Nie zrozumcie mnie źle. Książka nie była zła. Historia jest bardzo ciekawa, ale nadal nie doszłam do tego czy mi się podobała, czy jednak nie.
Może zacznijmy od plusów:
Głowna bohaterka! Polubiłam ją, jednak jakbym spotkała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Instagram: booksie.box

Chyba powinnam przestać czytać książki nad którymi wszyscy się zachwycają, bo najwyraźniej jestem jakimś dziwacznym fenomenem i to co innym się podoba, to mnie wręcz przeciwnie.
Ależ to było złe!
Historia jest nudna, próbująca na siłę przekazać nam swoją treścią jakieś morały. I dłuży się niemiłosiernie. Jeszcze ta ilość stron również nie pomaga!
Tytułowa bohaterka, Addie oczywiście jest taką pięknością, że każdy kogo pozna wnet się w niej zakochuje. I ma siedem piegów! Nie zapomnijmy o tych siedmiu piegach, o których autorka przypomina nam wręcz co kilka stron! Na dobitkę jej zachowanie względem jej licznych kochanków i kochanek jest po prostu niesmaczne.
Wszystkie postacie wraz z głównymi bohaterami i pozostałymi ludźmi wkoło są homoseksualni. Serio. Addie i Henry chyba żyli w świecie, gdzie każdy człowiek jest homoseksualny. Fajnie byłoby, nie zaprzeczę, koniec z homofobią . Kochajmy ludzi za to kim są, a nie za to z kim śpią, jednakże w rzeczywistości, to chyba trochę nierealne?
No i na koniec to zakończenie. Ostatnie rozdziały prowadziły do ciekawego finału, a tu bach! Końcowe dwie, trzy strony zepsuły wszystko, co i tak już było mega słabe.
Nie polecam nikomu. Chyba, że lubicie powolne książki przepchane morałami. Nie oceniam. Każdy ma swój gust. Dla mnie ta książka była po prostu katorgą. Jedynym jej plusem jest szata graficzna. Wydawnictwo prześlicznie ją wydało. Poproszę o więcej wydawanych z taką starannością książek!

Instagram: booksie.box

Chyba powinnam przestać czytać książki nad którymi wszyscy się zachwycają, bo najwyraźniej jestem jakimś dziwacznym fenomenem i to co innym się podoba, to mnie wręcz przeciwnie.
Ależ to było złe!
Historia jest nudna, próbująca na siłę przekazać nam swoją treścią jakieś morały. I dłuży się niemiłosiernie. Jeszcze ta ilość stron również nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nerwy jak postronki"
That's it, that's the review.
To sformułowanie pojawiało się dosłownie co kilka stron. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy autorki, chociaż stawiam bardziej na to pierwsze. Bo pojawiały się jeszcze takie słowa jak kibić zamiast talii, co pasowało do fabuły jak wół do karety.
Nie urzekła mnie tak, jak myślałam, że będzie. Ale nie była też zła, raczej sięgnę po kolejne tomy. Zwłaszcza dla Asha, zainteresował mnie swoją "tajemniczością". Za to Lira i Clio to byli ot tacy zwykli bohaterowie, miałam nadzieje na ich relacje bardziej w stylu Kat i Deamona z Obsydianu, w końcu przecież Lira miał być inkubem, demonem seksu! A niestety nie dostałam tego. Więc sumie, to może moja wina, że nie spodobali mi się zbytnio bo nastawiłam się na coś innego?

Instagram: booksie.box

"Nerwy jak postronki"
That's it, that's the review.
To sformułowanie pojawiało się dosłownie co kilka stron. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy autorki, chociaż stawiam bardziej na to pierwsze. Bo pojawiały się jeszcze takie słowa jak kibić zamiast talii, co pasowało do fabuły jak wół do karety.
Nie urzekła mnie tak, jak myślałam, że będzie. Ale nie była też zła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemny i przepięknie wydany dodatek do trylogii :)

Przyjemny i przepięknie wydany dodatek do trylogii :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

BOOKSTAGRAM: booksie.box

PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ.
Autorka miała większe aspiracje niż historia na to pozwalała. Wyglądało to tak, jakby nie mogła się zdecydować, czy chcę żeby to była fantastyka młodzieżowa, czy powieść o ludzkiej egzystencji. Jeszcze gdzieś pomiędzy poruszyła wątek rasizmu w USA.
NIC ORYGINALNEGO
Sama fabuła to też nic nowatorskiego. Wszystko już gdzieś było.
Dla mnie to było takie połączenie popularnej około 10 lat temu młodzieżowej trylogii Nevermore i Mrocznych Materii.
Chyba tylko na siłę udało mi dobrnąć do końca. Nie polecam nikomu.
Trochę szkoda mi wydanych na nią pieniędzy. Jednak okładka jest śliczna i ładnie prezentuję się na półce. I chyba z tego powodu zostawię ją w swojej biblioteczce zamiast sprzedać.

BOOKSTAGRAM: booksie.box

PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ.
Autorka miała większe aspiracje niż historia na to pozwalała. Wyglądało to tak, jakby nie mogła się zdecydować, czy chcę żeby to była fantastyka młodzieżowa, czy powieść o ludzkiej egzystencji. Jeszcze gdzieś pomiędzy poruszyła wątek rasizmu w USA.
NIC ORYGINALNEGO
Sama fabuła to też nic nowatorskiego. Wszystko już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Instagram : booksie.box

Ta książka jest kolejnym przykładem tego, że nie powinnam zaczynać czytać serii póki nie są one skończone lub jak w tym przypadku przetłumaczone do końca.
Nie zrozumcie mnie źle, książka nie była żadnym WOW, ale miała takie zakończenie, że aż trzeba spojrzeć co dalej!
Przez pierwsze rozdziały nudziłam się, nie mogłam się wkręcić i już myślałam, że będzie to DNF, ale na szczęście się rozkręciła. Spodobał mi się ten wykreowany przez autorkę świat. Sama z chęcią podłączyłabym się do Neurołącza i przespacerowała w otoczeniu mitycznych stworzeń, albo zagrała w Warcrossa! Ale oczywiście nie mogę, więc film bądź serial na podstawie duologii też byłby fajnym zamiennikiem.
Historia sama w sobie nie była zbyt oryginalna, ale zapewniała rozrywkę. Lubię takie intrygi i próby złapania przestępcy pomieszane z ciekawą akcją i romansem. Chociaż ten romans dla mnie był trochę zbyt szybki, bohaterowie nawet nie zdążyli się dobrze poznać, a już romantyczne uczucia się między nimi rozwinęły. Ale to chyba typowe dla Marie Lu, w Legendzie (którą nie lubię) główne postacie także błyskawicznie przeszły do romansu.
Ileż ta książka miała błędów! Ło panie! Wydawnictwo się nie popisało. Masakra. Powtarzanie słów, zła składnia, nawet przekręcali imię jednego ze wspomnianych bohaterów! Nie wiem w końcu czy miał on na imię Sasuke czy Sesuko.... Halo Papierowy Ksieżyc? To dwa różne imiona? Co się wydarzyło w trakcie redakcji?
Podsumowując, Warcross to fajna rozrywka, ale nie zachwyca. Raczej nie sięgnę po nią ponownie, ale drugi tom z chęcią bym przeczytała.

Instagram : booksie.box

Ta książka jest kolejnym przykładem tego, że nie powinnam zaczynać czytać serii póki nie są one skończone lub jak w tym przypadku przetłumaczone do końca.
Nie zrozumcie mnie źle, książka nie była żadnym WOW, ale miała takie zakończenie, że aż trzeba spojrzeć co dalej!
Przez pierwsze rozdziały nudziłam się, nie mogłam się wkręcić i już myślałam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

IG: booksie.box

"Pełna ciętego humoru i niebanalnego uroku seria, w której się zakochasz! "

JAKIEŻ TO BYŁO ZŁE.
Kiedy zaczęłam czytać, to moją pierwszą myślą było: "Czy oni zapłacili ludziom za te wszystkie dobre oceny?" Skąd te wszystkie zachwyty?! Skąd te ochy i achy?!

"Ella i Jonasz to wybuchowa para, której historia zachwyca, rozśmiesza, wzrusza. To antidotum na prozę życia, która czasem nas przygniata, i lekarstwo na wszystkie fakapy, jakie przydarzają nam się po drodze. To książka, której nie sposób odłożyć. Powiew świeżości w literaturze młodzieżowej. "

Nie czytam polskich książek. Jak tylko widzę w opisie, że główną bohaterką lub bohaterem jest Magda, Mateusz czy inny Heniek to krzywię się z zażenowania i odkładam książkę na półkę czy też w przypadku Legimi wychodzę z opisu pozycji.
Jednak w tym przypadku dałam się skusić dobrymi opiniami, ocenami (8,0!!) i wszelakimi zachwytami. Opis też nie odstrasza. Romans, czyli to co lubię, i to dodatkowo z aroganckim męskim bohaterem i "ostrą jak brzytwa" główną bohaterką! No same najlepsze smaczki! Widzę również imię Ella, czyli zagraniczne plus nowa w mieście (Poznaniu), to myślę sobie, że jakaś dziewczyna przez całe życie mieszkająca za granicą wraca do Polski. No to mówię, spoko. Może być ciekawie. Nie wyglądało na to abym miała być zażenowana polskimi realiami, to postanowiłam, że spróbuję przeczytać. Miałam nawet kupić, ale po namyślę uznałam, że jednak przeczytam na Legimi. I bogom dziękować!!

" - A już miałem nadzieję, że zaproponujesz coś szalonego, jak katakumby albo poddasze, ewentualnie komórki na szczotki... - rzucił Adam
- Komórki na szczotki wybieram na trzecie spotkanie - odparłam z refleksem. "

Humor. W opisie książki wspomniany jest dwa razy. I tak mnie zastanawia o jaki humor tutaj chodzi? O te wymuszone odzywki, które miały niby być zabawne, ale wyszły żenująco? Autorka na silę starała się być zabawna. No coś nie wyszło.
Przed czytaniem cieszyłam się, że nie będę katowana polskimi imiona i ogólnie polskością. I owszem, nie wiele było polskich imion, ale za to autorka przesadziła w drugą stronę. Bo nagle ludzie wśród poznańskiej młodzieży nazywają się Lily Walter albo John, a wszystkie skróty ich imion też jakoś anglojęzyczne. Ile w szkole mieliście osób o angielskich/zagranicznych nazwiskach? Bo ja ani jednego. A tutaj przedstawione to jest jakby było na porządku dziennym. I jeszcze to wieczne mówienie do siebie nazwajem po angielsku!
A bohaterowie? Ehh... O Elli prócz tych żenujących prób bycia zabawną to mogę powiedzieć jeszcze tylko jedno: niezdecydowana. A Jonasz? Królowa dramatu! Jakąś nagrodę powinien dostać za swój dramatyzm. Chłopak, lat 17, ma dziewczynę od 2 miesięcy (!) a odwala taką szopkę że aż mi go żal : "Wszystkie jesteście takie same. Żadnej z Was nie można ufać". No błagam!
I na koniec odniosę się do " Powiew świeżości w literaturze młodzieżowej". No... nie. Żadnej świeżości tutaj nie było, tylko same odgrzewane kotlety. Pierwsza połowa książki to była sama żenada i dramatyzm Jonasza, drugą czytało już się przyjemniej, nie czułam takiego żenowania(dlatego w ogóle skończyłam tę książkę), ale za to... cyk! Schemat na schemacie, schematem pogania.
Moje pierwsze doświadczenie z literaturą polską współczesną okazało się być niestety porażką i rozczarowaniem. Szkoda.

IG: booksie.box

"Pełna ciętego humoru i niebanalnego uroku seria, w której się zakochasz! "

JAKIEŻ TO BYŁO ZŁE.
Kiedy zaczęłam czytać, to moją pierwszą myślą było: "Czy oni zapłacili ludziom za te wszystkie dobre oceny?" Skąd te wszystkie zachwyty?! Skąd te ochy i achy?!

"Ella i Jonasz to wybuchowa para, której historia zachwyca, rozśmiesza, wzrusza. To antidotum na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

https://www.instagram.com/an3_lim/

WIELKIE rozczarowanie. Wyczekiwałam tej premiery. Świetna autorka, której książki lubię, ciekawie zapowiadająca się historia i zachwyty za granicą a tu bach... klapa. Jak tylko na pierwszych stronach Rhen wspomniał jaka to Harper jest inna, że wszystkie przed nią ponad 300(!) dziewczyn były takie same, to wiedziałam, że to nie będzie to co miało być. Do tego przeheroizowana bohaterka oraz idealni i nudni męscy bohaterzy. A na koniec jeszcze to całe zakończenie, no nie-ee. Nie polecam.

https://www.instagram.com/an3_lim/

WIELKIE rozczarowanie. Wyczekiwałam tej premiery. Świetna autorka, której książki lubię, ciekawie zapowiadająca się historia i zachwyty za granicą a tu bach... klapa. Jak tylko na pierwszych stronach Rhen wspomniał jaka to Harper jest inna, że wszystkie przed nią ponad 300(!) dziewczyn były takie same, to wiedziałam, że to nie będzie to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żałuje, że przeczytałam tę książkę...
Żałuję, że przeczytałam tę książkę tak wcześnie zanim wyszły kolejne tomy!
Ah, jakaż to była zabawa! Fabuła pędziła na łeb na szyję. Miało to swoje minusy (gubiłam się w tym świecie, sporo rzeczy wciąż nie bardzo rozumiem np. mijającego czasu w historii) ale przede wszystkim nie pozwoliła się nudzić ani przez stronę! A te zakończenie! Już bym chciała mieć kolejny tom w swoich łapkach, aby dowiedzieć się co dalej! Bohaterowie świetni, ale nie idealni ( niekiedy Rakel mnie wkurzała ),bo czegoś mi w nich brakowało. Ale za to mega mi się podobało, że nie byli herosami jak to często bywa w młodzieżówkach. Bali się, wstydzili, popełniali błędy, byli ludzcy.
Także więc książka miała swoje minusy stąd też moja ocena nie jest wyższa, ale mocno polecam. Tuz po otworzeniu książki przepadniecie w historii na długie godziny. Świetna to będzie książkowa przygoda po imperium Arametshu!
Ahh... no czeka mnie kac książkowy. Na mur beton.

PS. Okładka przecudowna. Pięknie się błyszczy!

Żałuje, że przeczytałam tę książkę...
Żałuję, że przeczytałam tę książkę tak wcześnie zanim wyszły kolejne tomy!
Ah, jakaż to była zabawa! Fabuła pędziła na łeb na szyję. Miało to swoje minusy (gubiłam się w tym świecie, sporo rzeczy wciąż nie bardzo rozumiem np. mijającego czasu w historii) ale przede wszystkim nie pozwoliła się nudzić ani przez stronę! A te zakończenie!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam pojęcia jak i dlaczego przeczytałam te książkę do końca. Nienaturalne dialogi, nienaturalne i nielogiczne zachowania. No ogólnie styl jak u 14 latki z Wattpada (i z tego portalu nawet pochodzi). Ale nie było też tragicznie, od taka lekka książeczka. Jednakże do niej już nie wrócę, ani nie przeczytam kontynuacji.

Nie mam pojęcia jak i dlaczego przeczytałam te książkę do końca. Nienaturalne dialogi, nienaturalne i nielogiczne zachowania. No ogólnie styl jak u 14 latki z Wattpada (i z tego portalu nawet pochodzi). Ale nie było też tragicznie, od taka lekka książeczka. Jednakże do niej już nie wrócę, ani nie przeczytam kontynuacji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety zbyt podobna do Cinder i Ella od Kelly Oram. Aż dziw, że autorka nie została posądzona o plagiat. Retelling retellingiem Kopciuszka, ale zbyt dużo podobieństw.
- młody aktor grający w ekranizacji jakiejś ulubionej serii bohaterki - Check!
- bohaterka nie zadowolona z wyboru aktora - Check!
- przyjaźń i późniejsza miłość przez współczesne media bez znajomości swojej prawdziwej tożsamości - check, check, check!!
Ale tak poza tym książkę przyjemnie się czytało.

Niestety zbyt podobna do Cinder i Ella od Kelly Oram. Aż dziw, że autorka nie została posądzona o plagiat. Retelling retellingiem Kopciuszka, ale zbyt dużo podobieństw.
- młody aktor grający w ekranizacji jakiejś ulubionej serii bohaterki - Check!
- bohaterka nie zadowolona z wyboru aktora - Check!
- przyjaźń i późniejsza miłość przez współczesne media bez znajomości swojej...

więcej Pokaż mimo to