Cytaty
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie? -Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam. -Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze. -Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni.
Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało.
-Powiedziałeś, że chcesz się przejść. Jaki spacer trwa sześć godzin?! -Długi?
W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk. – Jezu! – To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające.
-Przyszliśmy do Jace'a – powiedziała Clary. – Dobrze się czuje? – Nie wiem. Normalnie też tylko leży na podłodze i się nie rusza?
– Czy on cały czas tak stoi przy oknie i mamrocze coś o krwi? – Nie. Czasami robi to siedząc na kanapie.
Alec obserwował ich przez uchylone drzwi. Jace opierał się o umywalkę, jego siostra czyściła mu rany i owiązywała je białą gazą. – Dobrze, a teraz zdejmij koszulkę. – Wiedziałem, że musisz coś z tego mieć.
Niechętnie to przyznaję, ale mamy ze sobą coś wspólnego, wampirze. - Świetne włosy? - podsunął Simon.
- Nienawidzę tego paskudztwa. Smakuje jak trampek. Luke się uśmiechnął. - Skąd wiesz, jak smakują trampki?
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia w którym umrę. A jeśli jest po tym jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
-Co robisz? (...) -A tak, przyszło mi do głowy, że poleżę sobie na podłodze i trochę powiję się z bólu -odburknął. -To mnie relaksuje.
- (..) Wasze czary przestały działać. - Naprawdę? - Głos Konsula ociekał sarkazmem. - Nie zauważyłem. Magnus zrobił zatroskaną minę. - To straszne. Ktoś powinien cie poinformować. - Zerknął na Luke'a. - Powiedz mu, że czary nie działają.
Morley się zaśmiał: - Próbujesz ze mnie zrobić Amelie. - Boże uchowaj! W kiecce wyglądałbyś fatalnie.