rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Cóż można napisać o tej książce? Chyba to, że jest to literatura czysto kobieca. I że zgodnie z tytułem przedstawia czysto "vintage" podejście do życia. Czyli cokolwiek bysmy w życiu nie dokonały i jakiekolwiek trudności przed sobą nie napotkamy, nic nie zastąpi porządnej ciąży i dziecka. Gdy kolejny raz przeczytałam o zazdrości na widok brzucha ciążowego to zaczęłam wątpić w dokończenie książki. I chociaż jednak dokończyłam, to cały czar tej książki ( który co któryś akapit się pojawiał) znikał gdy pojawiał się motyw dziecka jako absolutu w życiu kobiety.

Cóż można napisać o tej książce? Chyba to, że jest to literatura czysto kobieca. I że zgodnie z tytułem przedstawia czysto "vintage" podejście do życia. Czyli cokolwiek bysmy w życiu nie dokonały i jakiekolwiek trudności przed sobą nie napotkamy, nic nie zastąpi porządnej ciąży i dziecka. Gdy kolejny raz przeczytałam o zazdrości na widok brzucha ciążowego to zaczęłam wątpić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham ciepłe opowieści pachnące jak nie ciastem, to perfumami. Kocham książki pani Witkiewicz ( w większości). A jednak z tą akurat jest mi nie po drodze. Może dlatego że bohaterka to z zachowania przewrażliwiona nastolatka mimo iz jest juz dojrzałą i doświadczoną kobietą? A może to, że córka tejże istoty mimo niewielu lat wypowiada i zachowuje się jak stara-maleńka? Czy też może dlatego że bohaterka oczekuje szczerości w wydaniu : " mamy cale zycie na odkrywanie siebie ale dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej!? Przecież miałeś mi od razu opowiedzieć każdy najmniejszy epizod ze swego zycia- godzina po godzinie!?" Może dlatego, że niesamowita sztuka tworzenia perfum została tu spłycona do mamrotania pod nosem i uscisku dłoni?Może też to, że cudowne zbiegi okolicznosci są po prostu męcząco nachalne? Niby obyczajówka, a niestety fantasy.
Niestety za dużo tego "dobra" się tu uzbierało.

Kocham ciepłe opowieści pachnące jak nie ciastem, to perfumami. Kocham książki pani Witkiewicz ( w większości). A jednak z tą akurat jest mi nie po drodze. Może dlatego że bohaterka to z zachowania przewrażliwiona nastolatka mimo iz jest juz dojrzałą i doświadczoną kobietą? A może to, że córka tejże istoty mimo niewielu lat wypowiada i zachowuje się jak stara-maleńka? Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocno upudrowana i podslodzona opowieść o odkrywaniu rodzinnej przeszłości związanej z tytułową wyspą czyli Spinalongą, która wg autorki była niby azyl a wg pozostałych źródeł - gettem dla trędowatych. Sama historia rodzinna jest naprawdę wciągająca, pełna uczuć, lojalności, zdrad, miłości i nienawiści. Ale opowieść o wyspie... Po skonfrontowaniu jej z innymi publikacjami( nie beletrystycznymi) stwierdzam, że tak przesłodzony obraz jest zdecydowanie nie w porządku wobec faktycznych ofiar tej choroby i wyspy.

Mocno upudrowana i podslodzona opowieść o odkrywaniu rodzinnej przeszłości związanej z tytułową wyspą czyli Spinalongą, która wg autorki była niby azyl a wg pozostałych źródeł - gettem dla trędowatych. Sama historia rodzinna jest naprawdę wciągająca, pełna uczuć, lojalności, zdrad, miłości i nienawiści. Ale opowieść o wyspie... Po skonfrontowaniu jej z innymi publikacjami(...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniale opisana arystokracja. Zwyczaje, życie, słabostki... Historia dwóch rodów, ktore zostają obciazone mało chwalebnym "epizodem". Stare grzechy faktycznie rzucają tu długie cienie. W przeciwieństwie do części tu komentujących uwielbiam poprowadzone tu dialogi. Są kwintesencją arystokratycznego stylu.
Coś w rodzaju "Kochana to jest naprawdę straszne... ale skosztuj tego ciasta, jest doprawdy wyśmienite." Nie musiałam nawet śledzić kto i co powiedział w prowadzonych dialogach. W dużej części nie ma to większego znaczenia. Czysta esencja rozmów salonowych poprowadzonych w bardzo oględny sposób na bardzo drażliwe tematy. Fascynujące!

Wspaniale opisana arystokracja. Zwyczaje, życie, słabostki... Historia dwóch rodów, ktore zostają obciazone mało chwalebnym "epizodem". Stare grzechy faktycznie rzucają tu długie cienie. W przeciwieństwie do części tu komentujących uwielbiam poprowadzone tu dialogi. Są kwintesencją arystokratycznego stylu.
Coś w rodzaju "Kochana to jest naprawdę straszne... ale skosztuj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam i nie wierzyłam że to ta sama autorka. Szczególnie, że przeczytałam Leśną ostoję i Schronisko ( które uwielbiam). Tutaj zdania sklecone jak w zwykłym opowiadaniu na lekcję polskiego, niewyrobionej pisarsko licealistki. Każde wydarzenie opisane mniej lub bardziej "po łebkach". Infantylnosc czuć nie tylko w zdaniach ale i w zachowaniach, i opisach postaci oraz ich zachowań. Jestem rozczarowana.

Czytałam i nie wierzyłam że to ta sama autorka. Szczególnie, że przeczytałam Leśną ostoję i Schronisko ( które uwielbiam). Tutaj zdania sklecone jak w zwykłym opowiadaniu na lekcję polskiego, niewyrobionej pisarsko licealistki. Każde wydarzenie opisane mniej lub bardziej "po łebkach". Infantylnosc czuć nie tylko w zdaniach ale i w zachowaniach, i opisach postaci oraz ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasem głębokie myśli wymagają prostych słów. Historia urzekła mnie właśnie prostotą i pewnego rodzaju minimalizmem, który właśnie nasuwa na myśl życie w Japonii, ich kulturę, wstrzemięźliwość w emocjach. Dzięki temu mogłam się naprawdę skoncentrować na przekazanej treści a nie na wydumanej formie, często pojawiającej się w podobnych publikacjach, opierających się na długaśnych, wyszukiwanych w slownikach słowach i skomplikowanych zdaniach. Nie każdy czuje tę prostotę ale daje ona możliwość oddechu i koncentracji na ważniejszych rzeczach niż forma książki.

Czasem głębokie myśli wymagają prostych słów. Historia urzekła mnie właśnie prostotą i pewnego rodzaju minimalizmem, który właśnie nasuwa na myśl życie w Japonii, ich kulturę, wstrzemięźliwość w emocjach. Dzięki temu mogłam się naprawdę skoncentrować na przekazanej treści a nie na wydumanej formie, często pojawiającej się w podobnych publikacjach, opierających się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytało się całkiem dobrze. Tak mniej więcej do połowy. Potem książkę wypełniły patetyczne zdania, wzniosłe uczucia, huragany miłości, tornada nienawiści. Przedawkowany patos.

Czytało się całkiem dobrze. Tak mniej więcej do połowy. Potem książkę wypełniły patetyczne zdania, wzniosłe uczucia, huragany miłości, tornada nienawiści. Przedawkowany patos.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca zagadka czy tez raczej zagadki. Dość ciekawie wybrany, nietypowy główny bohater. To z plusów. Nie wszystkie wątki pociągnięte i wytłumaczone. Parę spraw pozostawiono bez odpowiedzi. Dialogi kolejny raz w stylu "na luzie brachu" , ale jednak bardziej zróżnicowane i dopasowane do roli i charakteru postaci niż np w Inkwizytorze. I tylko cisnie mi się na usta pytanie - czemu znowu "cherchez la femme"?

Wciągająca zagadka czy tez raczej zagadki. Dość ciekawie wybrany, nietypowy główny bohater. To z plusów. Nie wszystkie wątki pociągnięte i wytłumaczone. Parę spraw pozostawiono bez odpowiedzi. Dialogi kolejny raz w stylu "na luzie brachu" , ale jednak bardziej zróżnicowane i dopasowane do roli i charakteru postaci niż np w Inkwizytorze. I tylko cisnie mi się na usta pytanie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabawa językiem i słowami w pewnym momencie sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać - Skąd ja znam ten styl?
I nagle skojarzyłam. Tutaj mamy powieść. Tamto to był teatrzyk. Teatrzyk Zielona Gęś. W pewnym momencie absurd dialogu i wydarzeń stał się po prostu kompletnie normalny. Innym moim skojarzeniem był obraz. Coś nieco surrealistycznego, nieco kubistycznego. Taki Picasso w formie powieści, czy też raczej postacie tam występujące są jakby nieco powyłamywane i powykręcane pod różnymi kątami.
Powieść dziwna, absurdalna ale chwytliwa.

Zabawa językiem i słowami w pewnym momencie sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać - Skąd ja znam ten styl?
I nagle skojarzyłam. Tutaj mamy powieść. Tamto to był teatrzyk. Teatrzyk Zielona Gęś. W pewnym momencie absurd dialogu i wydarzeń stał się po prostu kompletnie normalny. Innym moim skojarzeniem był obraz. Coś nieco surrealistycznego, nieco kubistycznego. Taki Picasso w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła świetna. Czyta się rewelacyjnie i naprawdę pomysł pierwsza klasa.
Tylko mialam wrażenie jakby każda z osób ( mówię o protagonistach) była kalką kolejnej itd itd.
Wszyscy mówili w sposób luźny, dość otwarcie, szybko, dosc błyskotliwie, reakcje sprawne... Zero indywidualizmu. Styl : "Stawiamy na szczerość i polać mu brudzia" Henry odrobinę odstawał. Ale też bez przesady. Babka czy facet. Introwertyk czy ekstrawertyk. Cham czy kulturka w pełni. Zero rozróżnienia. Wszyscy na jedno kopyto.

Fabuła świetna. Czyta się rewelacyjnie i naprawdę pomysł pierwsza klasa.
Tylko mialam wrażenie jakby każda z osób ( mówię o protagonistach) była kalką kolejnej itd itd.
Wszyscy mówili w sposób luźny, dość otwarcie, szybko, dosc błyskotliwie, reakcje sprawne... Zero indywidualizmu. Styl : "Stawiamy na szczerość i polać mu brudzia" Henry odrobinę odstawał. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chciałam przeczytać książkę o silnej kobiecie, wspierającej męża, inteligentnej, mądrej. A dostałam papkę o kobiecie przypisującej sobie wszelkie zasługi, zadufanej w sobie. Z książki wynika, iż większość decyzji podejmowanych przez Churchila wyszła z główki jaśnie pani Churchil. A on? To Mopsik. Nikt więcej. Szkoda. Bo jako para równorzędnych graczy politycznych mogliby być niesamowicie ciekawie opisani.
Jak bardzo trzeba być zafiksowaną na punkcie uwzględniania wielkich kobiet w historii, by nie dostrzegać , że mężczyźni także bywali wielcy?
Podsumowując: ta książka nie pokazuje wartosci wielkiej kobiety. Ta książka po prostu próbuje umniejszyć wartość wielkiego mężczyzny.

Chciałam przeczytać książkę o silnej kobiecie, wspierającej męża, inteligentnej, mądrej. A dostałam papkę o kobiecie przypisującej sobie wszelkie zasługi, zadufanej w sobie. Z książki wynika, iż większość decyzji podejmowanych przez Churchila wyszła z główki jaśnie pani Churchil. A on? To Mopsik. Nikt więcej. Szkoda. Bo jako para równorzędnych graczy politycznych mogliby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiodłam się. Szczególnie na głównych bohaterach. A juz zakończenie to czyste curiosum. A zapowiadało się niesamowicie smakowicie. Fabuła rozwleczona na początku i idąca powoli w stronę rozwiązania, na końcu przyspiesza gwałtownie. I nie było by w tym nic dziwnego(na tym opiera się akcja książek z zagadkami kryminalnymi) ale tu końcówka była potraktowana tak po macoszemu, że aż przykro było czytać.

Zawiodłam się. Szczególnie na głównych bohaterach. A juz zakończenie to czyste curiosum. A zapowiadało się niesamowicie smakowicie. Fabuła rozwleczona na początku i idąca powoli w stronę rozwiązania, na końcu przyspiesza gwałtownie. I nie było by w tym nic dziwnego(na tym opiera się akcja książek z zagadkami kryminalnymi) ale tu końcówka była potraktowana tak po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się więcej po tej "tajemnicy". Powoli splatające się wątki i historie obiecywały więcej smakowitości, niż w końcu otrzymujemy.

Spodziewałam się więcej po tej "tajemnicy". Powoli splatające się wątki i historie obiecywały więcej smakowitości, niż w końcu otrzymujemy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po ostatnich częściach mialam spore wątpliwości, czy ta kontynuacja to dobry pomysł. Czy w ogóle mam ochotę czytać dalej. To, że byłam rozczarowana treścią ostatnich części (a przede wszystkim Śreżogą) to spore niedopowiedzenie. Ale sięgnęłam jednak po Żadanicę.
I odetchnęłam z ulgą. Akcja szybka, konkretna, brak tego nieszczęsnego rozwlekania, powtarzania faktów i nurzania się w osobistych problemach bohaterów jak w zbyt długiej kąpieli, gdzie woda już dawno wystygła i na dodatek robi się nieprzyjemna zawiesina z mydła. Owszem, wątki osobiste były podane, ale na szczęście nie zrobiono z tego mydlanej opery, co cechowało poprzednie części.
Wątek paranormalny dodał nieco świeżości, tak samo jak nietypowe poprowadzenie fabuły.
Wreszcie poczułam, że chcę czytać dalej. A juz niewiele brakowało...

Po ostatnich częściach mialam spore wątpliwości, czy ta kontynuacja to dobry pomysł. Czy w ogóle mam ochotę czytać dalej. To, że byłam rozczarowana treścią ostatnich części (a przede wszystkim Śreżogą) to spore niedopowiedzenie. Ale sięgnęłam jednak po Żadanicę.
I odetchnęłam z ulgą. Akcja szybka, konkretna, brak tego nieszczęsnego rozwlekania, powtarzania faktów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mogło by być dobre. Pomysł na kryminalną zagadkę nieco oklepany ( odcięcie od świata i ludzie mordowani po kolei), ale wciąż atrakcyjny do czytania.
Wszystko byłoby naprawdę bardzo ciekawe, gdyby...
...gdyby nie problemy głównej bohaterki. Problemy ze sobą. Problemy z innymi. Problemy z otoczeniem. Problemy z przeszłością. Problemy z teraźniejszością. Problemy w związku. Problemy z pracą. Problemy z wypoczynkiem. I problemy z problemami. Tak źle. I tak niedobrze. Kłopoty głównego bohatera zwykle są dobrą przyprawą. Ale przesada działa odwrotnie i coś, co zapowiadało się jako smakowity kryminał, staje się ciężkostrawną breją.

Mogło by być dobre. Pomysł na kryminalną zagadkę nieco oklepany ( odcięcie od świata i ludzie mordowani po kolei), ale wciąż atrakcyjny do czytania.
Wszystko byłoby naprawdę bardzo ciekawe, gdyby...
...gdyby nie problemy głównej bohaterki. Problemy ze sobą. Problemy z innymi. Problemy z otoczeniem. Problemy z przeszłością. Problemy z teraźniejszością. Problemy w związku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taka urocza, mimo mgiełki smutku przerywanej promieniami słonecznego śmiechu. Taka...organiczna :) (jak przeczytacie to będzie wiadomo o co chodzi)

Taka urocza, mimo mgiełki smutku przerywanej promieniami słonecznego śmiechu. Taka...organiczna :) (jak przeczytacie to będzie wiadomo o co chodzi)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ksiazka jest bardziej wspomnieniami autorki niż zgłębianiem brudów świata mody, mimo iz opis ksiązki sugeruje inaczej. Czyta się płynnie i lekko, bo i jest to lekka lektura. Sporo miejsca zajmują zachwyty autorki nad poszczególnymi osobistościami ze świata mody, filmu, urody i blichtru.
I co? I wspaniale! Watro przynajmniej zyskać jakies rozeznanie w temacie. Nie jestem może wielbicielką mody, ale w przeciwienstwie do niektórych komentujacych lekturę, zdecydowanie nie zamierzam chlubić się nieznajomością wielkich nazwisk świata mody czy fotografii. Bo mimo, że istnieje jedynie mikroskopijna szansa, że kiedykolwiek nałożę suknię z pokazu haute-cuture to wpływ takich ludzi na świat jest niebagatelny. Nawet jeśli teraz tego nie widać to przecież kazda rewolucja w ubiorze wpływała też na światopogląd i vice versa. A rozpoczynało się to czesto na pokazach mody. Wiec nieznajomością nazwiska takiego Lagerfelda czy Toma Forda nie ma się co szczycić.
A że wiemy, iż rzeczywistość w świecie mody jest brutalna? Te tematy są również poruszane, ale w mniejszej części. Autorka woli się skupiać na blaskach. A tych w świecie mody również nie brak. I tu w tej książce możemy spojrzeć na świat mody i Vogue'a z perspektywy osoby, która do końca nie straciła zdolności zachwycania się spotkaniami ze swoimi idolami.

Ksiazka jest bardziej wspomnieniami autorki niż zgłębianiem brudów świata mody, mimo iz opis ksiązki sugeruje inaczej. Czyta się płynnie i lekko, bo i jest to lekka lektura. Sporo miejsca zajmują zachwyty autorki nad poszczególnymi osobistościami ze świata mody, filmu, urody i blichtru.
I co? I wspaniale! Watro przynajmniej zyskać jakies rozeznanie w temacie. Nie jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana tak dobrym językiem i stylem, że czyta się ją jak najlepszą powieść. Niektore rozdziały powoli rozwijają akcję, niektóre są jak dobra obyczajówka, inne strzępią nam nerwy lub rozbawiają rodzinnymi,włoskimi kłótniami. Ale prawdziwy majstersztyk napięcia to rozdział o przejęciu. Czytałam z wypiekami na twarzy, a nawet po zakończeniu książki pokusiłam się o sprawdzenie rezultatów pewnych batalii sądowych, które toczyły się jeszcze po oddaniu książki do druku.
Jak najbardziej wpisuję tę książkę na listę książek do kupienia. Chętnie sięgnę po nią jeszcze raz.

Napisana tak dobrym językiem i stylem, że czyta się ją jak najlepszą powieść. Niektore rozdziały powoli rozwijają akcję, niektóre są jak dobra obyczajówka, inne strzępią nam nerwy lub rozbawiają rodzinnymi,włoskimi kłótniami. Ale prawdziwy majstersztyk napięcia to rozdział o przejęciu. Czytałam z wypiekami na twarzy, a nawet po zakończeniu książki pokusiłam się o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chcecie krwi i brutalnosci w atrakcyjnej i interesujacej oprawie? Nie tutaj. To nie ten adres.
Niestety, kolejna część i kolejne rozczarowanie. Dalej nie rozumiem zachwytów. To w dalszym ciągu jest historia o super hiper detektywie, z super hiper wiedzą. Jak, pytam się, jak można potraktowac poważnie historię w której kapitan wydziału zabójstw zadaje pytania na tematy, które powinna wynieść ze zwykłej szkoły policyjnej? To samo tyczy się innych detektywów. Zupełnie jakby w wydziale pracował Hunter i zbieranina osób chwytanych z ulicy.
Dialogi, w zamierzeniu niekiedy miały być dowcipne, lub też dramatyczne czy smutne, a zalatują drętwotą. Zachowania postaci są jak w teatrzyku lalek. Sztuczność aż powala. Jedynie sama zagadka jest faktycznie intrygująca. I na tym można by zbudować fantastyczną historię. Ale brak jakiegokolwiek charakteru w postaciach i koszmarna narracja skutecznie psują wszystko. A sama makabra zbrodni to za mało by uznać książkę za wartą chociażby przekartkowania.

Chcecie krwi i brutalnosci w atrakcyjnej i interesujacej oprawie? Nie tutaj. To nie ten adres.
Niestety, kolejna część i kolejne rozczarowanie. Dalej nie rozumiem zachwytów. To w dalszym ciągu jest historia o super hiper detektywie, z super hiper wiedzą. Jak, pytam się, jak można potraktowac poważnie historię w której kapitan wydziału zabójstw zadaje pytania na tematy, ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od razu napiszę- jestem absolutną wielbicielką grozy. Nie mylić z horrorami. Tych nie trawię. Lubię tą staroświecką grozę twarzy w oknie, dreszcz niepokoju przy krokach na schodach i ciarki wywołane przez uchylające się drzwi. I mimo, że mamy tu do czynienia z powieścią grozy, to jednak mam wrażenie, że "coś nie pykło". Niby wszystko na miejscu, a jednak ma się wrażenie, że sporo brakuje. Napięcie? Nie czułam. Zainteresowanie? Było. Dreszczyk? Ani jeden. Wyjasnijcie mi, jak to u licha możliwe napisac scenę na strychu, zakazanym miejscu wywołującym panikę. Scenę ktora zawiera tajemnicze przedmioty. I nie wywołać nawet gęsiej skórki? Jak bardzo trzeba to sknocić? Dodam takze ze opis zawartości pewnej szkatułki to curiosum. Autorka pisze o niesamowitościach jakich bohaterka nigdy nie widziała... Akapit pozniej okazuje sie ze w szkatułce są... Nie. Psuc niespodzianki nie będę. Ale przeczytajcie uwaznie, to brew sama się uniesie. Z zażenowania. I niewiary w taki bzdurny opis.
Dużo się działo... niestety tylko w głowach i prywatnych sprawach życiowych dwojga głównych bohaterów. Ale, ale..
A nawiedzony dwór? Tajemniczy portret? Duch? A... jakoś tak się mimochodem pętają po fabule, chociaż cała książką niby wokół nich się kręci.
Notabene, koszmarnie irytująca główna bohaterka z wiecznymi łzami w oczach, mdlejąca wiecznie na schodkach i schodach, z zapakowaną walizką, której nie daje rady unieść, nie wzbudza żadnych pozytywnych uczuć. W momencie gdy zostaje (mozna powiedzieć) wyłączona na pewien czas z akcji, odczułam dużą ulgę, że już nie muszę czytać o kolejnych zbierających się łezkach i zawrotach głowy
Podsumowując: rozczarowałam się porządnie, chociaż parę momentów zaciekawiło. Może nawet przeczytam drugą część, gdy wyjdzie.

Od razu napiszę- jestem absolutną wielbicielką grozy. Nie mylić z horrorami. Tych nie trawię. Lubię tą staroświecką grozę twarzy w oknie, dreszcz niepokoju przy krokach na schodach i ciarki wywołane przez uchylające się drzwi. I mimo, że mamy tu do czynienia z powieścią grozy, to jednak mam wrażenie, że "coś nie pykło". Niby wszystko na miejscu, a jednak ma się wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to