-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2024-02-16
2024-02-16
Warto przeczytać dla ciętego, inteligentnego języka S.M. choć raczej do utwierdzenia się w tym co już wiemy niż dla dowiedzenia się czegoś.
Warto przeczytać dla ciętego, inteligentnego języka S.M. choć raczej do utwierdzenia się w tym co już wiemy niż dla dowiedzenia się czegoś.
Pokaż mimo toPrzewrotne Science-Fiction. Zamiast zdobywania gwiazd, ludzkość staje się robaczkami gdzieś na uboczu drogi, przy której obca cywilizacja na chwilę przystanęła i poleciała, zostawiając śmieci. Historia smutna, trochę Lovecraftiańska. Na pewno warta przeczytania.
Przewrotne Science-Fiction. Zamiast zdobywania gwiazd, ludzkość staje się robaczkami gdzieś na uboczu drogi, przy której obca cywilizacja na chwilę przystanęła i poleciała, zostawiając śmieci. Historia smutna, trochę Lovecraftiańska. Na pewno warta przeczytania.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Uwaga — zdradzam całą fabułę książki:
Było dwóch wrogów. I na końcu jeden drugiego zabił. Koniec.
Naprawdę — cała energia Pilipiuka idzie w worldbuilding. Który może nawet komuś się spodobać. Ale jeśli oczekujesz jakiejkolwiek fabuły — nie znajdziesz jej.
Uwaga — zdradzam całą fabułę książki:
Było dwóch wrogów. I na końcu jeden drugiego zabił. Koniec.
Naprawdę — cała energia Pilipiuka idzie w worldbuilding. Który może nawet komuś się spodobać. Ale jeśli oczekujesz jakiejkolwiek fabuły — nie znajdziesz jej.
Podchodziłem trochę jak pies do jeża, bo „książka dla dzieci”. No nie. To nie jest książka dla dzieci. Jest poważnie, mrocznie, filozoficznie. Także mocno antychrześcijańsko (i nie chodzi tylko o to, że Magisterium to „ci źli”, ale o całą wizję człowieka). Jedna z tych pozycji fantasy, które kiedyś trzeba przeczytać.
Podchodziłem trochę jak pies do jeża, bo „książka dla dzieci”. No nie. To nie jest książka dla dzieci. Jest poważnie, mrocznie, filozoficznie. Także mocno antychrześcijańsko (i nie chodzi tylko o to, że Magisterium to „ci źli”, ale o całą wizję człowieka). Jedna z tych pozycji fantasy, które kiedyś trzeba przeczytać.
Pokaż mimo toZakończenie trylogii jest znakomite. Stawki rosną, emocje sięgają zenitu, pojawiają się nowi gracze. Komu spodobała się „Kampania” ten się nie zawiedzie
Zakończenie trylogii jest znakomite. Stawki rosną, emocje sięgają zenitu, pojawiają się nowi gracze. Komu spodobała się „Kampania” ten się nie zawiedzie
Pokaż mimo toWyraźnie widać, że autor się rozkręca. O ile w „obietnicy” mieliśmy trochę chaosu narracyjnego, to tutaj historia doskonale się spina i wszystkie jej wątki świetnie współgrają.
Wyraźnie widać, że autor się rozkręca. O ile w „obietnicy” mieliśmy trochę chaosu narracyjnego, to tutaj historia doskonale się spina i wszystkie jej wątki świetnie współgrają.
Pokaż mimo toSolidny kawał fantasy, który może być traktowany jako swego rodzaju metafora przemian społecznych, jakie zaszły w historii ludzkości… albo po prostu czytany jako dobra książka akcji.
Solidny kawał fantasy, który może być traktowany jako swego rodzaju metafora przemian społecznych, jakie zaszły w historii ludzkości… albo po prostu czytany jako dobra książka akcji.
Pokaż mimo toKsiążka jest przepiękna. Mimo że autor sięgnął po chyba najbardziej ograne tropy, to nadał im takiego „skrętu”, który sprawia, że świat, historia i bohaterowie zachwycają. Otrzymujemy piękną baśń osadzoną w przyszłości Cosmere (okolice czasowe opowiadania Szósty od Zmierzchu).
Książka jest przepiękna. Mimo że autor sięgnął po chyba najbardziej ograne tropy, to nadał im takiego „skrętu”, który sprawia, że świat, historia i bohaterowie zachwycają. Otrzymujemy piękną baśń osadzoną w przyszłości Cosmere (okolice czasowe opowiadania Szósty od Zmierzchu).
Pokaż mimo to
Książka dobra, przeczytałem ją dość szybko i z przyjemnością, jednak mam dwa zastrzeżenia, które sprawiają, że nie będzie to moja ulubiona pozycja autora.
Po pierwsze — mimo że autor stworzył, jak zwykle fajny system magiczny, to zbyt dużo, moim zdaniem, powiedział, a zbyt mało pokazał. Tajemnica zostaje wyjaśniona bez porządnego „foreshadowingu” i przez to jej wyjawienie nie jest takie satysfakcjonujące jak by mogło być.
Po drugie — zakończenie zdaje się być happy endem na siłę.
Książka dobra, przeczytałem ją dość szybko i z przyjemnością, jednak mam dwa zastrzeżenia, które sprawiają, że nie będzie to moja ulubiona pozycja autora.
Po pierwsze — mimo że autor stworzył, jak zwykle fajny system magiczny, to zbyt dużo, moim zdaniem, powiedział, a zbyt mało pokazał. Tajemnica zostaje wyjaśniona bez porządnego „foreshadowingu” i przez to jej wyjawienie...
Ciekawe, często przekorne spojrzenie na życie rodzinne jednego z najgenialniejszych obserwatorów.
Ciekawe, często przekorne spojrzenie na życie rodzinne jednego z najgenialniejszych obserwatorów.
Pokaż mimo to