rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Takiej frustracji jak przy czytaniu tej książki chyba nigdy nie czułam.
Wszystkich tych, którzy skrzywdzili Dani i Claire czynem, słowem czy po prostu bezczynnością, miałam ochotę wyrzucić przez okno z 10 piętra.

Takiej frustracji jak przy czytaniu tej książki chyba nigdy nie czułam.
Wszystkich tych, którzy skrzywdzili Dani i Claire czynem, słowem czy po prostu bezczynnością, miałam ochotę wyrzucić przez okno z 10 piętra.

Pokaż mimo to

Okładka książki Legenda o popiołach i wrzasku Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
Ocena 4,9
Legenda o popi... Anna Bartłomiejczyk...

Na półkach: ,

Właśnie skończyłam czytać i potrzebuje kilku dni na przepracowanie zakończenia.

Czytało mi się przyjemnie, ostatnie 160 stron pochłonęłam w jeden dzień. Perspektywy wszystkich bohaterów są ciekawe, chociaż muszę przyznać, że najbardziej związałam się z Antoinette. Ciekawa jestem kiedy i w jaki sposób obie historie się połączą.

Właśnie skończyłam czytać i potrzebuje kilku dni na przepracowanie zakończenia.

Czytało mi się przyjemnie, ostatnie 160 stron pochłonęłam w jeden dzień. Perspektywy wszystkich bohaterów są ciekawe, chociaż muszę przyznać, że najbardziej związałam się z Antoinette. Ciekawa jestem kiedy i w jaki sposób obie historie się połączą.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Momentami trochę zbyt szczegółowe opisy, trochę nierealistycznie poprowadzona akcja, trochę za szybko wprowadzony romans, ale w sumie nic takiego, co zupełnie skreślałoby tę książkę.
Do Zmierzchu mam sentyment, Intruz był dobry a Chemik po prostu jest OK. Mocna szóstka to ocena, na jaką ta książka zasługuje.

Momentami trochę zbyt szczegółowe opisy, trochę nierealistycznie poprowadzona akcja, trochę za szybko wprowadzony romans, ale w sumie nic takiego, co zupełnie skreślałoby tę książkę.
Do Zmierzchu mam sentyment, Intruz był dobry a Chemik po prostu jest OK. Mocna szóstka to ocena, na jaką ta książka zasługuje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabierałam się do tej książki kilka razy, a teraz żałuję że nie przeczytałam jej wcześniej.
Posłaniec jest napisany w taki sposób, że czyta się przyjemnie i sprawnie.
A zakończenie... czegoś takiego się nie spodziewałam. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Zabierałam się do tej książki kilka razy, a teraz żałuję że nie przeczytałam jej wcześniej.
Posłaniec jest napisany w taki sposób, że czyta się przyjemnie i sprawnie.
A zakończenie... czegoś takiego się nie spodziewałam. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lekka, przyjemna i zabawna.

Bardzo lekka, przyjemna i zabawna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo przyjemna. Niby przeznaczona dla młodszych czytelników, ale myślę, że spodoba się każdemu bez względu na wiek.
Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale w pozytywny sposób.
Krótkie rozdziały sprawiają, że książka praktycznie czyta się sama.

Książka bardzo przyjemna. Niby przeznaczona dla młodszych czytelników, ale myślę, że spodoba się każdemu bez względu na wiek.
Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale w pozytywny sposób.
Krótkie rozdziały sprawiają, że książka praktycznie czyta się sama.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przyjemna, bardzo dobrze i szybko się czyta.
Idealna na długi zimowy wieczór.

Książka przyjemna, bardzo dobrze i szybko się czyta.
Idealna na długi zimowy wieczór.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Liczyłam na zabawną parodię Zmierzchu, no i się przeliczyłam. Mimo swoich niewielkich rozmiarów (tylko 160 stron) męczyłam się z tym przez kilka dni.
Wszyscy bohaterowie zachowywali się jakby mieli nie po kolei w głowie i tak przeciwnie do ogólnie przyjętych zasad logiki, jak się tylko da.
Niestety nie polecam marnowania czasu na ten twór.

Liczyłam na zabawną parodię Zmierzchu, no i się przeliczyłam. Mimo swoich niewielkich rozmiarów (tylko 160 stron) męczyłam się z tym przez kilka dni.
Wszyscy bohaterowie zachowywali się jakby mieli nie po kolei w głowie i tak przeciwnie do ogólnie przyjętych zasad logiki, jak się tylko da.
Niestety nie polecam marnowania czasu na ten twór.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszyscy wiemy jaką okrutną i pozbawioną serca jest Królowa Kier, ale czy zastanawialście się jaką była gdy to serce jeszcze miała?
Na początku akcja toczyła się wolno, bardzo wolno - niemal leniwie, ale mniej więcej 150 stron od końca zaczęła nabierać tempa. Jedno wydarzenie, goniło drugie by zmierzać do nieuchronnego i jakże tragicznego końca.
Niestety nie była to najlepsza książka tej autorki. Główna bohaterka nie była kimś, z kim mogłabym się utożsamić czy jej współczuć. Co do pozostałych bohaterów nie mam zastrzeżeń, byli dobrze skonstruowani i miałam wrażenie, że niektórzy bardziej dopracowani niż Cath. Sama fabuła była bardzo dobra, trochę nierównomierna, ale wciąż ciekawa i warta uwagi.

Wszyscy wiemy jaką okrutną i pozbawioną serca jest Królowa Kier, ale czy zastanawialście się jaką była gdy to serce jeszcze miała?
Na początku akcja toczyła się wolno, bardzo wolno - niemal leniwie, ale mniej więcej 150 stron od końca zaczęła nabierać tempa. Jedno wydarzenie, goniło drugie by zmierzać do nieuchronnego i jakże tragicznego końca.
Niestety nie była to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo leżała na moim parapecie, ale gdy już się za nią zabrałam - przeczytałam ekspresowo.
Słodkie życie czytało mi się wyjątkowo przyjemnie.

Długo leżała na moim parapecie, ale gdy już się za nią zabrałam - przeczytałam ekspresowo.
Słodkie życie czytało mi się wyjątkowo przyjemnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przez pierwszych parę stron w tej książce nie wydarzyło się nic, co by mnie porwało. Zwykli nastolatkowie na amerykańskiej prowincji - wiele już było takich książek. Nawet przeszło mi przez myśl by odłożyć ją i więcej do niej nie wracać. Przecież i tak wypożyczyłam ja przez przypadek.
Ale nie lubię zostawiać książek niedokończonych, więc postanowiłam czytać dalej. I stało się to, co Stephanie Perkins napisała o tej książce; Król Węży nie pozwolił mi się odłożyć dopóki nie skończyłam go czytać około drugiej w nocy.
Na najlepsze książki swojego życia trafiam przypadkiem. I to jest właśnie ten przypadek. Ten którego potrzebowałam. To nie jest najszczęśliwsza książka jaką czytałam, wręcz przeciwnie - jest dosyć smutna. W pewnych momentach czytałam przez łzy.
Lecz najbardziej zapadają mi w pamięć książki, które wywołują u mnie emocje dlatego ta właśnie powieść zostanie w moim sercu i pamięci na długo.

Przez pierwszych parę stron w tej książce nie wydarzyło się nic, co by mnie porwało. Zwykli nastolatkowie na amerykańskiej prowincji - wiele już było takich książek. Nawet przeszło mi przez myśl by odłożyć ją i więcej do niej nie wracać. Przecież i tak wypożyczyłam ja przez przypadek.
Ale nie lubię zostawiać książek niedokończonych, więc postanowiłam czytać dalej. I stało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy sięgałam po tę książkę nie oczekiwałem od niej zbyt wiele. Debiutancka powieść niezbyt znanej autorki, a przecież nie często zdarza się by debiut był wybitnym.
Jak bardzo się wtedy myliłam.
Bardzo podoba mi się w tej książce, że bohaterowie nie byli wyidealizowani, że nie byli bez żadnej skazy. Urzekło mnie to mieli wady i przez to byli prawdziwi. Urzekła mnie też siła uczucia jakim darzyli się główni bohaterowie.
Język którym posługiwał się autorka był cudowny, bardzo obrazowy i czytając czułam się jakbym była obecna w Troi razem z Achillesem i Patroklosem. Mimo że znałam ich los, mimo że dokładnie wiedziałam jaki będzie koniec, czytając o tym uroniłam kilka łez. Ta książka pozostawiła mnie w stanie wewnętrznego rozbicia i z wielkim książkowym kacem, ale to świadczy tylko o wybitnych umiejętnościach autorki.
Była warta każdej minuty poświęconej na czytanie a nawet więcej.

Kiedy sięgałam po tę książkę nie oczekiwałem od niej zbyt wiele. Debiutancka powieść niezbyt znanej autorki, a przecież nie często zdarza się by debiut był wybitnym.
Jak bardzo się wtedy myliłam.
Bardzo podoba mi się w tej książce, że bohaterowie nie byli wyidealizowani, że nie byli bez żadnej skazy. Urzekło mnie to mieli wady i przez to byli prawdziwi. Urzekła mnie też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedenaście opowiadań - różnych - ale każde z nich miało w sobie pewien klimat tajemniczości, który ja uwielbiam a Marta Kisiel potrafi wspaniale wykreować.
Do tego piękna okładka, która była jednym z powodów dla których w ogóle znalazła się na mojej półce.

Jedenaście opowiadań - różnych - ale każde z nich miało w sobie pewien klimat tajemniczości, który ja uwielbiam a Marta Kisiel potrafi wspaniale wykreować.
Do tego piękna okładka, która była jednym z powodów dla których w ogóle znalazła się na mojej półce.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"9 z dziewięciu światów" podobnie jak większość książek Wujka Ricka wprowadza mnie w dobry nastrój. Miło jest powrócić do Hotelu Walhalla i przeżywać szalone (i śmieszne) przygody razem z bohaterami. Opowiadania o każdym ze światów są krótkie, ale wątki łączą się w jedną historię z truchtającym bogiem piorunów w tle. Idealna rozrywka na jesienny wieczór.

"9 z dziewięciu światów" podobnie jak większość książek Wujka Ricka wprowadza mnie w dobry nastrój. Miło jest powrócić do Hotelu Walhalla i przeżywać szalone (i śmieszne) przygody razem z bohaterami. Opowiadania o każdym ze światów są krótkie, ale wątki łączą się w jedną historię z truchtającym bogiem piorunów w tle. Idealna rozrywka na jesienny wieczór.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Będę to powtarzać przy każdej książce pani Stiefvater, ale uwielbiam jej styl pisania. Każda jej książka pociąga mnie formą i treścią. Chyba znalazłam autora, który przemawia do mojego wnętrza. Wracając do książki. Spodziewałam się, że będzie dobra. Ale nie przewidziałam, że się w niej zakocham. Mamy tu przedstawioną wielopokoleniową i wielowątkową historię rodziny Soria - rodziny świętych z pustynnego Bicho Raro. A także pątników, z których każdy posiada w sobie mrok. Święci pomagają wyzwolić mrok, ale to pątnicy muszą sobie z nim poradzić. A radzą sobie różnie - niektórzy od razu potrafią go z siebie wyrzucić, a na niektórych od miesięcy pada deszcz lub porastają mchem, bo nie wiedzą jak pokonać mrok. Święci znają odpowiedź na pytanie jak pokonać mrok. Jednak nie mogą udzielić odpowiedzi, bo wtedy mrok ogarnął by ich. A mrok Soriów jest o wiele potężniejszy niż mrok pątników. Mimo świadomości niebezpieczeństwa Daniel - największy z świętych Bicho Raro ostatnich lat- postanawia pomóc Maresicie. Czy da radę pokonać swój mrok w pojedynkę? Czy to, w co wierzył przez całe życie, może okazać się nieprawdą?

Będę to powtarzać przy każdej książce pani Stiefvater, ale uwielbiam jej styl pisania. Każda jej książka pociąga mnie formą i treścią. Chyba znalazłam autora, który przemawia do mojego wnętrza. Wracając do książki. Spodziewałam się, że będzie dobra. Ale nie przewidziałam, że się w niej zakocham. Mamy tu przedstawioną wielopokoleniową i wielowątkową historię rodziny Soria -...

więcej Pokaż mimo to