Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Pod gołym niebem. Żyj w rytmie natury Frida Torgeby, Markus Torgeby
Ocena 6,5
Pod gołym nieb... Frida Torgeby, Mark...

Na półkach:

Skończyłam w jeden wieczór... i zapragnęłam mieć w domu pieniek ;-).

"Pod gołym niebem" to najbardziej chłopięca i magiczna książka jaką miałam w ręku.
Dogłębnie prawdziwa i abstrakcyjna jednocześnie.
Opowiada o podróży w głąb lasu, a może o podróży w głąb siebie???

Ps. Markus Torgeby to fascynujący człowiek.

Skończyłam w jeden wieczór... i zapragnęłam mieć w domu pieniek ;-).

"Pod gołym niebem" to najbardziej chłopięca i magiczna książka jaką miałam w ręku.
Dogłębnie prawdziwa i abstrakcyjna jednocześnie.
Opowiada o podróży w głąb lasu, a może o podróży w głąb siebie???

Ps. Markus Torgeby to fascynujący człowiek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Histamina i jej wpływ, to temat, który interesuje mnie szczególnie, więc gdy tylko w wypatrzyłam tę książkę, rzuciłam się na nią niczym lew, by następnie pożreć całą w jeden wieczór.

Chyba moje oczekiwania były zbyt wygórowane, bo z żalem muszę stwierdzić, że kolacja nie smakowała, tak jak się tego spodziewałam...

Miałam nadzieje, że książka pomoże usystematyzować, to co już wiem na ten temat, niestety stało się odwrotnie, wszystko teraz pływa swobodnie w mojej głowie, w jeszcze większym akwenie niewiedzy.
Jedynym konkretnym wnioskiem, do jakiego doszłam, to to, że 99% populacji nieświadomie zmaga się z nietolerancją histaminy… Czy tak jest? Nie wydaje mi się. ;-)

Z drugiej strony, książka bardzo prawdziwie opisuje historie osób zmagających się z różnymi dolegliwościami, które latami kręcą się w kółko nie wiedząc, co tak naprawdę im dolega.
Przez wiele lat byłam taka właśnie osobą i dopiero trop z histaminą, rozwiązał moje problemy zdrowotne.

Histamina i jej wpływ, to temat, który interesuje mnie szczególnie, więc gdy tylko w wypatrzyłam tę książkę, rzuciłam się na nią niczym lew, by następnie pożreć całą w jeden wieczór.

Chyba moje oczekiwania były zbyt wygórowane, bo z żalem muszę stwierdzić, że kolacja nie smakowała, tak jak się tego spodziewałam...

Miałam nadzieje, że książka pomoże usystematyzować, to co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na rynku jest wiele poradników tego typu - ta jest obecnie moim numerem jeden.
Czytając miałam wrażenie, że ktoś bez odrobiny nachalnego przemądrzałego tonu, zwyczajnie dzieli się ze mną swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami.
Są oczywistości, są też mądre i sensowne wskazówki, czy inspirujące pomysły. Przede wszystkim jest dużo dobrej energii.
Część rozdziałów przekartkowałam pobieżnie, inne były dla mnie oświeceniem i skłoniły do zadumy.

To był bardzo miło spędzony czas

Na rynku jest wiele poradników tego typu - ta jest obecnie moim numerem jeden.
Czytając miałam wrażenie, że ktoś bez odrobiny nachalnego przemądrzałego tonu, zwyczajnie dzieli się ze mną swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami.
Są oczywistości, są też mądre i sensowne wskazówki, czy inspirujące pomysły. Przede wszystkim jest dużo dobrej energii.
Część rozdziałów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jesz, żeby zwolnić, ochłonąć, mieć trochę czasu dla siebie, naładować baterie, nakarmić ciało, nagrodzić siebie (...). Oczywiście, mogłabyś to wszystko osiągnąć bez jedzenia, ale na razie nie wiesz jak to zrobić", "jedzenie obszar, w którym się kompletnie rozluźniasz", "napór na całej linii osobowości", „jedzenie wypełnia pustkę wywołaną brakiem wiary w siebie”,
„biwakowanie na wprost drzwi od lodówki” spodobały mi się te dosadne porównania i nabrałam apetytu na więcej.
Niestety czekało mnie sromotne rozczarowanie.

Parę trafnych obserwacji, parę zabawnych porównań czy ciekawych spostrzeżeń na temat korelacji między byciem miłym, a tyciem, to zdecydowanie za mało, żeby wypełnić maczkiem 280 stron.

To materiał, co najwyżej na wesoły artykuł, taki trochę z przymrużeniem oka.

Celne myśli i uwagi są tak rozwodnione, że z trudem dotarłam do końca… bo wszystko, co miało mnie spotkać w kolejnych rozdziałach – już było we wstępie.

Zgodzę się z tym, że osobowość typu: "grzeczna, miła dziewczyna” przyciąga nadwagę, jednak problem kompulsywnego jedzenia, nadwagi, jest trochę bardziej skomplikowany, i bycie niemiłym, go nie rozwiązuje (zastąpiłabym bycie niemiłym na bycie asertywnym, bo to przecież nie chodzi o to, by faktycznie być „niemiłym”).

Poza tym, mimo iż książka z 2009 roku, to wydaje się być jakaś niedzisiejsza, przestarzała zarówno w wersji tekstowej, jak i merytorycznej. Tyle ode mnie. :-)

"Jesz, żeby zwolnić, ochłonąć, mieć trochę czasu dla siebie, naładować baterie, nakarmić ciało, nagrodzić siebie (...). Oczywiście, mogłabyś to wszystko osiągnąć bez jedzenia, ale na razie nie wiesz jak to zrobić", "jedzenie obszar, w którym się kompletnie rozluźniasz", "napór na całej linii osobowości", „jedzenie wypełnia pustkę wywołaną brakiem wiary w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jedzenie emocjonalne i inne podjadania. Jak poprawić swoje relacje z jedzeniem Joanna Derda, Marta Pawłowska
Ocena 6,2
Jedzenie emocj... Joanna Derda, Marta...

Na półkach:

Od dłuższego czasu interesują mnie książki z pogranicza psychologii i dietetyki, a szczególnie związek miedzy jedzeniem i emocjami.

Choć temat skomplikowany i w praktyce nie łatwy, książkę czyta się lekko. Bije z niej jakiś taki spokój i... życzliwość.

Autorka bardzo wnikliwie analizuje przeróżne historie swoich pacjentów, pozwala zrozumieć w czym tak naprawdę tkwi problem.
Książka na pewno nie wyczerpuje tematu, ale znakomicie tłumaczy zagadnienie.

"Zrównoważone" podejście, wiele praktycznych wskazówek i mądrych porad - jestem na TAK!

Od dłuższego czasu interesują mnie książki z pogranicza psychologii i dietetyki, a szczególnie związek miedzy jedzeniem i emocjami.

Choć temat skomplikowany i w praktyce nie łatwy, książkę czyta się lekko. Bije z niej jakiś taki spokój i... życzliwość.

Autorka bardzo wnikliwie analizuje przeróżne historie swoich pacjentów, pozwala zrozumieć w czym tak naprawdę tkwi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hmm...
Jeśli droga przez mękę może być fascynująca i uzależniająca, i magiczna, to takiego porównania bym użyła podsumowując moje spotkanie z Drachem.
Bez wątpienia jest to pozycja wybitna. Kropka.
Jednak nigdy więcej nie chciałabym jej przeczytać.

Hmm...
Jeśli droga przez mękę może być fascynująca i uzależniająca, i magiczna, to takiego porównania bym użyła podsumowując moje spotkanie z Drachem.
Bez wątpienia jest to pozycja wybitna. Kropka.
Jednak nigdy więcej nie chciałabym jej przeczytać.

Pokaż mimo to

Okładka książki Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości Joanna Rusinek, Michał Rusinek
Ocena 7,9
Wytrzyszczka, ... Joanna Rusinek, Mic...

Na półkach:

Powiem tak. Dawno nie czytałam tak dobrej książki dla dzieci.


Świetna, gdy przed Tobą dłuższa podróż.

Pupki. Żabojady. Tupadły - nazwy polskich wsi i miasteczek są przedziwne.

Sama nieraz zastanawiałam się skąd taki właśnie pomysł na nazwę.
(Jaką historię skrywają Swornegacie ;)?)
I tu z pomocą przychodzi Michał Rusinek.

Jeśli chcesz zaciekawić najmłodszych ojczystym językiem, albo zwyczajnie zająć czymś dzieciaki w trakcie podróży, tak książka sprawdzi się idealnie.

Do tego pomysłowe, niebanalne ilustracje Joanny Rusinek.

Jestem bardzo na tak ;).

Powiem tak. Dawno nie czytałam tak dobrej książki dla dzieci.


Świetna, gdy przed Tobą dłuższa podróż.

Pupki. Żabojady. Tupadły - nazwy polskich wsi i miasteczek są przedziwne.

Sama nieraz zastanawiałam się skąd taki właśnie pomysł na nazwę.
(Jaką historię skrywają Swornegacie ;)?)
I tu z pomocą przychodzi Michał Rusinek.

Jeśli chcesz zaciekawić najmłodszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwne czasy. Gdy tylko zaczynam „otwierać się”, słuchać tego, co do mnie mówi świat - robię się chora.
W tym dezinformacyjnym zgiełku wpadam na taki oto cytat Wojciecha Eichelbergera
„W dobie zamętu i kryzysu ta książka jest niezbędnym przewodnikiem dla tych, którzy chcą wiedzieć, o co chodzi w życiu.”

Biorę w ciemno.

I tak ja i „Stoicyzm uliczny” siadamy w … tu powinno być „wygodnym fotelu”, ale jest w fotelu komunikacji miejskiej (niekoniecznie wygodnym).

Już po paru minutach zaczynam się uśmiechać.
Omawiane przez Marcina Fabjańśkiego sytuacje są mi skądś bardzo dobrze znane.

„Stoicyzm uliczny” to taki kurs filozofii w pigułce.
Możesz łyknąć na raz - bo książka nie jest długa, a możesz dawkować sobie „po rozdziale”, w spokoju przeżuwając myśli starożytnych mędrców.

Fascynująca jest też osoba samego autora, podróżującego, medytującego doktora filozofii.

Polecam!

Dziwne czasy. Gdy tylko zaczynam „otwierać się”, słuchać tego, co do mnie mówi świat - robię się chora.
W tym dezinformacyjnym zgiełku wpadam na taki oto cytat Wojciecha Eichelbergera
„W dobie zamętu i kryzysu ta książka jest niezbędnym przewodnikiem dla tych, którzy chcą wiedzieć, o co chodzi w życiu.”

Biorę w ciemno.

I tak ja i „Stoicyzm uliczny” siadamy w … tu powinno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka na jeden wieczór ;-)
Wciąga, przyjemnie trzyma napięcie.
A zakończenie...? Mnie zaskoczyło.

Książka na jeden wieczór ;-)
Wciąga, przyjemnie trzyma napięcie.
A zakończenie...? Mnie zaskoczyło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie jako zagadka do rozwikłania.

Bardzo byłam ciekawa tej autobiografii - autobiografii napisanej przez psychoterapeutę, jednego z najważniejszych współczesnych psychoterapeutów - Wojciecha Eichelbergera.

Książka, podobnie jak "W poszukiwaniu mistrzów życia", powstała we współpracy z Wojciechem Szczawińskim. Warto zwrócić uwagę na formułę książki – regularne rozdziały przeplatane są fragmentami wywiadu. Stanowi to świetny komentarz do wydarzeń, jednocześnie poszerza perspektywę percepcji. Właśnie z takiej rozmowy dowiadujemy się, że W.E. długo opierał się pisaniu autobiografii trochę w tym kokieterii), ostatecznie jednak decyduje się popełnić autobiografię. (Takie kwestionowanie – samego siebie, wydaje mi się bardzo charakterystyczne dla autora).
"Wariat na wolności" nie jest autobiografią kompletną, opisującą całe życie autora. Właściwym sobie kwiecistym stylem, z humorem, W.E snuje opowieść o wszystkim, co uważa w swoim życiu za znaczące. Będzie o „dorastaniu w cieniu wojny”, dojrzewaniu, życiu w komunie i o ruchu hipisowskim, działalności w podziemiu, o tym, jak to się stało, że zajął się psychoterapią i jak wyglądała jego droga do odkrycia buddyzmu i zen. Jest wybiórczo, ale szczerze. Czasami wręcz boleśnie i dosadnie. Szczególnie gdy pisze o własnych relacjach z kobietami czy popełnionych przez siebie błędach. Wszystkie te wydarzenia autor poddaje swoistej rewizji, analizie, tak jakby życie było zagadką, którą trzeba rozwiązać. Widzimy krętą ścieżkę. Kolejne strony pokazują proces próby zrozumienia własnych decyzji, dostrzeganie mechanizmów, które stały za rozmaitymi porażkami autora. Doszukując się przyczyn konfliktów, trudności w związku E. odważnie „poddaje psychoanalizie” nawet własnych bliskich. Dla mnie szczególnie wymowny jest portret matki (wdowy wychowującej synów w kulcie zmarłego ojca).
Wniosek nasuwa się jeden. Pewne sprawy dostrzegamy dopiero z odpowiedniej perspektywy. Może właśnie to, skłoniło W.E. do napisania autobiografii? Dostrzegł sens i wartość udowodnienia, że modele opisywane przez psychologię, nie są teoretyczne, że znajdują odzwierciedlenie i realizację w codziennym życiu.

Życie jako zagadka do rozwikłania.

Bardzo byłam ciekawa tej autobiografii - autobiografii napisanej przez psychoterapeutę, jednego z najważniejszych współczesnych psychoterapeutów - Wojciecha Eichelbergera.

Książka, podobnie jak "W poszukiwaniu mistrzów życia", powstała we współpracy z Wojciechem Szczawińskim. Warto zwrócić uwagę na formułę książki – regularne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Lukrecja stawia na swoim" to kolejna porcja dziewczyńskich przygód Lulu i jej zwariowanych przyjaciółek.
Postać tytułowej bohaterki została zainspirowana serią książek o przygodach Mikołajka.
Będzie jak zwykle: o szkole, o nauce, o chłopakach, rodzinie, z którą czasem trudno jest wytrzymać - czyli o dorastaniu ;-)

Jeśli jesteście ciekawi jak dziewczynom pójdzie wspólne przygotowanie referatu, na jaki szalony pomysł wpadnie tym razem babcia, która chce, by nazywać ją Scarlett – wszystko to czeka na Was w nowej książce Anne Goscinny.
Czasem są to błahe sprawy, a czasem całkiem poważne. Autorka, prywatnie córka R. Goscinnego porusza wiele współczesnych problemów: rozwód rodziców, ślub wujka i jego partnera czy choroba bliskich.
Jeśli to Wasze pierwsze spotkanie z Lukrecją, spokojnie, żeby dobrze się bawić wcale nie musicie sięgać po pierwszą część.
Książkę czyta się lekko i (za sprawą dużej ilości ilustracji) szybko, i naprawdę przyjemnie, a bohaterów nie sposób nie polubić, jednak wg mnie daleko jej do wyrazistego stylu i humoru Renè Gościnnego.
Czy to dobrze czy źle? Tutaj chyba najlepiej wyrobić sobie zdanie samemu ;-)

"Lukrecja stawia na swoim" to kolejna porcja dziewczyńskich przygód Lulu i jej zwariowanych przyjaciółek.
Postać tytułowej bohaterki została zainspirowana serią książek o przygodach Mikołajka.
Będzie jak zwykle: o szkole, o nauce, o chłopakach, rodzinie, z którą czasem trudno jest wytrzymać - czyli o dorastaniu ;-)

Jeśli jesteście ciekawi jak dziewczynom pójdzie wspólne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Francuzki nie potrzebują liftingu", to książka, której prawdę mówiąc nie zamierzałam przeczytać (jeszcze nie dla mnie!). Jednak - przeczytałam. I myślę, że poradnik Mireille Guiliano powinna przeczytać każda kobieta (nawet ta, która jeszcze nie wie co to „lifting”). Dlaczego? Bo"Francuzki nie potrzebują liftingu" to kwintesencja francuskiego podejścia do mody i urody, to pochwała życiowego luzu i dystansu do siebie i świata.
Autorka pokazuje jak ważne jest pozytywne nastawienie do własnego wyglądu i wieku. Książka jest zabawna i znakomicie poprawia humor! Naprawdę przyjemnie się ją czyta.
Ponadto poradnik Mireille Guiliano zwiera wiele praktycznych rad dotyczących pielęgnacji, ze szczególnym naciskiem na naturalne i domowe sposoby.

"Francuzki nie potrzebują liftingu", to książka, której prawdę mówiąc nie zamierzałam przeczytać (jeszcze nie dla mnie!). Jednak - przeczytałam. I myślę, że poradnik Mireille Guiliano powinna przeczytać każda kobieta (nawet ta, która jeszcze nie wie co to „lifting”). Dlaczego? Bo"Francuzki nie potrzebują liftingu" to kwintesencja francuskiego podejścia do mody i urody, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Świat na żłółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie" Alberta Espinosy to mała żółta i niezwykła książka, która wywróci Twoje pojmowanie świata ... właściwie do góry nogami!
To opowieść o bólu, zmaganiach z chorobą, strachu przed śmiercią i wielu innych trudnych emocjach. Jednak ładunek pozytywnej energii jaki niesie ze sobą lektura tej niewielkiej książeczki jest właściwie nie do opisania. Aż trudno uwierzyć, że napisał to człowiek, który oddał rakowi między innymi nogę!!!

Fascynująca. Magiczna. Poruszająca.

"Świat na żółto" pomaga przejść przez najtrudniejsze momenty życiowe z głową podniesioną do góry!

"Świat na żłółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie" Alberta Espinosy to mała żółta i niezwykła książka, która wywróci Twoje pojmowanie świata ... właściwie do góry nogami!
To opowieść o bólu, zmaganiach z chorobą, strachu przed śmiercią i wielu innych trudnych emocjach. Jednak ładunek pozytywnej energii jaki niesie ze sobą lektura tej niewielkiej książeczki jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Bajecznie bogaci Azjaci” to lekka, zabawna książka doskonała na chłodne i szare wieczory.
“Gruba” - ale zawiłe, osadzone w nierealnie kolorowym, bajecznie bogatym świecie, relacje międzyludzkie przyjemnie wciągają, przy okazji skłaniając do refleksji na temat pieniędzy.
Przyjemna rozrywka ;)
Idealna odskocznia od szarej codzienności.

„Bajecznie bogaci Azjaci” to lekka, zabawna książka doskonała na chłodne i szare wieczory.
“Gruba” - ale zawiłe, osadzone w nierealnie kolorowym, bajecznie bogatym świecie, relacje międzyludzkie przyjemnie wciągają, przy okazji skłaniając do refleksji na temat pieniędzy.
Przyjemna rozrywka ;)
Idealna odskocznia od szarej codzienności.

Pokaż mimo to