Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To nie jest książka o MALARSTWIE! Właściwie można powiedzieć, że to poprzepisywana z różnych źródeł HISTORIA Polski Ludowej w okresie, gdy panował socrealizm.

Napisana przez osobę która może poszczycić się stopniem naukowym (dr hab.) (!), w 1/3 treści zawiera... obszerne cytaty, z których autorka wyciąga wnioski co najwyżej oczywiste, nie poddane żadnej krytycznej analizie.

To nie jest książka o MALARSTWIE! Właściwie można powiedzieć, że to poprzepisywana z różnych źródeł HISTORIA Polski Ludowej w okresie, gdy panował socrealizm.

Napisana przez osobę która może poszczycić się stopniem naukowym (dr hab.) (!), w 1/3 treści zawiera... obszerne cytaty, z których autorka wyciąga wnioski co najwyżej oczywiste, nie poddane żadnej krytycznej analizie.

Z góry zaznaczę, że ani prawo, ani lewo. Interesują mnie przede wszystkim fakty, wnioski wolę wyciągać sama.

Osią tematyczną książki jest wymierzenie "jedynego słusznego" ostrza krytyki w „nie naszych”, przy czym wykonane to zostało z niewybaczalną wręcz dezynwolturą w podejściu do faktów i historii, z rażącą tendencyjnością i brakiem jakiekolwiek warsztatu.

Nie będę się rozpisywać a jedynie polecę (jak wiele osób już tutaj) artykuł "Jabłka i jabłonie". Nic dodać nic ująć.

Z góry zaznaczę, że ani prawo, ani lewo. Interesują mnie przede wszystkim fakty, wnioski wolę wyciągać sama.

Osią tematyczną książki jest wymierzenie "jedynego słusznego" ostrza krytyki w „nie naszych”, przy czym wykonane to zostało z niewybaczalną wręcz dezynwolturą w podejściu do faktów i historii, z rażącą tendencyjnością i brakiem jakiekolwiek warsztatu.

Nie będę...

Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Pomimo faktu, iż jest to synteza - a taka forma wymaga dużej dozy uogólniania treści, przez co zazwyczaj są to po prostu "wymienianki" kolejnych zjawisk - autorka prowadzi wywód o współczesnej fotografii nie tylko ciekawie, a przede wszystkim spójnie i merytorycznie.

Unika rudymentalnych opisów faktograficznych i treści pt. co-widać-na-zdjęciu, tropi zależności i relacje, wpisuje w konteksty ale przede wszystkim - snuje niezwykle ciekawą opowieść o fascynującym zjawisku, jakim jest fotografia.

(Osobiście uważam, iż książka ta wypada o niebo lepiej od pewnego polskiego albumu prezentujące zjawiska w fotografii polskiej po 2000 roku; choć Pana tego bardzo wysoko cenię, jego synteza nie umywa się do wyżej recenzjonowanej.)

Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Pomimo faktu, iż jest to synteza - a taka forma wymaga dużej dozy uogólniania treści, przez co zazwyczaj są to po prostu "wymienianki" kolejnych zjawisk - autorka prowadzi wywód o współczesnej fotografii nie tylko ciekawie, a przede wszystkim spójnie i merytorycznie.

Unika rudymentalnych opisów faktograficznych i treści pt....