rozwiń zwiń
Lena

Profil użytkownika: Lena

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
163
Przeczytanych
książek
187
Książek
w biblioteczce
8
Opinii
29
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Po prostu fangirl magdoszopedia.blogspot.com ;)

Opinie


Na półkach: ,

Z Balladyną miałam styczność po raz pierwszy w zeszłym roku, ponieważ byliśmy na przedstawieniu. Nie nastawiałam się wtedy na nic niesamowitego, wręcz przeciwnie - spodziewałam się kompletnego nudziarstwa. Przeżyłam wtedy spore zaskoczenie, ponieważ Balladyna okazała się być naprawdę świetną sztuką. Dlatego książkę zaczęłam czytać będąc nastawiona pozytywnie. Absolutnie się nie zawiodłam, a nawet okazało się, że jest jeszcze lepsza niż przewidywałam.

Balladyna opowiada o dziewczynie, która z żądzy bycia żoną księcia Kirkora morduje swoją siostrę Alinę. Po popełnieniu zbrodni Balladyna zauważa, że na jej czole (Balladyny, nie Aliny) pojawiła się czerwona plama. Stara się z całych sił ją ukryć i udawać, iż Alina uciekła z domu, jednak z czasem coraz bardziej ujawnia się jej mroczna strona... W międzyczasie możemy obserwować tragiczne skutki miłości nimfy Goplany do Grabca (ukochanego Balladyny), która przy pomocy swoich sług Chochlika i Skierki (nie, lepiej nie pytajcie dlaczego niechcący odczytałam Skierka jako Siekiera :D) próbuje rozkochać go w sobie, powodując tym samym lawinę zdarzeń.

Główną bohaterką tej książki jest tytułowa Balladyna. Jest ona kochanką Grabca, jednak gdy do domu, w którym mieszka z Alina i matką przybywa książę Kirkor, postanawia porzucić Grabcia dla tegoż księcia. Aby osiągnąć swój cel nie cofnie się przed niczym. Nawet przed zamordowaniem własnej siostry. I tak w sumie w tym momencie dopiero zaczyna się akcja. Ogólnie jest to anty-bohaterka, wręcz powiedziałabym antagonistka. Zachwyciła mnie jej postać pod względem mroku jaki kryje się w jej wnętrzu. Dawno nie spotkałam się z antagonistą, który byłby tak przesiąknięty złem. I to uważam za niesamowite.
Jej siostra, czyli Alina może jest tylko postacią epizodyczną, ale jednak coś wniosła od siebie. Jest ona wzorem dobrej i kochającej siostry oraz zupełnym przeciwieństwem Balladyny i lubię ją właśnie za to, że była zupełnie inna od siostry. Pragnęła zostać żoną Kirkora, lecz nie za wszelką cenę. Drugą najważniejszą postacią w dziele Słowackiego była nimfa Goplana. Niby jest ona główną antagonistką tej książki, a jednak według mnie była po prostu postacią tragiczną. Tragicznie zakochana, tragicznie wykiwana i wykorzystana. Wzbudziła moje współczucie, a nie jakąś niechęć. Mówiąc szczerze kibicowałam jej, bo byłam w stanie zrozumieć jej zagubienie.
Innymi postaciami odgrywającymi ważną rolę są Chochlik i Siekiera... Skierka. Pełnią funkcję pomocników Goplany. Im w sumie też współczułam, bo mieli niełatwo w pracy. Jednak intelektem nie grzeszyli, więc to współczucie było niewielkie.
Oprócz tego ważnymi bohaterami są Kirkor, Grabiec oraz tajemniczy Pustelnik. Kirkor i Grabek byli praktycznie postaciami stworzonymi po to, aby narobić zamętu. Za to Pustelnik odgrywa tam rolę mentora. Masz problem? Idź to Pustelnika. Tak swoją drogą to Pustelnik ukrywa pewną tajemnicę, ale nie będę zdradzać tutaj treści.

Na pewno wielkim plusem tej książki jest sposób zapisu, czyli typowo scenariuszowy. Czyta się szybko i jest zabawnie. Oczywiście nie brakuje tu akcji oraz emocji. Sam wątek miłosny, który jest tutaj praktycznie najważniejszy nie nudzi i nie przeszkadza, tylko dodaje znaczenia kolejnym wydarzeniom.

Największą wadą dzieła Słowackiego jest na pewno język. Utrudnia on czytanie i jest nieco pokręcony. Momentami irytowało mnie też to, że musiałam ciągle zaglądać w przypisy i odrywać się od akcji. Muszę również przyznać, że strasznie mnie nudziły długie wypowiedzi niektórych postaci oraz ich problemy.

Podsumowując, Balladyna to książka, którą czyta się przyjemnie. Pomimo, iż wydaje się być historyjką miłosną, po przeczytaniu jej można dostrzec, że opowiada ona o władzy. Należy do kilku lektur, które przeczytałam w mniej niż tydzień i myślę, iż warto się z nią zapoznać nawet, jeśli ktoś nie przepada za starymi książkami, ponieważ ta wyróżnia się na ich tle.

Z Balladyną miałam styczność po raz pierwszy w zeszłym roku, ponieważ byliśmy na przedstawieniu. Nie nastawiałam się wtedy na nic niesamowitego, wręcz przeciwnie - spodziewałam się kompletnego nudziarstwa. Przeżyłam wtedy spore zaskoczenie, ponieważ Balladyna okazała się być naprawdę świetną sztuką. Dlatego książkę zaczęłam czytać będąc nastawiona pozytywnie. Absolutnie się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: , , ,

Do tej książki podchodziłam z dystansem. Już od czasu angielskiej premiery krążyły pogłoski o tym, że jest beznadziejna i nikomu się nie podoba. Mimo to postanowiłam dać jej szansę. 22 października poszłam do Biedronki, stanęłam w wyjątkowo długiej kolejce, kupiłam egzemplarz, po czym wzięłam się za czytanie. Czytanie podzieliłam sobie na małe kawałki, żeby starczyło mi na dłużej. W chwili, gdy skończyłam zdziwiłam się na co ludzie narzekają. Bez obrazy, ale niektórym Potterheadom to już się w głowach poprzewracało. Nie bardzo rozumiem czego oni się spodziewali. Kolejnej książki? Proszę państwa, to jest scenariusz. Dialogi + didaskalia. Przeróbcie chociażby pierwszą część Harry'ego Pottera na scenariusz i pokażcie mi, gdzie widzicie magię. Nie ma jej. Magia pojawia się, gdy mamy książkę. A tu książki nie mamy, dlatego ja osobiście nie traktuję "Przeklętego dziecka" jako książki-książki. Początkowo nawet nie myślałam o tym jako o Harry'm 8, ale po przeczytaniu zmieniłam zdanie. Dlaczego? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie w kilku częściach...

Zacznijmy od początku: Minęło dziewiętnaście lat od pokonania Lorda Voldemorta i ludzie zdążyli już się pozbierać. Tak jakby. I właśnie tutaj zaczynają ją się schody. Historia zaczyna się w tym samym momencie, co kończą Insygnia Śmierci. Następnie jesteśmy świadkami narodzin przyjaźni Albusa Severusa Pottera z Scorpiusem Malfoy'em. Później następuje Ceremonia Przydziału i Albus trafia do Slytherinu. Do tej sceny idzie w miarę dobrze. Dopiero później zaczynają się schody, bo Albus z powodu swojej odmienności i nieporadności jest nielubiany, ogólnie zostaje takim trochę wyrzutkiem, a na dodatek ma problemy z ojcem, czyli słynnym Harry'm Potterem. Zabawa zaczyna się, gdy podsłuchuje rozmowę taty z Amosem Diggory'm proszącym Harry'ego o przywrócenie Cedrika do życia. Tyle z fabuły mogę zdradzić, bo reszta byłaby już spoilerami.

Na pierwszy ogień pójdzie Harry, który jest aurorem, ma masę ważnych spraw na głowie, lecz nie znajduje wystarczająco dużo czasu dla syna. Taki typowy zabiegany ojciec. Wszyscy chyba znają motyw zapracowanego ojca, pod wpływem jakichś zdarzeń zmieniającego się o 180 stopni. Właśnie takim bohaterem jest tutaj Harry. Zanim wzięłam się za lekturę nie mogłam uwierzyć w to, że Potter mógłby stać się złym ojcem. No kto, jak kto, ale on?! A jednak. Podoba mi się jak autorzy pokazali jego podejście do sytuacji. Zastanawiam się kto w tej książce był bardziej zagubiony: Harry czy Albus.

No właśnie, przejdźmy może do Albusa Severusa Pottera, który został skrzywdzony już samym imieniem. Nie biorę tutaj pod uwagę mojej jawnej niechęci do Severusa Snape'a (Sorry, ale jego historia miłosna mnie nie kupiła) ani mieszanych uczuć, co do Albusa Dumbledore'a. Po prostu nawet sami bohaterowie widzą jakim obciążeniem są takie imiona, imiona ludzi tak znanych, że głowa mała dla zagubionego nastolatka. Sam Albus również nie do końca mnie przekonuje. Rozumiem jego postawę i nawet trochę to, dlaczego zrobił to co zrobił, jednak nie do końca. Po co to wszystko? Komu chciał coś udowodnić? Sobie? Światu? Ojcu? Za to jego przyjaźń ze Scorpiusem uważam za interesującą. Nieco zagmatwaną, ale umówimy się, dla Potterów nic nigdy nie było proste. A jego problemy natury sercowe... nie. Po prostu nie. Intuicji to on nie ma za grosz.

Postacią, której za to intuicji na pewno nie brakuje jest Scorpius Malfoy, czyli według mnie trzeci z głównych bohaterów. Scorpius to taki przykład typowego kujona, zupełnie jakby zrobić z Hermiony córkę Luciusa i zmienić jej płeć. Nie zmienia to faktu, że spośród wszystkich bohaterów to właśnie młodego Malfoy'a darzę największą sympatią. Musicie wiedzieć, że mam słabość do naprawdę inteligentnych bohaterów, a on na pewno jest jednym z nich. Nie urażając Albusa, uważam, iż to jednak Scorpius był w gorszej sytuacji. W końcu to nie Pottera posądzano o bycie synem Voldemorta. Radził sobie świetnie, biorąc pod uwagę to jak widzieli go pozostali uczniowie. Szczególny podziw należy mu się za podjęcie pewnej decyzji, jakże ważnej dla całego świata czarodziejów. Spodziewałam się, że to Albus zostanie postawiony przed takim wyborem, a tu niespodzianka. Jak przekonacie się w moich opiniach, delikatnie irytują mnie wątki romantyczne. Jedne bardziej, drugie mniej. Są też takie, które nie irytują mnie wcale. I właśnie wątek Scorpius Malfoy x Rose Granger-Weasley jest jednym z nich. Ogólnie w Harry'm Potterze te wątki mi nie przeszkadzają. Ale ten jeden uważam za uroczy. Mieliśmy już Snape'a i Lily Evans, Draco i Hermionę (niekanoniczne), ale dopiero Scorpius i Rose to para ślizgońsko-gryfońska, której kibicuję. Przypominają mi Rona i Hermionę.

Oczywiście trudno nie wspomnieć przy okazji o spekulacjach fanów co do relacji Albusa ze Scorpiusem. Spora część fanów bowiem doszukuję się w ich przyjaźni czegoś więcej. Momentami również ich przyjaźń zakrawała mi na romans, jednak nie burzę się specjalnie o to, że nie są razem. Po pierwsze nie każda przyjaźń musi zamienić się w miłość. Po drugie serio lubię wątek Scorpiusa i Rose. Po trzecie oni mają jakieś czternaście lat, więc jeszcze wszystko przed nimi.

Jeżeli zaś chodzi o pozostałych bohaterów to w sumie spodziewałam się większego łał. No dobra, Draco Malfoy mnie zaskoczył i to jak potoczyła się jego historia również, muszę przyznać. Pozostali jednak mało się wykazali. Odnoszę wrażenie, że Ginny zaczęła zmieniać się w filmową Ginny, a tego chyba nikt nie chce. Hermiona została ministrem magii i widziałam ją trochę inaczej, jako szefową. W pewnym momencie nie popisała się zbytnio swoimi umiejętnościami oraz ogólnym geniuszem, ale dobra, każdy może miewać kiepskie pomysły, nawet panna Granger, czy raczej Pani Weasley. Ron jakby trochę wyluzował. Jasne, cały czas był luzacki, lecz teraz jest jeszcze bardziej. Widocznie praca w Magicznych Dowcipach Weasleyów z George'm wyraźnie mu służy. Zdecydowanie wyróżniał się poczuciem umoru na tle innych bohaterów.

O większości bohaterów lepiej nie będę pisać nic, ponieważ byłby to spoilery. Zresztą z tych ważniejszych mamy jeszcze praktycznie tylko Delphi oraz Minerwę McGonnagal, która wcale się nie zmieniła.

Pragnę poruszyć teraz temat zalet tego scenariusza. Jedną z zalet książki jest na pewno zabawa wydarzeniami. Autorzy zgrabnie balansowali na granicy powagi i szaleństwa. Cała akcja z podróżami to dla mnie mistrzostwo. Strasznie obawiałam się, że okropnie popsują ten wątek, a jednak pozytywnie mnie zaskoczono i wyszło całkiem zgrabnie i nawet logicznie! Drugi plus stanowi niebywała swoboda. Ten scenariusz to nie przykład sztywnych dialogów i nudnych didaskaliów. On wciąga, a przez to, że złożony jest w większości z dialogów to nawet nie zauważamy, ile już przeczytaliśmy. Moją ulubioną sceną jest ta dziejąca się na dachu Expresu Hogwart. Była niesamowita, po prostu czegoś takiego oczekiwałam. Może nie dokładnie takiego, ale tego typu akcje to ja lubię.

Pora teraz na kilka wad. To może zabrzmieć zabawnie, ale początek jest po prostu dziwny. Pierwsza scena jeszcze mi nie przeszkadzała, bo zakończenie siódmej część mi się podobało, jednak dalej... nie tak to sobie wyobrażałam. Na szczęście potem weszły sceny przejścia i już było dobrze. Następnym przykładem wady może być wspomniany przeze mnie na początku brak magii. Z jednej strony podoba mi się taka forma, bo jest zupełnie inna, z drugiej prawdziwa książka byłaby lepsza. Kolejną wadą jest przewidywalność. Racja, miałam małe spoilery, ale nie o głównym antagoniście. Przewidywalny do sześcianu. Wieje nudą. I to praktycznie tyle. Mogłabym wspomnieć jeszcze o tym, że większość bohaterów wydawała mi się dość płaska, ale jest to na pewno wina formy. Na koniec tego punktu wspomnę jeszcze o ciemnoskórej Hermionie: Dla mnie Hermioną jest Emma Watson. Nie miałabym absolutnie nic przeciwko ciemnoskórej Hermionie, gdyby miała taki kolor skóry od początku. Rozumiem, że był to zabieg marketingowy. Okay. Kończę temat.

Podsumowując "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" to bardzo dobra nie-książka. Scenariuszowi brakuje trochę charakterystycznej potterowskiej magii, ale broni się i bez niej. Wciąga czytelnika już od pierwszej sceny. Przywołuje wspomnienia. Sprawia, że na niektóre wydarzenia zaczynamy patrzeć z innej - nowej perspektywy. Autorzy wykonali tutaj kawał dobrej roboty. Zadbali o spójność oraz logiczność zdarzeń, a to bardzo istotne w przypadku takiej tematyki. Proponuję, aby podejść do tego scenariusza z dystansem i przymrużeniem oka, a wtedy nie zawiedziecie się.

Do tej książki podchodziłam z dystansem. Już od czasu angielskiej premiery krążyły pogłoski o tym, że jest beznadziejna i nikomu się nie podoba. Mimo to postanowiłam dać jej szansę. 22 października poszłam do Biedronki, stanęłam w wyjątkowo długiej kolejce, kupiłam egzemplarz, po czym wzięłam się za czytanie. Czytanie podzieliłam sobie na małe kawałki, żeby starczyło mi na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,Miasto Cieni'' to, kontynuacja bestsellerowej powieści Riggsa, o której napisałam powyżej. W tej części Osobliwcy docierają na stały ląd. Muszą pomóc Pani Peregrine wrócić do swojej postaci. Jest tylko jedno pytanie: jak? Postanawiają odnaleźć jakąś pętlę, co nie będzie proste. Głucholce nadal czyhają na ich zgubę. Już na samym początku próbują zastrzelić Osobliwą Drużynę, ale im udaję się uciec. Po długiej i trudnej podróży docierają do menażerii Panny Wren, gdzie poznają osobliwe zwierzęta. Dowiadują się, iż ymbrynka aktualnie przebywa w Londynie. Podejmują wyzwanie jakim jest dotarcie do stolicy w jednym kawałku. Po drodze czekają na nich ciężki próby, niebezpieczeństwa, ale też ludzie, którzy chcę im pomóc. Czy Pani Peregrine odzyska ciało? Co ze związkiem Emmy i Jacoba?

Właśnie: związek Emmy i Jacoba. Tak jak w pierwszej części było to delikatne i kruche uczucie, tak w kontynuacji było pokazane dojrzewanie ich miłości. Kłótnie, przeprosiny, wspólne tajemnice.

Do tego w tej części poznajemy jeszcze więcej osobliwych postaci, dorosłych i dzieci, m.in Sam (na obrazku), jej siostrę Esme, Addisona - prawdziwie osobliwego psa, cyganów i wielu innych.

Ogólnie moje podejście do tej części było zupełnie inne niż do ,,Osobliwego domu...''. Tak jak tam podeszłam sceptycznie tak w tym przypadku przeżywałam książkowego kaca oczekując tydzień na paczkę, a gdy tylko dostałam ją w moje ręce zaczęłam czytać. 

Jeśli chodzi o zakończenie to miałam powtórkę. Ono kompletnie nic nie mówi! Teraz odliczam dni do premiery ,,Library of Souls''.

Podsumowując ,,Miasto Cieni'' do genialne lektura, która według mnie jest jeszcze lepsza niż ,,Osobliwy dom...''. Peculiarsom polecać nie muszę, a całą resztę odsyłam do pierwszej części, by nadrobić osobliwe zaległości!

,Miasto Cieni'' to, kontynuacja bestsellerowej powieści Riggsa, o której napisałam powyżej. W tej części Osobliwcy docierają na stały ląd. Muszą pomóc Pani Peregrine wrócić do swojej postaci. Jest tylko jedno pytanie: jak? Postanawiają odnaleźć jakąś pętlę, co nie będzie proste. Głucholce nadal czyhają na ich zgubę. Już na samym początku próbują zastrzelić Osobliwą Drużynę,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Lena Magdosz

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [4]

J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11337 fanów
J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
104 książki
7 cykli
8664 fanów
Ewa Nowak
Ocena książek:
7,0 / 10
85 książek
4 cykle
661 fanów

Ulubione

Rick Riordan Znak Ateny Zobacz więcej
Rick Riordan Złodziej pioruna Zobacz więcej
Rick Riordan Zagubiony heros Zobacz więcej
Rick Riordan Krew Olimpu Zobacz więcej
Rick Riordan Dom Hadesa Zobacz więcej
Rick Riordan Dom Hadesa Zobacz więcej
Rick Riordan Ognisty tron Zobacz więcej
Rick Riordan Znak Ateny Zobacz więcej
Rick Riordan Zagubiony heros Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
163
książki
Średnio w roku
przeczytane
16
książek
Opinie były
pomocne
29
razy
W sumie
wystawione
162
oceny ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
931
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]