Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Będąc w gimnazjum i dopiero wkraczając w świat książek, wyjątkową sympatią darzyłam historie o księżniczkach, powieści rozgrywające się w pałacach, z dworskimi intrygami, rycerzami, surowymi władcami i pięknymi sukniami. Jedną z moich ulubionych serii w tamtym okresie były Rywalki. Po kilku latach wyrosłam już z tego typu literatury, ale kiedy zobaczyłam opis Zefiryny i księgi uroków, poczułam że strasznie chcę przeczytać tę książkę i przenieść się trochę w czasie do nastoletnich lat, kiedy to opowieści o księżniczkach sprawiały mi niesamowitą frajdę. Takim oto sposobem, Zefiryna trafiła w moje ręce. :)

Od samego początku czytelnik przekonuje się, że tytułowa bohaterka nie jest typową księżniczką. Zefiryna to dziewczyna charakterna, nieustraszona, w nosie ma królewską etykietę, wytworne bale, suknie i biżuterię. Ona zdecydowanie bardziej woli wspinaczkę po drzewach, szermierkę, pościgi za złodziejaszkami (!). Kiedy trafia na zaprzyjaźniony dwór, w odwiedziny do przyjaciółki z dzieciństwa, od razu zauważa że coś jest nie tak i rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, do którego w pewnym momencie przyłączają się kolejne osoby.


Sasza Hady ma niezwykły styl pisania. Książkę czyta się jak baśń, co dodaje jej niesamowitego uroku. Autorka pisze lekko, przyjemnie i przez jej powieść po prostu się płynie. Uważam, że sposób w jaki napisana jest ta książka, to jeden z jej największych atutów. Czytając tę historię nie sposób nie zauważyć subtelnych nawiązań do Śpiącej Królewny, także fanom tej baśni, Zefiryna na pewno przypadnie do gustu.

Uważam, że jest to powieść jednak dla nieco młodszych czytelników, albo osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem. Nie twierdzę, że starszym nie przypadnie do gustu, ale może nie spodobać im się tak bardzo. Ja na pewno będę ją mile wspominać i chociaż bywała momentami infantylna i nieco nużąca, to i tak miałam niezłą frajdę w czasie lektury. Końcówka książki pędziła na łeb na szyję i miała kilka ciekawych zwrotów akcji, które autentycznie mnie zaskoczyły.


Jeśli szukacie książki z motywami bajkowymi, jeśli jesteście początkującymi czytelnikami, lub osobami w wieku 11-13 lat, to będzie to książka idealna dla Was. Znajdziecie tutaj ciekawą, silną bohaterkę, mocną dawkę przygód i dworskich intryg, a także sporo magii. Zefiryna i księga uroków to super rozrywka i książka, którą niezwykle lekko i przyjemnie się czyta. Polecam na wieczór na świeżym powietrzu z kubkiem herbaty w ręku i kocykiem na kolanach. Mam nadzieję, że będziecie się przy niej świetnie bawić. :)

Będąc w gimnazjum i dopiero wkraczając w świat książek, wyjątkową sympatią darzyłam historie o księżniczkach, powieści rozgrywające się w pałacach, z dworskimi intrygami, rycerzami, surowymi władcami i pięknymi sukniami. Jedną z moich ulubionych serii w tamtym okresie były Rywalki. Po kilku latach wyrosłam już z tego typu literatury, ale kiedy zobaczyłam opis Zefiryny i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Raz na jakiś czas zdarza mi się, że dana książka niezwykle mnie do siebie przyciąga. Zazwyczaj okazuje się, że po jej przeczytaniu jestem takową historią oczarowana i trafia na listę moich ulubieńców. Tak też było w przypadku Willi dziewczyny z lasu, która od pierwszego spojrzenia na okładkę, w niewyjaśniony sposób wabiła mnie do siebie i miałam sporą ochotę na zagłębienie się w jej treść.

Historia zaczyna się w momencie kiedy Willa jest w trakcie swojej wyprawy w celu zdobycia łupów dla przywódcy swojego klanu, któremu jest niesamowicie oddana. Na pierwszych stronach dowiadujemy się, że dziewczynka posiada wyjątkowy dar i w niezwykły sposób komunikuje się z przyrodą. Ponadto potrafi stapiać się z otoczeniem, dzięki czemu jest w zasadzie niewidoczna, co bardzo ułatwia jej życie. Niesamowicie mnie urzekła miłość Willi do przyrody - jej rozmowy ze zwierzętami, ogromny szacunek do drzew i roślin, a także niesamowita wrażliwość na krzywdę wyrządzaną środowisku, sprawiły że dziewczynka od razu zyskała moją sympatię i dzięki temu czytanie jej historii było dla mnie prawdziwą przyjemnością.



Willa jest przekonana, że światlolubi (czyli po prostu ludzie) są źli. Przekonanie to wpajano jej od dziecka. Dziewczynka żyła w społeczności, w której nie liczyło się dobro jednostki, jej pragnienia, obawy, uczucia - w klanie Willi najważniejsza była cała społeczność, ogół ludzi, z którymi żyła. Nie ma żadnego "ja", liczą się "my". Pewne wydarzenia sprawiły jednak, że dziewczynka zaczęła dostrzegać rysy na nieskazitelnym obliczu swojego wodza, a także wartościach, którymi kierowała się przez całe życie. Willa zaczyna widzieć drugie oblicze świata - nieznane jej dotąd i odkrywa że nie wszystko jest takie, jakie jej się wydawało.



Czytając tę powieść łapałam się na tym, że porównywałam ją do Avatara, Tarzana, czy Mustanga z dzikiej doliny (zwłaszcza to pierwsze i ostatnie bardzo mi przypominało omawianą książkę), według mnie historia Willi to połączenie tych historii i stworzenie z nich czegoś nowego, świeżego i niesamowicie wartościowego. Willa dziewczyna z lasu to powieść niezwykle ważna, chwytająca za serce i zmuszająca do przemyśleń. Człowiek nie da sobie rady bez przyrody, dlaczego więc tak nagminnie ją niszczymy?



Pierwsza połowa książki skupiała się na opisach przyrody i relacji Willi ze środowiskiem. Momentami nieco mi się dłużyło, ale po przeczytaniu całości i analizie tej historii, stwierdziłam że ten nieco nużący początek był niesamowicie potrzebny, bo był wspaniałym wstępem do dalszych wydarzeń. W drugiej połowie książki działo się niesamowicie dużo - akcja pędziła na łeb na szyję, a ostatnie strony były cholernie wzruszające. Willa dziewczyna z lasu skończyła się genialnie i pozostawiła ślad w moim sercu, który nieprędko zniknie. co więcej - uważam, że ta książka będzie jedną z najlepszych 2021 roku i na pewno trafi do rankingu najważniejszych książek dla mnie.



Uważam, że niektóre książki po prostu trzeba przeczytać, a historia Willi jest jedną z nich. To powieść którą pokochają zarówno młodsi, jak i starsi czytelnicy. To mieszanka Avatara, Mustanga z dzikiej doliny, Tarzana, która zawiera mnóstwo wspaniałych opisów, niesamowicie silną i odważną główną bohaterkę. Ta książka każe nam przystanąć na chwile i zastanowić się nad naszym postępowaniem - nad tym jak traktujemy przyrodę, ale również innych ludzi. Czasem jesteśmy zbyt mocno podatni na wpływy innych, ulegamy stereotypom, zamiast skupić się na drugiej osobie, na tym jakim ktoś jest człowiekiem... Będę polecać tę historię każdemu, bo jest niesamowicie wartościowa i mądra. Mam nadzieję, że trafi do jak największej liczby czytelników, bo w pełni zasługuje na popularność. Gorąco polecam. ♥

Raz na jakiś czas zdarza mi się, że dana książka niezwykle mnie do siebie przyciąga. Zazwyczaj okazuje się, że po jej przeczytaniu jestem takową historią oczarowana i trafia na listę moich ulubieńców. Tak też było w przypadku Willi dziewczyny z lasu, która od pierwszego spojrzenia na okładkę, w niewyjaśniony sposób wabiła mnie do siebie i miałam sporą ochotę na zagłębienie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydaje mi się, że największym problemem tej historii był styl i język autorki. W zasadzie od samego początku zostaliśmy "wrzuceni" do świata wykreowanego przez Renę Barron, tyle, że niezbyt umiejętnie. Pojawiło się mnóstwo nowych słów, które przewijały się przez całą historię, niestety autorka nie pokusiła się o ich wyjaśnienie, przez co czytanie jej książki szło mi wyjątkowo ciężko, ponieważ w niektórych momentach nie wiedziałam o czym tak naprawdę czytam. Dobrym posunięciem byłoby wprowadzenie słowniczka na początku lub na końcu powieści, w którym zawarte byłyby nowe wyrazy oraz ich znaczenie, dzięki czemu czytelnik wiedziałby o czym tak naprawdę czyta. Po jakimś czasie domyśliłam się znaczenia niektórych słów z tym że na początku było naprawdę ciężko zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.

Przebrniecie przez początkowe rozdziały zajęło mi dosyć sporo czasu, ale później zaczęło się robić ciekawie. Mniej więcej w połowie książki naprawdę się wciągnęłam i koniec końców historia nie była taka zła jak zapowiadała się po tych kilku pierwszych stronach. Co prawda kreacja bohaterów nie była bardzo powalająca, ale fabuła tej powieści jest całkiem intrygująca, poza tym Królestwo dusz ma w sobie coś co nie pozwala tej pozycji odłożyć. Jest w niej coś intrygującego i zachęcającego do lektury mimo tego, że jak już pisałam - początek nie jest obiecujący.

Królestwo dusz to idealny przykład na to, że nie należy się zniechęcać do książek po kilku pierwszych stronach, czy rozdziałach. Pomimo tego, że z początku męczyłam się przy czytaniu, szło mi to dosyć ciężko i mozolnie, a pierwsze rozdziały były chaotyczne, ciężkie do zrozumienia i nużące, to z czasem cała historia nabrała rozpędu i zaintrygowała mnie do tego stopnia, że im bliżej byłam końca, tym bardziej ciekawił mnie jej finał. Koniec końców nie jestem pewna jak ocenić tę historię, bo brak wytłumaczeń niektórych kwestii i znaczeń słów mocno popsuł całą powieść i negatywnie wpłynął na to jak ją postrzegam. Nie jest to książka bardzo dobra, ale nie jest również zła. W moim odczuciu jest to przeciętna historia, która rozkręca się wraz z biegiem wydarzeń i fanom fantastyki powinna się spodobać. Ja chyba jednak liczyłam na coś lepszego i trochę się zawiodłam.

recenzjeklaudii.blogspot.com

Wydaje mi się, że największym problemem tej historii był styl i język autorki. W zasadzie od samego początku zostaliśmy "wrzuceni" do świata wykreowanego przez Renę Barron, tyle, że niezbyt umiejętnie. Pojawiło się mnóstwo nowych słów, które przewijały się przez całą historię, niestety autorka nie pokusiła się o ich wyjaśnienie, przez co czytanie jej książki szło mi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Minęło kilka miesięcy odkąd Sarai rozpoczęła nowe życie. Stara się być normalną dziewczyną, ma wspaniałą przyjaciółkę i chłopaka, jednak czuje się pusta, chce żyć tak jak Victor, o którym nie może zapomnieć. Każdego dnia wspomina ich wspólne chwile, aż w końcu dochodzi do wniosku, że normalność nie jest dla niej. Sarai postanawia stać się płatną zabójczynią i na własną rękę postanawia rozprawić się z Hamburgiem, którego miała okazję poznać podczas ostatniej misji z Victorem. Jej plan jednak nie powiódł się tak jak tego chciała i o mały włos nie została zabita. Teraz prawa ręka Hamburga depcze jej po piętach, ale Sarai zyskała uwagę Victora, który odnalazł ją i postanawia zrobić z niej morderczynię. Czy Sarai i Victor zaznają szczęścia? Komu można ufać? Jak potoczą się losy bohaterów?

Pani Redmerski zachwyciła mnie swoim stylem pisania. Jej powieść była niezwykle dynamiczna, barwna, wciągnęłam się właściwie od pierwszych stron, podobnie jak w przypadku Zabić Sarai. Na początku Drugiego życia Izabel obserwujemy nieudolne próby głównej bohaterki mające na celu prowadzenie normalnego (no w miarę) życia. Jednak dziewczyna od początku czuła, że nie nadaje się do czegoś takiego. Jej życie już nigdy nie będzie normalne, za dużo przeszła, przez co wyrobiła sobie charakter i nową osobowość. To już nigdy nie będzie dziewczyną taką jak inne - Sarai jest wyjątkowa. Nie da się ukryć, że niektóre jej decyzje były chaotycznie podejmowane i nie do końca przemyślane. Bywały sytuacje, w których zachowywała się dość głupio, nie myślała tylko działała. Victor natomiast wykazywał się dużym opanowaniem i spokojem, zawsze starał się przemyśleć każdy swój ruch aby wszystko poszło po jego myśli. Ta dwójka podobnie jak w poprzedniej części, tak i tutaj, zachwyciła mnie w duecie i mocno im kibicuję. Uważam, że jest to jedna z najlepszych par literackich i chyba już nie zmienię zdania na ten temat. :)

Drugie życie Izabel to udana kontynuacja, aczkolwiek... nie tak dobra jak pierwsza część. Tutaj mieliśmy nieco mniej akcji, fabuła momentami toczyła się dość spokojnie, w odróżnieniu od Zabić Sarai, gdzie właściwie w każdym rozdziale coś się działo. Mimo to, dalej uważam, że jest to kawał dobrej literatury - pełno tu brutalności, przez co książka nie nadaje się dla młodszych czytelników, powieść przesiąknięta jest mrokiem i bardzo specyficznym klimatem. Nigdy nie wiadomo kto jest tym dobrym, a kto tym złym, autorka wprowadza różne ciekawe wątki, jak na przykład historia miłosna przyjaciela Victora, która bardzo mnie zaintrygowała.

Jedna istotna rzecz, która mi się nie podobała w tej części cyklu W towarzystwie zabójców to motyw zemsty Sarai. Wydawać by się mogło, że będzie to główny wątek tego tomu, jednak został on zepchnięty na dalszy plan, a następnie w finałowych rozdziałach poświęcono temu wątkowi dosłownie kilka zdań, przy czym cała akcja potoczyła się troszeczkę inaczej niż bym tego chciała - wszystko rozwiązało się zbyt szybko jak na mój gust i liczyłam na kilka intryg, planowania całej akcji i wolnego wprowadzania planów w życie. No, ale przecież w życiu nie zawsze jest tak jak tego chcemy, prawda? :D

Jeśli szukacie książki, w której brutalność jest widoczna w większości rozdziałów, jeśli chcecie poznać mocną, mroczną, trzymającą w napięciu historię, to obowiązkowo sięgnijcie po historię Sarai i Victora. Dajcie się oczarować autorce, która posiada niezwykły styl pisania i czaruje czytelnika niezwykłym, tajemniczym klimatem, który utrzymuje się od początku do końca powieści. Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu tej serii. Drugie życie Izabel było troszkę słabsze niż Zabić Sarai, ale w dalszym ciągu jestem oczarowana, cholernie zaintrygowana tą historią i chcę więcej!

Minęło kilka miesięcy odkąd Sarai rozpoczęła nowe życie. Stara się być normalną dziewczyną, ma wspaniałą przyjaciółkę i chłopaka, jednak czuje się pusta, chce żyć tak jak Victor, o którym nie może zapomnieć. Każdego dnia wspomina ich wspólne chwile, aż w końcu dochodzi do wniosku, że normalność nie jest dla niej. Sarai postanawia stać się płatną zabójczynią i na własną rękę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Cykl Firebird już na samym początku dostał u mnie plusa ze względu na przepiękne okładki, które doskonale oddają klimat całej historii. Autorka w poprzednich tomach pisała w prosty i przyjemny sposób, przez co zawiłe i skomplikowane pojęcia z dziedziny fizyki (których dość sporo w całej serii), były dla mnie w miarę zrozumiałe (co jest dużym wyczynem, bo z fizyką kompletnie mi nie po drodze), a na pewno nie utrudniały czytania, a wręcz były konieczne do zrozumienia całej historii.

Tak samo jak w przypadku Tysiąca odłamków ciebie, oraz Dziesięciu tysięcy słońc nad Tobą, tak i tutaj czytelnik zostaje wrzucony w wir akcji od samego początku. Podczas lektury nie sposób się nudzić, bo właściwie ciągle coś się dzieje, a kiedy następuje chwila na złapanie oddechu, Claudia Gray serwuje dwa razy więcej akcji niż kilka stron wcześniej. Niektóre pomysły pani Gray wydawały mi się troszeczkę naciągane, ale koniec końców bardzo miło czytało mi się jej książki i cieszę się, że wraz z Marguerite mogłam wyruszyć w między wymiarową przygodę.

Pisząc o tym cyklu nie mogę nie wspomnieć o niezwykłej relacji jaka panuje między główną bohaterką i Paulem Markovem. To co jest między nimi jest pięknym uczuciem i niezwykle dobrze opisanym. Autorka potrafiła stworzyć związek dwóch osób, który na długo pozostanie w mojej pamięci - nie było tu miejsca na udawanie, sztuczność - to co łączyło Marguerite i Paula było szczere, prawdziwe i po prostu piękne. Wątek miłosny między nimi jest jednym z najlepszych z jakimi miałam do tej pory do czynienia w książkach.

Milion światów z Tobą to bardzo dobre zakończenie trylogii Firebird. Pojawiło się kilka naprawdę absurdalnych wątków, czasem nawet za dużo naraz się działo, przez co można się trochę pogubić, ale mimo wszystko bardzo dobrze wspominam tę serię i śmiało mogę wam ją polecić. Przygotujcie się na dużo akcji, humoru oraz zaskoczeń i pięknie poprowadzony wątek miłosny. A jeśli dodatkowo szukacie lekkiej i przyjemnej młodzieżówki to już w ogóle powinniście szybciutko zaopatrzyć się w egzemplarz książki Claudii Gray. Polecam.

Cykl Firebird już na samym początku dostał u mnie plusa ze względu na przepiękne okładki, które doskonale oddają klimat całej historii. Autorka w poprzednich tomach pisała w prosty i przyjemny sposób, przez co zawiłe i skomplikowane pojęcia z dziedziny fizyki (których dość sporo w całej serii), były dla mnie w miarę zrozumiałe (co jest dużym wyczynem, bo z fizyką kompletnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na samym początku zaznaczę, że w Narzeczonej księcia znajdziemy mnóstwo absurdalnych sytuacji - łykanie trucizny, wspinaczka gołymi rękami na groźne Urwiska Szaleńca to tylko część z nich. Było to naprawdę nieprawdopodobne, ale autor posługuje się wyjątkowo lekkim i przyjemnym stylem i wątki takie jak te nie szokowały aż tak jak powinny. Dzięki temu, że Goldman pisał w ten sposób, przez tę powieść po prostu się płynie. Przewracasz kartki i nawet nie zdajesz sobie sprawy, że już dotarłeś do połowy książki - no bo kiedy zleciały te wszystkie strony?

Na samym początku wspomniałam o różnorodności bohaterów i tym się teraz zajmiemy. Otóż przed Wami niezwykle irytująca, głupiutka i naiwna Buttercup - która swoją głupotą pobijała wszelkie rekordy! Ta dziewczyna zachowywała się naprawdę absurdalnie, była cholernie niezdecydowana i dziecinna. Na całe szczęście pozostali bohaterowie wynagrodzili mi bezmózgowie Buttercup. Westley to postać, którą polubiłam najbardziej, ale prócz niego mamy także niezastąpiony duet Fezzika i Indigo, którzy byli naprawdę fajnymi przyjaciółmi i dodawali książce sporo humoru (aczkolwiek bardzo inteligentni to oni nie byli).

Narzeczona księcia przypominała mi trochę Moją Lady Jane, więc jeśli polubiliście tę powieść, to myślę, że książka Goldmana również powinna wam się spodobać. Pełno tutaj humoru, a niektóre sceny są tak absurdalne i niedorzeczne, ale zamiast szokować - śmieszą i zachęcają do dalszej lektury. Kiedy już zaczniecie czytać to ciężko wam się będzie oderwać od tej książki, bo naprawdę wciąga, a im bliżej końca, tym bardziej chciałam się dowiedzieć co będzie dalej, przez co naprawdę trudno mi było odłożyć lekturę na później, co potem skończyło się tym, że bolały mnie oczy od długiego czytania. :D

Jeśli szukacie książki, która pozwoli wam się rozluźnić i pośmiać - to chyba nie muszę pisać, że Narzeczona księcia nada się idealnie. Być może zapomnę o niej za tydzień, lub dwa, ale dostarczyła mi masę frajdy i zabawy. Klimat tej powieści jest niezwykły, a nawet baśniowy, pióro autora lekkie i przyjemne. Ta powieść to typowy czasoumilacz i cieszę się, że mogłam poznać losy irytującej Buttercup i wspaniałych Westley'a, Fezzika oraz Inigo. Na wieczór po ciężkim i pracowitym dniu książka Goldmana to strzał w dziesiątkę - relaks i ucieczka od rzeczywistości gwarantowane! :)

recenzjeklaudii.blogspot.com/

Na samym początku zaznaczę, że w Narzeczonej księcia znajdziemy mnóstwo absurdalnych sytuacji - łykanie trucizny, wspinaczka gołymi rękami na groźne Urwiska Szaleńca to tylko część z nich. Było to naprawdę nieprawdopodobne, ale autor posługuje się wyjątkowo lekkim i przyjemnym stylem i wątki takie jak te nie szokowały aż tak jak powinny. Dzięki temu, że Goldman pisał w ten...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie sądziłam, że ta książka tak mnie pochłonie. Już od pierwszych stron poczułam, że mi się spodoba, ale nie wiedziałam, że nie będę się mogła od niej oderwać. Kiedy już raz przysiadłam do czytania, bardzo trudno było mi odłożyć lekturę na później. Musiałam wiedzieć co wydarzy się dalej i jak skończy się cała ta historia. Autorka pisze w prosty i lekki sposób, przez co jej powieść czyta się wyjątkowo szybko, a palce co chwila przewracają kartki książki.

Dziewczyna, która wróciła niesie ze sobą masę emocji. Susan Lewis umie zaciekawić czytelnika. Jesteśmy świadkami życia Jules i Kiana od młodych lat, kiedy to dopiero wkraczali w dorosłe życie, i jesteśmy z nimi aż do momentu kiedy ich dorosła córka pada ofiarą brutalnego morderstwa. Autorka dokładnie opisuje przeżycia i emocje jakie towarzyszą bohaterom powieści po śmierci Daisy, przez co możemy bardzo wczuć się w klimat historii i zżyć z bohaterami przedstawionymi na jej kartach i wraz z nimi przeżywać tragedię jaka ich dotknęła.

Postaci jest dość sporo i na początku było to trochę irytujące, bo ciężko mi było się zorientować kto był kim, ale później przestało mi to przeszkadzać i czytałam książkę z zapartym tchem. Susan Lewis pokazała nam jak wielka jest więź między rodzicami, a ich dzieckiem, relacja między Daisy, a Jules i Kianem była piękna - pełna miłości i ciepła. Natomiast uczucia jakie żywiła Amelia do swoich rodziców, czy rówieśników były zupełnie inne, widać było duży kontrast pomiędzy tymi dwiema postaciami i ich psychiką, postrzeganiem świata i innych ludzi.

Jeśli szukacie thrillera, od którego nie będziecie się mogli oderwać, który wciągnie was i sprawi, że nie będziecie mogli go tak łatwo odłożyć, to Dziewczyna która wróciła jest dla was. Wydaje mi się, że jest to powieść dla starszych czytelników, bo jest dość brutalna. Autorka pisze prosto i nie oszczędza nam szczegółów, przez co jesteśmy w stanie dokładniej sobie wszystko wyobrazić i wkręcić w historię. Na pewno daje nam do myślenia i wywołuje mnóstwo przeróżnych emocji. Polecam, nawet jeśli nie przepadacie thrillerów, po tej książce wasz stosunek do tego gatunku literackiego może się zmienić.

http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2018/02/dziewczyna-ktora-wrocia-susan-lewis.html

Nie sądziłam, że ta książka tak mnie pochłonie. Już od pierwszych stron poczułam, że mi się spodoba, ale nie wiedziałam, że nie będę się mogła od niej oderwać. Kiedy już raz przysiadłam do czytania, bardzo trudno było mi odłożyć lekturę na później. Musiałam wiedzieć co wydarzy się dalej i jak skończy się cała ta historia. Autorka pisze w prosty i lekki sposób, przez co jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam szczerze, że bardzo ciężko było mi przebrnąć przez początek tej powieści. Wszystko przez to, że autorka wprowadziła do swojej książki bardzo dużo bohaterów, którymi "zarzuciła" nas właściwie już na samym początku. Nie mogłam się połapać kto był kim i jaką rolę odgrywał w opisywanej historii, co bardzo utrudniało mi czytanie i moje początki z tą książką wyglądały tak, że po prostu omijałam niektóre fragmenty i kontynuowałam czytanie kiedy zrobiło się ciekawiej.

Oprócz dużej ilości bohaterów, pani Cashore serwuje nam równie dużą dawkę akcji. Zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń wraz z główną bohaterką i razem z nią próbujemy rozwikłać liczne zagadki na jakie trafia podczas pobytu w rezydencji Trashów, obserwujemy też decyzje jakie podejmuje. Właśnie te decyzje są czymś co wyróżnia tę powieść na tle innych. Otóż pani Cashore wprowadziła do swojej książki wątek światów równoległych. Wygląda to tak, że mamy opowiedzianą historię z pięcioma alternatywnymi zakończeniami, w zależności od decyzji jakie podejmie główna bohaterka. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim w literaturze i spodobał mi się taki zabieg.

Nieskończone światy Jane to powieść, w którą ciężko się wciągnąć - na początku łatwo się pogubić w tym wszystkim, a mnogość postaci oraz dużo akcji sprawiała, że w niektórych momentach miałam ochotę zamknąć książkę i zająć się czymś innym niż czytanie. Jednak po ciężkim i dość nudnawym początku robi się ciekawiej i czytelnik bardziej wciąga się w lekturę. Postać głównej bohaterki intryguje, Jane to osoba o twardym charakterku, z nietypowym hobby jakim jest robienie parasolek. Polubiłam ją, ale niestety o innych bohaterach nie mogę zbyt wiele powiedzieć, gdyż było ich tak dużo, że po prostu zlewali mi się ze sobą i ciężko było mi rozróżnić kto był kim.

Powieść Kristin Cashore nie należy do takich, które zmienią wasze życie, od których trudno wam się będzie oderwać i zapomnieć. Jest to książka specyficzna, za sprawą równoległych światów, których do tej pory nie spotkałam w literaturze. Myślę że ze względu na ten wątek warto się za nią rozejrzeć, aczkolwiek nie nastawiajcie się na coś specjalnego. Wydaje mi się, że szybko zapomnę o tej powieści, ale nie planuję do niej jeszcze raz wracać. Była po prostu przeciętna.

http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2018/02/premierowo-nieskonczone-swiaty-jane.html

Przyznam szczerze, że bardzo ciężko było mi przebrnąć przez początek tej powieści. Wszystko przez to, że autorka wprowadziła do swojej książki bardzo dużo bohaterów, którymi "zarzuciła" nas właściwie już na samym początku. Nie mogłam się połapać kto był kim i jaką rolę odgrywał w opisywanej historii, co bardzo utrudniało mi czytanie i moje początki z tą książką wyglądały...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mirror, Mirror Rowan Coleman, Cara Delevingne
Ocena 6,8
Mirror, Mirror Rowan Coleman, Cara...

Na półkach:

Cara Delevingne to osoba dosyć znana, przypuszczam że większość z was (podobnie jak ja) kiedyś o niej słyszała i kojarzy ją głównie z tego, że jest modelką i grała główną rolę w filmie Papierowe miasta. Na tym moja wiedza o tej kobiecie się kończy, ale mimo wszystko byłam ciekawa jak poradziła sobie z napisaniem książki i czy nie była to powieść pisana dla większej sławy, rozgłosu, czy chęci zarobienia pieniędzy (zważywszy na to, że nazwisko autorki zajmuje centralne miejsce na niezbyt urokliwej okładce). Poza tym opis z tyłu okładki zapowiadający iż powieść Delevingne jest "thrillerem doskonałym", dodatkowo zachęcała mnie do sięgnięcia po lekturę. No i jakie są moje wrażenia?

Początkowo cała historia idzie dość ślamazarnie. Czyta się ją głównie z chęci poznania zakończenia wątku z Naomi, cała reszta nie jest zbyt interesująca, a trudne przeżycia bohaterów nie budziły we mnie większych rozmyśleń i emocji, były takie trochę nijakie, ot zwykłe zapychacze dodające objętości książce. Język powieści jest bardzo prosty co powoduje, że książkę czyta się naprawdę szybko. Jednak obecność licznych wulgaryzmów w wypowiedziach bohaterów strasznie razi po oczach i nie wiem czy autorka miała zamysł aby dzięki tym licznym przekleństwom powieść była bardziej realistyczna, ale ja odniosłam wręcz przeciwne wrażenie - dla mnie było to dość sztuczne, wepchnięte na siłę i ukazujące młodzież w bardzo niekorzystnym świetle, zwłaszcza gdy przekleństwa pojawiały się w co drugiej wypowiedzi danego bohatera.

Na szczęście z czasem przyzwyczaiłam się do tych wulgaryzmów, a mniej więcej od połowy pojawił się bardzo interesujący i dość szokujący wątek, który sprawił że zaczęłam czytać powieść z większym zapałem i zainteresowaniem. Ci którzy już przeczytali Mirror mirror pewnie kojarzą ten przełomowy moment kiedy to musiałam cofnąć się kilka kartek wstecz aby przekonać się czy aby na pewno wszystko dobrze zrozumiałam. Autorki naprawdę mnie zaskoczyły i od tego momentu powieść zaczęła się robić dużo bardziej ciekawsza.

Mirror mirror to książka o trudnym okresie dojrzewania, o szukaniu samego siebie i akceptacji tego kim jesteśmy. To również historia o przyjaźni, o tym jak ważne jest wsparcie drugiego człowieka i o ludzkiej naiwności. Czytając tę powieść możemy poznać losy czwórki młodych ludzi, którzy muszą się zmagać z poważnymi problemami a przy tym ciągle szukają siebie i próbują zrozumieć to kim tak naprawdę są, co jest dla nich ważne. Nie nazwałabym jej thrillerem doskonałym, ale dającą do myślenia młodzieżówką, która pozwoli nam przemyśleć niektóre sprawy i poważnie zastanowić się nad tym, że nie jesteśmy bezkarni w internecie i nie ma czegoś takiego jak anonimowość w sieci.

Nie jest to powieść, która znacząco wpłynęła na moje życie, ale na pewno dała mi do myślenia i mimo iż zapewne nie zostanie ona w mojej pamięci na dłużej to nie żałuję, że ją przeczytałam. Nie zrażajcie się powolnym tempem akcji na początku, bo potem wszystko nabiera tempa. Największym minusem dla mnie były te wulgaryzmy, które okropnie mnie raziły po oczach i utrudniały czytanie, bo za każdym razem kiedy któryś z bohaterów użył przekleństwa przewracałam oczy i chciałam jak najszybciej ominąć ten dialog bo było to naprawdę dość uciążliwe, ale po jakimś czasie można do tego przywyknąć. Myślę, że w wolnym czasie warto się rozejrzeć za tą pozycją i na własnej skórze przekonać się co takiego stworzyły autorki i czy wpłynie to jakoś na wasz tok myślenia. Nie żałuję czasu, który poświęciłam na lekturę, aczkolwiek drugi raz do niej nie wrócę. Zresztą - oceńcie sami. :)

recenzja dostępna na blogu ----> https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/11/co-widzisz-gdy-patrzysz-w-lustro-mirror.html

Cara Delevingne to osoba dosyć znana, przypuszczam że większość z was (podobnie jak ja) kiedyś o niej słyszała i kojarzy ją głównie z tego, że jest modelką i grała główną rolę w filmie Papierowe miasta. Na tym moja wiedza o tej kobiecie się kończy, ale mimo wszystko byłam ciekawa jak poradziła sobie z napisaniem książki i czy nie była to powieść pisana dla większej sławy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

całość dostępna na blogu ----> https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/10/udaj-sie-w-niezwyka-miedzywymiarowa.html

Claudia Gray ma bardzo przyjemy styl, jej książki czyta się w błyskawicznym tempie, nawet pomimo tych fizycznych wzmianek, których podobnie jak w tomie pierwszym nie bardzo rozumiałam, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, ze ze mnie typowa humanistka i z fizyką mi nie po drodze, a mimo to zarówno przez pierwszy, jak i drugi tom przebrnęłam i bardzo mi się spodobały. Końcówka książki była naprawdę nieprzewidywalna i jestem bardzo, bardzo ciekawa jak zakończy się historia Marguerite po tym co się stało. Chociaż niektóre wątki były nieco zagmatwane i w pewnym momencie czytałam niektóre fragmenty po dwa razy aby wszystko dobrze zrozumieć, to jestem naprawdę bardzo zadowolona że mogłam poznać losy dziewczyny.

Jeśli szukacie historii, która wciągnie was do swojego świata (albo światów :D) na kilka godzin i nie pozwoli tak łatwo go opuścić, to cykl Firebird jest właśnie dla was. To niesamowita historia o odwadze, miłości i poświęceniu, której nie brakuje humoru oraz dreszczyka emocji, a akcja pędzi jak rollercoaster. Wątek podróży międzywymiarowych jest oryginalny i ciekawy, a przeskakiwanie z jednego wymiaru do drugiego wraz z bohaterami sprawiło mi ogromną przyjemność i radochę - no pomyślcie najpierw jesteście w zniszczonym, ogarniętym wojną San Francisco, a chwilę później w pełnym przepychu pokoju hotelowym w Paryżu. Dla tych emocji, zwrotów akcji i ciekawych postaci warto przeczytać książki pani Gray. Polecam!

całość dostępna na blogu ----> https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/10/udaj-sie-w-niezwyka-miedzywymiarowa.html

Claudia Gray ma bardzo przyjemy styl, jej książki czyta się w błyskawicznym tempie, nawet pomimo tych fizycznych wzmianek, których podobnie jak w tomie pierwszym nie bardzo rozumiałam, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, ze ze mnie typowa humanistka i z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Goodbay days to książka, która zmusi cię do refleksji. Nie będziesz mógł się od niej tak łatwo oderwać, nie tylko za sprawą niezwykłego stylu autora, ale również ze względu na temat jaki porusza. Książka uczy nas jak sobie radzić po olbrzymiej tragedii, która dla nas - zwykłych ludzi - jest nawet nie do pomyślenia. Ale to się zdarza, a wypadki i nieszczęścia chodzą po ludziach. Na kartach powieści śledzimy losy młodego Carvera oraz widzimy jego sposób myślenia i zachowania w obliczu śmierci przyjaciół. Wnikamy do jego umysłu, śledzimy jego myśli i czytamy o tym jak próbuje przetrwać i nieść ciężar tej straty jaka go dotknęła.

Podczas lektury nie skupiałam się za bardzo na bohaterach, byłam zaintrygowana stanem psychicznym Carvera, przez co drugoplanowe postacie nie interesowały mnie jakoś bardzo i nie skupiałam się na ich cechach charakteru. Jednak zdarzył się wyjątek w postaci psychologa naszego głównego bohatera. Był on bardzo wyrazistym bohaterem, który starał się pomóc jak mógł i jego terapia była interesująca, chociaż może trochę nietypowa. W powieści mamy również wspomniane niektóre z przygód całej czwórki przyjaciół z czasów przed Wypadkiem. Dzięki temu możemy lepiej poznać najlepszych przyjaciół Carvera. Czasami czytanie szło mi dość opornie, ale nie było to na tyle nużące, czy irytujące żebym miała omijać jakieś fragmenty, czy przerwać czytanie.

Jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób nastolatek radził sobie ze stratą, jeśli chcecie poczytać coś co zostanie z wami na dłużej i zmusi was do refleksji, a wątek miłosny - cóż praktycznie go nie ma - to polecam wam najnowszą książkę Zetnera. To pozycja, która wyróżnia się wśród innych książek tego gatunku. Pokazuje nam że nie ma możliwości na cofnięcie czasu i niektórych decyzji choćbyśmy nie wiadomo jak chcieli to zrobić. Uczy nas jak żyć mimo poczucia winy oraz jak sobie radzić z nieszczęściami. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, trzeba tylko dobrze go poszukać. Myślę, że warto poświęcić trochę czasu i poznać historię, która według napisu na okładce "najpierw was przygnębi, potem pocieszy, a z całą pewnością zmieni".

Goodbay days to książka, która zmusi cię do refleksji. Nie będziesz mógł się od niej tak łatwo oderwać, nie tylko za sprawą niezwykłego stylu autora, ale również ze względu na temat jaki porusza. Książka uczy nas jak sobie radzić po olbrzymiej tragedii, która dla nas - zwykłych ludzi - jest nawet nie do pomyślenia. Ale to się zdarza, a wypadki i nieszczęścia chodzą po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główny wątek powieści - podróże między równoległymi wymiarami jest dość niespotykany. Powiem szczerze, że po raz pierwszy spotkałam się z takim pomysłem i mimo różnych fizycznych wzmianek, które dla takiej humanistki jak ja były dość niezrozumiałe - pomysł pani Gray naprawdę mi się spodobał i zainteresował mnie do tego stopnia, że ciężko mi było oderwać się od czytania. Dodatkowym plusem była Rosja - jako jeden z wymiarów, w który trafiła Marguerite. Klimat jaki w tym momencie odczuwałam był niezwykły, a Rosja według pani Gray naprawdę mnie zachwyciła, aż sama chciałam się tam znaleźć wraz z główną bohaterką.

Jeśli już jesteśmy przy bohaterach może powiem o nich kilka słów. Marguerite Caine jest niezwykle obrotną i odważną osobą, która walczy z całych sił o szczęście i spokój swojej rodziny. Nie poddaje się tak łatwo, jest duszą artystyczną oraz ma w sobie wiele determinacji. Jej najlepszy przyjaciel Theo - cóż, miałam co do niego mieszane uczucia - jak na mój gust za bardzo zgrywał cwaniaka i próbował się popisać przy każdej nadarzającej się okazji. No i wreszcie Paul - perełka wśród tej trójki. Postać o której zdecydowanie ciężko jest zapomnieć ze względu na jego charakter. Opanowany, czuły, trochę nieśmiały, spokojny i stateczny - wydawał się niezwykle autentyczny, nie czuć było absolutnie żadnej sztuczności w jego zachowaniu w przeciwieństwie do Theo, którego w połowie książki miałam serdecznie dość. Dla takiego bohatera zdecydowanie warto rozejrzeć się za tą książką. :)

Claudia Gray postawiła sobie wysoko poprzeczkę - spróbowała stworzyć książkę, która wyróżnia się na tle innych za sprawą oryginalnego pomysłu jakim są między wymiarowe podróże. Dorzuciła do tego ciekawą fabułę, oraz interesujących bohaterów i wyszła jej z tego naprawdę dobra historia, która zostanie w mojej pamięci na dłużej. Bardzo fajne było również to, że autorka nie przesadzała z nadmiarem akcji - bo nieraz zdarza się, że jeden wątek goni drugi, przez co naprawdę ciężko się odnaleźć w takiej lekturze, a tej akcji jest po prostu za dużo. W tej pozycji wartka akcja przeplata się ze spokojniejszymi wątkami, dzięki czemu czytelnik może na chwilę odpocząć, aby po kilku rozdziałach znów poczuć dreszczyk emocji, jeszcze większy niż poprzednio.

Jeśli chodzi o wątek miłosny - bo nie trudno się domyślić, że takowy się pojawił - to fajne było to, że nie był on wciśnięty na siłę, a relacja między bohaterami rozwijała się stopniowo. Powiem wam szczerze, że kibicuję tej parze, byli naprawdę słodcy i nieprzerysowani, a to uczucie między nimi bardzo ładnie dopełniło całą historię. Końcówka naprawdę mnie zaskoczyła, chociaż można było się pogubić w niektórych momentach to jakoś dałam radę i koniec końców jestem naprawdę usatysfakcjonowana takim zakończeniem.

Mimo różnych opinii, książka pani Gray przypadła mi do gustu, a historia Marguerite wciągnęła mnie właściwie od pierwszych stron. Już nie mogę się doczekać sięgnięcia po drugi tom i zanurzenia się w świat, gdzie istnieje mnóstwo równoległych wymiarów, po których będę mogła podróżować wraz z główną bohaterką i śledzić jej dalsze losy. Polecam wam Tysiąc odłamków ciebie, jeśli szukacie czegoś nowego, oryginalnego i wciągającego. Naprawdę warto się skusić, ta przepiękna okładka skrywa równie piękne wnętrze. :) Polecam!

recenzja dostępna również na moim blogu -> https://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/09/a-gdyby-tak-rzucic-wszystko-i-udac-sie.html

Główny wątek powieści - podróże między równoległymi wymiarami jest dość niespotykany. Powiem szczerze, że po raz pierwszy spotkałam się z takim pomysłem i mimo różnych fizycznych wzmianek, które dla takiej humanistki jak ja były dość niezrozumiałe - pomysł pani Gray naprawdę mi się spodobał i zainteresował mnie do tego stopnia, że ciężko mi było oderwać się od czytania....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Moja Lady Jane Brodi Ashton, Cynthia Hand, Jodi Meadows
Ocena 7,4
Moja Lady Jane Brodi Ashton, Cynth...

Na półkach: ,

Opinia dostępna również na blogu http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/07/najlepsza-ksiazka-tego-roku.html

Król Edward umiera. Tak drogi czytelniku jego dni są policzone. Z tej racji musi wybrać swojego następcę, który po jego śmierci zasiądzie na tronie Anglii. W ten sposób wpląta swoją najlepszą przyjaciółkę i kuzynkę - lady Jane Grey - w związek małżeński, który będzie miał za zadanie zachować ciągłość jego dynastii, oraz zapobiec anarchii w kraju. Lady Jane Grey ma wyjść za... konia. Nie to nie jest błąd, ona naprawdę wychodzi za mąż za konia. No prawie. Ponieważ Gifford (ale mówcie mu G) jest Eðdianinem, czyli potrafi zmieniać się w zwierzę (jak mnóstwo innych ludzi w szesnastowiecznej Anglii). To tylko niewielki wstęp tej zwariowanej i niesamowitej historii, która serwują nam autorki.

Ta książka jest totalnie pokręcona. Wierzcie mi lub nie, ale bardzo rzadko śmieje się podczas czytania. Natomiast w przypadku Mojej Lady Jane po prostu nie mogłam się powstrzymać i co chwila wybuchałam śmiechem. Już sam opis sugeruje, że nie będzie to do końca normalna historia, lecz coś totalnie przeciwnego (hahah oczywiście w pozytywnym znaczeniu xD). Dialogi między naszymi bohaterami, przerywniki narratorek, oraz ich bujna (naprawdę bujna xD) wyobraźnia i wspaniały styl pisania czynią tę książkę jedną z najwspanialszych i najzabawniejszych jakie przeczytałam w tym roku.

Bohaterów nie da się nie lubić (no chyba, że mowa o tych złych gościach, których z założenia się nie lubi xD). Zarówno Jane, G, Edward, jak i Grace mają ogromny dystans do siebie oraz spore poczucie humoru. Przy tym wszystkim są bardzo wyluzowani oraz bardzo autentycznie wykreowani przez autorki. Nie potrafię wybrać kto z tej czwórki przypadł mi do gustu najbardziej, bo każdy z osobna był świetną postacią.

Rozdziały poświęcone są głównie Jane, G, oraz Edwardowi, a pisane są w trzeciej osobie. W ogóle narracja tej powieści to mistrzostwo świata. Biję pokłony autorkom. Właściwie od samego początku akcja porywa nas ze sobą i nie chce wypuścić aż do ostatniej strony (styl autorek jest tak świetny, że nawet podziękowania czytałam, a nigdy mi się to nie zdarza xD). Ta powieść was zachwyci za sprawą genialnego stylu w jakim jest napisana, historii opowiedzianej zupełnie inaczej niż dotychczas (i dużo, dużo ciekawiej), masie zabawnych dialogów czy sytuacji, wątkiem miłosnym, który jest jednym z najlepszych z jakim do tej pory się spotkałam, oraz świeżym pomysłem na akcję za sprawą Eðianinów.

Wydaje mi się ze tutaj nie ma nic więcej do dodania - ta książka to niesamowita przygoda, pełna magii, uroku, humoru, pozytywnie zakręconych postaci, oraz cudownego stylu i wyobraźni autorek. To powieść idealna dla fanów koni, fretek, pustułek, lisów, psów, a nawet mułów - dla każdego coś dobrego. xD Jeśli chcecie zanurzyć się w świecie szesnastowiecznej Anglii, który jest oparty na PRAWDZIWYCH WYDARZENIACH Z HISTORII TEGO KRAJU, oraz poznać historię na nowo, to po prostu musicie przeczytać Moją Lady Jane. Co ja gadam - tak czy siak powinniście to zrobić. Lektura porwie was z krzeseł i pozwoli na świetną zabawę przez kilka godzin. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę. <3

Opinia dostępna również na blogu http://recenzjeklaudii.blogspot.com/2017/07/najlepsza-ksiazka-tego-roku.html

Król Edward umiera. Tak drogi czytelniku jego dni są policzone. Z tej racji musi wybrać swojego następcę, który po jego śmierci zasiądzie na tronie Anglii. W ten sposób wpląta swoją najlepszą przyjaciółkę i kuzynkę - lady Jane Grey - w związek małżeński, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to