-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać417
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2017-11-20
2017-11-30
2017-11-24
Moim zdaniem była to zdecydowanie najsłabsza część. Romans wyemigrował w jakimś tragicznym kierunku, a wręcz nawet zaginął w akcji. Za to mieliśmy całą kupę (i to dosłownie) emo-pierdzielenia i nerwowego wymiotowania. Za bardzo traumatycznie się zrobiło i jednak wolałam Isis gadającą od rzeczy, niż imprezującą i robiącą głupoty. Jack i to jego grafomańskie ględzenie starego dziada - pustelnika o tym jaki to on jest zły i dlaczego nie powinien być szczęśliwy skutecznie mnie osłabiło. Generalnie jestem rozczarowana. Zupełnie nie ten klimat, jakby to już była inna książka.
Najbardziej przypadła mi do gustu część pierwsza.
Moim zdaniem była to zdecydowanie najsłabsza część. Romans wyemigrował w jakimś tragicznym kierunku, a wręcz nawet zaginął w akcji. Za to mieliśmy całą kupę (i to dosłownie) emo-pierdzielenia i nerwowego wymiotowania. Za bardzo traumatycznie się zrobiło i jednak wolałam Isis gadającą od rzeczy, niż imprezującą i robiącą głupoty. Jack i to jego grafomańskie ględzenie starego...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-18
2017-11-17
Największym atutem tej książki jest zdecydowanie pocieszna bohaterka - Janie Morris 😁
Janie non stop dostaje słownej i myślowej biegunki. Tematy, nad którymi zdarza jej się dumać, to nie są wcale takie zwykłe rzeczy. Cykl menstruacyjny pandy, wężowe włosy Meduzy, Wendelle - tego typu sprawy. Bohaterka jest bardzo inteligentna, ma świetną pamięć, zna się na cyferkach, lubi ładne buty i komiksy. Wszystko w jej głowie musi być uporządkowane, poddane uprzednio analizie i oznaczone odpowiednią etykietką. Przy czym czasem ciężko jej jest zrozumieć 'oczywiste oczywistości'. W książce występuje narracja pierwszoosobowa, więc wszystkie rozkminy bohaterki są nam znane 😁
Nasz bohater - Quinn - według mnie jest trochę mało wyrazisty. Niby Pan Ciacho, chmurny i tajemniczy. Ale taki zbyt mało intensywny. Ciężko mi wyrobić sobie opinię na jego temat. Jak dla mnie przyćmiewa go osoba bohaterki.
Zabrakło mi trochę utarczek i 'darcia kotów' między bohaterami, ale to akurat takie moje osobnicze upodobanie. Uwielbiam, gdy jest tego dużo w romansach.
Książka jak dla mnie mogłaby być nieco krótsza, albo jej akcja bardziej wartka. Choć z drugiej strony takie wolne romanse też mają swój urok.
Nie ma tu namolnych opisów seksu, ani żadnego innego obrzydlistwa.
"Randka z Homo Sapiens" nie powaliła mnie na łopatki, lecz zdecydowanie nie żałuję poświęconego jej czasu. Spędziłam bardzo sympatyczny weekend z Janie i jej natłokiem myśli.
Największym atutem tej książki jest zdecydowanie pocieszna bohaterka - Janie Morris 😁
więcej Pokaż mimo toJanie non stop dostaje słownej i myślowej biegunki. Tematy, nad którymi zdarza jej się dumać, to nie są wcale takie zwykłe rzeczy. Cykl menstruacyjny pandy, wężowe włosy Meduzy, Wendelle - tego typu sprawy. Bohaterka jest bardzo inteligentna, ma świetną pamięć, zna się na cyferkach, lubi...