Izabela

Profil użytkownika: Izabela

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
3
Przeczytanych
książek
3
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
9
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

http://powodbyczytac.blogspot.com

Deniwelacja to IV książka z cyklu o Wiktorze Forście. O pisarskich
zdolnościach autora jesteśmy już przekonani, pan Remigiusz napisał do tej pory więcej książek niż niejeden przeczytał. Póki są one zadawalająco dobre - to się ceni.
Autor każdą kolejną swoją książką intryguje i szokuje. Omamia, aby za chwilę uderzyć z zdwojoną siłą. Koniec końców potulnie z nutą wielkiej ekscytacji sięgamy po kolejną książkę.

Ostatnią książką autora po którą sięgnełam była "Kasacja". jestem nią zdecydowanie zachwycona. Zakończenie zasoczyło, ale nie aż tak jak w przypadku Deniwelacji.

Mieszkańcy Zakopanego trwożą się na powracającą myśl o Bestii z Giewontu, tymczasem stopniały śnieg odkrywa ciała pięciu młodych kobiet. Trwają poszukiwania seryjnego mordercy, którego każdy kolejny krok staje się bardziej dramatyczny , ale nie mniej doskonały.
Gdzie jest Wiktor Forst? To pytanie zadają sobie wszyscy, od fikcyjnych zakopiańskich śledczych, rosyjskiej mafii, aż po czytelników z krwi i kości. Pojawia się na początku powieści, wdziera gdzieś pomiędzy słowa rozwijającej się akcji i nagle, mimo, iż jesteśmy do niego przyzwyczajeni zaskakuje stawiając kropkę ostatniego zdania.

Każdy kolejny rozdział pełen jest zwrotów akcji, szokujących faktów, nowych odkryć. Oh, trzeba mieć nie lada talent, aby coś takiego obmyślić. I trzeba być dość czujnym czytelnikiem, aby nadążyć za wartkim tempem Mroza. Jednak jest coś co mnie pomimo tego wszystkiego boli: to wszystko było tak absurdalne, że aż wręcz niemożliwe. Szczególnie jeśli chodzi o zakończenie. Czułam się bardzo oszukana. Remigiusz tak namieszał mi w głowie, że tylko cudem udało mi się zlepić wątki w całość. Właściwie to sądzę, że autor z premedytacją wciagnął mnie - czytelnika w świat absurdu, z którego krótka droga do "czytelniczego obłędu". Polecam tę książkę każemu, choćby po to, aby przekonać się jak to jest egzystować w świecie stworzonym przez autora. Wiem jaki będzie tego skutek: zaniedbanie obowiązków, nieprzespana noc. Od tej pozycji nie można się oderwać. Niech pocieszeniem będzie fakt, że to nie koniec przygód Forsta. Szykuje się kolejna część. Czy obawiam się, przerostu ilośći nad jakość? Zdecydowanie nie. Gdzie jest Wiktor Forst? Sam się przekonaj.

http://powodbyczytac.blogspot.com

Deniwelacja to IV książka z cyklu o Wiktorze Forście. O pisarskich
zdolnościach autora jesteśmy już przekonani, pan Remigiusz napisał do tej pory więcej książek niż niejeden przeczytał. Póki są one zadawalająco dobre - to się ceni.
Autor każdą kolejną swoją książką intryguje i szokuje. Omamia, aby za chwilę uderzyć z zdwojoną siłą....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

http://powodbyczytac.blogspot.com

Manhattan. Rok 2118. Centrum dzielnicy stanowi tysiąc piętrowa wieża. Są tu parki, szkoły, sklepy, mieszkania – wieża stanowi miasto samo w sobie. Każde piętro wieży jest dostosowane do zamożności jego mieszkańców. To na którym piętrze zamieszkasz zależy tylko i wyłącznie od twojego statusu majątkowego. Możesz mieszkać na samym szczycie, mieć wszystko: sławę, pieniądze, beztroskie życie. Możesz również zatracić najważniejsze wartości i upaść na sam dół. A im wyżej jesteś upadek może być bardziej druzgocący.

To co dzieje się w wieży widzimy przez pryzmat życia pięciu nastolatków. Avery, Leda,Eris,Rylin i Watt to nasze główne postaci. Przyznaję - pierwsze moje myśli i wrażenia dotyczące bohaterów nie były dość pozytywne. Irytowali mnie, szczególnie mieszkańcy wyższych pięter. Na pierwszy rzut oka ich największym problemem był zbyt szeroki wybór potencjalnych strojów na imprezę. Dopiero przy drugim podejściu zauważamy z czym tak naprawdę się zmagają. Jesteśmy świadkami tego jak ich problemy, sekrety i niedopowiedzenia mnożą się z kolejnym rozdziałem.
Mimo, ze ich świat stanowi idealną, technologiczną utopię, nie możemy tego samego powiedzieć o bohaterach. Oni nadal pozostają ludzcy, mają swoje gryzące wady ale również i piękne zalety.
Moją ulubioną bohaterką tej książki jest postać drugoplanowa - Marley. To co robi, jak odmienia Eris w szczególności zasługuje na aprobatę.

Prolog - zaskakuje i intryguje, wywołał na mnie dość mocne wrażenie. Niestety nie mogę tego powiedzieć o całokształcie książki. Prawdę mówiąc nie wciągnęłam się w fabułę.Tak jak wspominałam wcześniej, bohaterowie z lekka mnie irytowali. Jednak, podziwiam to jak sprytnie autorka połączyła ich koleje losów. Sam pomysł na powieść był dość dobry, z chęcią przeczytam kolejną część. Jednym z powodów jest to, że autorka pozostawia nas bez odpowiedzi na wiele pytań. Muszę również przyznać, że jestem pod wrażeniem stylu jakim pisze Katherine McGee. Dzięki dobremu doborowi środków stylistycznych odkrywając każde kolejne słowo mamy przed sobą plastyczny obraz trwającej chwili.

http://powodbyczytac.blogspot.com

Manhattan. Rok 2118. Centrum dzielnicy stanowi tysiąc piętrowa wieża. Są tu parki, szkoły, sklepy, mieszkania – wieża stanowi miasto samo w sobie. Każde piętro wieży jest dostosowane do zamożności jego mieszkańców. To na którym piętrze zamieszkasz zależy tylko i wyłącznie od twojego statusu majątkowego. Możesz mieszkać na samym szczycie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za czytanie Prawdodziejki wzięłam się właściwie niewiele o niej wiedząc. To znaczy, wiedziałam, że to fantastyka, z którą już dawno nie miałam do czynienia, oraz to, ze opowiada o losach czarodziejki.
Zaraz po jej wydaniu chciałam ją przeczytać, moją ciekawość dodatkowo potęgowała ta przecudowna okładka na którą nie mogę się wprost napatrzeć.
Nie zdradzając za wiele o fabule powiem tyle, że książka opowiada o losach dwóch nastoletnich przyjaciółek: Safiya fon Hasstrel i Iseult det Midenzi.
Akcja książki rozpoczyna się od momentu w którym przyjaciółki, albo mówiąc w języku „Prawdodziejki” -więziosiostry, wpadają w poważne tarapaty i muszą uciekać. W świecie w którym żyją od przeszło 19 lat panuje równowaga, ale wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że pokój nie potrwa już długo, a nasza tytułowa bohaterka odegra tam niemałą rolę.Wszyscy znamy historie o słynnych wybrańcach, którzy mają wpływ na losy świata. W "Prawdodziejce" ten schemat niestety (lub stety, jak kto woli) się powiela, jednak ta książka niesamowicie wyróżnia się od innych tego typu. Dlaczego? Głównym powodem jest to,że Safi najzwyczajniej w świecie nie chce uczestniczyć w niczym ważnym, chce zwykłego pozbawionego ambicji życia razem ze swoją najlepszą przyjaciółką Iseult.
Muszę przyznać, że na początku ta książka wydawała mi się mocno średnia, ale im dalej brnęłam w tę historię tym bardziej pozytywnie byłam zaskoczona.
Autorka stworzyła swój własny świat książki w którym początkowo ciężko mi było się połapać, ale chyba się przyzwyczaiłam, bo w końcu nazwy typu „krwiodziej” albo „więziosiotry” stały się dla mnie całkowicie naturalne, mimo że wcześniej wydawały się wręcz kiczowate. Ale pomijając te neologizmy, styl Dennard sprawia, że książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie.
Bohaterowie byli świetni, szczególnie trójka głównych bohaterów: Safiya, Iseult i Merik. Już nie pamiętam w jakiej innej książce polubiłam wszystkie postacie, a w tej tak właśnie było.
W tej książce uwielbiam to, że główna relacją międzyludzką przedstawioną przez autorkę była przyjaźń dziewczyn. Susan Dennard pokazała,że Safi i Iseult są gotowe zrobić dla siebie wszystko, a także przedstawiła je jako idealnie dopasowane postacie. Żadna z nich nigdy się nie wywyższała i zawsze była przy tej drugiej. Były przedstawione na równi tak bardzo, że nie jesteśmy w stanie nawet polubić żadnej z nich bardziej! Jakby były jedną osobą.
Wątek miłosny, jak to w książkach młodzieżowych, oczywiście wystąpił i chociaż początkowo strasznie mi się nie spodobał, w dalszych częściach książki był on przeprowadzony tak subtelnie, że nie mogłam się w nim nie zakochać.
Podsumowując, „Prawdodziejka” ma swoje minusy, ale pozytywne aspekty zdecydowanie je przeważają. Jest świetną powieścią, przy której naprawdę łatwo można się oderwać od rzeczywistości. Świat przedstawiony przez autorkę jest dopracowany, bohaterowie barwni, a sama fabuła przepełniona akcją. Czego chcieć więcej?
Tak więc, jeśli ktoś z was jeszcze nie czytał „Prawdodziejki”, możecie mi wierzyć, nie pożałujecie!

Za czytanie Prawdodziejki wzięłam się właściwie niewiele o niej wiedząc. To znaczy, wiedziałam, że to fantastyka, z którą już dawno nie miałam do czynienia, oraz to, ze opowiada o losach czarodziejki.
Zaraz po jej wydaniu chciałam ją przeczytać, moją ciekawość dodatkowo potęgowała ta przecudowna okładka na którą nie mogę się wprost napatrzeć.
Nie zdradzając za wiele o...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Izabela Leszczyńska

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
9
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
22
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]