Opinie użytkownika
Pięknie wydana, pazłotko ale... To pazłotko było irytujące, ciągle zmieniająca - i niestety strasznie zniechęcająca - m.in. czcionka, czy różnorodność kolorystyczna. Sama historia niezwykła i wciągając. Pasja autorki zrozumiała... Ale edytorsko, choć ładnie to właśnie to zróżnicowanie obniża ocenę za całokształt.
Pokaż mimo toW pierwszym odruchy dałem 5 gwiazdek, ale... fakt, że długo jeszcze po przeczytaniu książka siedziała mi w głowie, zweryfikowałem swoją ocenę. Co mnie na początku zraziło? Sam do końca nie umiem tego określić. Nazwał bym to - brak luzu - jaki da się odczuć kiedy czytam książki autora obytego z "piórem". Ale jak na debiut - pomysł, fabuła - wyszło fajnie.
Pokaż mimo toA jednak nie przeczytane..... Znużyła mnie trzecia historia... Zgadzam się co do tego, że szkoda papieru na zbyt długie wstępy. Do tego Marginesy się nie popisały w kwestii samego wykonania książki. Nie doczytałem jeszcze do dwusetnej strony a już przełamała się na pół. Szkoda. Może kiedyś wrócę... może.
Pokaż mimo toMark Bowden napisał: "Niektórym nie w smak były moje opinie o bitwie i wojnie wyrażone w epilogu". Trzeba sobie uczciwie przyznać - epilog to najsłabsza część książki.
Pokaż mimo to
"Ci cholerni Polacy!" przez Nich to i piekło zamarznie.
Ale panie Łuszczyna... Lwów broni się aż do 22 października 1939.... poważnie?
Książka jak cukierek zawinięty w pazłotko (tym pazłotkiem są ciekawe ilustracje), ale po otwarciu okazuje się że w środku był wyrób czekoladopodobny (treść). Niemniej "Ekspedycja sir Johna Franklina" może stanowić zachętę do dalszego zgłębiania tematu.
Pokaż mimo toJestem zachwycony. Autor fantastycznie prowadzi czytelnika przez niebezpieczne wody. Dodatkowo dorzuca wiele ciekawostek z historii badań Antarktydy.
Pokaż mimo toKiedyś wyrywało z butów, jednak po latach - trąci myszką. Pierwsze części - mimo upływu lat - jeszcze się bronią, później już jest gorzej.
Pokaż mimo toDługo czekałem na nowe wydania Gołubiewa, dotychczasowe rozpadały się w rękach i przez to nie zachęcały do lektury. Książa sama w sobie rewelacyjna choć, ze względy na mocno stylizowany język, ciężka do czytania. Dla wielu to może być przeszkodą.
Pokaż mimo toO wiele lepsza niż "Invictus". Znane osobistości z historii dobrze wpasowane w książkową rzeczywistość, bez sztucznego wciskania ich na siłę do fabuły. Epilog trochę rozczarowujący...
Pokaż mimo toJak głosi podtytuł "nagie fakty a nie historia alternatywna". Oj panie Pawłowski... chyba jednak mity. Czytałem ze zdumieniem i poczuciem, że nawet Ciszewski w "www.1939" lepiej tego nie wymyślił. Jedyna rzecz, która mnie mocno zastanowiła i warta jest uwagi to temat maruderów i dezercji, który raczej jest pomijany w polskiej historiografii (tylko pytanie... na ile wiedza o...
więcej Pokaż mimo toPowtórzę za jednym z czytelników... Autora przerosło tło historyczne. Dlatego, nie przekonała mnie ta opowieść.
Pokaż mimo toDo połowy książki miałem nieznośne wrażenie.... Archer... znowu to samo... jakaś dziwna maniera pisania, sztuczna, sztywna, bez emocji i nagle.... autor dokonał zwrot o 180st. "Ścieżki chwały" to najlepsza jak dotąd książka Jeffrey'a, którą czytałem i cieszę się, że mam ją na własność.
Pokaż mimo to
Po niemałym rozczarowaniu, jakim była lektura książki "Drugi sen" Harrisa, "Archangielsk" okazał się miłym zaskoczeniem, choć trochę nierówna.
Na podstawie tej książki nakręcony został film "Archanioł" z Danielem Craigem. Ale akurat filmu nie polecam.
Książka całkiem dobra, a przynajmniej jej druga połowa, która nabiera rumieńców i wciąga. Choć samego Fandorina jest mało, to Akunin ewidentnie nie potrafi się z nim rozstać. Autor zostawia czytelnika z pytaniem... to w końcu co z tym Fandorinem? Wszak do magicznych dwóch ósemek Erastowi jeszcze trochę brakuje. Zakończenie rozczarowuje.
Autor zostawił furtkę, tylko czy...
Diuna… Obecna filmowa odsłona Diuny to moja trzecia wersja tego tytułu. Może to zawieje herezją – wszystkie były nudne.
Z lekturą „Diuny” nosiłem się od dawna. Jednak dopiero teraz, na fali popularności trzeciej próby ekranizacji, sięgnąłem po książkę Franka Herberta. I znowu nazwijcie mnie heretykiem… była nudna. Nie rozumiem fenomenu tej serii i chyba nigdy nie...
Cytat za Newsweek'iem "Chroniony i hołubiony przez prawicowe media – nawet gdy okazał się mitomanem i plagiatorem – Wojciech Sumliński wraca w nowym wcieleniu. „Dziennikarz śledczy po stronie prawdy” będzie teraz tropił żydowskie spiski, w ramach których ma się dokonać żydowski rozbiór Polski. Na jego nieszczęście YouTube uznał jego „Powrót do Jedwabnego” za materiał...
więcej Pokaż mimo to