Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Glukhovsky, dlaczego? Sprawiałeś, że cieszyłam się obrotem spraw, a potem płakałam, bo nic nie wyszło tak jak myślałam, że wyjdzie? Jesteś pieprzonym mistrzem pióra, wirtuozem opisu i wrednym panem uczuć czytelnika.

Ale wiesz co? Dziękuję Ci za tę powieść. I napisz kolejną cześć, kontynuację. "Początek"? Więc dokończ ją! Opowiedz mi, co dalej z Janem i jego córką, Anną. Co ze światem po zarażeniu ich wirusem starości...?

Dziękuję mu, że to napisał. Cudowna, emocjonująca i wspaniała książka, która zmusza do myślenia. Po czterech rozdziałach musiałam od niej odpocząć, przemyśleć i dać sobie czas na następne rozdziały. Mistrzowskie opisy, zwroty akcji...

Czytajcie, bo zdecydowanie warto. Dawno nie czytałam czegoś takiego, jak właśnie Futu.re.

Glukhovsky, dlaczego? Sprawiałeś, że cieszyłam się obrotem spraw, a potem płakałam, bo nic nie wyszło tak jak myślałam, że wyjdzie? Jesteś pieprzonym mistrzem pióra, wirtuozem opisu i wrednym panem uczuć czytelnika.

Ale wiesz co? Dziękuję Ci za tę powieść. I napisz kolejną cześć, kontynuację. "Początek"? Więc dokończ ją! Opowiedz mi, co dalej z Janem i jego córką, Anną. Co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"— Katniss, Dwunasty Dystrykt już nie istnieje." - mam wrażenie, że każdy, kto przeczytał to zdanie miał łzy w oczach. I ja także. Skończyłam W Pierścieniu Ognia dosłownie przed chwilą i... co dalej? Czuję ogromną pustkę, która rzadko kiedy towarzyszy mi po przeczytaniu książki. Jednak teraz jest.
Dlaczego?
Pewnie dlatego: związałam się z nią emocjonalnie. Katniss jest mi bliska. Po prostu.

Nie będę się tu rozwodzić ani pisać wielkiej recenzji... Powiem kilka słów od siebie, bo szczerze mówiąc, to mi ich zabrakło. Pani Joanna Olech, której słowa umieszczone są na tylnej okładce miała słuszność. I Stephen King także.
Gdyby nie ta opowieść... w wielu sytuacjach nie miałabym odwagi ani nawet krzty siły do działania. Niezwykła, pełna uczuć i krzepiąca.

Przecież wszystko da się zrobić, bo... "każda rewolucja zaczyna się od iskry".

"— Katniss, Dwunasty Dystrykt już nie istnieje." - mam wrażenie, że każdy, kto przeczytał to zdanie miał łzy w oczach. I ja także. Skończyłam W Pierścieniu Ognia dosłownie przed chwilą i... co dalej? Czuję ogromną pustkę, która rzadko kiedy towarzyszy mi po przeczytaniu książki. Jednak teraz jest.
Dlaczego?
Pewnie dlatego: związałam się z nią emocjonalnie. Katniss jest mi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Miecz Przeznaczenia" kupiłam kilka lat temu na wycieczce do Warszawy (bodajże) i byłam ciekawa, czy to będzie to, co mnie zainteresuje. Długo też nie mogłam się zabrać za przeczytanie tej książki; brak czasu doskwierał mi wówczas niesamowicie. W końcu byłam w pierwszej gimnazjum.

Dziś skończyłam czytać ją po raz drugi. Nie ukrywam, że dla niej - kolokwialnie mówiąc - "olałam" czwartkowe lekcje i czytałam w ich trakcie. I wciąż jestem tak samo zachwycona, jak za pierwszym razem.

Ten tom nigdy mi się nie znudzi. Geralt, który pokazuje swoje uczucia, jego toksyczna, lecz piękna znajomość z Yennefer oraz ojcowska - i choć jeszcze nieświadoma - miłość do Ciri sprawiły, iż chce się wracać do czytania tego znowu.
Z westchnieniem zamykałam ją, ostrożnie chowając do plecaka. Dziś, kiedy jestem w pierwszej liceum rozumiem i potrafię wynieść o wiele, wiele więcej z jej treści. Sapkowski to mistrz.

Istny mistrz budowania napięcia, lawirowania wśród wiedźmińskich walk oraz opisu fantastycznych krain. Uwielbiam jego prozę. Jest geniuszem, a "Miecz Przeznaczenia" jedną z moich ukochanych, niemal, książek.

"Miecz Przeznaczenia" kupiłam kilka lat temu na wycieczce do Warszawy (bodajże) i byłam ciekawa, czy to będzie to, co mnie zainteresuje. Długo też nie mogłam się zabrać za przeczytanie tej książki; brak czasu doskwierał mi wówczas niesamowicie. W końcu byłam w pierwszej gimnazjum.

Dziś skończyłam czytać ją po raz drugi. Nie ukrywam, że dla niej - kolokwialnie mówiąc -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Księcia Mgły" pożyczyłam od znajomej z klasy. Poprosiłam ją o przyniesienie mi trzech swoich ulubionych książek, gdyż wszystko, co miałam w domu u Babci zostało już przeze mnie przeczytane. Wśród tej trójki lektur była właśnie ta książka.
Nie będę ukrywała, iż parę dni przed świętami widziałam ją w Kauflandzie i rzucając okiem na okładkę, odłożyłam ją. Dlaczego? Nie wiem, nawet nie zajrzałam do środka, aby przeczytać jej fragment i osądzić, czy jest warta przeczytania. Odeszłam, nie kupiłam.

Po przeczytaniu jej mam mieszane uczucia. Zdziwiłam się niezmiernie, kiedy sprawdziłam ilość stron. Jak niezwykła historia może zmieścić całą swoją objętość na 197-dmiu stronach formatu A4? Otóż może.

Sama fabuła jest dosyć ciekawa, a książkę czyta się bardzo szybko, pewnie za sprawą przyjemnego stylu, w jakim została napisana.

Pewnie zapytacie teraz, dlaczego tylko 6/10? Ech... czytając, miałam wrażenie, że tak mało stron odebrało samej historii jakąś swego rodzaju.. ja wiem? Magię? Tak, to chyba dobre określenie. Mimo wszystko, książka jest dobra, jednak w moim odczuciu nie wszystko, co było ukazane, zostało rozwiązane. Rodziców tak jakby zepchnięto, brzydko mówiąc, na ostatni plan i nie odrywali żadnej roli. Cóż, może tak miało być. Wydaje mi się również, iż to wszystko dzieje się zbyt szybko.

Kończąc swoją opinię/recenzję powiem tyle - to opowieść raczej na raz, jednak warta przeczytania.

"Księcia Mgły" pożyczyłam od znajomej z klasy. Poprosiłam ją o przyniesienie mi trzech swoich ulubionych książek, gdyż wszystko, co miałam w domu u Babci zostało już przeze mnie przeczytane. Wśród tej trójki lektur była właśnie ta książka.
Nie będę ukrywała, iż parę dni przed świętami widziałam ją w Kauflandzie i rzucając okiem na okładkę, odłożyłam ją. Dlaczego? Nie wiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczęłam czytać tę książkę wczoraj, tj. 9.01 na dzień przed moimi urodzinami, około godziny 16, a skończyłam 9 godzin później. Dlaczego tak szybko ją przeczytałam?

Po pierwsze, Flanagan napisał ją bardzo przyjemnie i lekko. A to bardzo u mnie plusuje, ponieważ lubię szybko czytać książki, aby zaraz przejść do następnej.

Po drugie, historia jest genialna i tak ciekawa, że mimo iż miałam coś zrobić, to powtarzałam sobie "jeszcze jeden rozdział". I tak mówiłam, aż ją skończyłam.

Uwzględnię również, że książka nie ma w moich oczach żadnych minusów. ZERO. I szczerze? Bardzo zdziwiłam się, kiedy kończąc ją, w mojej głowie pojawiła się myśl, iż ten I tom jest idealny. Rzadko kiedy twierdzę tak o książce, jestem po prostu wybredna.

Myślę, że ta historia nada się dla wszystkich, niejednokrotnie uśmiechałam się do papierowych stron "jak głupia".
Postać Halta, zwiadowcy i nauczyciela Willa to majstersztyk. To właśnie jego najbardziej polubiłam, a to pewnie za sprawą gry Thief, gdzie Garret bardzo przypomina tego mężczyznę. Oboje potrafią stać się niewidzialni i są niezwyciężeni, jeżeli chodzi o sztukę poruszania się bezszelestnie.

Tak jak już mówiłam, przeczytajcie. Na pewno nie pożałujecie.

Zaczęłam czytać tę książkę wczoraj, tj. 9.01 na dzień przed moimi urodzinami, około godziny 16, a skończyłam 9 godzin później. Dlaczego tak szybko ją przeczytałam?

Po pierwsze, Flanagan napisał ją bardzo przyjemnie i lekko. A to bardzo u mnie plusuje, ponieważ lubię szybko czytać książki, aby zaraz przejść do następnej.

Po drugie, historia jest genialna i tak ciekawa, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc, kiedy sięgałam pod "Draculę" myślałam, że książka mnie wciągnie i zachwyci. Oczywiście, na początku tak było, ale potem... czytanie jej sprawiało mi wiele zawodu i męki.
Zdecydowanie spodziewałam się czegoś, co zawróci mi w głowie oraz sprawi, iż będę do niej wracać z utęsknieniem. Cóż... tak nie było. Czytałam ją ponad pół roku i była strasznie nużąca, jednak dopiero pod koniec akcja rozwinęła się w coś ciekawszego.

Mało Draculi, a więcej jego poszukiwań uskutecznianych przez grupkę zwykłych ludzi z Van Helsingiem na czele. Moment, w którym Johnathan przyjeżdża do Transylwanii trzyma klimat i zaciekawia. To ratuje książkę w moich oczach.

Zawiodłam się, aczkolwiek przyznaję 6 gwiazdek za cmentarne polowanie na Lucy, ciekawy przypadek Renfielda oraz pannę Minę, która od początku bardzo mi się podobała.

Mimo tak srogiej opinii, jaką zdecydowałam się wystawić "Draculi", przeczytać można i warto, bo w dzisiejszych czasach już nikt nie boi się krwiopijców, jak w tej powieści oraz... dla samego pobytu mężczyzny w skąpanej w mrokach posiadłości wampira...

Szczerze mówiąc, kiedy sięgałam pod "Draculę" myślałam, że książka mnie wciągnie i zachwyci. Oczywiście, na początku tak było, ale potem... czytanie jej sprawiało mi wiele zawodu i męki.
Zdecydowanie spodziewałam się czegoś, co zawróci mi w głowie oraz sprawi, iż będę do niej wracać z utęsknieniem. Cóż... tak nie było. Czytałam ją ponad pół roku i była strasznie nużąca,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, która odmieniła moje patrzenie na wiele spraw oraz sprawiła, że poczułam chęć, aby czytać więcej. Ideał pośród post-apokaliptycznego świata skryte wśród popiołu lecącego z nieba, zniszczonych budynków i popromiennego świata.

Książka, która odmieniła moje patrzenie na wiele spraw oraz sprawiła, że poczułam chęć, aby czytać więcej. Ideał pośród post-apokaliptycznego świata skryte wśród popiołu lecącego z nieba, zniszczonych budynków i popromiennego świata.

Pokaż mimo to