rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Szukałam serii kryminałów do przeczytania, a trafiłam na komisarza, który wchodzi na drugie piętro jednopiętrowej kamienicy. A potem jeszcze na jej strych.
Niestety nic mnie w tej książce nie ujęło. Po pierwszych 100 stronach nie zaangażowałam się ani trochę w akcję. Rozdziały mające po 5 stron wcale nie pomagały. Nie polubiłam żadnej z postaci, w szczególności głównego bohatera, który tylko przeklina i wrzeszczy na podwładnych, a potem dziwi się, że ludzie nie chcą z nim rozmawiać. Przy żonie za to zachowuje się grzeczniutko.
Fabuła taka sobie, bardzo chaotycznie wszystko jest opisane. Nie wiadomo jakie w końcu były motywy mordercy ani czemu miały służyć te brutalne sceny torturowania ofiar. Nie można opisywać czegoś takiego bez wyjaśnienia porządnie kontekstu, skąd to się wszystko wzięło w głowie sprawcy.
To moja pierwsza książka tego autora i za kolejne podziękuję. Język, fabuła, postaci, wszystkiego zabrakło.

Szukałam serii kryminałów do przeczytania, a trafiłam na komisarza, który wchodzi na drugie piętro jednopiętrowej kamienicy. A potem jeszcze na jej strych.
Niestety nic mnie w tej książce nie ujęło. Po pierwszych 100 stronach nie zaangażowałam się ani trochę w akcję. Rozdziały mające po 5 stron wcale nie pomagały. Nie polubiłam żadnej z postaci, w szczególności głównego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Muszę niestety zgodzić się z głosami, według których wywiadów w książce jest za dużo za to za krótkich. Opinie często się powtarzają, a bohaterki trudno zapamiętać. Często wspominany jest zakaz prowadzenia samochodów przez kobiety, mimo że same twierdzą w większości, że to żaden problem. A mimo to pojawia się w co drugim wywiadzie. Wywiady nie są też umiejscowione w czasie, przez co ciężko zrozumieć, czy wypowiedź jest z okresu panowania tego zakazu, czy już po jego zniesieniu. Brakuje mi tez jakiegoś dialogu pomiędzy autorką, a kobietami, z którymi przeprowadzała wywiad. Wypowiadają one swoje kwestie, ale nie wiemy, co by powiedziały, gdyby dopytać bardziej szczegółowo. Na plus zdecydowanie jest różnorodność bohaterek. Możemy przeczytać wypowiedzi kobiet bogatych i tych gorzej sytuowanych, wykształconych oraz analfabetek, Saudyjek i przyjezdnych, buntowniczek i tradycjonalistek. Uderzająca jest otwartość wielu z nich i chęć życia w spokoju niezależnie od wyznawanej religii i poglądów. Podobały mi się też rozdziały opowiadające o historii Arabii Saudyjskiej i kulturze, dzięki którym można lepiej zrozumieć opowieści bohaterek.
Nie jest to moja pierwsza przeczytana książka o tej tematyce, więc wiele spraw było mi znanych, ale myślę, że dla osób niezaznajomionych z tematem, może być ona ciekawa.

Muszę niestety zgodzić się z głosami, według których wywiadów w książce jest za dużo za to za krótkich. Opinie często się powtarzają, a bohaterki trudno zapamiętać. Często wspominany jest zakaz prowadzenia samochodów przez kobiety, mimo że same twierdzą w większości, że to żaden problem. A mimo to pojawia się w co drugim wywiadzie. Wywiady nie są też umiejscowione w czasie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę przeczytałam tylko ze względu na Wyzwanie LC. Nie polecam.

Całość fabuły można streścić w kilku zdaniach, większość książki to opis rozwydrzonej żony bohatera, a wskazówka, kto jest mordercą, pojawia się bardzo szybko. Dialogi i opisy drętwe, postaci przerysowane. Chorwacji niestety też mało, cała ta afera mogłaby mieć miejsce równie dobrze nad polskim morzem.

Książkę przeczytałam tylko ze względu na Wyzwanie LC. Nie polecam.

Całość fabuły można streścić w kilku zdaniach, większość książki to opis rozwydrzonej żony bohatera, a wskazówka, kto jest mordercą, pojawia się bardzo szybko. Dialogi i opisy drętwe, postaci przerysowane. Chorwacji niestety też mało, cała ta afera mogłaby mieć miejsce równie dobrze nad polskim morzem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest to już piąta książka o życiu księżniczki Sułtany, którą przeczytałam, i niestety najsłabsza. Mam wrażenie, że autorce (lub księżniczce) skończyły się już tematy, więc większość powieści to osobiste przemyślenia Sułtany i pomniejsze przygody jej rodziny. Rozdział o chorobie wnuczki był chyba
najbardziej oderwany od rzeczywistości. Widać, że Sułtana nie ma co robić z czasem i pieniędzmi. Z jednej strony próbuje walczyć o prawa kobiet, a z drugiej pochwala swojego dziadka, który oddał swoje siostry za żony przeciwnikowi! Dialogi sztuczne, bohaterowie ciągle podkreślają, jakie to mają szczęście, że urodzili się w bogactwie, przez co to bogactwo jeszcze bardziej jest w powieści eksponowane. Faktyczne problemy kobiet z Jemenu i Pakistanu giną gdzieś pod opisami pałaców, luksusów i wątki te nie są w żaden sposób zakończone. Paru rzeczy możemy się dowiedzieć z dodatkowych
informacji na końcu książki, ale równie dobrze można było kazać czytelnikom sprawdzić w Internecie.

Jest to już piąta książka o życiu księżniczki Sułtany, którą przeczytałam, i niestety najsłabsza. Mam wrażenie, że autorce (lub księżniczce) skończyły się już tematy, więc większość powieści to osobiste przemyślenia Sułtany i pomniejsze przygody jej rodziny. Rozdział o chorobie wnuczki był chyba
najbardziej oderwany od rzeczywistości. Widać, że Sułtana nie ma co robić z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety, spod wielu francuskich wtrąceń i nazw luksusowych marek, ciężko tu wydobyć jakąś właściwą akcję. Dialogi sztywne, tłumaczenie kiepskie, bohaterowie sztuczni. Szczególnie główna bohaterka, która przejmuje się wszystkim, ale nie robi nic, żeby temu zaradzić. Opis jej relacji z chłopakiem najpierw toksyczny, a potem przesłodzony. Jedyna ciekawa postać to Rikash, chociaż można odnieść wrażenie, że zna się na wszystkim jednocześnie. Przeczytałam tylko ze względu na poprzednią część i tej nie polecam nikomu. Ciężko tu mówić nawet o lekkiej lekturze na wakacje itp.

Niestety, spod wielu francuskich wtrąceń i nazw luksusowych marek, ciężko tu wydobyć jakąś właściwą akcję. Dialogi sztywne, tłumaczenie kiepskie, bohaterowie sztuczni. Szczególnie główna bohaterka, która przejmuje się wszystkim, ale nie robi nic, żeby temu zaradzić. Opis jej relacji z chłopakiem najpierw toksyczny, a potem przesłodzony. Jedyna ciekawa postać to Rikash,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka moim zdaniem dzieli się na dwie części - w pierwszej autor opisuje poszczególne przypadki chorób, a w drugiej długą drogę do wynalezienia znieczulenia miejscowego i operacji klatki piersiowej. O ile pierwszą część czyta się, jak najlepszy kryminał, gdzie mordercą jest choroba, a detektywem chirurg, o tyle druga dłuży się i nudzi.
Można odnieść wrażenie, że chirurdzy dawniej myśleli tylko o sobie i własnym sukcesie, a nie o poprawieniu możliwości medycyny. Gdyby więcej ze sobą współpracowali, możliwe, że część odkryć i wynalazków pojawiłaby się szybciej. Oprócz obecnego "praktycznego" rozwoju medycyny, powinniśmy cieszyć się, że istnieją też (chyba obiektywne) komisje lekarskie lub etyki, które nie zgodziłyby się na niektóre z rzeczy, które wyprawiali ówcześnie lekarze.

Książka moim zdaniem dzieli się na dwie części - w pierwszej autor opisuje poszczególne przypadki chorób, a w drugiej długą drogę do wynalezienia znieczulenia miejscowego i operacji klatki piersiowej. O ile pierwszą część czyta się, jak najlepszy kryminał, gdzie mordercą jest choroba, a detektywem chirurg, o tyle druga dłuży się i nudzi.
Można odnieść wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczyna się niewinnie, trochę jak "Sposób na teściową". Poznajemy bohaterkę - Emily, jej faceta - Adama, jego matkę - Pammie. A potem to jest już tylko pokaz naiwności i zaślepienia głównej bohaterki oraz bufonady jej narzeczonego. Nawet straszna Pammie wypadła w moich oczach lepiej niż Emily. Wplątała się ona w toksyczny związek, który próbowała utrzymać za wszelką cenę pomimo przykrych słów usłyszanych od Adama, jego lekceważenia i przedmiotowego traktowania swojej dziewczyny oraz zdrad. Niektóre sceny seksu w tej książce nie powinny w ogóle ujrzeć światła dziennego, gdyż ich opisywanie przez bohaterkę jest niebezpieczne. Emily próbowała na wszelkie sposoby zwrócić na siebie uwagę Adama, wykorzystując między innymi seksualność.
Ta książka to opis toksycznego związku z niemiłą teściową w tle, której Emily dała sobie wejść na głowę. Uważam, że o ile problemy z Pammie były wydumane i wystarczyłoby krótkie "nie" wypowiedziane przez Emily, żeby je ukrócić, o tyle prawdziwym problemem był tutaj Adam. Autorce chyba nie udało się napisać do końca tego, co planowała.

Zaczyna się niewinnie, trochę jak "Sposób na teściową". Poznajemy bohaterkę - Emily, jej faceta - Adama, jego matkę - Pammie. A potem to jest już tylko pokaz naiwności i zaślepienia głównej bohaterki oraz bufonady jej narzeczonego. Nawet straszna Pammie wypadła w moich oczach lepiej niż Emily. Wplątała się ona w toksyczny związek, który próbowała utrzymać za wszelką cenę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po "Zaginionej dziewczynie" i "Ostrych przedmiotach" jest to trzecia książka Gillian Flynn, którą przeczytałam. Tytuł doskonale oddaje jej zawartość. Libby Day, jedyna ocalała z masakry swojej rodziny stara się dociec, co się naprawdę wydarzyło tamtej nocy, kiedy zginęła jej matka i dwie siostry, a brat poszedł siedzieć.

Akcja toczy się dwutorowo - u dorosłej Libby, oraz w dniu morderstwa. Dzięki temu powoli poznajemy nowe fakty. Ja jednak zwróciłam uwagę na kompletną nieznajomość swoich dzieci przez Patty Day. Nie polubiłam tej postaci, a sposób, w jaki chciała uchronić farmę uważam za straszny. Jej obojętność i nieporadność wobec dzieci była dla mnie w pewnym sensie mroczna. Dzieci Patty nie miały w swoich rodzicach oparcia, co być może przyczyniło się do tych strasznych wydarzeń.

Książka jest mroczna, czasem brutalna, ale nie aż tak wulgarna, jak "Ostre przedmioty". Wraz z rozwojem akcji pojawiały mi się w głowie nowe teorie dotyczące sprawcy, ale prawdziwe rozwiązanie nigdy nie przyszłoby mi do głowy. Może jest nieco naciągane, tyle zbiegów okoliczności, ale pasuje do całości akcji. Jeśli komuś podobała się "Zaginiona dziewczyna", to polecam tę książkę zdecydowanie bardziej niż "Ostre przedmioty".

Po "Zaginionej dziewczynie" i "Ostrych przedmiotach" jest to trzecia książka Gillian Flynn, którą przeczytałam. Tytuł doskonale oddaje jej zawartość. Libby Day, jedyna ocalała z masakry swojej rodziny stara się dociec, co się naprawdę wydarzyło tamtej nocy, kiedy zginęła jej matka i dwie siostry, a brat poszedł siedzieć.

Akcja toczy się dwutorowo - u dorosłej Libby, oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie nie lubiłam bohaterki, szczególnie od momentu, kiedy dowiedziałam się, co rozdzieliło ją z rodziną. Niestety, ale nie znoszę tak nieodpowiedzialnego zachowania, wymyślonego tylko po to, żeby podkręcić akcję.

Nie podoba mi się w tej książce wiele rzeczy, najczęściej szczegółów - za dużo cytatów filmowych, za dużo alkoholu wypitego przez bohaterkę, za dużo zbiegów okoliczności, pozwalających mordercy działać. Najgorszy był jednak opis policyjnego śledztwa, gdzie bohaterka przesłuchiwana jest w obecności człowieka, którego oskarża, a policjantka wyjawia jej największą tajemnicę przy prawie obcych osobach. Mam nadzieję, że prawdziwe śledztwa tak nie wyglądają.

Ogółem jednak cała historia mi się podobała. Bohaterka skrywa dość mroczny sekret, akcja mimo wszystko nie dzieje się tylko u niej w domu, na zakończenie mamy zwrot akcji i scenę walki i pościgu. Pewnie ktoś szybko domyślił się, kto jest mordercą, ja na szczęście nie, więc byłam zaskoczona. Gdyby tylko bohaterkę dało się polubić, czy jej współczuć, byłaby to lepsza książka.

Zdecydowanie nie lubiłam bohaterki, szczególnie od momentu, kiedy dowiedziałam się, co rozdzieliło ją z rodziną. Niestety, ale nie znoszę tak nieodpowiedzialnego zachowania, wymyślonego tylko po to, żeby podkręcić akcję.

Nie podoba mi się w tej książce wiele rzeczy, najczęściej szczegółów - za dużo cytatów filmowych, za dużo alkoholu wypitego przez bohaterkę, za dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Katharyn czy Kitty? Żona i matka, pani domu, czy singielka i businesswoman? Które życie jest prawdziwe, a które tylko snem? To wspaniała opowieść o tym co jest i czego nie ma. O marzeniach, ich spełnieniu i konsekwencjach.

Do samego końca miałam nadzieję na inne zakończenie - miałam swoją ulubioną wersję życia Katharyn. Bardzo spodobało mi się osadzenie akcji w latach 60tych, bez smartphone'ów, internetu, mediów społecznościowych. Gdyby akcja działa się współcześnie, bohaterka na pewno szukałaby informacji w sieci na temat swoich snów oraz samego Larsa. Bardzo polubiłam bohaterkę, w obu jej rolach, jej postać wydawała mi się autentyczna. Czasem radosna, czasem smutna, wystraszona, zaangażowana, pewna siebie, jak każdy z nas. Każdy z nas zastanawiał się kiedyś, jakby potoczyło się jego życie, gdyby zmienić tylko jedną rzecz. Myślimy, że na pewno byłoby nam wtedy lepiej. Katharyn ma szansę się o tym przekonać. Czy jest lepiej, czy gorzej? Jedyny pewnik, to że inaczej.

Książkę czytałam w każdej wolnej chwili, ciesząc się jej spokojem i prostymi, codziennymi wydarzeniami. Dość szybko domyśliłam, się, co jest prawdą, ale i tak nie mogłam doczekać się końca, aby się o tym przekonać. To jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku.

Katharyn czy Kitty? Żona i matka, pani domu, czy singielka i businesswoman? Które życie jest prawdziwe, a które tylko snem? To wspaniała opowieść o tym co jest i czego nie ma. O marzeniach, ich spełnieniu i konsekwencjach.

Do samego końca miałam nadzieję na inne zakończenie - miałam swoją ulubioną wersję życia Katharyn. Bardzo spodobało mi się osadzenie akcji w latach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem, czy sama w sobie książka była dobra, ale na pewno najlepsza, jaką przeczytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Akcja rozwijała się powoli, ale to ze względu na mnogość wątków. Nie wszystkie może potrzebne, ale większość z nich pasowała mi do opowieści, w której ofiarami są kobiety i ich reakcji na wyrządzone krzywdy. Typowałam różne osoby jako sprawcę, ale ten prawdziwy mnie zaskoczył, tak samo jak epilog. Autorka trochę niezdarnie myliła trop podrzucając niezbyt wiarygodne dowody na różne postaci. Jedynie główna bohaterka - Zoe, ona mnie denerwowała. Podejmowała idiotyczne decyzje, żeby tylko załagodzić sytuację, próbowała sterować swoimi dorosłymi dziećmi i tak bardzo obawiała się ataku, że... wypaplała wszystkim o działaniach policji i swoim w nich udziale. Jej reakcje i zachowania były zwyczajnie głupie. No i nie była zbyt dobrą księgową, skoro mieszały jej się papiery klientów. Mimo to akcja jest ciekawa, to było dla mnie coś nowego, chętnie obejrzałabym film na podstawie tej powieści.

Nie wiem, czy sama w sobie książka była dobra, ale na pewno najlepsza, jaką przeczytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Akcja rozwijała się powoli, ale to ze względu na mnogość wątków. Nie wszystkie może potrzebne, ale większość z nich pasowała mi do opowieści, w której ofiarami są kobiety i ich reakcji na wyrządzone krzywdy. Typowałam różne osoby jako sprawcę, ale ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pewnie nie ja jedyna sięgnęłam po tę książkę, licząc na coś równie dobrego, jak "Zaginiona dziewczyna" tej samej autorki. I pewnie nie ja jedyna się rozczarowałam. Zgadzam się z większością opinii, że z książki wręcz wylewa się może alkoholu i wulgaryzmów. Mam wrażenie, że autorka chciała z bohaterki zrobić bohatera - jakoś nikt nie narzeka na mężczyzn pijących w książkach. Niestety nie wyszło. To, że autorką i bohaterką jest kobieta widać w takich szczegółach, jak opisywanie plam potu pod pachami - nie wiem, czemu, ale bardzo częste u amerykańskich pisarek.
Nie lubię, kiedy głównym bohaterem jest dziennikarz - musimy wtedy czytać o niewspółpracującym szeryfie, nieprzychylnych mieszkańcach, o niezbyt uczciwych sposobach zdobywania informacji. Żeby jeszcze ten bohater dał się lubić, ale też nie. Bohaterka narzeka na relacje z matką, na powrót do małego miasteczka (swoją drogą opis jej mieszkania i życia w Chicago nie wskazywał na jakieś rozrywki, np. kulturalne), ale mimo to nie znajduje sobie noclegu w innym miejscu. Dostajemy dość typową historię kobiety, która nie uważa się za atrakcyjną, ale i tak podoba się komuś z głównych bohaterów. Nawet dwóm. Jak na dziennikarkę z dużego miasta, co autorka lubi podkreślać, Camille Preaker jest dość bierna, ciągle narzeka, pozwala innym sterować swoim życiem. Początkowo wzbudzała we mnie niechęć, później trochę współczucia, kiedy okazało się, że może być równie zaburzona, jak jej rodzina.
Trzeba przyznać autorce, że stworzyła rodzinę z piekła rodem, a przynajmniej jej żeńską część. W pewnym momencie podejrzewałam nawet, że młodsza siostra Camille, Marian, wcale nie umarła, tylko ukrywają ją gdzieś w piwnicy. Moim pierwszym typem była matka, prawdziwy zabójca był drugi na liście.
Mimo kilku pozytywnych stron powieści, akcja szła zbyt wolno, zbyt dużo lało się alkoholu, przekleństw, opisów Ammy i jej koleżanek z uwzględnieniem nad wiek rozwiniętej fizjonomii. Za mało za to poruszany był temat zamordowanych dziewczynek. Historia rodziny Camille zdecydowanie przodowała w tej powieści, nie pozostawiając wątpliwości, gdzie szukać mordercy. Gdyby wyciąć większość treści ze środka, byłaby to całkiem dobra powieść. Końcówka tłumaczy nieco zachowanie Camille i wzbudza niepokój. Mimo kilku pozytywnych aspektów, nie poleciłabym tej książki nikomu, jest w niej jakaś... obrzydliwość.

Pewnie nie ja jedyna sięgnęłam po tę książkę, licząc na coś równie dobrego, jak "Zaginiona dziewczyna" tej samej autorki. I pewnie nie ja jedyna się rozczarowałam. Zgadzam się z większością opinii, że z książki wręcz wylewa się może alkoholu i wulgaryzmów. Mam wrażenie, że autorka chciała z bohaterki zrobić bohatera - jakoś nikt nie narzeka na mężczyzn pijących w książkach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli ktoś liczył, tak jak ja, że w książce znajdzie rozwinięcie wątków z serialu o tym samym tytule - na pewno się rozczarował. Jest wręcz odwrotnie. Książka jest zwyczajnie nudna i przeładowana opisami, dygresjami w rozmyślaniach bohaterki, wątki się mieszają. Nie ma tutaj jednoznacznego zakończenia, więc możemy sobie tylko wyobrażać, czy książkowej Fredzie (June) udało się uciec. Spodobał mi się jedynie ostatni rozdział, ale nie będę spoilerować, czym takim się wyróżnia. Mnie bardzo takie zakończenie zaskoczyło.
Lubię powieści i filmy z gatunku antyutopii, jednak tutaj zabrakło mi jakiegoś rysu powstania ustroju Gilead. Cała ta machina wydawała mi się sztucznie i jakby nagle stworzona, w co ciężko mi uwierzyć.

Jeśli ktoś liczył, tak jak ja, że w książce znajdzie rozwinięcie wątków z serialu o tym samym tytule - na pewno się rozczarował. Jest wręcz odwrotnie. Książka jest zwyczajnie nudna i przeładowana opisami, dygresjami w rozmyślaniach bohaterki, wątki się mieszają. Nie ma tutaj jednoznacznego zakończenia, więc możemy sobie tylko wyobrażać, czy książkowej Fredzie (June) udało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O tej książce przeczytałam na jakimś forum (nie ksiażkowym), więc nie wiedziałam, że to książka skierowana do młodzieży. Zaciekawił mnie opis, więc postanowiłam przeczytać. Książka składa się z trzech tomów i każdy muszę ocenić osobno. Pierwszy tom podobał mi się najbardziej i głównie z tego względu książkę oceniam dobrze i poleciłabym ją, gdyby ktoś pytał. Są w niej jednak pewne mankamenty, przez które czytanie szło mi czasami opornie.

Tom 1 - Delirium
Ta część stawia wysoko poprzeczkę następnym. Historia jest zwarta, postaci ciekawe, charakterystyczne (co niestety zmienia się w następnych częściach), akcja idzie do przodu. Główna bohaterka miewa rozterki w związku z rzeczywistością, w jakiej żyje, nie jest typową buntowniczką. Czasami akcję spowalniają dłużące się opisy uczuć, a niektóre wydarzenia i zbiegi okoliczności są dość naiwne, ale można na to przymknąć oko.

Tom 2 - Pandemonium
W tej części miałam wrażenie, że czytam zlepek pomysłów z różnych książek i seriali. Przygody młodych ludzi, mury, granice, strażnicy - to wszystko już gdzieś widziałam lub czytałam. Zaczęło się ciekawie, od działań Leny w ruchu oporu, ale potem było już tylko gorzej. Opisy znacznie się wydłużyły. Mamy opisy przyrody, szczegółowo opisane czynności bohaterów, dużo nieistotnych szczegółów. Akcja zdecydowanie zwolniła tempo. Dowiadujemy się niewielu nowych rzeczy, jak na ok 300 stron. Dużo tu też nieprawdopodobnych przypadków (parasol, tajemnicza postać związana z Leną, pojawienie się zapomnianego bohatera).

Tom 3 - Requiem
Moim zdaniem ostatnia część jest najsłabszą z całej trylogii. Dużą część zajmują tutaj rozterki głównej bohaterki odnośnie dwóch chłopaków, których rzekomo kocha. Lena w dwóch ostatnich częściach stała się jakby Mary Sue - na wszystkim się zna, wszystko niby umie, uważa, że jej zdanie jest istotne dla grupy. Często porównuje życie jakie wiodła wcześniej, z tym obecnym. Nie brzmi to zbyt autentycznie. Spotykamy całą plejadę postaci, które istnieją tylko z imienia, a nie mają żadnych cech charakterystycznych. Pobieżnie wspomina się o ruchu oporu, ale wydaje mi się, że autorka nie miała na to większego pomysłu. Podobało mi się za to przedstawienie dwóch historii, Leny i Hany. Zakończenie nie jest jednoznaczne i mnie osobiście nie podobało się. Za dużo chaosu w tej całej historii.

Podsumowując, uważam, że autorka nie podołała pisaniu trylogii. Każda kolejna część była słabsza. Zw względu na pierwszy tom warto chociaż spróbować przeczytać całość, ale można się znudzić w połowie.

O tej książce przeczytałam na jakimś forum (nie ksiażkowym), więc nie wiedziałam, że to książka skierowana do młodzieży. Zaciekawił mnie opis, więc postanowiłam przeczytać. Książka składa się z trzech tomów i każdy muszę ocenić osobno. Pierwszy tom podobał mi się najbardziej i głównie z tego względu książkę oceniam dobrze i poleciłabym ją, gdyby ktoś pytał. Są w niej jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ogólnie bardzo mi się podobała. Można z niej dowiedzieć się o istnieniu księżniczek, o których na pewno nie usłyszymy na lekcjach historii. Ciężko jest przyczepić się do opowieści samych w sobie, ale do układu książki już bardziej. Historie są krótkie i ułożone w dziwnej kolejności. O wiele lepiej czytałoby się, gdyby były ułożone chronologicznie, a nie według klucza autorki. Niektóre księżniczki są opisane za krótko, o innych chciałoby się dowiedzieć więcej.

Książka ogólnie bardzo mi się podobała. Można z niej dowiedzieć się o istnieniu księżniczek, o których na pewno nie usłyszymy na lekcjach historii. Ciężko jest przyczepić się do opowieści samych w sobie, ale do układu książki już bardziej. Historie są krótkie i ułożone w dziwnej kolejności. O wiele lepiej czytałoby się, gdyby były ułożone chronologicznie, a nie według...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyjemnie było wrócić do opowieści ze świata rudowłosej Ani. Książka ta, a właściwie zbiór opowiadań i wierszy, opowiada co prawda o sąsiadach Blythów, a nie o nich samych, ale miło jest ponownie widzieć "znajome" nazwiska. Nie do końca zgadzam się z opiniami, że rodzina Ani jest wychwalana pod niebiosa w tych opowiadaniach. Wielu bohaterów ma wręcz dość wspominania o Blythach, a sama Ania czy Zuzanna określane są jako osoby plotkujące lub wtrącające się w sprawy innych.

Opowiadania nie są tak romantyczne i "cukierkowe", jak większość książek o Ani, ale są przez to bardziej prawdziwe. Niemożliwym jest przecież, żeby wszyscy w jej otoczeniu byli nieskazitelni i dobrzy. Najbardziej podobało mi się opowiadanie o "nawiedzonym" domu oraz o śmierci starszej pani. Na uwagę zasługuje też posłowie, w którym wydawca opisuje kiedy i w jakich okolicznościach powstawały poszczególne tomy cyklu o Ani Shirley. Pozwala to nieco inaczej spojrzeć na wcześniejsze powieści, gdyby ktoś zauważył pewne nieścisłości.

Przyjemnie było wrócić do opowieści ze świata rudowłosej Ani. Książka ta, a właściwie zbiór opowiadań i wierszy, opowiada co prawda o sąsiadach Blythów, a nie o nich samych, ale miło jest ponownie widzieć "znajome" nazwiska. Nie do końca zgadzam się z opiniami, że rodzina Ani jest wychwalana pod niebiosa w tych opowiadaniach. Wielu bohaterów ma wręcz dość wspominania o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka Deborah Feldman "Unorthodox (...)" to opowieść o życiu dziewczynki, a później kobiety, której udało się uciec z mocno konserwatywnej chasydzkiej społeczności żydowskiej. Nie tylko uciekła, ale też wywalczyła prawo do opieki nad synem, co było rzadkim przypadkiem w tej społeczności. Autorka wspomina inne kobiety, które opuściły wspólnotę, ale kosztem pozostawienia dziecka na wychowaniu chasydzkiej rodziny. Na coś takiego autorka nie chciała się zgodzić.

Czytając tę książkę, miałam nieprzyjemne wrażenie, że "to wszystko już było". Życie w chasydzkiej społeczności przypomina mi historie z książek o życiu kobiet z arabskich krajów, a także żon mormońskich poligamistów. Reguły dotyczące ubioru, brak edukacji dziewczynek, brak wiedzy na temat własnego ciała, podporządkowanie męskim członkom rodziny - to wszystko łączy te różne kultury. Życie kobiet w tych społecznościach podporządkowane jest nakazom i zakazom stworzonym przez mężczyzn, które tak naprawdę najbardziej dotykają właśnie kobiet. Autorka musi potajemnie zdobywać świeckie książki do czytania, po ślubie, z wybranym przez swatkę mężczyzną, musi zgolić włosy i nosić perukę, a nieudana noc poślubna jest tematem rozmów w rodzinie męża.

Początkowo miałam problem z umiejscowieniem akcji powieści w czasie. Wiedziałam, że w 2010r. autorka miała 24 lata, ale opis lat jej młodości przypominał raczej lata 50-60te niż 80te. Kobiety nie prowadzą samochodów, a ich głównym zadaniem jest wyjść młodo za mąż i prowadzić dom. Takiemu myśleniu uległa też autorka, która zachwycała się zakupami do nowego mieszkania i nie uważała pójścia na studia lub wyboru innego życia za możliwe. Przerażające jest ostatnie spotkanie autorki z instruktorką nauk przedmałżeńskich, ponieważ dopiero wtedy dowiaduje się ona o istnieniu w jej ciele waginy. Przed zaręczynami i ślubem autorka żyła skromnie, a po wyswataniu jej, nagle rodzina zaczęła obdarowywać ją drogimi prezentami. Dobitnie pokazuje to, że kobieta w chasydzkiej społeczności ma w życiu tylko jedną możliwą drogę rozwoju - jako żona i matka.

Nie można autorce odmówić sprytu. Zapisała się collegu, potajemnie brała pigułki antykoncepcyjne, zaplanowała swoją ucieczkę od męża, znalazła wydawcę dla swojej książki. Wszystko to w środowisku, gdzie zachowanie pozorów jest bardzo ważne, a plotki roznoszą się lotem błyskawicy.

Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę, ponieważ pokazuje, że to co kojarzymy z odległą kulturą z krajów arabskich, może istnieć obok nas. Autorka wychowywała się przecież w Nowym Jorku kilkanaście lat temu!

Książka Deborah Feldman "Unorthodox (...)" to opowieść o życiu dziewczynki, a później kobiety, której udało się uciec z mocno konserwatywnej chasydzkiej społeczności żydowskiej. Nie tylko uciekła, ale też wywalczyła prawo do opieki nad synem, co było rzadkim przypadkiem w tej społeczności. Autorka wspomina inne kobiety, które opuściły wspólnotę, ale kosztem pozostawienia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka niestety słabsza od poprzedniej powieści tego autora. Dużo wątków nieprowadzących donikąd (chociaż ciekawych), dużo prywatnych spraw bohaterów, które są zwyczajnie nudne. Główny bohater dość nierealnie opisany. W książce jest wiele elementów typowych raczej dla amerykańskich filmów, np. to, że detektyw rozwiązuje sprawę dopiero po zawieszeniu w obowiązkach, a szef policji na niczym się nie zna i zależy mu tylko na opinii polityków. Ponadto można odnieść wrażenie, że autor nie skupiał się na wymyślaniu procesu śledztwa, ponieważ wiedział, że mordercy w pewnym sensie nie ma. Końcówka nawet mi się podobała, jednak zanim do niej dotarłam, miałam już dość tej powieści.

Książka niestety słabsza od poprzedniej powieści tego autora. Dużo wątków nieprowadzących donikąd (chociaż ciekawych), dużo prywatnych spraw bohaterów, które są zwyczajnie nudne. Główny bohater dość nierealnie opisany. W książce jest wiele elementów typowych raczej dla amerykańskich filmów, np. to, że detektyw rozwiązuje sprawę dopiero po zawieszeniu w obowiązkach, a szef...

więcej Pokaż mimo to