rozwiń zwiń
illyrian

Profil użytkownika: illyrian

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
669
Przeczytanych
książek
837
Książek
w biblioteczce
313
Opinii
2 221
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , , ,

Sarah J. Maas to autora ciesząca się niesłabnącą popularnością, na której każdą kolejną książkę czekają z utęsknieniem czytelnicy z całego świata. Moja przygoda z jej twórczością rozpoczęła się już ponad sześć lat temu, właśnie od serii „Szklany tron”, która skradła moje serce od pierwszych stron. Na przestrzeni lat moja ekscytacja i entuzjazm związane z tą serią znacznie osłabły, jednak nadal darzę ją ogromnym sentymentem i nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, jakie zakończenie zgotuje nam autorka.

Ze względu na objętość finałowej części, która po przetłumaczeniu na język polski przekroczyła ponad tysiąc stron, decyzją wydawnictwa, została ona podzielona na dwa tomy. Zazwyczaj nie jestem wielką fanką takiego rozwiązania, jednak w tym przypadku, gdy mamy książkę w miękkiej okładce i standardowym formacie, w dodatku o takiej objętości, to na pewno byłoby bardzo niewygodnie ją czytać, nie mówiąc już o złamanym grzbiecie.

Odkładałam w czasie sięgnięcie po „Królestwo popiołów”, ponieważ z jednej strony chciałam jak najszybciej zapoznać się z tą książką, ale z drugiej było mi przykro, że to już koniec po tych wszystkich latach, kiedy mniej więcej co roku ukazywała się jakaś książka z tej serii. Dlatego właśnie dopiero niedawno zdobyłam się na sięgnięcie po pierwszą część „Królestwa popiołów” i jak na razie otrzymałam mniej więcej to, czego się spodziewałam.

Akcja Królestwa popiołów rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach, które rozegrały się w na kartach Imperium burz. Nasi bohaterowie, choć dopiero niedawno się zjednoczyli, musieli znowu skierować się w inne strony. Podzieli się na małe grupy, a każda z nich ma do wykonania własne zadanie. Z tego powodu pojawia się w tej książce wiele różnych punktów widzenia, praktycznie każdy z ważniejszych bohaterów serii dostaje w tym tomie szansę, by wykazać się i zaistnieć. Mamy tutaj więc Rowana, który razem z Elide, Lorcanem i Gavrielem wyruszył na pomoc Aelin. Razem z Aedionem, któremu towarzyszy Lysandra powracamy do Terrasenu, by poprowadzić ludzi do walki z istotami ciemności. Dołączamy do Manon, Trzynastki oraz króla Adarlanu, którzy próbują zwerbować do pomocy wiedźmy Crochan. Jesteśmy również świadkami cierpień, które Aelin przeżywa w niewoli u Maeve, a której bezsilny Fenrys nie jest w stanie pomóc. W tym tomie powraca również Chaol, który pędzi z odsieczą swoim przyjaciołom, a towarzyszy mu ogromna armia kagana. Dzięki tak wielu różnym punktom widzenia mamy okazję śledzić wydarzenia, które rozgrywają się w kilku miejscach jednocześnie i towarzyszyć bohaterom w ich zmaganiach.

Od pierwszego tomu tej serii przebyliśmy naprawdę długą drogę, podobnie było z bohaterami. Wielu z nich przeszło całkowite przeobrażenie, niektórym wyszło to zdecydowanie na plus, innym niekoniecznie. Największą przemianę możemy zaobserwować oczywiście u Aelin. Nasza główna bohaterka wiele przeszła, jednak zawsze była nieustraszona i do wszystkiego podchodziła z kpiącym uśmieszkiem a ustach. W tym tomie jednak załamała się i jest to całkowicie zrozumiałe po miesiącach tortur, których doświadczyła w niewoli u Maeve. Przykro było o tym czytać, bo choć nie żywię do Aelin tak ciepłych uczuć, jak niegdyś, to jednak nadal darzę ją sympatią i nie będę ukrywać, że ciężko było mi oglądać jej emocjonalny upadek. Inni bohaterowie też wiele doświadczyli, jednak nie chcę się za bardzo rozpisywać, by za wiele nie zdradzić. „Królestwo popiołów” jest w gruncie rzeczy jednym wielkim uczuciowym i emocjonalnym rollercoasterem, do którego wsiadamy już na pierwszej stronie. Każdy z bohaterów przeżywa inaczej zaistniałą sytuację, jednak dla wszystkich jest ona bardzo ciężka, nie mówiąc już o tym, że zazwyczaj muszą oni mierzyć się dodatkowo z własnymi, osobistymi dramatami i problemami.

Książa jest naprawdę długa, a pamiętajmy, że jest to dopiero pierwsza połowa. Wiele się tu dzieje, jednak nie wszystkie wydarzenia są aż tak emocjonujące i wciągające, jak inne. Początek tej książki w gruncie rzeczy dość długo się ciągnie, autorka często się powtarza, co skutkuje tym, że często musimy przebrnąć przez bardzo długi fragment, gdzie nic się nie dzieje, by dotrzeć do bardziej interesującej części. Nie mogę jednak odmówić Sarah J. Maas skrupulatności, jeżeli chodzi o konstrukcję tej powieści. Wszystkie wątki przeplatają się ze sobą i łączą w jedną logiczną i spójną całość. Cała ta skomplikowana sieć wydarzeń, działań i zbiegów okoliczności, którą autorka budowała przez całą serię, w końcu nabiera kształtu i udowadnia, że nic nie działo się bez przyczyny, wszystko było starannie przemyślane i zaplanowane.

„Królestwo popiołów”, jak na razie było drogą wyboistą i pełną zakrętów, przede mną nadal jednak druga część i ostateczna bitwa, na którą czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że Sarah J Maas sprosta moim oczekiwaniom i ofiaruje tej serii godne, a przy okazji także epickie zakończenie.

https://someculturewithme.blogspot.com/2020/10/dawno-dawno-temu-w-pewnej-krainie-juz.html

Sarah J. Maas to autora ciesząca się niesłabnącą popularnością, na której każdą kolejną książkę czekają z utęsknieniem czytelnicy z całego świata. Moja przygoda z jej twórczością rozpoczęła się już ponad sześć lat temu, właśnie od serii „Szklany tron”, która skradła moje serce od pierwszych stron. Na przestrzeni lat moja ekscytacja i entuzjazm związane z tą serią znacznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Siedem czarnych mieczy” to pierwszy tom serii Śmierć Imperiów autorstwa Sama Sykesa. Jest to jego pierwsza samodzielna książka wydana w Polsce, bo choć autor ma w swoim dorobku kilka powieści z gatunku fantasy, to jednak żadna nie ukazała się do tej pory w naszym kraju. Kojarzyć go możecie jedynie z antologii Niebezpieczne kobiety, w której znalazło się jego opowiadanie. O serii Śmierć Imperiów, która jest najnowszym dziełem autora, usłyszałam już jakiś czas temu, a opis zainteresował mnie na tyle, że zbierałam się nawet do sięgnięcia po pierwszy tom w oryginale. Wcześniej dotarła do mnie jednak informacja, że ma on ukazać się w Polsce, z czego nie będę ukrywać, ogromnie się ucieszyłam. Kiedy książka wpadła w moje ręce, niezwłocznie zabrałam się do czytania.

Blizna, kraina rozdarta przez potężne imperia, a w niej ona, Sal Kakofonia. Została zdradzona, obdarta z magii i pozostawiona na śmierć. Teraz ma tylko swoje imię, niegdyś okryte sławą, magiczną broń oraz cel, którym jest zemsta. Sal wyposażona w miecz, pistolet i listę siedmiu nazwisk wyrusza na poszukiwanie swoich celów. Czy jej się uda? Jakie przygody czekają na nią po drodze? Czy upragniona zemsta w końcu przyniesie jej spokój?

„Siedem czarnych mieczy” to historia, która praktycznie od samego początku wciąga nas w wir akcji. Autor nie traci czasu na przydługi wstęp, a ze swoim światem i prawami, które nim rządzą, zaznajamia nas jakby po drodze, w miarę rozwijania się fabuły. Książka nie należy do najcieńszych, bo liczy sobie ponad sześćset stron, jednak gdy tylko wsiąkniemy w tę historię i pozwolimy się porwać, zapomnimy o jej objętości i upływie czasu, a zanim się obejrzymy, będziemy zbliżać się już do finału. Autor poprowadził swoją historię dwutorowo, co w tym przypadku wypadło bardzo dobrze. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, w teraźniejszości oraz przeszłości. Obecnie Sal znajduje się za kratami i czeka na swoją egzekucję, posiada jednak ważne informacje, które są w stanie, może nie uchronić ją od śmierci, ale nieco odwlec ją w czasie. W ten sposób kobieta zaczyna snuć swoją opowieść o niedawnych wydarzeniach, w których uczestniczyła, a czytelnik przenosi się w przeszłość, by jej towarzyszyć.

Świat wykreowany przez autora, choć nie jest innowacyjny, bo pomysł połączenia magii z techniką, podobnie jak wyniszczająca wojna pomiędzy imperiami pojawiły się już w literaturze, to jednak nadal zachwyca i intryguje. Jestem miłośniczką przemyślanych, a także ciekawych systemów magicznych i pomimo że Sykes nie wymyślił niczego nowego, to jednak jego sposób działa w tej książce całkiem dobrze. Uważam, że kilka rzeczy można by dopracować lub pokusić się o bardziej dogłębne wyjaśnienia, ale poza tym system magiczny w Siedmiu czarnych mieczach jest naprawdę dobrze opracowany i nie można mu wiele zarzucić.

Sal Kakofonia jest bohaterką specyficzną. Jej mroczna i bolesna przeszłość odcisnęła na niej ogromne piętno, co widać już od samego początku. Celem życia Sal jest zemsta, nic innego nie ma znaczenia i nikt, nawet ukochana osoba nie może zawrócić jej z obranej drogi. Kobieta jest zgorzkniała, cyniczna, zabija bez skrupułów i nieszczególnie dba o innych. Nie powinniśmy jej usprawiedliwiać, ale po tym, co przeszła możemy przynajmniej postarać się ją zrozumieć. Nie mogę powiedzieć, że zapałałam do niej sympatią, ale na pewno zaangażowałam się w jej przygody. Sal ma dar do pakowania się w beznadziejne sytuacje, mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że kłopoty same do niej lgną. Kobieta jest w gruncie rzeczy bardziej antybohaterką, co uważam za bardzo ciekawe posunięcie, szczególnie że w książce pojawia się drugi bohater, który jest jej całkowitym przeciwieństwem.

„Siedem czarnych mieczy” to dobra książka. Ciekawa, wciągająca, dobrze napisana i poprawnie skonstruowana, której lektura dostarczy rozrywki na wiele godzin. Świetnie bawiłam się podczas czytania i na pewno sięgnę po kontynuację. Nie jest to książka wybitna ani specjalnie odkrywcza, nie brak jej jednak humoru, który w połączeniu z lekkim piórem autora sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Jeżeli szukacie powieści, w której będziecie mogli się zatracić na długie godziny i która umiliłaby wam jesienne wieczory, „Siedem czarnych mieczy” świetnie sprawdzi się w tej roli.

https://someculturewithme.blogspot.com/2020/10/sal-kakofonia-nadchodzi.html

„Siedem czarnych mieczy” to pierwszy tom serii Śmierć Imperiów autorstwa Sama Sykesa. Jest to jego pierwsza samodzielna książka wydana w Polsce, bo choć autor ma w swoim dorobku kilka powieści z gatunku fantasy, to jednak żadna nie ukazała się do tej pory w naszym kraju. Kojarzyć go możecie jedynie z antologii Niebezpieczne kobiety, w której znalazło się jego opowiadanie. O...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

„Dzieci Diuny” to już trzeci tom cyklu Kronik Diuny, opowiadający o pustynnej planecie Arrakis, na której ważą się losy wszechświata. Po niesamowitej „Diunie” i „Mesjaszu Diuny” miałam okazję zapoznać się z kolejną odsłoną cyklu Franka Herberta, który całkowicie mnie oczarował. Autor wciągnął mnie w wykreowany przez siebie świat od samego początku i choć historia miała swoje wzloty i upadki, to mój zapał poznania jej w całości nie opadł, a raczej przybrał na sile.

Minęło dziewięć lat od czasu, gdy oślepiony Muad’Dib samotnie udał się na pustynię, by stawić czoła Szej-huludowi. Przez ten czas pieczę nad Imperium sprawowała jego siostra Alia, która jednak zbłądziła i zagubiła się po drodze. Opętana regentka dzierży wielką władzę, jednak na jej drodze wciąż stoją prawowici następcy Paula, bliźnięta — Leto i Ganima. Dzieci są również ogromny zagrożeniem dla rodu Corrinów, odwiecznego wroga Atrydów, który chciałby ponownie zasiąść na imperialnym tronie. Bliźnięta, którym grozi nie tylko śmierć z ręki wrogów, ale także opętanie zmuszone są do walki na wielu frontach. W tym samym czasie na Arrakis pojawia się charyzmatyczny, niewidomy Kaznodzieja o wielkiej mądrości, który do złudzenia przypomina ich utraconego przed laty ojca…

„Dzieci Diuny” podobnie, jak dwa poprzednie tomy potrzebują trochę czasu, żeby się rozkręcić. Nie wpadamy od razu w wir akcji, zamiast tego autor powoli snuje swoją opowieść, zachęcając nas do zagłębienia się w niej. „Dzieci Diuny” kojarzyły mi się raczej z pierwszym tomem niż z „Mesjaszem Diuny”, który był bardziej przedłużeniem historii Paula, o wiele spokojniejszym i nie tak wypełnionym wartką akcją. W trzecim tomie rozpoczynamy jakby nowy rozdział historii, to nie Maud’Dib jest już głównym bohaterem, ale jego dzieci. Ponownie pojawiają się tutaj liczne nawiązania do filozofii, ekologii czy psychologii, które zostały zgrabnie wplecione w fabułę. W „Dzieciach Diuny” wszystko zostało dodatkowo okraszone nutką mistycyzmu, gdyż pojawia się tutaj przepowiednia o Kralizeku, czyli bitwie na krańcu wszechświata. Mieliśmy okazję poznać nowe informacje na temat Paula i wyboru, którego dokonał, a z którego konsekwencjami muszą teraz radzić sobie jego potomkowie.

„Dzieci Diuny” to kolejna niesamowita książka Herbert, która ponownie podbiła moje serce. Nie mogę przestać się rozpływać nad tym, jak niezwykle złożony i przemyślany jest ten świat, jak wszystko się w nim ze sobą łączy i dopełnia. Nie są to książki łatwe i lekkie, ich czytanie wymaga pewnego wysiłku i sporej dawki skupienia, ale zdecydowanie jest tego warte. Styl Herberta jest jedyny w swoim rodzaju, nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam i trudno mi uwierzyć, że tak długo zwlekałam z sięgnięciem po Kroniki Diuny. Przede mną jeszcze trzy tomy, których jestem niezwykle ciekawa i już nie mogę się doczekać, kiedy uda mi się po nie sięgnąć. Jeżeli jeszcze nie znacie twórczości Herberta, to gorąco was do tego zachęcam, ponieważ to niezwykła przygoda, o czym najlepiej przekonać się na własnej skórze.

https://someculturewithme.blogspot.com/2020/10/sedno-radosci-zycia-jego-piekna-tkwi-w.html

„Dzieci Diuny” to już trzeci tom cyklu Kronik Diuny, opowiadający o pustynnej planecie Arrakis, na której ważą się losy wszechświata. Po niesamowitej „Diunie” i „Mesjaszu Diuny” miałam okazję zapoznać się z kolejną odsłoną cyklu Franka Herberta, który całkowicie mnie oczarował. Autor wciągnął mnie w wykreowany przez siebie świat od samego początku i choć historia miała...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika illyrian

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [17]

Erika Johansen
Ocena książek:
7,3 / 10
5 książek
1 cykl
37 fanów
Charles Dickens
Ocena książek:
7,2 / 10
110 książek
7 cykli
Pisze książki z:
689 fanów
Cinda Williams Chima
Ocena książek:
7,4 / 10
13 książek
4 cykle
228 fanów

Ulubione

Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Cassandra Clare Mechaniczny anioł Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Oscar Wilde Portret Doriana Graya Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Anthony Doerr Światło, którego nie widać Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
669
książek
Średnio w roku
przeczytane
61
książek
Opinie były
pomocne
2 221
razy
W sumie
wystawione
433
oceny ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
4 707
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
23
minuty
W sumie
dodane
4
W sumie
dodane
5
książek [+ Dodaj]