rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Na Legimi nareszcie dostępna jest kontynuacja powieści "Gdy ucichną miasta" K. M. Jurkowskiej! Bierzcie i czytajcie.
Dlaczego warto?
1. Silna bohaterka (również dosłownie!) Ula jest mutantką, ale na jej barkach nie spoczywają losy całego świata. Po prostu chce przetrwać.
2. Enemies to lovers! Lubię, kiedy z niechęci między bohaterami subtelnie zaczyna się rozwijać inne uczucie.
3. Polskie realia (w świecie trudnej przyszłości). Jeżeli macie ochotę na książkę postapokaliptyczną, której akcja nie rozgrywa się w jakiejś wersji Stanów Zjednoczonych, to śmiało sięgnijcie po tę powieść.

4. Zwroty akcji i szczęka zbierana z podłogi. Kilka razy książka mnie tak zaskoczyła, że nie wierzyłam do końca w to, co przeczytałam.
5. Kosogłosowy vibe. Ta powieść przypadnie do gustu miłośnikom Katniss Everdeen i spółki.
6. "Gdy przemówią miasta" to książka jeszcze lepsza niż tom pierwszy, który i tak wysoko zawiesił poprzeczkę.

8,5
Z niecierpliwością czekam na trzeci tom przygód Uli.

Na Legimi nareszcie dostępna jest kontynuacja powieści "Gdy ucichną miasta" K. M. Jurkowskiej! Bierzcie i czytajcie.
Dlaczego warto?
1. Silna bohaterka (również dosłownie!) Ula jest mutantką, ale na jej barkach nie spoczywają losy całego świata. Po prostu chce przetrwać.
2. Enemies to lovers! Lubię, kiedy z niechęci między bohaterami subtelnie zaczyna się rozwijać inne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:


Na półkach:

Gdy Emilia spytała, czy przeczytam jej powieść przedpremierowo, ogarnęła mnie panika. Czekałam na "Hotel Aurora", ale po cichu. Bałam się, że książka zapowiadana na obyczajową "z momentami" właśnie przez te momenty mnie odrzuci. Gdy dostałam propozycję, żebym przeczytała książkę, od razu się zgodziłam, ale zastrzegłam, że robię sobie właśnie serialowy maraton i nie wiem, kiedy znajdę czas. Tak, żeby od razu mieć wymówkę i więcej czasu na wymyślanie odpowiedzi. Ależ ja byłam głupia. Gdy tylko usiadłam z czytnikiem w ręce i poznałam Antoninę, od razu mnie pochłonęła jej osobowość i chciałam wiedzieć, jakie wyzwania przed nią czekają.

Na kartach powieści przewija się cały wachlarz niespotykanych postaci - w pewnym momencie złapałam się na myśli, że może już wystarczy, że kolejna tak intensywna bohaterka czy bohater to za moment będzie aż za dużo. Ale nie! Każda historia, niemal każdy wątek, sprawiała, że chciałam ich wszystkich poznać i jeszcze bardziej zagłębić się w te opowieści. Zatopiłam się we wszystkich bez wyjątku. Niektóre sprawiły, że się uśmiechnęłam pod nosem, inne złamały serducho i wywołały wręcz obrzydzenie, przy jednej z trudem nie rzuciłam czytnikiem o podłogę (jedynie powstrzymała mnie chęć poznania ciągu dalszego, serio). Nie mogę się doczekać, kiedy będę mieć w ręce papierową wersję – niektóre cytaty to literacki majstersztyk i myślę, że zostaną w sercach czytelników jeszcze przez wiele lat.

Możecie sobie teraz pewnie myśleć „Mówi tak, bo to jej koleżanka napisała”, ale tak nie jest. Wydaje mi się, że potrafię na tyle operować językiem, by pochwalić czyjeś dzieło, nawet jeśli mi się nie podobało, ale w tym wypadku nie muszę uciekać do tanich sztuczek. „Hotel Aurora” to świetna, złożona historia walecznej, młodej dziewczyny (lub raczej: walecznych, młodych dziewczyn – tu powinna być liczba mnoga), a ostatnie zdanie sprawiło, że moje serce zabiło mocniej i szczerze współczuję teraz autorce, którą będę męczyć o kontynuację losów Antoniny Walczak.

Gdy Emilia spytała, czy przeczytam jej powieść przedpremierowo, ogarnęła mnie panika. Czekałam na "Hotel Aurora", ale po cichu. Bałam się, że książka zapowiadana na obyczajową "z momentami" właśnie przez te momenty mnie odrzuci. Gdy dostałam propozycję, żebym przeczytała książkę, od razu się zgodziłam, ale zastrzegłam, że robię sobie właśnie serialowy maraton i nie wiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem okropnym człowiekiem, który znów dał 10/10 przy swojej publikacji. Mam nadzieję, że to wybaczycie. Nie wiem, czy to efekt zadufania w sobie czy raczej miłości, ale polecam Wam ten stan.
Sequel Hani powstał właściwie przez przypadek, ale myślę, że wielu z nas po lekturze będzie się czuć lepiej. O to chodzi w ciepełkowych utworach!

Jestem okropnym człowiekiem, który znów dał 10/10 przy swojej publikacji. Mam nadzieję, że to wybaczycie. Nie wiem, czy to efekt zadufania w sobie czy raczej miłości, ale polecam Wam ten stan.
Sequel Hani powstał właściwie przez przypadek, ale myślę, że wielu z nas po lekturze będzie się czuć lepiej. O to chodzi w ciepełkowych utworach!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam ponad trzysta stron książki, która okazała się być tylko bardzo długim wstępem. Nic się nie działo, poznawaliśmy bohaterów i ich historie, nie dostaliśmy żadnych wyjaśnień tych dziwnych, niezrozumiałych wątków. Było w niej coś powtarzalnego i miałam wrażenie, że doskonale wiem, o czym czytam, bo już kiedyś poznałam tę historię.
A i tak byłam w szoku, jak bardzo mnie ta książka urzekła.
Może to zasługa zjawiskowych ilustracji, które narysował autor książki. Fakt, spodziewałam się czegoś więcej i dziwię się sobie, że nie jestem rozczarowana. Na pewno przeczytam drugi tom, skoro przez kilka dni przedstawiano mi początek historii.


Duży minus wędruje do korekty tłumaczenia. Nicolas stawał się Mikołajem, Fryc Fritzem, itd. Błąd powtarzał się tak często, że zaczął irytować.

Przeczytałam ponad trzysta stron książki, która okazała się być tylko bardzo długim wstępem. Nic się nie działo, poznawaliśmy bohaterów i ich historie, nie dostaliśmy żadnych wyjaśnień tych dziwnych, niezrozumiałych wątków. Było w niej coś powtarzalnego i miałam wrażenie, że doskonale wiem, o czym czytam, bo już kiedyś poznałam tę historię.
A i tak byłam w szoku, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na liście moich pisarskich marzeń od wielu lat znajduje się to, by napisać kiedyś podobną książkę. Książkę, której akcja toczy się w rzeczywistym świecie, a jednak dzieje się tam coś nierzeczywistego, magicznego. Książkę, która po przeczytaniu tej ostatniej strony, zostawi w czytelniku pytanie "A może właśnie tak to działa?".
Sprawiająca wrażenie poplątanej historia trójki kreatorów przypadków bardzo przypadła mi do gustu, a misternie poukładane elementy fabuły jeszcze na długo ze mną pozostaną. Bardzo też spodobała mi się mnogość tych wszystkich - wydawałoby się - przypadkowych wątków będących na drugim, a nawet trzecim planie.


Szkoda jedynie, że polski tytuł został zmieniony na taki komedioworomantyczny (mimo że uwielbiam ten gatunek, a i w książce można było go odnaleźć), bo wydaje mi się, że tajemniczy tytuł "Kreatorzy przypadków" bardziej pasował do tego, co powieść ma nam do zaoferowania.

Na liście moich pisarskich marzeń od wielu lat znajduje się to, by napisać kiedyś podobną książkę. Książkę, której akcja toczy się w rzeczywistym świecie, a jednak dzieje się tam coś nierzeczywistego, magicznego. Książkę, która po przeczytaniu tej ostatniej strony, zostawi w czytelniku pytanie "A może właśnie tak to działa?".
Sprawiająca wrażenie poplątanej historia trójki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy kupujesz za grosze książkę jednej ze swoich ulubionych pisarek, to wiesz, że będzie to dobry dzień!
Przy okazji, udało mi się odkryć, dlaczego Jill Mansell zdobyła ten zaszczytny tytuł. (nie tylko dlatego, że sama autorka jest przemiła i odpowiada na każde moje pytanie w tweetach i mailach)
Uwielbiam jej wątki drugoplanowe, często dużo bardziej niż te, które pojawiają się na pierwszym planie. Zawsze zdołają zagrać na moich osobistych strunach.
Tak było w przypadku 'Take a chance on me'/ 'Tylko ty'. Nawet podtykałam osobie siedzącej obok całe akapity, żeby wytłumaczyć, co sama czuję.

Z pewnością nie będzie to moja ostatnia przygoda z Jill. Jeśli lubicie ciepełkowe historie, to polecam. Co z tego, że przewidywalne? Dobre, szczęśliwe zakończenia też są potrzebne.

Kiedy kupujesz za grosze książkę jednej ze swoich ulubionych pisarek, to wiesz, że będzie to dobry dzień!
Przy okazji, udało mi się odkryć, dlaczego Jill Mansell zdobyła ten zaszczytny tytuł. (nie tylko dlatego, że sama autorka jest przemiła i odpowiada na każde moje pytanie w tweetach i mailach)
Uwielbiam jej wątki drugoplanowe, często dużo bardziej niż te, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kasie West potrafi zauroczyć. Jest miło, spokojnie, spodziewamy się tylko szczęśliwego finału i taki otrzymujemy. Z "Blisko ciebie" można spędzić sympatyczne popołudnie. Muszę jednak zwrócić uwagę, że zakończenie wydaje mi się dość nierówne. Może czegoś zabrakło?

Nie będzie to moja ostatnia przygoda z książkami West.

Kasie West potrafi zauroczyć. Jest miło, spokojnie, spodziewamy się tylko szczęśliwego finału i taki otrzymujemy. Z "Blisko ciebie" można spędzić sympatyczne popołudnie. Muszę jednak zwrócić uwagę, że zakończenie wydaje mi się dość nierówne. Może czegoś zabrakło?

Nie będzie to moja ostatnia przygoda z książkami West.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Retellingi to z pozoru łatwy materiał dla pisarza: dostajesz gotową historię, a Twoim zadaniem jest ją nieco urozmaicić. Pikuś.
Z drugiej strony: trzeba się bardzo postarać, by powstało coś wyjątkowego.

"Cinder i Ella" to przykład takiej wspaniałej historii, która tylko na pierwszy rzut oka jest nam doskonale znana, wszak każdy z nas w dzieciństwie miał styczność z Kopciuszkiem. Kelly Oram się postarała i stworzyła cudeńko pełne ważnych, życiowych tematów. Do baśni wrzuciła współczesność, szczerość i ubrała w piękne słowa.

Retellingi to z pozoru łatwy materiał dla pisarza: dostajesz gotową historię, a Twoim zadaniem jest ją nieco urozmaicić. Pikuś.
Z drugiej strony: trzeba się bardzo postarać, by powstało coś wyjątkowego.

"Cinder i Ella" to przykład takiej wspaniałej historii, która tylko na pierwszy rzut oka jest nam doskonale znana, wszak każdy z nas w dzieciństwie miał styczność z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby "Trzydzieści kopert" napisała inna osoba, pewnie zostawiłabym 7 gwiazdek, bo wydaje mi się, że jest to bardzo dobra książka.
Krótka, szybko się czyta i może inspirować do działania.

Gdyby "Trzydzieści kopert" napisała inna osoba, pewnie zostawiłabym 7 gwiazdek, bo wydaje mi się, że jest to bardzo dobra książka.
Krótka, szybko się czyta i może inspirować do działania.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak ja się cieszę, że ta książka powstała.
Można ją wykorzystać na wiele sposobów; poznać odpowiedzi ciekawych osób, zabawić się w detektywa, by te odpowiedzi dopasować do konkretnych twarzy, a nawet podziałać literacko i zbudować postać na podstawie zadanych pytań. Możliwości są nieograniczone.

Ja jednak traktuję ją jak lustro, w którym się przeglądam i mogę z pewnego dystansu spojrzeć na swoje życie.
Gdy pierwszy raz odpowiedziałam sobie na pytania zadane w kwestionariuszu, postanowiłam, że co rok będę do niego wracać.
Teraz wiem, że takie powroty będą potrzebne częściej, ale dobrze.
Mam dowód na to, jak się rozwijam i za to jestem wdzięczna.

Jak ja się cieszę, że ta książka powstała.
Można ją wykorzystać na wiele sposobów; poznać odpowiedzi ciekawych osób, zabawić się w detektywa, by te odpowiedzi dopasować do konkretnych twarzy, a nawet podziałać literacko i zbudować postać na podstawie zadanych pytań. Możliwości są nieograniczone.

Ja jednak traktuję ją jak lustro, w którym się przeglądam i mogę z pewnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybrałam idealne warunki atmosferyczne do czytania tej książki lub pogoda za oknem dostosowała się do fabuły, którą poznawałam. Tak czy inaczej, "Sto godzin nocy" to książka wyjątkowa; zwyczajna historia dla nastolatków, mająca w sobie coś nadzwyczajnego. Urzekła mnie, a niektóre cytaty miałam ochotę podkreślić, co pewnie bym zrobiła, gdyby nie był to biblioteczny egzemplarz. ;)

Ta namiastka dystopii w świecie rzeczywistym (i wśród prawdziwych wydarzeń!) wywołała we mnie emocje i nie pozwoliła się od siebie oderwać. W innym wypadku musiałabym wymienić błędy logiczne, jakie tak mnie uderzyły. Kaman, migrena w takiej chwili?

Wybrałam idealne warunki atmosferyczne do czytania tej książki lub pogoda za oknem dostosowała się do fabuły, którą poznawałam. Tak czy inaczej, "Sto godzin nocy" to książka wyjątkowa; zwyczajna historia dla nastolatków, mająca w sobie coś nadzwyczajnego. Urzekła mnie, a niektóre cytaty miałam ochotę podkreślić, co pewnie bym zrobiła, gdyby nie był to biblioteczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak ja lubię realizm magiczny! W zwyczajnym świecie nagle wydarza się coś nadzwyczajnego. W książce "Ważki na kostce lodu" mieliśmy jego namiastkę, bo w pewnym momencie główna bohaterka spotyka duchy. Duchy, które w pewnym sensie napędzają ją do działania - dobrej siostry zakonnej, która przynosi ukojenie i udziela rad oraz zaginionego przed laty ojca, który zachęca główną bohaterkę do odkrycia prawdy o tamtym tragicznym wydarzeniu.

Uwielbiam takie wątki w literaturze, ale... miałam ich tutaj za mało. Wolałabym, żeby nie było ich wcale albo żeby było ich zdecydowanie więcej. Dlaczego je lubię? Bo dodają powieściom smaczku, sprawiając, że banalne romansidło staje się czymś więcej. Szkoda, że tutaj potencjał nie był do końca wykorzystany, ale i tak bardzo się cieszę, że się taki wątek pojawił.

A sama historia? Bohaterka w nieszczęśliwym małżeństwie poznaje mężczyznę, który budzi w niej kobietę, a później poznaje drugiego, który z kolei budzi w niej szczęśliwą kobietę. Typowe, a jednak coś sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać.

Czyta się błyskawicznie, więc spokojnie możecie poświęcić jesienny wieczór, by poznać "Ważki na kostce lodu".

Jak ja lubię realizm magiczny! W zwyczajnym świecie nagle wydarza się coś nadzwyczajnego. W książce "Ważki na kostce lodu" mieliśmy jego namiastkę, bo w pewnym momencie główna bohaterka spotyka duchy. Duchy, które w pewnym sensie napędzają ją do działania - dobrej siostry zakonnej, która przynosi ukojenie i udziela rad oraz zaginionego przed laty ojca, który zachęca główną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dowiedziałam się o tej książce przez przypadek. Gdy przeczytałam opis, poczułam, że to będzie najlepsza powieść, jaką przeczytam w 2018 roku. Przeczucie było wyjątkowo trafne.
To historia małżeństwa z kilkunastoletnim stażem. Ona jest odnoszącą sukcesy prawniczką. On pracuje w departamencie zagubionych listów.
Kiedyś byli szczęśliwi. Potem pojawiły się obowiązki, wymagania i kłamstwa, a szara codzienność nie pozwalała na życie z pasją.

Pewnego dnia do rąk Williama trafiają niebieskie koperty zaadresowane po prostu "Do mojej wielkiej miłości". I nagle wszystko wydaje się inne, a on wpada w obsesję związaną z obcą mu kobietą.

Czytanie tej książki było cudowne. Poznaliśmy opowieść z dwóch perspektyw co chwila zmieniając front osoby, które kibicowaliśmy. Przyglądamy się bohaterom, przyglądamy się sobie. Ciekawiły też wątki poboczne, specyficzni znajomi z pracy Williama czy historie z zagubionych listów.

Dowiedziałam się o tej książce przez przypadek. Gdy przeczytałam opis, poczułam, że to będzie najlepsza powieść, jaką przeczytam w 2018 roku. Przeczucie było wyjątkowo trafne.
To historia małżeństwa z kilkunastoletnim stażem. Ona jest odnoszącą sukcesy prawniczką. On pracuje w departamencie zagubionych listów.
Kiedyś byli szczęśliwi. Potem pojawiły się obowiązki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cudowności! Ta książka długo czekała na mojej półce, ale gdy tylko wzięłam ją do ręki, przeczytałam błyskawicznie. Cały czas o niej myślę, zachwycam się i będę do niej niejednokrotnie wracać.

Ciepełkowa, zabawna, zwyczajna, szczera, cudowna. Ludzka.

Podczas lektury płakałam, śmiałam się, niektóre fragmenty pełna emocji czytałam mężowi na głos, nie mogłam się oderwać.

To ważna powieść i nie mogę się doczekać, co jeszcze Becky Albertalli ma nam do zaoferowania, skoro to był jej debiut.

Cudowności! Ta książka długo czekała na mojej półce, ale gdy tylko wzięłam ją do ręki, przeczytałam błyskawicznie. Cały czas o niej myślę, zachwycam się i będę do niej niejednokrotnie wracać.

Ciepełkowa, zabawna, zwyczajna, szczera, cudowna. Ludzka.

Podczas lektury płakałam, śmiałam się, niektóre fragmenty pełna emocji czytałam mężowi na głos, nie mogłam się oderwać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po debiutanckiej powieści Andy’ego Jonesa, która mnie zachwyciła, obawiałam się, że jego następna książka nie dostarczy mi wrażeń.

Myliłam się! Towarzyszyły inne emocje; tym razem nie płakałam przez trzy dni, ale przez tydzień zastanawiałam się nad zakończeniem. Jego książki to historie, które bardzo przypadają mi do gustu, okraszone brytyjskością perypetie zwykłych ludzi, w których jednak jest coś niezwykłego.

Henry i Zoe muszą zmierzyć się z wyborami, których dokonali – w jej przypadku nieco bardziej podyktowanymi przez los. Poznali się i od razu między nimi zaiskrzyło. Ale jak zbudować trwały związek, kiedy ona wybiera się w ‘podróż dookoła świata’?




https://www.youtube.com/watch?v=xtn2vmruWvA

Po debiutanckiej powieści Andy’ego Jonesa, która mnie zachwyciła, obawiałam się, że jego następna książka nie dostarczy mi wrażeń.

Myliłam się! Towarzyszyły inne emocje; tym razem nie płakałam przez trzy dni, ale przez tydzień zastanawiałam się nad zakończeniem. Jego książki to historie, które bardzo przypadają mi do gustu, okraszone brytyjskością perypetie zwykłych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z Gabrielą Gargaś, książka kupiona, bo okładka zachwyciła.

Czy zachwyciła też treść? Szybko przeczytana i obawiam się, że zostanie szybko zapomniana. Mnóstwo dialogów. Perypetie bohaterek nawet całkiem życiowe, ale i tak denerwowały mnie ich decyzje i popełniane błędy. Możliwe, że w przypadku historii Michaliny, głównej bohaterki, dokuczała mi nieznajomość części pierwszej.

Irytowały literówki i drobne nieścisłości (typu: siedzi facet w fotelu, rozmawia z dziewczyną, a jak wstaje, to już wstaje z łóżka…). Może jestem zbyt wymagająca.

Czy skuszę się na kolejną część? Nie wiem, ale chcę przeczytać inną książkę autorki, żeby dać jej kolejną szansę.

Oczekiwałam czegoś więcej.

Jeżeli ktoś szuka luźnego czytadła na plażę, to śmiało.

Moje pierwsze spotkanie z Gabrielą Gargaś, książka kupiona, bo okładka zachwyciła.

Czy zachwyciła też treść? Szybko przeczytana i obawiam się, że zostanie szybko zapomniana. Mnóstwo dialogów. Perypetie bohaterek nawet całkiem życiowe, ale i tak denerwowały mnie ich decyzje i popełniane błędy. Możliwe, że w przypadku historii Michaliny, głównej bohaterki, dokuczała mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Życiowa opowieść o perypetiach dwóch przyjaciółek, Julity - mężatki od 20 lat w niezbyt szczęśliwym związku- oraz Elżbiety - singielki, która poświęca się swojej pracy i zwierzakom.
Prawdziwa, szczera historia poruszająca wątki obecne w życiu każdej rodziny.
Warto przeczytać.


https://www.youtube.com/watch?v=xC2njQ3KgVk

Życiowa opowieść o perypetiach dwóch przyjaciółek, Julity - mężatki od 20 lat w niezbyt szczęśliwym związku- oraz Elżbiety - singielki, która poświęca się swojej pracy i zwierzakom.
Prawdziwa, szczera historia poruszająca wątki obecne w życiu każdej rodziny.
Warto przeczytać.


https://www.youtube.com/watch?v=xC2njQ3KgVk

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Urocza młodzieżówka z ciekawym głównym bohaterem, która porusza ważne tematy. O Julie Buxbaum jest zdecydowanie za cicho, a szkoda, bo jej książki powinny błyszczeć w gąszczu obyczajowych YA.

Urocza młodzieżówka z ciekawym głównym bohaterem, która porusza ważne tematy. O Julie Buxbaum jest zdecydowanie za cicho, a szkoda, bo jej książki powinny błyszczeć w gąszczu obyczajowych YA.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Smutno mi, gdy widzę, jak autor wybiera ilość ponad jakość. Smutek tym większy, że autorkę "Palety marzeń" darzę szczerą sympatią i uważam, że mogłaby napisać coś o wiele lepszego: historię z tymi samymi bohaterami i wydarzeniami, ale zwyczajnie lepiej dopracowaną.

Smutno mi, gdy widzę, jak autor wybiera ilość ponad jakość. Smutek tym większy, że autorkę "Palety marzeń" darzę szczerą sympatią i uważam, że mogłaby napisać coś o wiele lepszego: historię z tymi samymi bohaterami i wydarzeniami, ale zwyczajnie lepiej dopracowaną.

Pokaż mimo to