rozwiń zwiń
Mani

Profil użytkownika: Mani

Tychy Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 9 lata temu
496
Przeczytanych
książek
657
Książek
w biblioteczce
228
Opinii
1 033
Polubień
opinii
Tychy Kobieta
Studentka trzeciego roku kulturoznawstwa :)

Opinie


Na półkach: ,

To moje drugie, i na pewno nie ostatnie, spotkanie z Wojciechem Jagielskim, reporterem wojennym, dziennikarzem "Gazety Wyborczej" oraz autorem nominowanym do Nagrody Nike za książkę o Afganistanie pt. "Modlitwa o deszcz".

"Nocnych wędrowców" początkowo chciałam włączyć do mojej pracy licencjackiej, niestety jest ona napisana w trochę innym stylu niż "Wypalanie traw" i, mimo iż obie traktują o Afryce, to nie łączą się ze sobą tematycznie (pisałam o apartheidzie).

Główni bohaterowie "Nocnych wędrowców", to w większości dzieci. Niestety nie są to słodkie dzieciaczki, do których każdy z nas jest przyzwyczajony. To mali partyzanci, ośmio, dziewięcioletni zabójcy, którzy nie wahają się odebrać komuś życia nawet z największym okrucieństwem.
Jagielski rozmawia z jednym z chłopców, Samuelem, który został uratowany z buszu i przechodził "leczenie" w ośrodku w Gulu. Reporter stopniowo poznaje losy chłopca, słucha o tym, jak chłopak musiał zabijać, by ratować swoje życie.

Ale ta książka to nie tylko historia małych zabójców, to też relacja z krwawych rządów w Ugandzie. Autor przedstawia czytelnikowi sylwetki kolejnych władców. Tych, którzy Ugandę sprowadzili niemal na skraj nędzy oraz tych, którzy odbudowali kraj i poczuli się niezwyciężeni, niemal nietykalni.

"Nocni wędrowcy" to reportaż literacki, który łatwo się czyta. Czasem mamy wręcz wrażenie, że wszystko o czym Jagielski pisze, to literacka fikcja. Wydarzenia opisane w książce są w naszym świecie postrzegane jako niemożliwe, dlatego tak trudno nam w nie uwierzyć, bo który normalny dorosły bałby się w Europie małego chłopca? Jakie wojsko drżałoby ze strachu przed oddziałem bezbronnych dzieci?
Nie potrafię wyobrazić sobie strachu tych maluchów, które były porywane ze swoich wiosek i szkolone by zabijać i samemu nie dać się zabić, a nawet jeśli udało im się wrócić, to zazwyczaj wykluczano je ze społeczeństwa, bo się ich bano.

Ta książka Wojciecha Jagielskiego spodobała mi się nieco mniej niż "Wypalanie traw". W tej drugiej autor mocniej odgradzał się od opowiadanej historii, dzięki czemu mogłam głębiej się w nią wczuć. Tutaj natomiast przeprowadzał wywiady i sam stał w centrum uwagi. Jest to ciekawe o tyle, że czytelnik ma szansę zdać sobie sprawę z tego, że reporter, osoba, która pisze książkę, też jest człowiekiem, też może sobie z pewnymi sprawami nie radzić i też może zastanawiać się, jak do takich tragicznych sytuacji w ogóle dochodzi.

"Nocni wędrowcy", to przede wszystkim lektura dla osób lubiących reportaże i relacje z podróży do odległych kontynentów i innych kultur. To książka dla czytelników, którzy nie boją się kontrowersyjnych tematów i historii, które nie mieszczą się w rozumieniu Europejczyków. Wojciech Jagielski pisze w sposób bardzo obrazowy i przemawiający do odbiorcy, więc spotkanie z nim gwarantuje nie tylko zaspokojenie czytelniczego głodu, ale również zdobycie nowej wiedzy o innych rejonach świata.

To moje drugie, i na pewno nie ostatnie, spotkanie z Wojciechem Jagielskim, reporterem wojennym, dziennikarzem "Gazety Wyborczej" oraz autorem nominowanym do Nagrody Nike za książkę o Afganistanie pt. "Modlitwa o deszcz".

"Nocnych wędrowców" początkowo chciałam włączyć do mojej pracy licencjackiej, niestety jest ona napisana w trochę innym stylu niż "Wypalanie traw"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O książce Wiliama Goldinga słyszałam już bardzo dawno temu, ale do tej pory kojarzyła mi się, dość głupio zresztą, z kreskówką i Czesiem w roli głównej. Ostatnio zabrałam się za zdobywanie powieści, które na mojej liście czytelniczej widnieją od lat i w końcu udało się dorwać i "Władcę much".

Głównymi bohaterami książki Goldinga są mali chłopcy, którzy przetrwali katastrofę samolotu i wylądowali na bezludnej wyspie. Przeżyły tylko dzieci, które muszą się odnaleźć w nowej sytuacji i po prostu przeżyć. Wraz z rozwojem fabuły czytelnik obserwuje jak chłopcy sobie radzą, jak rozwiązują kwestię władzy w grupie, ale też jak pod wpływem stresu i bezsilności zmieniają się ich charaktery.

Powieść jest stosunkowo krótka, ale za to niesamowicie hipnotyzująca. Golding potrafi wprowadzić odbiorcę w swego rodzaju trans, zaszokować go, przerazić. Choć powieściowe wizje często są urojeniami chłopców, to z biegiem czasu zmieniają młodych bohaterów w chore istoty, których jedynym instynktem jest ten, żeby przeżyć.

"Władca much" jest momentami wręcz przerażający. Autor stworzył wyspę okrytą aurą tajemniczości, niebezpiecznego rytuału i psychozy. Jeszcze mocniej działa to na wyobraźnię, jeśli podkreślić, że na wyspie znajdują się tylko dzieci, które kojarzą się z niewinnością, a nie grą na śmierć i życie.

Powieść Williama Goldinga to bardzo dobra książka, którą zwyczajnie warto poznać. Ale myślę, że trzeba mieć na nią odpowiedni nastrój, bo to, co wydaje nam się zabawą, szybko zyskuje tam miano jednego z najmroczniejszych koszmarów.

O książce Wiliama Goldinga słyszałam już bardzo dawno temu, ale do tej pory kojarzyła mi się, dość głupio zresztą, z kreskówką i Czesiem w roli głównej. Ostatnio zabrałam się za zdobywanie powieści, które na mojej liście czytelniczej widnieją od lat i w końcu udało się dorwać i "Władcę much".

Głównymi bohaterami książki Goldinga są mali chłopcy, którzy przetrwali...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ilekroć decyduję się na przygarnięcie książki o grze, bądź czymkolwiek o czym nie mam zielonego pojęcia, zastanawiam się co mną kieruje. Zazwyczaj jest to jakieś widzimisię, tym razem jednak sprawa była nieco łatwiejsza, gdyż moja przyjaciółka baaardzo chciała tę książkę mieć. Tylko, że ja, w przeciwieństwie do niej, nigdy nie grałam w Diablo.

Najwyższe Zło zostało pokonane, Niebiosa odrodziły się, a Archanioły zdecydowały się strzec Czarnego Kamienia Dusz w swoim królestwie. Ta decyzja może mieć tragiczne skutki, co zdaje się zauważać jedynie Tyrael - Archanioł Mądrości. Jego decyzja jest nieodwołalna i nie spotyka się z przychylnością braci - anioł odrzuca skrzydła i jako człowiek schodzi na ziemię. Jego celem jest zebranie grupy nefalemów, którzy będą mieli dość siły i odwagi, by wraz z nim udać się do Niebios i wykraść szerzący zło kamień. Misja jest niebezpieczna i może sprowadzić śmierć na nich wszystkich.

Co mnie troszkę zdziwiło, to bardzo długi opis z tyłu okładki. Może jest to specjalna wskazówka dla takich laików jak ja, z drugiej jednak strony, zapalony gracz, dowie się z niej aż za dużo. Ja, jak już wspomniałam, nie należę do tej grupy i początkowo czytanie szło mi jak po grudzie. Nie znałam głębszego kontekstu, nie wiedziałam kim są bohaterowie... w ogóle nie wiedziałam nic. Na szczęście wraz z biegiem akcji zorientowałam się o co toczy się walka i wciągnęłam w lekturę. Byłabym nawet skłonna zaryzykować i spróbować zagrać w Diablo, a to już coś, bo jedyne w co gram, to kulki.

Rozdziały w książce są krótkie i naładowane napięciem i emocjami. Nie ma pustych fragmentów, w których nic się nie dzieje. Każdy rozdział to zadanie, które trzeba jak najszybciej wykonać. Całość została opakowana w dobrą fabułę, która jasno charakteryzuje każdą z postaci oraz wskazuje na ich wzajemne relacje. Ze wszystkich postaci najbardziej polubiłam Zayla, nekromantę i jego gadającą czaszkę Humbarta. Miał w sobie spokój i wielką mądrość, której czasem brakowało innym uczestnikom wyprawy. A jego towarzysz Humbart był po prostu ciekawym dodatkiem, który wzbudził we mnie pozytywne odczucia.

Po przemęczeniu tych kilku pierwszych rozdziałów śmiało mogę powiedzieć, że książka mi się podobała. Spodoba się zatem na pewno wszystkim graczom, którzy odnajdą się bez trudu w świecie przedstawionym i może troszkę poszerzą swoje horyzonty, jeśli chodzi o literaturę.

Ilekroć decyduję się na przygarnięcie książki o grze, bądź czymkolwiek o czym nie mam zielonego pojęcia, zastanawiam się co mną kieruje. Zazwyczaj jest to jakieś widzimisię, tym razem jednak sprawa była nieco łatwiejsza, gdyż moja przyjaciółka baaardzo chciała tę książkę mieć. Tylko, że ja, w przeciwieństwie do niej, nigdy nie grałam w Diablo.

Najwyższe Zło zostało...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Mani

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

Agnieszka Lingas-Łoniewska
Ocena książek:
7,3 / 10
90 książek
13 cykli
1466 fanów
Nicholas Sparks
Ocena książek:
7,1 / 10
40 książek
2 cykle
5936 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15812 fanów

Ulubione

Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
William Wharton Tato Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Maja Lidia Kossakowska Siewca Wiatru Zobacz więcej
Janusz Leon Wiśniewski Samotność w Sieci Zobacz więcej
Cecelia Ahern P.S. Kocham Cię Zobacz więcej
Jodi Picoult Krucha jak lód Zobacz więcej
Janusz Leon Wiśniewski Samotność w Sieci Zobacz więcej
Cecelia Ahern Na końcu tęczy Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Pałac Północy Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
496
książek
Średnio w roku
przeczytane
33
książki
Opinie były
pomocne
1 033
razy
W sumie
wystawione
452
oceny ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
2 718
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
31
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]