Natalia

Profil użytkownika: Natalia

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 dni temu
357
Przeczytanych
książek
480
Książek
w biblioteczce
68
Opinii
210
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

“Robaki w ścianie” to bardzo udany debiut Hanny Szczukowskiej-Białys. Książka jest solidnie i ładnie wykonana. Jej okładka przyciąga wzrok i kojarzy się z mrokiem, tajemniczością i krwią, których w tej powieści zdecydowanie nie brakuje. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, że zarówno tytuł, okładka jak i elementy graficzne towarzyszące początkowi każdego z rozdziałów są spójne i przedstawiają to samo. Tytułowe robaki zresztą wielokrotnie pojawiają się też w tekście.
Okładka książki się nie “palcuje” (co dla mnie osobiście jest bardzo ważne), jest naprawdę twarda (jak na miękką okładkę) i przeżyła ze mną kilka podróży bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Chapeau bas za to!

Po poświęceniu kilku chwil na zachwyt nad tym, czego możemy dotknąć, zajmijmy się odczuciami niefizycznymi. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, co w tym przypadku jest minusem, ponieważ bardzo smutno jest się rozstawać z komisarzem Bondysem. Akcja jednak już od pierwszej strony wciąga tak bardzo, że trudno oderwać się od lektury. Nie bez znaczenia z pewnością jest też budowa tekstu - wiele rozdziałów, które są krótkie i przedstawiane z perspektywy różnych osób (często całkiem przypadkowych), zgodnie z chronologią. Utwór podzielony jest na kolejne, ważne dla śledztwa dni, a czytelnik na bieżąco, wraz z grupą dochodzeniowo-śledczą poznaje wychodzące na jaw fakty oraz zastanawia się nad motywem, dowodami i potencjalnymi sprawcami oczywiście. Jest to świetna zabawa w policję! Ponadto czcionka w książce jest bardzo sprzyjająca beztroskiemu pochłanianiu kolejnych stron, co również zasługuje na pochwałę.

Z pewnością, czytając tę recenzję zastanawiacie się, o czym tak właściwie są “Robaki w ścianie”. Bez wątpienia są one o tolerancji, o ludzkich słabościach, o sekretach na pozór idealnych rodzin. O tym, jak człowiek człowiekowi potrafi zniszczyć życie oraz o tym, że nie każdy błąd da się naprawić. Jest to książka o tym, jak pozory mogą mylić, a drobne pomyłki wiele kosztować. Jest to też utwór o miłości w różnych odmianach, o rozterkach dorastających ludzi i o tym, że nawet sprawiedliwość potrafi być niesprawiedliwa, a piękno człowieka zależy od jego wnętrza, a nie tego, jak wygląda czy skąd pochodzi. W powieści znajdziemy również bardzo przejmujący obraz tego, co dzieje się w głowie osoby chorej na schizofrenię. Hanna S. Białys wykorzystując karaluchy, plagi i zarazy niesamowicie trafnie przedstawia problemy dzisiejszych ludzi tworzących społeczeństwo, a dzięki fenomenalnie zbudowanej postaci komisarza - głównego bohatera - także rozterki ludzi jako jednostek.

Rozpoczynając lekturę nie miałam zbyt wysokich oczekiwań, jak to do debiutujących w tak popularnym gatunku autorów. Bardzo pozytywnie się jednak zaskoczyłam. Dawno nie miałam w rękach tak dobrej książki i z ogromną niecierpliwością czekam już na jej kontynuację. Jeżeli zastanawiacie się jeszcze nad tym, czy sięgnąć po “Robaki w ścianie” to odpowiedź zdecydowanie brzmi TAK, a jeżeli zastanawiacie się, czy nie przesadzam i nie zawiedziecie się przypadkiem w trakcie lektury - odpowiedź brzmi NIE.

Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.

“Robaki w ścianie” to bardzo udany debiut Hanny Szczukowskiej-Białys. Książka jest solidnie i ładnie wykonana. Jej okładka przyciąga wzrok i kojarzy się z mrokiem, tajemniczością i krwią, których w tej powieści zdecydowanie nie brakuje. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, że zarówno tytuł, okładka jak i elementy graficzne towarzyszące początkowi każdego z rozdziałów są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie oceniaj książki po okładce - mówili. Nie eksperymentuj - mówili.

Ja sięgając po tę książkę, złamałam obie zasady. Sięgnęłam po to dzieło głównie dlatego, że spodobała mi się jego okładka i tytuł. Poczułam się nimi zaintrygowana i odniosłam wrażenie, że może być to coś innego i naprawdę poruszającego. Dlatego właśnie złamałam zasadę numer dwa i jednocześnie zrobiłam coś, przed czym najbardziej się wzbraniałam - przeczytałam młodzieżową książkę. Czy żałuję? Zdecydowanie nie.

Kiedy lektura autorstwa Marii Lichoń trafiła w moje ręce, zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak świetnie wykonaną okładką, która się nie “palcuje”, a dotykanie jej jest tak niesamowicie przyjemne. Jej struktura w połączeniu z grafiką, która zainteresowała mnie już wcześniej, sprawiły, że nie mogłam doczekać się sprawdzenia, co jest w środku. Po drugie zaś opis umieszczony z tyłu. Jest on genialny - zachęca do czytania jednocześnie nie zdradzając nic z fabuły. Moim zdaniem takie właśnie powinny być wszystkie opisy książek.

“Wszyscy byliśmy za młodzi” można opisać w kilku prostych i krótkich zdaniach. Można też napisać na ten temat referat na wiele stron. Ciężko jest mi określić, o czym jest ten utwór bez emocji, ponieważ to właśnie one malowały w mojej głowie tak piękne obrazy w trakcie czytania. Rzadko zdarza mi się wzruszać przez coś, co jest tak naprawdę jedynie czyimiś słowami na kartce papieru, czyjąś fantazją. Tym razem jednak poruszona czułam się nie raz i nie dwa. Razem z bohaterami odczuwałam i razem z nimi się cieszyłam. Kibicowałam im, jakby byli moimi prawdziwymi przyjaciółmi, a na koniec realnie żałowałam, że to już wszystko i nie ma nic więcej, ponieważ szkoda było mi się z nimi rozstawać. Domyślam się jednak, że zastanawiając się nad zakupem lub wypożyczeniem te książki bardziej interesuje Was - Drodzy Czytelnicy - o czym jest książka. Powiedziałabym, że dosłownie o wszystkim, co dla młodego człowieka najważniejsze. O relacjach, rodzinie, przyjaźni i miłości. O podejmowaniu decyzji - tych mniej i bardziej łatwych do podjęcia. O strachu przed tym, co nieznane, a jednocześnie chęci poznania tego, co wykracza poza granice naszej codzienności. O tym, jak jednocześnie czasami chcemy i nie chcemy żyć. O tym, że czasami nie jesteśmy w stanie budować niczego z drugą osobą, dopóki nie pogodzimy się z samym sobą. O toksycznych relacjach i tym jak trudno być dobrym dzieckiem, przyjacielem, partnerem kiedy wszystko w Tobie buzuje i nie potrafisz zebrać myśli. Jest to książka o tym, czy jesteśmy w stanie zmienić się dla drugiego człowieka, o tym, czy warto o siebie walczyć i o wszystkich demonach, które pojawiają się w naszym życiu. “Wszyscy byliśmy za młodzi” to tak naprawdę nie jedna ani nie siedem historii. Jest to bardzo, bardzo wiele historii, a dokładnie tyle ilu czytelników, ponieważ mam wrażenie, że czytając to dzieło, każdy przynajmniej przez chwilę myślał o swoich własnych zakochaniach, rozterkach i obawach. I właśnie to jest w tej lekturze najpiękniejsze. I właśnie za to autorce należą się wielkie brawa. Mam nadzieję, że spod tego pióra wyjdzie jeszcze wiele pięknych opowieści, a dokładniej obrazów, bo to, co macie okazję przeczytać na tych 565 stronach ma wiele wymiarów, w których każdy znajdzie ten najbardziej odpowiedni dla siebie.

“Wszyscy byliśmy za młodzi” to książka, którą czyta się bardzo przyjemnie, a strony przewracają się same. Jest napisana bardzo przyjaznym językiem, a sam tekst podzielono na wiele rozdziałów i narracji, przez co nie jest ani trochę nudny. Dodatkowo w tym wydaniu zastosowano czcionkę sprzyjającą szybkiemu czytaniu. Można więc z całą pewnością stwierdzić, że w każdym aspekcie dzieło to zasługuje na pochwałę, a od siebie mogę dodać, że jest to z pewnością najlepsza książka tego gatunku, jaką czytałam. Idealna zarówno dla starszej młodzieży, jak i młodych dorosłych, a może nawet dla rodziców próbujących zrozumieć swoje dorastające dzieci.

Nie oceniaj książki po okładce - mówili. Nie eksperymentuj - mówili.

Ja sięgając po tę książkę, złamałam obie zasady. Sięgnęłam po to dzieło głównie dlatego, że spodobała mi się jego okładka i tytuł. Poczułam się nimi zaintrygowana i odniosłam wrażenie, że może być to coś innego i naprawdę poruszającego. Dlatego właśnie złamałam zasadę numer dwa i jednocześnie zrobiłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Rey Blanco. Biały Król” to ostatnia część trylogii (chociaż po przeczytaniu podziękowań można mieć wątpliwości zarówno czy było coś wcześniej, jak i czy będzie coś jeszcze później) o genialnej Antonii Scott, ale tym razem nie tylko o niej. Jednak zacznijmy od początku…

Jak zwykle książka ma cudowną okładkę, za którą odpowiedzialny jest dział projektowy wydawnictwa Penguin Random House. Trzeba przyznać, że autorzy zrobili dobrą robotę w tej kwestii. Wszystkie projekty w serii są bowiem spójne, a jednocześnie wyraziste, w pięknych kolorach i niosą za sobą aurę odpowiadającą historii przedstawianej postaci. Kolorystyka tej konkretnej części kojarzy mi się z zachodzącym słońcem lub dogasającym pożarem, na które patrzy się z myślą, że to pewnego rodzaju koniec. Koniec, który jest też nowym początkiem. I taka właśnie jest cała książka. I takie właśnie jest wszystko, co pozostało niewypowiedziane w tej powieści.

Po otwarciu książki pierwszym co rzuciło mi się w oczy były bardzo cienkie strony. Jednak ten szczegół nie wpłynął w najmniejszym stopniu na jej odbiór, ponieważ to, co zostało na nich zapisane “broni się samo”. Tak samo jak we wcześniejszych częściach trylogii rozdziały były krótkie i nie zawierały zbędnych opisów czy niepotrzebnych pobocznych wątków, przez co książkę czytało się naprawdę szybko. Można wręcz powiedzieć, że przez jej akcję płynie się będąc unoszonym przez kolejne i kolejne fale nowych wydarzeń. Zresztą wskazywały na to już zawarte na okładce opinie sugerujące dynamiczną i zaskakującą fabułę. Nie mijały się one zresztą z prawdą.

Ktoś, kto dotarł do trzeciej części serii zapewne nie potrzebuje zachęty do czytania i zdaje sobie sprawę z tego, jak Juan Gómez-Jurado pisze i jak buduje w swoich powieściach akcję. Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie pochyliła się kolejny raz nad jego sposobem pisania. Uwielbiam to, jak autor bawi się słowem/tekstem i miesza ze sobą różne formy. Uwielbiam te małe smaczki, które umieszcza w tym co tworzy. Na przykład tytuły, które jednocześnie są ostatnim zdaniem poprzedniego rozdziału albo rozdział będący w całości wypowiedzią jednej osoby (dzięki temu nie zmarnowano czasu na trzy razy dłuższy dialog). Podziwiam oryginalne porównania takie jak małpy w głowie Antonii czy przedstawienie niemiłych dla kobiety słów jako trucizny, która może zabijać relację. Jestem pod wrażeniem tego, jak autor obrazowo potrafi przedstawiać rzeczywistość w swoich książkach. Umiejętność ta jest coraz rzadsza, a Juan Gómez-Jurado ma opanowaną ją w takim stopniu, że czytając opis jednej ze scen czułam się jakbym oczami wyobraźni oglądała thriller. Mało tego, momentami odczuwałam realny strach i niepewność, co jak dotąd mi się nie zdarzało. Na pochwałę zasługuje też poczucie humoru autora, który potrafił rozbawić mnie, używając jedynie czegoś przypominającego anaforę.

Jednak pomijając wszystkie aspekty estetyczne, warto wspomnieć też o czym właściwie jest ta książka. Nie jest to kolejny kryminał czy thriller bez przekazu i większej wartości. Powiedziałabym raczej, że jest to piękna opowieść o pięknej miłości. Nie o romansie, nie o ludzkich zapędach i zwierzęcych odruchach. Jest to opowieść o miłości braterskiej. O takiej, która skłania nas do walki i poświęceń. O takiej, którą czujemy jedynie do najbliższej nam osoby, której bezwzględnie każdy z nas w swoim życiu potrzebuje. Jest to również opowieść o walce z czasem i własnymi słabościami. O wyborach. O zazdrości. O niesprawiedliwości. O zmianach, które w nas następują w kluczowych momentach życia. I o wielu, wielu innych tematach, które raczej nikomu z nas nie są obce.

I chociaż na początku, i kilka razy w ciągu czytania, odrobinkę się gubiłam i musiałam zastanowić się kto jest kim, po której stronie i co właściwie się dzieje. To już od samego początku książka bardzo mnie wciągnęła. W tej części czytamy zarówno o aktualnych wydarzeniach, jak i zdarzeniach z przeszłości. Dowiadujemy się dzięki temu, kim tak naprawdę jest Mentor i poznajemy kandydatkę na nową Czerwoną Królową. Czy w takim razie miejsce Antonii jest zagrożone? Komu można ufać kiedy okazuje się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda? Ile warte jest życie drugiego człowieka? Tego wszystkiego dowiecie się czytając “Białego Króla”, do czego bardzo zachęcam.

I pamiętajmy: “Idąc w linii prostej człowiek nie zajdzie zbyt daleko”.

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN.

“Rey Blanco. Biały Król” to ostatnia część trylogii (chociaż po przeczytaniu podziękowań można mieć wątpliwości zarówno czy było coś wcześniej, jak i czy będzie coś jeszcze później) o genialnej Antonii Scott, ale tym razem nie tylko o niej. Jednak zacznijmy od początku…

Jak zwykle książka ma cudowną okładkę, za którą odpowiedzialny jest dział projektowy wydawnictwa Penguin...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Natalia

z ostatnich 3 m-cy
Natalia
2024-05-11 21:22:15
Natalia dodała książkę Dziewczyny, które zaginęły na półkę Teraz czytam
2024-05-11 21:22:15
Natalia dodała książkę Dziewczyny, które zaginęły na półkę Teraz czytam
Natalia
2024-05-08 08:48:54
Natalia oceniła książkę Angst with happy ending na
7 / 10
2024-05-08 08:48:54
Natalia oceniła książkę Angst with happy ending na
7 / 10
Angst with happy ending Weronika Łodyga
Średnia ocena:
7.1 / 10
1502 ocen
Natalia
2024-05-05 16:03:05
Natalia dodała książkę Misery na półkę Teraz czytam, Posiadam
2024-05-05 16:03:05
Natalia dodała książkę Misery na półkę Teraz czytam, Posiadam
Misery Stephen King
Średnia ocena:
7.7 / 10
9827 ocen
Natalia
2024-05-05 16:02:15
Natalia oceniła książkę To coś w śniegu na
9 / 10
2024-05-05 16:02:15
Natalia oceniła książkę To coś w śniegu na
9 / 10
To coś w śniegu Sean Adams
Średnia ocena:
7 / 10
66 ocen
Natalia
2024-05-02 19:36:27
Natalia oceniła książkę Zmora na
7 / 10
2024-05-02 19:36:27
Natalia oceniła książkę Zmora na
7 / 10
Zmora Robert Małecki
Średnia ocena:
7.2 / 10
2019 ocen
Natalia
2024-04-27 17:53:51
Natalia oceniła książkę Żałobnica na
7 / 10
2024-04-27 17:53:51
Natalia oceniła książkę Żałobnica na
7 / 10
Żałobnica Robert Małecki
Średnia ocena:
6.6 / 10
2796 ocen
Natalia
2024-04-25 18:11:29
Natalia oceniła książkę Po trochu na
6 / 10
2024-04-25 18:11:29
Natalia oceniła książkę Po trochu na
6 / 10
Po trochu Weronika Gogola
Średnia ocena:
7.1 / 10
686 ocen
Natalia
2024-04-13 13:31:14
Natalia oceniła książkę Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji na
4 / 10
2024-04-13 13:31:14
Natalia oceniła książkę Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji na
4 / 10
Natalia
2024-04-04 19:08:12
Natalia oceniła książkę Robaki w ścianie na
10 / 10
i dodała opinię:
2024-04-04 19:08:12
Natalia oceniła książkę Robaki w ścianie na
10 / 10
i dodała opinię:

“Robaki w ścianie” to bardzo udany debiut Hanny Szczukowskiej-Białys. Książka jest solidnie i ładnie wykonana. Jej okładka przyciąga wzrok i kojarzy się z mrokiem, tajemniczością i krwią, których w tej powieści zdecydowanie nie brakuje. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, że zarówno tytuł...

Rozwiń Rozwiń
Robaki w ścianie Hanna Szczukowska-Białys
Cykl: Komisarz Bondys (tom 1)
Średnia ocena:
7.3 / 10
436 ocen
Natalia
2024-03-27 13:03:38
Natalia oceniła książkę Rewolwer na
6 / 10
2024-03-27 13:03:38
Natalia oceniła książkę Rewolwer na
6 / 10
Rewolwer Duane Swierczynski
Średnia ocena:
5.8 / 10
8 ocen

ulubieni autorzy [6]

Diana Brzezińska
Ocena książek:
7,6 / 10
13 książek
2 cykle
260 fanów
Piotr Liana
Ocena książek:
7,3 / 10
3 książki
0 cykli
Pisze książki z:
18 fanów
Alex Finlay
Ocena książek:
7,1 / 10
2 książki
0 cykli
Pisze książki z:
8 fanów

Ulubione

Remigiusz Mróz Ekspozycja Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Pierdomenico Baccalario Antykwariat ze starymi mapami Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej
Małgorzata Halber Najgorszy człowiek na świecie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
357
książek
Średnio w roku
przeczytane
22
książki
Opinie były
pomocne
210
razy
W sumie
wystawione
129
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 842
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
20
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]