-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2021-10-07
2021-10-03
Po sukcesie, jakim okazała się być "Geekerella" — współczesna wersja baśni o Kopciuszku doprawiona konwencją fandomu — Ashley Poston powróciła do czytelników z kolejną książką, tym razem zabierając się za interpretację opowieści o księciu i żebraku. Szykujcie okulary do czytania i czytniki, bowiem wracamy do świata Excelsi Conu!
Mija rok od wydarzeń z poprzedniego tomu. Rozpoczyna się kolejna edycja konwentu Excelsi Con, podczas której obsada "Starfield" — na czele z Darienem i Jessicą znanymi jako główna para uniwersum — ma ogłosić nowinki dotyczące filmowego sequela. Sęk w tym jednak, że Jessice nie podoba się perspektywa trwania w świecie statków kosmicznych i obcych planet; dlatego też ma nadzieję, że odgrywana przez nią postać Amary nie wróci do żywych. Z drugiej strony barykady mamy Imogen, czyli siedzącą w fandomie nastolatkę, która nie dopuszcza do siebie myśli o utraceniu ukochanej bohaterki. Pewien wypadek sprawia, że te dwie dziewczyny o wyjątkowo podobnej urodzie zamieniają się miejscami.
Tak w skrócie i bezspoilerowo można opisać zamysł fabuły "Księżniczki i fangirla". Szczerze mówiąc, samą książkę oceniam dość sporo gorzej niż oryginalną "Geekerellę". "Geekerella" bowiem miała w sobie tyle magii, że mimo akcji toczącej się w realnym świecie autorka zgrabnie przytaczała małe rzeczy dodające historii tej oryginalnej baśniowej magii. W przypadku drugiego tomu fabuła opiera się o mniej znaną historię; taką, w której dodatkowo ciężko jest przemycić detale przynoszące myśl "hej, ten element był przecież w bajce!". Jedyny powtarzający się motyw to zamiana rolami, gdzie żebraczka znajduje się w butach sławnej aktorki, a księżniczka na kilka dni staje się niewidzialna dla szarych obywateli. I to tyle. Nie czułam po prostu tej samej magii.
Dodatkową wadą jest postać Imogen, której punkt widzenia czytało mi się dosyć ciężko — i tak szczerze to sama jestem w szoku. Imogen, podobnie jak Elle, siedzi w fandomie i przytacza wiele popularnych tytułów; mimo wszystko jednak przez większość czasu jej ton wypowiedzi jest chaotyczny, a sama postać kojarzy mi się z najgorszymi przedstawicielami fandomów. Zmienia się to dopiero pod koniec. Na plus z kolei jednak wychodzi Jess — aktorka, której punkt widzenia idzie łatwiej zrozumieć, biorąc pod uwagę że fani konwentowej serii już ją znają. Jej rozdziały czytało mi się wyjątkowo przyjemnie, mimo że sama Jess kanonicznie jest wredniejsza od Imogen.
Oprócz nowych postaci, Poston przytacza bohaterów "Geekerelli" — pomijając Dariena i Elle, ponownie spotykamy się z postaciami pobocznymi, dzięki czemu czytelnik rzeczywiście czuje że znajdujemy się w tym samym książkowym uniwersum. Mimo wszystko jednak, "Księżniczka i fangirl" nie wymaga znajomości "Geekerelli" — może nam jedynie zaspoilerować kilka drobniejszych wątków.
Wracając do fabuły — było dobrze, nawet bardzo. Zarówno Jess, jak i Imogen znalazły się w innym środowisku, zyskując na osobistym rozwoju. Jess ma szansę odkryć szczęście w beztroskę życia, podczas gdy Imogen dorasta i zaczyna rozumieć nietaktowność wcześniejszych działań. Szczególnie przemawia do mnie jeden przekaz: każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu szczęśliwego zakończenia. Ludzie nie powinni być krytykowani za to jak ambitne produkcje lub dzieła lubią; liczy się to, że każdy lubi to co chce. Każdy z nas znajduje komfort w innym gatunku.
I to właśnie za ten przekaz "Księżniczka i fangirl" dostaje ode mnie siódemkę. Nie dorównuje co prawda "Geekerelli", jednak sama lektura była w porządku — zwłaszcza dla ludzi, którzy sami siedzą w fandomach.
Po sukcesie, jakim okazała się być "Geekerella" — współczesna wersja baśni o Kopciuszku doprawiona konwencją fandomu — Ashley Poston powróciła do czytelników z kolejną książką, tym razem zabierając się za interpretację opowieści o księciu i żebraku. Szykujcie okulary do czytania i czytniki, bowiem wracamy do świata Excelsi Conu!
Mija rok od wydarzeń z poprzedniego tomu....
2021-09-23
Kopciuszka nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Baśń, którą przerobiono już na praktycznie wszystkie sposoby — mamy interpretacje disneyowskie, odwzorowywania oryginału (któremu zresztą daleko do "children friendly" pod względem treści), a także wersje współczesne, gdzie główna bohaterka żyje w naszych czasach. "Geekerella" autorstwa Ashley Poston zalicza się do tej trzeciej grupy.
Poznajcie zatem Elle. Elle to amerykańska nastolatka mieszkająca — jak tradycja baśniowa nakazuje — z macochą i dwiema przybranymi siostrami. Ojciec dziewczyny, będący za życia geekiem oraz twórcą konwentu opartego o fikcyjną serię science-fiction "Starfield", zmarł przed kilkoma laty, pozostawiając córkę pod opieką Catherine. Catherine, czyli żona numer dwa to oczywiście ucieleśnienie wszelkiej złośliwości, traktujące Elle jak pomoc domową aniżeli dziecko; a żeby co nieco zaoszczędzić, Elle pracuje w food trucku o nazwie Magiczna Dynia.
Ponieważ "Geekerella" to kolejna interpretacja historii o Kopciuszku to nie może w niej zabraknąć widocznych elementów, które wręcz wskazują palcem i mówią "popatrzcie, to Kopciuszek, ma przybraną rodzinę tak wredną, że to się w głowie nie mieści". W każdej wersji Kopciuszka ten wątek jest bardzo wyraziście podkreślany, wywołując we mnie frustrację — nie tyle ze względu na przesadę, co współczucie (zwłaszcza że prawdziwe życie też bajką nie jest i jestem skłonna uwierzyć, że osoby pokroju Catherine lub siostrzyczki Chloe naprawdę istnieją). Z tego względu człowiek aż uśmiecha się na myśl, że czarne charaktery w takich opowieściach zawsze dosięga sprawiedliwość.
Pomijając genezę historii Elle, cała książka pełna jest drobnych nawiązań do tej wersji Kopciuszka, którą znamy z bajek. Zamiast karocy jest food truck, Wróżką Chrzestną zostaje koleżanka z pracy, zamiast myszek mamy psa, a wspaniałą suknię balową stanowi cosplay. "Geekerella" bowiem jest piaskownicą niespodzianek popkulturowych i dla kogoś, kto faktycznie w fandomie siedzi jest to całkiem przyjemna odmiana. Niewątpliwie jest to jedna z oryginalniejszych wersji Kopciuszka i nie miałabym nic przeciwko filmowej wersji.
No dobrze, ale co z księciem? Tutaj do gry wchodzi Darien, czyli w sumie współprotagonista książki — bo "Geekerella" nie zamyka się tylko na opowieści Elle. Darien Freeman to młody aktor, któremu dostaje się główna rola w filmowej wersji kultowego "Starfield", ku niezadowoleniu prawdziwych fanów oryginału (w tym, uwaga, samej Elle!). Darien jest postawiony gdzieś pomiędzy prawdziwym geekowym sobą a medialną maską, którą zmuszony jest nakładać dla fanek. Autorka przedstawia nam także i jego losy oraz przemianę ku zrozumieniu, że bycie sobą to najlepsze co może zrobić dla dobra swojego serca.
Nie spodziewałam się, że "Geekerella" dostanie ode mnie dziesiątkę, ale cóż — książkę czytało się naprawdę przyjemnie, a historia nie jest tak szablonowa jak myślałam na początku. Postaciom naprawdę chce się kibicować i nie mogę się doczekać lektury kolejnych interpretacji baśni autorstwa Poston.
Kopciuszka nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Baśń, którą przerobiono już na praktycznie wszystkie sposoby — mamy interpretacje disneyowskie, odwzorowywania oryginału (któremu zresztą daleko do "children friendly" pod względem treści), a także wersje współczesne, gdzie główna bohaterka żyje w naszych czasach. "Geekerella" autorstwa Ashley Poston zalicza się do tej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Witamy trzeci i zarazem, przynajmniej na chwilę obecną, ostatni tom z serii geekowych baśni. Mija rok od edycji ExcelsiConu, podczas której znana ze "Starfield" aktorka Jessica Stones wyznała miłość ukochanej w iście szekspirowskim stylu — i można powiedzieć, że od tamtej pory sporo się zmieniło. Gwiezdna śmietanka towarzyska staje przed nie lada wyzwaniem w obliczu skandalu, w jaki wpakował się Vance Reigns. Młody aktor zmuszony zostaje do zniknięcia spod światła reflektorów do ucichnięcia sprawy; jego kryjówką staje się stylizowana na zamczysko rezydencja z pokaźną biblioteką.
Z racji że los bardzo lubi pogrywać z bohaterami wykreowanymi przez Ashley Poston, wkrótce do zamku Bestii trafi Rosie Thorne — zakochana w książkach nastolatka, doprowadzona przez nadmierną ciekawość do interesującego splotu wydarzeń. Kto wie, może już kiedyś miała okazję porozmawiać bliżej ze swoim "zaklętym księciem"?
"Zaczytana i Bestia" to oczywiście nowoczesna interpretacja baśni o Pięknej i Bestii. Szczerze mówiąc, troszeczkę bałam się tej książki — w poprzednich recenzjach byłam zachwycona "Geekerellą" oraz zawiedziona "Księżniczką i Fangirlem". Nie wiedziałam po prostu, czego się spodziewać... i na szczęście zaskoczyłam się bardziej pozytywnie. Trzeci tom wraca na tory, za które polubiłam tę serię. Znowu mamy opowieść, w której aż miło idzie wyłapywać nawiązania do disneyowskiego filmu — chociażby w postaci antagonisty, który na siłę usiłuje zdobyć serce Rosie.
Sama Rosie to chyba moja ulubiona protagonistka spośród wszystkich geekowych księżniczek (ma punkt za bycie książkarą!). Jej relacja z Vincem, choć zaczyna się burzliwie, zostaje przedstawiona bardzo subtelnie. Jedyna wada to tak naprawdę końcowa drama — bo jakżeby inaczej! Nie chodzi mi tutaj o sam fakt jej istnienia, w końcu każdy z nas czeka na wielkie ukaranie tego złego, wcześniej nagrabiającego sobie na każdy możliwy sposób. Sądzę, że autorka powinna poświęcić końcowemu konfliktowi trochę więcej stron; akcja kończy się tak szybko jak się zaczęła.
Tak czy siak jednak, pozostała część bohaterów to naprawdę sympatyczna gromadka. Oprócz nowych postaci spotykamy starą brygadę z poprzednich dwóch tomów, w tym Imogen oraz Elle. Pewnym plusem jest także fakt, że to nie Rosie bierze udział w konkursie na króla i królową, tylko jej przyjaciel Quinn (swoją drogą, jest to pierwszy przypadek, w którym spotykam się w książce z postacią niebinarną). Autorka nie robi z protagonistki na siłę balowej księżniczki.
Choć "Zaczytana i Bestia" ma u mnie gwiazdkę mniej od "Geekerelli" to w sumie uważam ją za moją ulubioną część trylogii. Z najlepszymi postaciami i delikatną fabułą.
Witamy trzeci i zarazem, przynajmniej na chwilę obecną, ostatni tom z serii geekowych baśni. Mija rok od edycji ExcelsiConu, podczas której znana ze "Starfield" aktorka Jessica Stones wyznała miłość ukochanej w iście szekspirowskim stylu — i można powiedzieć, że od tamtej pory sporo się zmieniło. Gwiezdna śmietanka towarzyska staje przed nie lada wyzwaniem w obliczu...
więcej Pokaż mimo to