Cytaty
Tak naprawdę, Justino, nie zadzwoniłem do ciebie, by porozmawiać o tym, jakim to jestem obrzydliwym, nieumarłym mordercą... A tak, zdegradowanym skurwielem również. Czyż wspominałem już, że moja matka była kurwą? Nie? Och, cholera, tak naprawdę, to pochodzę z długiej linii prostytutek...(...)...zadzwoniłem, by przekazać ci wspaniałe wieści. Poprosiłem twoją córkę o rękę, a ona ...
Rozwiń- W takim razie pamiętasz ten sen - stwierdził Mencheres - To źle wróży . Strach sprawił, że moja odpowiedz była ostra. - Hej , Ty , Który Nosisz Się Jak Egipcjanin! Może choć raz przestaniesz być tak cholernie oficjalny i zaczniesz mówić jak ktoś, kto żyje w XXI wieku ? -Będzie rozpierducha. Zacznij nawijać yo - odparł natychmiast Mencheres .
- Wszystko w porządku? ... Skinął głową i ponownie otworzył oczy. - Jak najbardziej. W gruncie rzeczy nigdy nie czułem się lepiej. No, oprócz tego czasu kiedy byliśmy sami. Świnia. Teraz wiedziałam, że był tym samym mężczyzną, w którym się zakochałam. Bones mógł mieć większą moc, lecz inaczej w ogóle się nie zmienił. Poczułam niemal ulgę na myśl, że wciąż myślał kroczem.
... Ale choć raz chciałabym wiedzieć, jakie to uczucie być więcej niż pocałowaną. By być dotkniętą...Poznać dreszcz wymykania się z domu albo jakie to uczucie być pożądaną przez kogoś tak bardzo, że ten ktoś nie potrafi się powstrzymać przed całowaniem mnie.
Dowodem istnienia Małego Księcia jest to, że jest zachwycający, śmieje się i życzy sobie baranka. Kiedy ktoś pragnie baranka, stanowi to dowód, że istnieje naprawdę.
Pomimo okoliczności, dziesięcioletnie dziecko we mnie chciało zasypać Vlada pytaniami. Kto jest pochowany w kościele przy twoim zamku? Czy naprawdę przybiłeś gwoździami turbany do głów emisariuszy sułtana, kiedy odmówili ich zdjęcia? Kiedy zostałeś wampirem – przed czy po tym, jak niby piłeś krew rannych na polu walki, posilając się przy ciałach tych, których nabiłeś na pal? - ...
RozwińRogan odwrócił się do mnie. -Jedź ze mną do mojego domu.Mm pewne informacje,których szukasz. wejdź do mojego leża,powiedział smok.Mam lśniący skarb,czekający na ciebie,zadbam o to,by było ci ciepło i bezpiecznie,a jeżeli chcę,przykuje cię do podłogi i zabiję twoich klientów,rozrywając ich na strzępy.Ha!Nie ze mną te numery. -Nie wydaje mi się.Ale z chęcią przedyskutuje wszystko...
RozwińGdy wszystko jest złotym kłamstwem; powiedz mi Że mnie widzisz Że mnie potrzebujesz Jesteś drogą do mojego prawdziwego ja Do mojego prawdziwego ja Wewnątrz mojej duszy żyje wojna Ty jesteś moją wojną W twojej łasce jest wszystko, o co walczę Powiedz moje imię Zabierz mnie do miejsca, gdzie powinienem być Pożegnałaś się, więc jak to możliwe, że wciąż jesteś tutaj ze mną Przesuwa...
Rozwiń-Ćwiczyłeś strzelanie od czasu kiedy się ostatnio widzieliśmy?-spytałam lekkim tonem. Spojrzał na mnie bez słowa. -Nie?Rogan,sam twierdziłeś,że jesteś beznadziejnym strzelcem(...)Ja prowadzę,ty odpowiadasz za ochronę-kontynuowałam paplaninę.-Jeżeli bandyci napadną nasz dyliżans,jak zamierzasz ich powstrzymać przed użyciem broni?Opuścisz okno,przedstawisz się i będziesz się na ...
RozwińMogłabyś to zrobić, powiedziałam sobie. Don zaopiekuje się twoją matką, jednostka doskonale sobie poradzi z dwoma wampirami i ghulem jako dowódcami, Denise ma Randy’ego… Nie jest tak, jak kiedyś, kiedy odeszłaś od Bonesa i ludzie byli od siebie zależni. Możesz pójść do niego. Jesteś gotowa. - Jesteś gotowa, Catherine? – drażnił mnie Vlad, ponownie używając mojego pełnego imieni...
RozwińTeraz porozmawiajmy o „niej”. Jak ona wygląda? 170 centymetrów? Blond włosy, niebieskie oczy? Tatuaż delfina? Alaina Sky. Ugh. Przez minutę Zane i Joanna patrzą na siebie jak rewolwerowcy w samo południe. Po czym oboje wybuchają śmiechem. - W porządku. – Wciąż chichocząc, Zane lekko wzrusza ramionami. – Tak naprawdę, Joanno, ma ona około 162 centymetrów, brązowe oczy, długie zł...
Rozwiń- Danny Valentine? – spytał. Hmm, właściwie to zarządał. - A kto pyta? – odpaliłam automatycznie. Srebrzysty pistolet nie wyglądał na atrapę. Raczej na staroświeckie magnum 9 milimetrów. - Chcę mówić z Dannym Valentinem – powiedział wyraźnie demon – albo cię zabiję. - Wejdź – odparłam. – I odłóż to. Czy twoja matka nigdy nie uczyła cię, że to w złym tonie celować z broni do kob...
Rozwiń- Dziewczyno, masz przesrane. - Myślisz, że tego nie wiem? Mów co wiesz, Abracadabra, mam dziś jeszcze coś do zrobienia.
- W porządku – poddałam się w końcu, gdy czekaliśmy na zmianę świateł. – Przepraszam. Zadowolony? - Za dużo gadasz – powiedział. - Pieprz się – rzuciłam odruchowo.