rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pierwsza książka Naomi Klein, która kończy się na optymistycznej nucie...

Pierwsza książka Naomi Klein, która kończy się na optymistycznej nucie...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Napisana lekkim kalifornijskim stylem opowieść o jednej z najbardziej inspirujących postaci XXI wieku. Jobs odszedł, Gates w sumie przeszedł na emeryturę... ogólnie panuje deficyt takich postaci-ikon pobudzających wyobraźnię obecnego pokolenia. Musk jest takim właśnie człowiekiem, choć pochłaniając historię jego życia czytelnik nie raz i nie dwa razy ma wrażenie, że ma do czynienia z niezłym draniem.

Książka wciąga, interesuje i pochłania się ją z przyjemnością. Trochę tylko szkoda, że warsztat pisarski autora wypada blado w zestawieniu z mistrzowskim piórem Isaacsona w biografii Jobsa.

Napisana lekkim kalifornijskim stylem opowieść o jednej z najbardziej inspirujących postaci XXI wieku. Jobs odszedł, Gates w sumie przeszedł na emeryturę... ogólnie panuje deficyt takich postaci-ikon pobudzających wyobraźnię obecnego pokolenia. Musk jest takim właśnie człowiekiem, choć pochłaniając historię jego życia czytelnik nie raz i nie dwa razy ma wrażenie, że ma do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby czytaniu tej książki towarzyszyły emocje serialu, moja ocena zapewne była by wyższa. Niestety. Teraz, kiedy historia Brody'ego obrosła już kurzem, wyraźnie widać, że Ścieżki Carrie zostały napisane po to aby zdyskontować sukces finansowy serii. Wyszła drewniana sensacyjna opowiastka jakich wiele. Autor przygotował dwie części, ale druga nie została przetłumaczona na język polski. Może i dobrze...

Gdyby czytaniu tej książki towarzyszyły emocje serialu, moja ocena zapewne była by wyższa. Niestety. Teraz, kiedy historia Brody'ego obrosła już kurzem, wyraźnie widać, że Ścieżki Carrie zostały napisane po to aby zdyskontować sukces finansowy serii. Wyszła drewniana sensacyjna opowiastka jakich wiele. Autor przygotował dwie części, ale druga nie została przetłumaczona na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Emocjonalny, przygnębiający, przytłaczający, miejscami wstrząsający zbiór reportaży z Polski wschodniej, które przez lata ukazywały się w Dużym Formacie, a teraz zostały zebrane w formie jednego opracowania. Smutna opowieść w odcinkach, która uświadamia jak wypaczony jest obraz naszego kraju z perspektywy wielkich miast. Znajdziemy tu pomieszanie naiwności i ignorancji z zawiścią i złośliwością. Pomimo szlachetnych postaw niektórych bohaterów, przedstawiony tu świat jest mroczny i ponury, niezwykle plastyczny, ponieważ reportersko-literacki język autora jest wspaniały. Słowa nie przeszkadzają, lecz szkicują w umyśle czytelnika obraz, który głęboko porusza. Przy niektórych rozdziałach po plecach przechodzą ciarki. Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego w pełni zasłużona.

Emocjonalny, przygnębiający, przytłaczający, miejscami wstrząsający zbiór reportaży z Polski wschodniej, które przez lata ukazywały się w Dużym Formacie, a teraz zostały zebrane w formie jednego opracowania. Smutna opowieść w odcinkach, która uświadamia jak wypaczony jest obraz naszego kraju z perspektywy wielkich miast. Znajdziemy tu pomieszanie naiwności i ignorancji z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Potrafię zrozumieć dlaczego ta książka działała tak bardzo na wyobraźnię pokolenia dzieci kwiatów. Może po nieco bardziej pruderyjnych latach pięćdziesiątych młodzież z wypiekami na twarzy czytała opowieść sci-fi, która przełamywała tyle tabu. I choć wiele rzeczy dziś już nie szokuje aż tak bardzo, to uważam padające z ust głównej bohaterki stwierdzenie, że "Jeśli dziewczyna zostaje zgwałcona, w dziewięciu przypadkach na dziesięć to jest jej wina" za żenująco niskie...

Wątki science-fiction też zdążyły obrosnąć kurzem i na dużą część pomysłów patrzymy z politowaniem, bo w wielu aspektach rzeczywistość już teraz przerosła wyobraźnię autora. To jest jednak problem wszystkich klasyków gatunku.

Podsumowując, ciekawostka historyczna, w mojej opinii napisana dość słabo. W kategorii "biblia hippisów" chyba lepiej sięgnąć po "Wilka Stepowego".

Potrafię zrozumieć dlaczego ta książka działała tak bardzo na wyobraźnię pokolenia dzieci kwiatów. Może po nieco bardziej pruderyjnych latach pięćdziesiątych młodzież z wypiekami na twarzy czytała opowieść sci-fi, która przełamywała tyle tabu. I choć wiele rzeczy dziś już nie szokuje aż tak bardzo, to uważam padające z ust głównej bohaterki stwierdzenie, że "Jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem bo Murakami i kontynuacja "Przygody z Owcą"... jako fan jedynego w swoim rodzaju japońskiego surrealizmu Murakamiego, nie mogłem przejść obok tej powieści obojętnie. Uważam jednak, że podczas prac nad tą konkretną książką Autor nie był w swojej najwyższej formie...

Jeśli chodzi o nawiązania do "Przygody..." to są tak delikatne, że właściwie mogłoby ich nie być. Fakt obecności Człowieka Owcy i Hotelu Delfin to w zasadzie jedyne mające znaczenie odniesienia do poprzedniej części. Fabularnie książki się ze sobą praktycznie nie łaczą, gdyby więc ktoś przypadkiem zaczął od "Tańcz...", nic specjalnie w ten sposób nie stracił.

Przeczytałem bo Murakami i kontynuacja "Przygody z Owcą"... jako fan jedynego w swoim rodzaju japońskiego surrealizmu Murakamiego, nie mogłem przejść obok tej powieści obojętnie. Uważam jednak, że podczas prac nad tą konkretną książką Autor nie był w swojej najwyższej formie...

Jeśli chodzi o nawiązania do "Przygody..." to są tak delikatne, że właściwie mogłoby ich nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki KAT. Biografia Huberta Wagnera Krzysztof Mecner, Grzegorz Wagner
Ocena 7,4
KAT. Biografia... Krzysztof Mecner, G...

Na półkach:

Inspirująca, pełna ciekawostek, ale tak naprawdę jest to pozycja przede wszystkim dla miłośników siatkówki. Miałem nadzieję, że będzie to bardziej książka o przywództwie... o Mistrzu i o tym w jaki sposób stworzył swoją mistrzowską drużynę. Nie do końca znalazłem to czego szukałem, ale jest to z całą pewnością ciekawa lektura, w fascynujący sposób opowiadająca o czasach, których już nie ma...

Inspirująca, pełna ciekawostek, ale tak naprawdę jest to pozycja przede wszystkim dla miłośników siatkówki. Miałem nadzieję, że będzie to bardziej książka o przywództwie... o Mistrzu i o tym w jaki sposób stworzył swoją mistrzowską drużynę. Nie do końca znalazłem to czego szukałem, ale jest to z całą pewnością ciekawa lektura, w fascynujący sposób opowiadająca o czasach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyjątkowy charakterystyczny styl autora i sposób w jaki snuje on swoją opowieść sprawia, że czytelnik szybko gubi się w surrealistycznej wersji Japonii. Murakami jest jednak bardzo delikatny. Strona po stronie, stopniowo, ale konsekwentnie wprowadza czytelnika w swój irracjonalny świat sprawiając, że bez mrugnięcia okiem akceptuje się coraz bardziej nieprawdopodobne, wręcz absurdalne wydarzenia. Przykładów nie sposób tu przytoczyć nie psując jednocześnie potencjalnemu czytelnikowi przyjemności lektury. Zresztą bardziej niż o wydarzenia, chodzi tu o towarzyszące im emocje. Książka, która się spodoba lub nie... prozę Murakamiego trzeba po prostu lubić. Zdecydowanie warto spróbować.

Wyjątkowy charakterystyczny styl autora i sposób w jaki snuje on swoją opowieść sprawia, że czytelnik szybko gubi się w surrealistycznej wersji Japonii. Murakami jest jednak bardzo delikatny. Strona po stronie, stopniowo, ale konsekwentnie wprowadza czytelnika w swój irracjonalny świat sprawiając, że bez mrugnięcia okiem akceptuje się coraz bardziej nieprawdopodobne, wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Profesor Carol Dweck ze Stanford University zajmuje się motywacją oraz osiągnięciami dzieci i młodzieży. Zebrała potężną bazę doświadczeń, które dały jej sławę pośród współczesnych behawiorystów.

Profesor Dweck uważa, że jedynym z najistotniejszych ograniczeń możliwości oraz osiągnięć ludzi są ich indywidualne przekonania na temat siebie samych. Według niej, ludzie postrzegają swoje własne zdolności intelektualne na jeden z dwóch sposobów. Jedna grupa wierzy, że inteligencja jest własnością zmienną, czymś co można dzięki indywidualnej pracy i sumiennemu treningowi pielęgnować i rozwijać (ang. growth mindset). Druga grupa natomiast uważa, że potencjał intelektualny jest swego rodzaju skończoną wartością (ang. fixed mindset). Zafiksowanym, genetycznie przypisanym potencjałem intelektualnym (ilościowo określonym przez współczynnik IQ) i nie można go w żaden znaczący sposób zwiększyć. Poszukując bardziej obrazowego porównania Dweck podaje przykład dwóch fizycznych „czynników” definiujących ludzkie możliwości: siła i wzrost. Osoby uznające możliwość ciągłego rozwoju zdolności intelektualnych, uznają inteligencję za coś w rodzaju siły mięśni (aby być silniejszym trzeba podnosić ciężary). Dla pozostałych, inteligencja jest niczym wzrost – raz ustalony w okresie dojrzewania, nie może w żaden istotny sposób zostać zwiększony.

Różnice w sposobie postrzegania inteligencji odzwierciedlają się w sposobie wyznaczania i realizacji indywidualnych celów. Pierwsza grupa, ta która wierzy w skończony potencjał intelektualny, nastawiona jest na efektywność procesu uczenia się (niezbędne minimum) oraz na szybkie łatwe osiągnięcia dające poczucie intelektualnego spełnienia. Celem do osiągnięcia dla tych osób są np. zdobycie bardzo dobrej oceny z matematyki lub języka angielskiego. Druga z omawianych grup koncentruje swoją uwagę na samym poszerzaniu wiedzy oraz zdobywaniu nowych umiejętności. Celem nie będzie ocena z języka angielskiego, ale zdobycie umiejętności swobodnego komunikowania się w języku angielskim. Patrząc z boku, w jednym i w drugim przypadku osiągnięcia będą bardzo podobne. I tu i tu widnieje piątka na świadectwie lub w indeksie. Niestety, inaczej postawione cele owocują odmienną motywacją, a to ma swoje konsekwencje.

Książka doskonała, choć jej polski tytuł sugeruje kolejny poradnik rozwoju osobistego z serii jak osiągnąć sukces. Nic bardziej mylnego. Polecam.

Nieco więcej napisałem tutaj: http://z-ski.pl/tv9dx

Profesor Carol Dweck ze Stanford University zajmuje się motywacją oraz osiągnięciami dzieci i młodzieży. Zebrała potężną bazę doświadczeń, które dały jej sławę pośród współczesnych behawiorystów.

Profesor Dweck uważa, że jedynym z najistotniejszych ograniczeń możliwości oraz osiągnięć ludzi są ich indywidualne przekonania na temat siebie samych. Według niej, ludzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obserwacja postępujących zmiany społecznych i kulturowych będących rezultatem postępu technologicznego, zdaje się prowadzić do smutnego wniosku – nie radzimy sobie z tym. Nie do końca pojmujemy co się dzieje i odkryliśmy na nowo, że nie jesteśmy przygotowani na to co niesie ze sobą przyszłość. Przez kilka stuleci wydawało się nam, że kluczem do sukcesu jest rozwój zdolności intelektualnych oraz rozumowe pojmowanie świata przez pryzmat metody naukowej. Podejście to, samo w sobie nie jest najgorsze. Działało bardzo długo i można powiedzieć, że w pewnym zakresie dalej się sprawdza. Rzecz w tym, że kilka wieków skupienia na wykształceniu akademickim doprowadziło do wyraźnego oddzielenia się nauki od sztuki, wiedzy od emocji. Zanikła symbioza, która była tak naturalna dla mistrzów epoki renesansu. Skutki zaczynamy stopniowo odczuwać na własnej skórze. To jest właśnie problem, którego głębokiej analizy dokonuje Ken Robinson w książce „Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności”.

Pragmatyczny czytelnik poszukujący podanych na tacy skutecznych rozwiązań może poczuć się nieco zawiedziony. Ta książka nie jest poradnikiem motywacyjnym, ale raczej wielowymiarową diagnozą szalejącego wokół nas “kryzysu kreatywności”. Kryzysu, który zdaniem autora wynika z oparcia światowych systemów edukacyjnych na doskonaleniu umiejętnościa twardych, co po dwóch wiekach doprowadziło do odczuwalnego zaniedbania umiejętności miękkich, w tym społecznych i kulturowych. Proces jest tak zaawansowany, że w ogromnej większości przykłady sukcesów w dziedzinach wymagających kreatywności są zwykle osiągane wbrew systemowi edukacyjnemu, a nie jakbyśmy sobie życzyli dzięki jego pomocy. Jak na ironię dotyczy to też nauk ścisłych, czego wspaniałym przykładem jest rewolucja w fizyce, która dokonała się w dużej mierze dzięki buntowniczej naturze i kreatywności Alberta Einsteina.

Ugruntował się pogląd, że bycie intelektualistą oznacza posiadanie wyspecjalizowanej wiedzy (najlepiej wspartej tytułem naukowym), umiejętność zdystansowania się do problemu oraz przeprowadzenia logicznej, pozbawionej emocji analizy. Na tym fundamencie zbudowano cały współczesny system szkolnictwa oraz koncepcję ilorazu inteligencji jako uniwersalnego wskaźnika zdolności intelektualnych. Jednocześnie stanowczo oddzielono intelekt od sfery emocjonalnej, co dziś stanowi jednen z największych naszych problemów – podział na „rzeczowych naukowców” i „twórczych artystów”. Podział, który istniejące systemy edukacyjne powielają i utrwalają oferując gotowe, najczęściej niezależne od siebie, pakiety przedmiotów ścisłych i humanistycznych. Pędzący za pragmatyzmem świat w pewnym momencie uznał, że jednego z drugim nie należy mieszać. Tymczasem coraz bardziej widać, że specjalistyczne wykształcenie akademickie stanowi tylko jeden z elementów układanki. Element istotny, wręcz kluczowy, nie mogący jednak istnieć w oderwaniu od pozostałych.

Jednym z łatwo dostrzegalnych objawów braku równowagi pomiędzy zdolnościami naukowymi i spłeczno-kulturowymi jest postępująca akademicka inflacja. Poszukiwanie pracy przez magistra lub magistra inżyniera jest w dzisiejszych czasach mocno utrudnione, a przecież jeszcze pół wieku temu stopień naukowy był gwarantem zatrudnienia i wyznacznikiem pozycji społecznej. Coraz częściej kandydaci do pracy posiadają nadmierne kwalifikacje. Jednocześnie raz za razem podnoszą się głosy pracodawców, że studenci nie są tak naprawdę przygotowani do wejścia na rynek pracy, ponieważ nie posiadają umiejętności miękkich. Towarem deficytowym jest kreatywność, wrażliwość estetyczna, umiejętność samodzielnego motywowania się do działania, zdolność do pracy w zespole oraz odnajdywania wspólnego języka z ludźmi o odmiennych poglądach i specjalizacjach. Są to umiejętności, których próżno szukać we współczesnym systemie edukacyjnym opartym na zupełnie innym paradygmacie. To właśnie zmianę tego ostatniego postuluje Robinson, uzasadniając swój punkt widzenia na dwustu pięćdziesięciu stronach swojej książki.

Recenzję opublikowałem też na blogu: zajaczkowski.org (http://z-ski.pl/7anda)

Obserwacja postępujących zmiany społecznych i kulturowych będących rezultatem postępu technologicznego, zdaje się prowadzić do smutnego wniosku – nie radzimy sobie z tym. Nie do końca pojmujemy co się dzieje i odkryliśmy na nowo, że nie jesteśmy przygotowani na to co niesie ze sobą przyszłość. Przez kilka stuleci wydawało się nam, że kluczem do sukcesu jest rozwój zdolności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniałe przedstawienie Japonii na przełomie szesnastego i siedemnastego wieku, z całą jej egzotyką, szacunkiem, honorem i Bushido. Momentami trudno uwierzyć jak wiele z ówczesnej mentalności Japończyków przetrwało do dziś.
Opowieść sama w sobie to skomplikowana intryga polityczna w środku której nieoczekiwanie znalazł się Blackthorne, Ingles, rozbitek z holenderskiego statku, który po wielu wielu miesiącach poszukiwań Kraju Wschodzącego Słońca, ostatecznie rozbił się na jego brzegu. Bardzo szybko wplątuje się w miejscową grę o władzę, poznając kulturę i język stopniowo awansuje zdobywając zaufanie damiyo Toranagi oraz tytuł hatamoto. A to dopiero początek zagmatwanej intrygi, z wątkiem miłosnym w tle.
Wartka akcja pochłania i nie pozwala się oderwać ani na moment. Polecam szczególnie pasjonatom kultury japońskiej i Bushido!

Wspaniałe przedstawienie Japonii na przełomie szesnastego i siedemnastego wieku, z całą jej egzotyką, szacunkiem, honorem i Bushido. Momentami trudno uwierzyć jak wiele z ówczesnej mentalności Japończyków przetrwało do dziś.
Opowieść sama w sobie to skomplikowana intryga polityczna w środku której nieoczekiwanie znalazł się Blackthorne, Ingles, rozbitek z holenderskiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Huczne zakończenie (trzeci i ostani tom) doskonałej serii o Enderze. Choć później pojawiło się wiele spin-offów, to moim zdaniem nie dorastają pierwowzorowi do pięt. W ogóle to uważam, że nawet w samej trylogii, żaden z tomów nie dorównał pierwszemu, ale cóż - Gra Endera to jedna z najlepszych powieści sci-fi w historii gatunku. Poprzeczkę ustawiono bardzo wysoko.

Jak to często bywa w przypadku serii, Ksenocydu nie ma sensu czytać jeśli nie zna się poprzednich części, tj. Gry Endera i Mówcy Umarłych.

Huczne zakończenie (trzeci i ostani tom) doskonałej serii o Enderze. Choć później pojawiło się wiele spin-offów, to moim zdaniem nie dorastają pierwowzorowi do pięt. W ogóle to uważam, że nawet w samej trylogii, żaden z tomów nie dorównał pierwszemu, ale cóż - Gra Endera to jedna z najlepszych powieści sci-fi w historii gatunku. Poprzeczkę ustawiono bardzo wysoko.

Jak to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała. Brakuje jej jednak tego czegoś co miała w sobie poprzedniczka. Od wielu lat co jakiś czas sięgam po "Grę Endera", otwieram na chybił trafił i zaczynam czytać. "Mówca..." nie budzi we mnie tego typu emocji. W ogóle to przewracając ostatnią stronę ma się nieodparte wrażenie, że autor właśnie zakończył pieczołowite przygotowywanie sceny pod wydarzenia zbliżającego się wielkiego finału.
Trylogię jako całość uważam za arcydzieło science-fiction, którego głębszy "dorosły" przekaz zadowoli nawet tych, którzy mają alergię na pozycje z półki 'fantastyka' (nawet tej z dopiskiem naukowa). Generalnie bardzo polecam.

Wspaniała. Brakuje jej jednak tego czegoś co miała w sobie poprzedniczka. Od wielu lat co jakiś czas sięgam po "Grę Endera", otwieram na chybił trafił i zaczynam czytać. "Mówca..." nie budzi we mnie tego typu emocji. W ogóle to przewracając ostatnią stronę ma się nieodparte wrażenie, że autor właśnie zakończył pieczołowite przygotowywanie sceny pod wydarzenia zbliżającego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skomplikowana książka, którą inaczej odbiera się w liceum "z przymusu", a zupełnie inaczej kilkanaście lat później wskutek świadomego wyboru.
Wybitne dzieło, choć dla mnie nieco zbyt przygnębiające. Ciężko też zrozumieć współcześnie żyjącemu jak Raskolnikow, człowiek było nie było aspirujący do miana intelektualisty, mógł dokonywać tak niewłaściwych życiowych wyborów. "Zbrodnia i kara" to studium wewnętrznego rozdarcia dręczonego wyrzutami sumienia człowieka, usiłującego moralnie uzasadnić straszną zbrodnię, a wszystko to w przytłaczającej atmosferze postępującego społecznego rozkładu dziewiętnastowiecznej Rosji.
Pozycja słusznie sklasyfikowana w TOP 100 najwybitniejszych książek wszech czasów.

Skomplikowana książka, którą inaczej odbiera się w liceum "z przymusu", a zupełnie inaczej kilkanaście lat później wskutek świadomego wyboru.
Wybitne dzieło, choć dla mnie nieco zbyt przygnębiające. Ciężko też zrozumieć współcześnie żyjącemu jak Raskolnikow, człowiek było nie było aspirujący do miana intelektualisty, mógł dokonywać tak niewłaściwych życiowych wyborów....

więcej Pokaż mimo to