Sir Ken Robinson był rozpoznawanym na świecie liderem w dziedzinie rozwoju kreatywności, innowacyjności i zasobów ludzkich. Współpracował z rządami państw w krajach Europy i Azji, z międzynarodowymi agencjami, firmami z Fortune 500, narodowym i stanowym systemem edukacji, organizacjami non-profit i z niektórymi wiodącymi światowymi organizacjami kulturowymi, takimi jak Komisja Europejska, UNESCO, Rada Europy i wiele innych. W 2003 roku został nobilitowany przez Królową Elżbietę II za wkład w dziedziny kreatywności, edukacji i sztuki,. W 2005 roku został ogłoszony jednym z "Wiodących Głosów" Time/Fortune/CNN.
Ken Robinson to uznany pisarz, mówca i doradca, jest liderem w dziedzinie rozwoju kreatywności, innowacyjności i zasobów ludzkich.
Znany głównie ze swojego występu na konferecji TED "jak szkoły zabijają kreatywność"
W swojej już kolejnej książce opisuję nam dosyć ogólnie jak wygląda system edukacji na całym świecie i co się dzieję z ludźmi, kiedy wszystko się sprowadza do standaryzacji. Mamy tutaj historię ludzi, którzy nie za bardzo lubili szkołę i edukację a pomimo tego osiągnęli niesamowity sukces.
Mówię tutaj o takich osobach jak George Harrison, Jay-Z czy Paolo Coehlo.
To jest raptem kawałek tego co czeka nas w tej książce.
Cała pozycja składa się z około 250 stron i czasem to jest zwykłe lanie wody ale w większości jest to merytoryczna wiedza i cenne informacje.
Jakby ktoś był jeszcze zainteresowany tematyką edukacji publicznej i co się z tym niedobrego wiąże polecam pana Friedmana i Rothbarda.
Ken Robinson to zdecydowanie mój ulubiony “wykładowca” platformy TEDx. Od samego początku urzekł mnie swoimi poglądami na temat systemu edukacji i problemem wykorzystywania zdolności ludzi na całym świecie, a także ciepłym poczuciem humoru i swoistym spokojem wewnętrznym, który wręcz od niego emanuje. Słucha się go naprawdę przyjemnie i z zainteresowaniem, usłyszawszy zatem ze napisał książki zabrałam się za czytanie. I tak jak myślałam, potrafi podtrzymać swój gawędziarski styl również w formie pisemnej.
Książka ma ogólnie bardzo pozytywny wydźwięk oraz mnóstwo interesujących historii z życia wziętych o tym jak ludzie odnajdywali swój sens życia wraz z pasją. Jednak ja jako czytelniczka będąca w zupełnie innej sytuacji czułam ukłucie paniki, żeby nie powiedzieć początek depresji po przeczytaniu tej książki. Jasne, autor wspomina wielokrotnie o tym, że wielu ludzi odnajduje siebie w pełni dopiero w późnych latach, że to nic straconego, że bycie w kwiecie wieku oznacza coś zgoła innego niż parędziesiąt lat temu więc ilość lat na karku traci znaczenie i tak dalej. Niemniej jednak, przedstawia on mnóstwo osób znanych na całym świecie bądź znanych tylko autorowi, które odnalazły swoje powołanie i szczęście w tak łatwy i lekki sposób, od razu wiedząc że to jest to. A człowiek po drugiej stronie książki po prostu ręce załamuje nad swoją własną sytuacją 😊
Szczególnie, że non stop w książce podkreślane jest jak bardzo ważne jest odnalezienie swojego elementu aby być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Jest to mocno deprymujące i trzeba powściągnąć swoje emocje wielokrotnie żeby nie odłożyć książki do kąta. Zupełnie rozumiem, co autor chciał przekazać i w 100% się z nim zgodze, jednak na pewno nie będzie to książka uniwersalna dla każdej osoby, będącej w obojętnie jakim etapie swojej drogi. I nie zrozumcie mnie źle – dostaniemy tutaj wiele porad i wsparcia od autora, jak przetrwać i nie zwariować poszukując swojego elementu. Dostajemy też opis skąd właściwie wiedzieć że to TO, a także uspokojenie że niekoniecznie musimy z tego żyć, bo niekoniecznie pasja musi kolidować z pracą, a nawet jeśli to pracę zawsze można zmienić.
Ogólnie zatem książka jest naprawdę skarbnicą pozytywnych porad, z dodatkiem subtelnych podrzuconych gdzieniegdzie żarcików przy których nie sposób się nie uśmiechnąć, a także ogólnej życiowej mądrości autora, której po prostu nie da się zanegować. Bardzo zaluje ze nie dochodzi do żadnych pozytywnych zmian w edukacji młodych ludzi, bo nie tylko Robinson krzyczy w tej kwestii na alarm już od wielu lat. Jego argumentacja jest w zasadzie niepodważalna, a skutki obecnego stanu rzeczy widoczne gołym okiem na każdym uniwersytecie czy w dużej firmie – ludzie sobie nie radzą i są zwyczajnie nieszczęśliwi, ponieważ nie robią w życiu tego, co tak naprawdę kochają. Dlatego nogami i rękami podpisuję się pod poglądami autora tej książki, mimo że jej odbiór był dla mnie osobiście naprawdę ciężki i wymagający. Książkę jednak mogę polecić z czystym sumieniem każdemu, kto albo jest na tropie albo jest bardzo zdeterminowany do poszukiwanie własnej pasji od zaraz. Bądź też temu, kto chce się upewnić że dobrze zrobił ruszając za nią w pogoń, mały spojler – tak, ta decyzja była słuszna 😊 Zachęcam zatem do lektury, nie zawiedziecie się.