-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-03-02
2016-07-23
Z pełnym zachwytem przebrnęłam przez tą książkę. Ciśnie mi się na usta słowo : NARESZCIE ! Jeszcze nie czytałam tak wciągającej lektury. Mimo opisu zwykłych, szarych poranków spowitych wojenną mgłą "Jeździec miedziany" zachwycił mnie wieloma rzeczami: stylem napisania, wartkością akcji, starym Leningradem. W tym momencie patrzę na klimat II wojny światowej zupełnie inaczej. Jestem Polką, ale książka uczy empatii i spojrzenia z innej strony. Pobudza do myślenia, a także poszerza wyobraźnię, która przecież nie musi być ograniczona niczym. Nie potrafię odjąć tej książce żadnej gwiazdki. Pozytywne odczucia po zagłębieniu się w przygody i wątek miłosny Tatiany i Aleksandra pozwalają na wypowiedzenie słów POLECAM GORĄCO!
Z pełnym zachwytem przebrnęłam przez tą książkę. Ciśnie mi się na usta słowo : NARESZCIE ! Jeszcze nie czytałam tak wciągającej lektury. Mimo opisu zwykłych, szarych poranków spowitych wojenną mgłą "Jeździec miedziany" zachwycił mnie wieloma rzeczami: stylem napisania, wartkością akcji, starym Leningradem. W tym momencie patrzę na klimat II wojny światowej zupełnie inaczej....
więcej mniej Pokaż mimo toDaję 10 gwiazdek. Za co ? No cóż mogę powiedzieć? Jest to klasyka gatunku. Absolutny hit w swojej kategorii. Don sycylijskiej mafii swoją elegancją i spokojem imponuje mi, jak mało która postać książkowa. Puzo wykreował świat przestępstwa w wielkim stylu. Szczerze mówiąc lubię czarne charaktery, ale tylko pojedynczo. Bez zorganizowanych grup. A w tym przypadku ? Byłam oczarowana i nie mogłam doczekać się jak rozegra się akcja. Nie wiem czy mam sobie psuć wrażenia kolejnymi częściami czy poprzestać na tej. 10 gwiazdek daję niewielu dziełom, ale to zasługuje nawet na więcej. "Ojciec chrzestny" nie tylko jest wspaniałą lekturą przygodową , ale także ja osobiście mogłam wyłowić w tej książce psychologiczne wątki, co jest dla mnie bardzo ciekawe. Myślę, że i czytelnikom romansu i wielbicielom fantasy się spodoba. Jednym słowem wszystkim , a nie tylko tym , którzy gustują w dramatach gangsterskich.
Daję 10 gwiazdek. Za co ? No cóż mogę powiedzieć? Jest to klasyka gatunku. Absolutny hit w swojej kategorii. Don sycylijskiej mafii swoją elegancją i spokojem imponuje mi, jak mało która postać książkowa. Puzo wykreował świat przestępstwa w wielkim stylu. Szczerze mówiąc lubię czarne charaktery, ale tylko pojedynczo. Bez zorganizowanych grup. A w tym przypadku ? Byłam...
więcej mniej Pokaż mimo toNie chcę sie tutaj rozpisywać, ale "Karaluchy" zachwyciła mnie tak samo jak "Upiory". Nesbo jest jednym z moich uubionych kryminalnych pisarzy, mistrz w swom gatunku, akcja toczy się szybko, przeczytałam z zapartym tchem, w bardzo krótkim czasie. Polecam.
Nie chcę sie tutaj rozpisywać, ale "Karaluchy" zachwyciła mnie tak samo jak "Upiory". Nesbo jest jednym z moich uubionych kryminalnych pisarzy, mistrz w swom gatunku, akcja toczy się szybko, przeczytałam z zapartym tchem, w bardzo krótkim czasie. Polecam.
Pokaż mimo to2014-07-21
TAK, TAK, TAK ! Jedna z niewielu polskich książek napisana w takim stylu. Wakacje, obce kraje, młodzi ludzie, przeżycia? Czego chcieć więcej ? Z chęcią czekam na większą ilość takich lekkich a przy tym porywających książek :)
TAK, TAK, TAK ! Jedna z niewielu polskich książek napisana w takim stylu. Wakacje, obce kraje, młodzi ludzie, przeżycia? Czego chcieć więcej ? Z chęcią czekam na większą ilość takich lekkich a przy tym porywających książek :)
Pokaż mimo to2018-07-15
Właśnie skończyłam czytać kolejną książkę. "Niebo na własność", bo taki właśnie ma tytuł, jest lekturą życiową, trudną. Można powiedzieć słodko-gorzką.
Na początku poznajemy Roba, dorosłego faceta, trochę nieogarnietego życiowo. Nie rozstaje się on ze swoją piersiowką, no... chyba, żeby poderwać jakieś dziewczyny w barze. I nagle akcja cofa się o kilka lat. Poznajemy Annę, jego przyszłą żonę. Poukładana, widzi wszystko realistycznie i nie pozwala sobie na żadne odstępstwa od swej sztywności i reguł, ktorych uczyli ją rodzice od malego. Młodzi biorą ślub po skończeniu dobrej uczelni. Wszystko jest pięknie, jednak zaczyna się pojawiać temat dzieci. Po wielu staraniach nareszcie się udaje. Jack - tak ma na imię ich jedyny syn. Chłopiec pełen energii, z kiełkujacą pasją do fotografii, zrównoważony. Nic jednak nie może trwać wiecznie. Jack w wieku 5 lat zaczyna zachowywać się dziwnie. Anna i Rob dowiadują się, że ich syn ma guza mózgu, który niszczy życie całej trójki dzień po dniu...
O czym jest "Niebo na własność"? O życiu. O szczęściu i przemijaniu. Przemijaniu zbyt szybkim, żeby człowiek mógł zapamiętać ulotne chwile szczęścia, które przeplatają się z troskami dnia codziennego. O ambicjach, które nie zawsze są spełnione. O różnych spojrzeniach na życie i wzajemnym niezrozumieniu, ale także wsparciu. W lekturze bardzo spodobało mi się to, że jest ona wielowątkowa. Przez cały czas towarzyszy nam główna historia, ale oprócz tego możemy zagłębić się w myślenie ludzi i zwrócić uwagę jak różni oni są i jak bardzo inne okazują sie być sposoby na przejawianie emocji. Wątek rodziców, wątek przyjaciół, tych prawdziwych i tych nieco bardziej zagubionych. Wszystkie te historie pokazują czytelnikowi, że życie dla każdego jest inne i ma wiele odcieni szarości. Fajnym okazał się również wątek Hope's Place, a także wplecenie przypadków medycznych, jak również historia doktora Slatkovskiego, czeskiego onkologa. Z początku trochę chaotyczna lektura prezentuje się w całości naprawdę świetnie. Trafione było także podzielenie książki na części.
Chciałam zwrócić uwagę na relację i wzajemne odbieranie siebie przez małżeństwo, Annę i Roba. W tym wymiarze książka ma wydźwięk psychologiczny. Autor pokazuje jak wydarzenia z dzieciństwa, różny sposób wychowania, wpływa na późniejsze odczuwanie świata. Wzajemne niezrozumienie, rodzinna tragedia oraz brak rozmowy mogą doprowadzić w efekcie do ciężkich sytuacji życiowych.
Wyraźnych minusów nie widzę. Być może dlatego, że jestem trochę zszokowana przełożeniem tej książki na dzisiejszą rzeczywistość. Autor bardzo trafnie okreslił jak dzisiejszy człowiek patrzy na tragedię drugiej osoby. Jedyne do czego mogę się przyczepić to czas teraźniejszy narracji na początku, potem jest już normalnie. Za lekki chaos z tego powodu odejmę jedną gwiazdkę.
Historia jest bardzo smutna, jest to dramat rodzinny, który każdy przeżywa na swój sposób. Książkę czyta się szybko, a akcja jest wartka i nie zwalnia ani na chwilę. Polecam, jednak ostrzegam, że nie jest to lektura lekka, odpowiednia dla każdego. Dla bardziej wrażliwych zalecałabym dawkowanie emocji, jednak kilka łez na pewno każdy wrażliwiec uroni. Jestem szczęśliwa, że przeczytałam tę książkę, bo teraz wiem, że w życiu należy mieć oczy i uszy szeroko otwarte i nie żyć na pokaz, tylko tak jakgdyby jutra nie było i być po prostu dobrym człowiekiem. Jestem poruszona, co zdarza mi się raczej rzadko przy tego typu ksiażkach.
Na koniec zaryzykuję stwierdzenie, że choroba Jacka nie była tym na co czytelnik miał zwrócić uwagę. To był tylko dodatek, zeby każdy po tę pozycję siegnie mógł dostrzec człowieka w dzisiejszym, brutalnym świecie. Mocno skłania do refleksji, polecam gorąco!
Właśnie skończyłam czytać kolejną książkę. "Niebo na własność", bo taki właśnie ma tytuł, jest lekturą życiową, trudną. Można powiedzieć słodko-gorzką.
Na początku poznajemy Roba, dorosłego faceta, trochę nieogarnietego życiowo. Nie rozstaje się on ze swoją piersiowką, no... chyba, żeby poderwać jakieś dziewczyny w barze. I nagle akcja cofa się o kilka lat. Poznajemy Annę,...
Po raz kolejny, po raz trzeci i niestety po raz ostatni chciałabym powiedzieć, że autor Mrocznej Serii ma ogromny talent. Mam wrażenie, że w gruncie rzeczy większość kryminałów jest do siebie zwykle podobna. Tutaj mamy do czynienia kolejny raz z przygodami Teodora Szackiego, sławnego już prokuratora, po raz trzeci zaskakującego czytelnika ( mnie na pewno !) swoim stylem bycia i bezwzględnością. Podoba mi się wszystko : od zawiłości akcji do zakończenia i z powrotem. Polecam miłośnikom trudnych do rozwiązania zagadek, a także szukającym wrażeń i wciągających książek.
Po raz kolejny, po raz trzeci i niestety po raz ostatni chciałabym powiedzieć, że autor Mrocznej Serii ma ogromny talent. Mam wrażenie, że w gruncie rzeczy większość kryminałów jest do siebie zwykle podobna. Tutaj mamy do czynienia kolejny raz z przygodami Teodora Szackiego, sławnego już prokuratora, po raz trzeci zaskakującego czytelnika ( mnie na pewno !) swoim stylem...
więcej Pokaż mimo to