Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka bardzo dobra, zakończenie do bani!

Książka bardzo dobra, zakończenie do bani!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapowiada się nieźle.

Zapowiada się nieźle.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja rada dla autorów: nie piszcie książek na haju. Ledwie przebrnęłam, ale uparłam się, że doczytam do końca. King mnie rozczarował tak bardzo, że przez długi czas nie sięgnęłam po żadną inną jego książkę, a ta była właśnie moją pierwszą tego autora. Ale w końcu się przemogłam i absolutnie zachwyciłam "Misery" i innymi powieściami. Nie wiem dla kogo są "Stukostrachy", bo z pewnością nie dla mnie.

Moja rada dla autorów: nie piszcie książek na haju. Ledwie przebrnęłam, ale uparłam się, że doczytam do końca. King mnie rozczarował tak bardzo, że przez długi czas nie sięgnęłam po żadną inną jego książkę, a ta była właśnie moją pierwszą tego autora. Ale w końcu się przemogłam i absolutnie zachwyciłam "Misery" i innymi powieściami. Nie wiem dla kogo są "Stukostrachy", bo z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezła książka, ale i tak wolę Gone. Tutaj wszystko jest zbyt zorganizowane, zbyt piękne, żeby było prawdziwe. O dziwo, mimo występowania fantastycznych wątków w Gone, jest ono bardziej prawdziwe niż Jutro. Nastolatkowie z Jutra nie mają żadnych problemów - nie ma jedzenia, pojadą sobie i wezmą. Nie ma motoru, to go znajdą. Zabranie kolegi z miasta otoczonego przez żołnierzy - żaden problem, weźmy koparkę i zabijmy przy okazji kilku ludzi, bo trzy strony później nie będziemy o tym pamiętać, nie licząc tego, że Ellie przeżyła potem małe załamanie nerwowe. Wysadzenie cysterny skwitowałam głośnym prychnięciem. Mam nadzieję, że kolejne tomy będą bardziej realistyczne.

Niezła książka, ale i tak wolę Gone. Tutaj wszystko jest zbyt zorganizowane, zbyt piękne, żeby było prawdziwe. O dziwo, mimo występowania fantastycznych wątków w Gone, jest ono bardziej prawdziwe niż Jutro. Nastolatkowie z Jutra nie mają żadnych problemów - nie ma jedzenia, pojadą sobie i wezmą. Nie ma motoru, to go znajdą. Zabranie kolegi z miasta otoczonego przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pod przykrywką absurdalnych wątków i bohaterów autor tak naprawdę zagląda do ludzkich dusz i odkrywa w nich to, czego nie chcemy w nich widzieć - ludzką zachłanność, zakłamanie, niezrozumienie, nietolerancję dla ludzkiej odmienności. I to jest absolutnie wspaniałe.

Pod przykrywką absurdalnych wątków i bohaterów autor tak naprawdę zagląda do ludzkich dusz i odkrywa w nich to, czego nie chcemy w nich widzieć - ludzką zachłanność, zakłamanie, niezrozumienie, nietolerancję dla ludzkiej odmienności. I to jest absolutnie wspaniałe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieco przeegzaltowana książka, mimo to czytałam z zapartym tchem, by na zakończeniu niemalże stracić dech. Gdzie jest kolejny tom? Ponieważ muszę wiedzieć, co stanie się dalej.

Nieco przeegzaltowana książka, mimo to czytałam z zapartym tchem, by na zakończeniu niemalże stracić dech. Gdzie jest kolejny tom? Ponieważ muszę wiedzieć, co stanie się dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sympatyczna książka, ale wolę tłumaczenie, które dopiero niedawno ukazało się w księgarniach - o niebo lepsze i zabawniejsze!

Sympatyczna książka, ale wolę tłumaczenie, które dopiero niedawno ukazało się w księgarniach - o niebo lepsze i zabawniejsze!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę przeczytałam dzisiaj i muszę przyznać, że jest interesująca, chociaż nie pozbawiona pewnych niedociągnieć.
Streszczenie fabuły sobie odpuszczę, zrobili to przede mną wytrawniejsi recenzenci.
Autor niezaprzeczalnie chciał wykreować bohatera idealnego, co jest całkowicie zrozumiałe, bo zapewne marzył o tym, żeby wszyscy czytelnicy go polubili. Ale bądźmy realistami: nie ma ludzi idealnych. Dlatego tak mnie drażni brak jakichkolwiek wad u większości pozytywnych bohaterów. Oto mamy młodego Jake'a, który bez większego wahania rusza na ratunek swoim rodzicom, nie mając pojęcia co go czeka, bez przygotowania, ponieważ rodzice są najważniejsi. To jest oczywiście całkowicie zrozumiałe, mimo że chłopak ma 14 lat: rodzice są całym jego światem. Natomiast nie do końca przekonało mnie jego uczucie do pięknej, mądrej i odważnej Topaz. Znali się zaledwie kilka dni i już, miłość od pierwszego wrażenia? To co zrobił na końcu było po prostu głupie! Mógł wszystko zrujnować!
Sama Topaz też jest najwyraźniej diamentem bez skazy. Zawsze postępuje słusznie, nie waha się przed niebezpieczeństwem, studiuje historię, jest urocza, zabawna... Słowem: ideał. Jedyna ciemna plama na jej nieskazitelnym obliczu to jej rodzina, do której się nie przyznaje i okłamuje wszystkich wokół, co jest oczywiście perfekcyjnie usprawiedliwione, bo przecież ludzi oceniamy po tym kim są ich rodzice, a nie po tym jakimi są ludźmi.
Przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało. Wątpliwości, jakie zasiała w Jake'u informacja o rodzinie jego ukochanej wydają mi się co najmniej nie na miejscu. Skoro tak ją kochał (i w ciągu kilku dni niewątpliwie zdążył ją doskonale poznać), to dlaczego nie wierzył w jej niewinność? Czyż miłość nie pokonuje wszelkich przeszkód, nie wybacza i nie jest łaskawa? Samo podejrzenie wydaje mi się śmieszne, a może bohater dołącza do mojego toku myślenia i zaczyna podejrzewać, że jego wybranka nie może być takim skończonym ideałem i musi mieć przynajmniej jedną wadę...
Parą, którą polubiłam najbardziej z całej książki jest Róża i Jupitus. Od pierwszej sceny, w której dowiadujemy się o jego uczuciu do niej zaczęłam im kibicować. Są dla siebie stworzeni, dlatego z wielkim zaskoczeniem przyjęłam wiadomość o tym, że zaręczył się z... Oceaną! Za którą, delikatnie mówiąc, nie przepadam. Można między wierszami wyczytać, że między tą dwójką są jakieś tajemnicze sprawy, a Oceana wyraźnie go szantażuje, gdyż Jupiter wpadł jej w oko, ale od razu ślub? Nigdy nie zrozumiem kobiet, które próbują za wszelką cenę zatrzymać przy sobie mężczyzn, którzy ich nie kochają... Oceana to po prostu wielka, pusta jak wydmuszka egoistka.
Autentycznie polubiłam za to Rose, która mimo że jest postacią dosyć schematyczną (w każdej książce musi być jakaś ekscentryczka), jest miła i odważna. Chociaż niewątpliwie przeżyła wielkie rozczarowanie...
Kolejną postacią, którą bardzo lubię jest Nathan. Może na początku trochę mnie denerwował, ale jego zachowanie jest tak książęce w każdym momencie książki, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Przy tym zawsze zachowuje zimną krew i nie ugina się pod groźbami.
Paolo zyskał w moich oczach dopiero na końcu, chociaż jego przemiana od zera do bohatera jest raczej niewiarygodna.
I jeszcze słówko o podróżach w czasie: przyznaję, że z fizyka nigdy nie była moją najlepszą stroną, więc pewnie nie wszystko dokładnie pojęłam, ale sam pomysł wydaje mi się mocno naciągany. Chociaż równocześnie raczej oryginalny. I nie jestem ani trochę zaskoczona, że Jake jest najsilniejszy z nich wszystkich. Ostatecznie to... główny bohater.
Książka ma wartką akcję, która jednak tak naprawdę rozkręca się dopiero w połowie. Główny złoczyńca to oczywiście idiota pierwszej wody, który zamiast zabić wszystkich swoich oponentów, wrzuca ich do labiryntu pozornie bez wyjścia, a przedtem zdradza im cały swój plan. Nie darzę go nawet krztą ciepłego uczucia, dlaczego w ogóle miałabym, a to z tego prostego powodu: nigdy nie daruję mu sposobu, w jaki chciał wymordować tych wszystkich ludzi: za pomocą książek. Kocham książki i mordowanie za pomocą nich wydaje mi się po prostu ohydne. Godne najwyższego potępienia.
Podsumowując, książka jest w pewnym stopniu przewidywalna (od początku wiadomo, że rodzice Jake'a się znajdą), ale wciągająca i dobrze napisana. Wspaniale są opisane realia epoki, miejscami nawet zbyt szczegółowo.
I zostawia otwarte zakończenie oraz wielką furtkę do kolejnego tomu. Czy Jake odnajdzie Topaz? Czy uda się odnaleźć brata Jake'a, Filipa? Czy Róża i Jupitus jednak będą razem? Co tym razem planuje zły Zeldt?
Odpowiedzi na te pytania mam nadzieję znaleźć w kolejnych tomach serii.

Książkę przeczytałam dzisiaj i muszę przyznać, że jest interesująca, chociaż nie pozbawiona pewnych niedociągnieć.
Streszczenie fabuły sobie odpuszczę, zrobili to przede mną wytrawniejsi recenzenci.
Autor niezaprzeczalnie chciał wykreować bohatera idealnego, co jest całkowicie zrozumiałe, bo zapewne marzył o tym, żeby wszyscy czytelnicy go polubili. Ale bądźmy realistami:...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała, zabawna książka. Polecam!

Wspaniała, zabawna książka. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedyna z książek Ewy Nowak, która zupełnie nie przypadła mi do gustu. O ile wszystkie poprzednie, które czytałam, były po prostu genialne, sypały humorem, może nie superambitnym, ale powodującym szeroki uśmiech i były ciepłe, fajne i po prostu przyjemnie się czytało, o tyle Rezerwat totalnie mnie zaskoczył brakiem tych wszystkich rzeczy. Głównej bohaterki, niestety, nie polubiłam. Pusta lalka, która myśli, że jest wspaniała, a potem okazuje się, że to wszystko przez jej pieniądze. Nie rozumiałam zupełnie jej niby-przyjaźni z Beatą.
Tej książce mówię stanowcze "nie". Również ze względu na zakończenie, które wprawiło mnie w stan konsternacji.

To jedyna z książek Ewy Nowak, która zupełnie nie przypadła mi do gustu. O ile wszystkie poprzednie, które czytałam, były po prostu genialne, sypały humorem, może nie superambitnym, ale powodującym szeroki uśmiech i były ciepłe, fajne i po prostu przyjemnie się czytało, o tyle Rezerwat totalnie mnie zaskoczył brakiem tych wszystkich rzeczy. Głównej bohaterki, niestety, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

A mnie się zupełnie nie podobało. Nie przeczytałam do końca i pewnie nigdy tego nie zrobię. Nie mój styl, nie moja tematyka.

A mnie się zupełnie nie podobało. Nie przeczytałam do końca i pewnie nigdy tego nie zrobię. Nie mój styl, nie moja tematyka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę niesamowita książka. Absolutnie pokręcona, ale niesamowita. Nie sądziłam, że tak to wszystko się skończy.
W jakiś sposób wiedziałam, że on umrze w wieku 43 lat, ale zakończenie i tak wbiło mnie w fotel. Nie sądziłam, że to będzie tak dramatyczne. A chwila, w której ona pokazała mu skrzydła... Nie, to było już dla mnie po prostu za dużo. Wszystko w tej książce jest na odwrót i za to ją kocham.

Naprawdę niesamowita książka. Absolutnie pokręcona, ale niesamowita. Nie sądziłam, że tak to wszystko się skończy.
W jakiś sposób wiedziałam, że on umrze w wieku 43 lat, ale zakończenie i tak wbiło mnie w fotel. Nie sądziłam, że to będzie tak dramatyczne. A chwila, w której ona pokazała mu skrzydła... Nie, to było już dla mnie po prostu za dużo. Wszystko w tej książce jest...

więcej Pokaż mimo to