rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka, jak sam tytuł wskazuje, nawiązuje do historii owadów, ich życia oraz losów na przestrzeni około 100 lat. Jednak ukazuje też losy ludzi, których życie nierozerwalnie związane jest z tymi małymi żółto-czarnymi stworzonkami.
Zadaje nam pytanie, kim jesteśmy w społeczeństwie, „jakie mamy prawa, jakie obowiązki” – myślę, że uważny czytelnik zobaczy coś więcej niż treść „manifestu – dbajmy o pszczoły”
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie

Książka, jak sam tytuł wskazuje, nawiązuje do historii owadów, ich życia oraz losów na przestrzeni około 100 lat. Jednak ukazuje też losy ludzi, których życie nierozerwalnie związane jest z tymi małymi żółto-czarnymi stworzonkami.
Zadaje nam pytanie, kim jesteśmy w społeczeństwie, „jakie mamy prawa, jakie obowiązki” – myślę, że uważny czytelnik zobaczy coś więcej niż treść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To druga książka tego autora, po którą sięgnęłam. Tym razem świadomie.
I tym razem również się nie zawiodłam, chociaż już nie jestem tak bardzo zadowolona, jak z pozycji "Dzień kłamstwa".

"Wyszeptane imię" to historia żołnierzy Armii Brytyjskiej z I wojny światowej.
Autor podejmuje temat dezercji. Tym razem ojciec Anzelm bada historię sądu polowego, w którym sędzią był pierwszy przeor klasztoru Larkwood.

Brodrick po raz kolejny odwołuje się do faktów, ale też do uczuć, do wyznawanych wartości i mimo iż osąd zostaje wydany - zgodnie z prawem, to pozostaje pytanie, czy zgodnie z naturą?

Bohaterowie Brodricka żyją w czasach trudnych wydarzeń o dużej randze historycznej. Nierzadko postawieni są przed decyzją, na której podjęcie nie są gotowi,której w ogóle nie chcą podjąć - lecz o to nikt ich nie pyta.
Autor świetnie przedstawia rozterki, zadaje pytania natury moralnej.
Pod względem merytorycznym książka naprawdę warta polecenia.

Natomiast pod względem technicznym już nie do końca.
Widać, że autor opiera się na tym samym schemacie, co w innych swoich powieściach. Niektóre opisy są naprawdę przydługie. Niektóre "myśli" bohaterów też czasami są męczące, mimo całej ich wartości.
No i też zakończenie się bardzo dłuży.
Odnoszę wrażenie, że autor nie wierzy w swoich czytelników, ponieważ wydaje mu się, że końcówka nas zaskakuje, że musi wszystko wyjaśnić aż po kres, choć już wszystko wiadomo.
Tak było tym razem, gdy, mam wrażenie, że Brodric myśli, że my nie wiemy, kto na samym początku odwiedził Larkwood - a to wiadomo już w okolicach 2/3 powieści.

Poza tymi technicznymi usterkami - książka warta polecenia

To druga książka tego autora, po którą sięgnęłam. Tym razem świadomie.
I tym razem również się nie zawiodłam, chociaż już nie jestem tak bardzo zadowolona, jak z pozycji "Dzień kłamstwa".

"Wyszeptane imię" to historia żołnierzy Armii Brytyjskiej z I wojny światowej.
Autor podejmuje temat dezercji. Tym razem ojciec Anzelm bada historię sądu polowego, w którym sędzią był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o Kleopatrze Selene, dziewczynce-kobiecie.
Oparta na motywach historycznych powieść o dzieciach Kleopatry, o Rzymie, o władzy, o życiu.
Po triumfie Oktawiana i samobójczych śmieci Kleopatry i Marka Antoniusza, Kleopatra Selene wraz z braćmi zostaje przewieziona do Rzymu, który poznajemy właśnie z jej perspektywy.
A perspektyw tych jest wiele.
Kleopatra to siostra prawowitego władcy Egiptu, więc zdecydowanie nie może pogodzić się z "więzieniem", jakim jest dla niej Rzym.
Kleopatra to kilkunastoletnia dziewczyna, którą targają emocje i jeszcze dziecięce, ale także już dorosłe.
Kleopatra to utalentowana i chętna do pracy kobieta, która nie może pogodzić się z tym, że Europa to świat mężczyzn.
Kleopatra to córka Egiptu, jego piękna i przepychu. Księżniczka z pałacu.
Dopiero w Rzymie przekonuje się, jak naprawdę wygląda niewolnictwo, ubóstwo, prawo "sprawiedliwe" tylko dla patrycjuszy.
Dopiero teraz zauważa, jaka przepaść dzieli tych dobrze urodzonych i tych, którzy nie mieli szczęścia.
Barbarzyństwo Rzymu przeraża ją.
Gdzieś w głowie ma wizje lepszego świata, o który chciałaby zawalczyć, ale ona jest tylko piętnastoletnią dziewczyną, "jeńcem wojennym" na obcej ziemi. Ziemi, która należny do Oktawiana Augusta.

Opowieść o Kleopatrze Selene, dziewczynce-kobiecie.
Oparta na motywach historycznych powieść o dzieciach Kleopatry, o Rzymie, o władzy, o życiu.
Po triumfie Oktawiana i samobójczych śmieci Kleopatry i Marka Antoniusza, Kleopatra Selene wraz z braćmi zostaje przewieziona do Rzymu, który poznajemy właśnie z jej perspektywy.
A perspektyw tych jest wiele.
Kleopatra to siostra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę wybrałam trochę bezwiednie - jakkolwiek to nie zabrzmi.
Do tej pory tematyka wojenna mnie nie interesowała, uważam, że jeszcze nie jestem na nią w 100% gotowa.
Jednak ta przypadkowa pozycja obudziła we mnie chęć wiedzy. Pewną ciekawość, ale podszytą bojaźnią.
Bo oczywiście wszyscy wiemy, że wojna to zło, koszmar, którego nikt z nas nie chce doświadczyć. Temat, dla mnie do tej pory, tabu.

Wspomnienia chłopca, który w wieku 7 lat został wręcz wyrzucony ze swoją rodziną z domu. Dziecko nie ma pojęcia co się dzieję, w swej naiwności próbuje nawet zaprotestować. Szybko jednak przekonuje się, że aby przetrwać, trzeba dostosować do reguł gry - tylko nikt tych reguł nie zna - chyba nawet rozgrywający.
Tułaczka, poszukiwanie namiastki domu, mordercza walka matki dzieci o ich przetrwanie.
I gdy już widać maluteńkie światło w tunelu - kolejny cios.
Fakt, iż jest to opowieść autentyczna sprawia, że łzy same ciekną po policzkach.
Pojawia się też złość. Ogromna! na naszych sojuszników, z którymi walczyliśmy ramię w ramię - do czasu... Dopóki trwała wojna polskie wojsko było niezbędne, a gdy wojna się skończyła...
Warto przypomnieć sobie historię...

Książkę wybrałam trochę bezwiednie - jakkolwiek to nie zabrzmi.
Do tej pory tematyka wojenna mnie nie interesowała, uważam, że jeszcze nie jestem na nią w 100% gotowa.
Jednak ta przypadkowa pozycja obudziła we mnie chęć wiedzy. Pewną ciekawość, ale podszytą bojaźnią.
Bo oczywiście wszyscy wiemy, że wojna to zło, koszmar, którego nikt z nas nie chce doświadczyć. Temat, dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powszechnie wiadomo, że lotnisko to swego rodzaju "meksyk". Wiadomo też, że tu (no może nie na każdym lotnisku) życie nie zamiera. Toczy się swoim, jakże zawrotnym, tempem, za którym trudno nadążyć.
Jednak ten, kto latał, lata lub będzie latał zawsze myśli o swoim locie, jako najważniejszym. Żeby nie zapomnieć biletów (lub/i paszportów), żeby dojechać na czas, żeby przy odprawie nie było kolejek, a i żeby dobre miejsce w samolocie dostać itp.
No i oczywiście każdy tak myśli, więc jak przychodzi co do czego, to na lotnisku spotykają się tysiące pasażerów, którzy samolubnie próbują ugrać, co ich.

A jak to wygląda z drugiej strony? Oczami pracowników lotniska i załogi pokładowej.
Tak właśnie, jak opisuje to autorka - Edwards-Jones Imogen, powołując się na anonimowych pracowników tej branży.
Niedowiarki może będą polemizować, że to na pewno przesadzone. A ja wierzę.
Wierzę, że tak właśnie jest - tysiące spraw do załatwienia w danej sekundzie, kłopoty, tysiące pytań,czasami wręcz surrealistyczne sytuacje. W tle oczywiście pieniądze.

Czy wpuścić śmierdziela na pokład czy nie. A jeśli nie to dlaczego. A czekaj, przecież w regulaminie stoi, że śmierdzieli nie wpuszczamy - tylko kto tego śmierdziela poinformuje o tym, że nie leci i to z jakiego powodu??
Co zrobić ze zwłokami w samolocie i to dość pokaźnych rozmiarów?
Dlaczego stewardessy wolą nie nosić bielizny?
Dlaczego dostaliśmy miejsce obok wrzeszczącego wniebogłosy bachora?
Jak linie lotnicze zarabiają na pasażerach?
Czego to pasażerowie nie próbują przewieźć w bagażu?
Czy faktycznie opłaca się przychodzić na odprawę dwie godziny przed odlotem? A może wpaść na ostatnia chwilę?

No i czy warto być miłym dla pracowników lotniska??? Na to pytanie odpowiedź powinna być oczywista. Ale jeśli nie, to po lekturze tej książki na pewno będziecie wiedzieć, jak się zachować.

Powszechnie wiadomo, że lotnisko to swego rodzaju "meksyk". Wiadomo też, że tu (no może nie na każdym lotnisku) życie nie zamiera. Toczy się swoim, jakże zawrotnym, tempem, za którym trudno nadążyć.
Jednak ten, kto latał, lata lub będzie latał zawsze myśli o swoim locie, jako najważniejszym. Żeby nie zapomnieć biletów (lub/i paszportów), żeby dojechać na czas, żeby przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po jej przeczytaniu mam bardzo mieszane uczucia.
Piszę opinię na gorąco - moze powinnam troche odczekać.

Książka "wbija w fotel" w pozytywnym i jednocześnie negatywnym znaczeniu.
Dawno myśli nie tłoczyły mi się tak, jak po niej.
Historia brutalna, dziwna, straszna, wręcz chora. Nie tylko ze względu na opisy tortur i straszliwych scen brutalności. Mnie najbardziej zszokowało, jak można zniszczyć komuś psychikę, komuś, kogo powinno się bronić z całych sił - dziecku. I przejść nad tym do porządku dziennego - "normalnie żyć".
Jednak na tle innych książek, które teraz czytam (np. Berne) wierzę w prawdopodobieństwo takich sytuacji.

Po jej przeczytaniu mam bardzo mieszane uczucia.
Piszę opinię na gorąco - moze powinnam troche odczekać.

Książka "wbija w fotel" w pozytywnym i jednocześnie negatywnym znaczeniu.
Dawno myśli nie tłoczyły mi się tak, jak po niej.
Historia brutalna, dziwna, straszna, wręcz chora. Nie tylko ze względu na opisy tortur i straszliwych scen brutalności. Mnie najbardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Narodzić się, by wygrać. Analiza transakcyjna na co dzień Dorothy Jongeward, James Muriel
Ocena 7,0
Narodzić się, ... Dorothy Jongeward, ...

Na półkach:

Skrócona teoria Berne'a - łatwiejsza do przyswojenia.
Nastawiona na praktykę, a nie na teorię.
W książce jest wiele ćwiczeń, które mają pomóc nam uświadomić sobie siebie, swój skrypt i ewentualnie go zmienić. Choć nie jest to łatwe.
Samą książkę można przeczytać w kilka godzin, ale ćwiczenia wymagają od nas bardzo dużo czasu, najlepiej w zaciszu.

Skrócona teoria Berne'a - łatwiejsza do przyswojenia.
Nastawiona na praktykę, a nie na teorię.
W książce jest wiele ćwiczeń, które mają pomóc nam uświadomić sobie siebie, swój skrypt i ewentualnie go zmienić. Choć nie jest to łatwe.
Samą książkę można przeczytać w kilka godzin, ale ćwiczenia wymagają od nas bardzo dużo czasu, najlepiej w zaciszu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka, a raczej Analiza Transakcyjna przewróciła moje życie do góry nogami. Otworzyła wiele drzwi w mojej świadomości.
Warto przeczytać i spróbować przeanalizować siebie.
Książka raczej uniwersytecka. Nie jest to jakiś tandetny poradnik typu "jak żyć i być szczęśliwym".
Ta pozycja to początek mojej przygody z AT -

Ta książka, a raczej Analiza Transakcyjna przewróciła moje życie do góry nogami. Otworzyła wiele drzwi w mojej świadomości.
Warto przeczytać i spróbować przeanalizować siebie.
Książka raczej uniwersytecka. Nie jest to jakiś tandetny poradnik typu "jak żyć i być szczęśliwym".
Ta pozycja to początek mojej przygody z AT -

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór opowiadań.
Tak niedaleko - tylko 10 minut drogi stąd, a tak daleko od siebie. Opowiadania o ludziach - prostych, przeciętnych, bogatych, biednych, ambitnych, miłych i nieco mniej. Portret współczesnego społeczeństwa.
Po przeczytaniu można się zastanowić kim MY naprawdę jesteśmy. Który bohater to Ja? Ile mamy twarzy i kim dla siebie nawzajem jesteśmy?
Dziś pokazuje to oblicze, by jutro okazać się zupełnie kimś innym.
Opinia brzmi może trochę patetycznie, bo wbrew pozorom opowiadania są po prostu obrazkami naszej codziennej rzeczywistości. Prostymi obrazami.
Polecam

Zbiór opowiadań.
Tak niedaleko - tylko 10 minut drogi stąd, a tak daleko od siebie. Opowiadania o ludziach - prostych, przeciętnych, bogatych, biednych, ambitnych, miłych i nieco mniej. Portret współczesnego społeczeństwa.
Po przeczytaniu można się zastanowić kim MY naprawdę jesteśmy. Który bohater to Ja? Ile mamy twarzy i kim dla siebie nawzajem jesteśmy?
Dziś pokazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowanie...
Po rewelacyjnej "Sprawiedliwości owiec" nastawiłam się na ciekawą powieść filozoficzo-kryminalną. Jednak zawiodłam się.

Rozczarowanie...
Po rewelacyjnej "Sprawiedliwości owiec" nastawiłam się na ciekawą powieść filozoficzo-kryminalną. Jednak zawiodłam się.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabawna
Satyra na greckich bogów,którzy mieszkają we współczesnym Londynie. Kiedyś wielcy, uwielbiani, obsypywani darami,dziś mieszkają w ruderze, parając się dziwnych zajęć, by jakoś związać koniec z końcem. Odnoszę wrażenie, że to satyra również na dzisiejszych celebrytów, którzy zachłystują się chwilą sławy, a później nierzadko kończą jak bohaterowie. Być może to nadinterpretacja, jednak warto się zastanowić.
"Realni bohaterowie" - para zakochanych być może przesłodzona. Być może mieli zostać postawieni w kontrze do bogów, od których spodziewano się właśnie takich zachowań, jakimi wykazali się zwykli śmiertelnicy, jednak chyba zbyt idealistycznie to wyszło.

Mimo wszystko polecam, można się pośmiać. Czyta się łatwo, szybko. Na wakacje na pewno dobra.

Zabawna
Satyra na greckich bogów,którzy mieszkają we współczesnym Londynie. Kiedyś wielcy, uwielbiani, obsypywani darami,dziś mieszkają w ruderze, parając się dziwnych zajęć, by jakoś związać koniec z końcem. Odnoszę wrażenie, że to satyra również na dzisiejszych celebrytów, którzy zachłystują się chwilą sławy, a później nierzadko kończą jak bohaterowie. Być może to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nuuuudaaa...
Mam wrażenie, że napisana przez "kurę domową" (błagam o nieobrażanie się, bo też strasznie nie lubię tego określenia) dla takich samych, znudzonych, nieambitnych gospodyń.
Książka jest chyba efektem kursu pisania książek dla każdego.

Nuuuudaaa...
Mam wrażenie, że napisana przez "kurę domową" (błagam o nieobrażanie się, bo też strasznie nie lubię tego określenia) dla takich samych, znudzonych, nieambitnych gospodyń.
Książka jest chyba efektem kursu pisania książek dla każdego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiastka zabawna, wakacyjna. Aż sama się zdziwiłam, że można się tak uśmiać.
Autorka raczej nie wgłębiła się w swoje postaci, ani w historie, jednak porusza ciekawy temat: "gdybanie". Ileż to razy wypowiadamy znamienne "gdyby można było cofnąć czas". I co się okazuje? Że czas można cofnąć, ale my nadal popełniamy te same błędy.W tych samych sytuacjach zachowujemy się dokładnie tak samo, jak kilka razy wcześniej.
Książka do filozoficznych, moralistycznych zbytnio nie należy, ale bawi, jednocześnie pozostawiając w nas maleńki znak zapytania ;)

Powiastka zabawna, wakacyjna. Aż sama się zdziwiłam, że można się tak uśmiać.
Autorka raczej nie wgłębiła się w swoje postaci, ani w historie, jednak porusza ciekawy temat: "gdybanie". Ileż to razy wypowiadamy znamienne "gdyby można było cofnąć czas". I co się okazuje? Że czas można cofnąć, ale my nadal popełniamy te same błędy.W tych samych sytuacjach zachowujemy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

straszna, okropna, przerażająca...
Cywilizacja vs. barbarzyństwo. Tylko którzy bohaterowie to ci cywilizowani, a którzy to dzicy?
Książka ukazuje zderzenie dwóch światów. Z jednego pochodzimy my - cywilizowania Europejczycy. Drugi świat, to świat "dzikich, strasznych, zacofanych" ludzi, których prawo i zwyczaje wydają się okrutne. Jednak okazuje się, że to my łamiemy wszelkie kodeksy, bawimy się w bogów i zmieniamy świat. Brak szacunku do natury, pokory sprawia, że to my okazujemy się potworami.
Książka,której sceny na pewno pozostaną na długo w pamięci czytelników.

straszna, okropna, przerażająca...
Cywilizacja vs. barbarzyństwo. Tylko którzy bohaterowie to ci cywilizowani, a którzy to dzicy?
Książka ukazuje zderzenie dwóch światów. Z jednego pochodzimy my - cywilizowania Europejczycy. Drugi świat, to świat "dzikich, strasznych, zacofanych" ludzi, których prawo i zwyczaje wydają się okrutne. Jednak okazuje się, że to my łamiemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ani śmieszna, ani błyskotliwa... strata czasu. Przeczytałam do końca, żeby mieć czyste sumienie.
9 miesięcy życia bohaterki, która ze "szczytu" spada na samo dno, opisane w taki sposób, jakby nic się nie stało. Być może z powieści miał płynąć morał, że nie praca,kariera są najważniejsze, ale rodzina itp. Jednak nie sądzę, by bohaterka osiągnęła jakiś "zen". Raczej stała się bierną uczestniczka swojego życia.
Poza tym wiele postaci, które niby miały wpływ na historię głównej bohaterki, a tak naprawdę nic ciekawego nie wnosiły. Mam wrażenie, że autorka chciała w jednej powieści zmieścić wszystkie swoje pomysły - z nudnym rezultatem.
Do tego nagminne odwołania do filozofii platońskiej. Tylko, że chyba na opak.
Retrospekcje dotyczące rodziny bohaterki miały chyba wyjaśnić nam jej obecne położenie.Ale tak naprawdę były tylko wspomnieniami,które raczej nie ukształtowały Mirandy. Nie widzę związku przyczynowo-skutkowego miedzy jej rodziną, a jej losem.

Ani śmieszna, ani błyskotliwa... strata czasu. Przeczytałam do końca, żeby mieć czyste sumienie.
9 miesięcy życia bohaterki, która ze "szczytu" spada na samo dno, opisane w taki sposób, jakby nic się nie stało. Być może z powieści miał płynąć morał, że nie praca,kariera są najważniejsze, ale rodzina itp. Jednak nie sądzę, by bohaterka osiągnęła jakiś "zen". Raczej...

więcej Pokaż mimo to