rozwiń zwiń
Illimiss

Profil użytkownika: Illimiss

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 8 lata temu
195
Przeczytanych
książek
219
Książek
w biblioteczce
35
Opinii
148
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Zeszłoroczna okrągła rocznica Powstawania Warszawskiego spowodowała wysyp wszelakich treści patriotyczny - od filmów aż do książek właśnie. Trudno się dziwić, jubileusz tak podniosłego wydarzenia nie mógł przejść bez echa, na które w pełni zasługuje. "Galop 44" jest przykładem powieści skierowanej do młodzieży, ze wszystkimi typowymi dla niej cechami - prostym językiem, wartką akcją i niezbyt skomplikowaną kreacją bohaterów, jednak traktuje o dużo poważniejszym temacie, niż ten, który zwykle spotykamy w powieściach młodzieżowych.

Wojtek i Mikołaj to bracia, jednak na tym ich pokrewieństwo się kończy, gdyż ich charaktery ekstremalnie się różnią, w związku z czym na co dzień nie dogadują się zbyt dobrze. Wyjazd ich rodziców obarczył starszego z nich - Wojtka - obowiązkiem opieki nad młodszym bratem, a co się z tym łączy, wspólną wizytą w Muzeum Powstania Warszawskiego w dzień rocznicy jego wybuchu. Dziwnym splotem wypadków, Mikołaj, wędrując sztucznymi kanałami w muzeum, trafia w sam środek powstania, tym samym ściągając za sobą poszukującego go Wojtka.
Dwójka braci musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy postanowią walczyć, czy wrócić do swoich czasów? Jakie decyzje podejmą?

Jako osoba interesująca się historią nie oczekiwałam, że będzie to książka składająca się z samych faktów, ale właśnie ukazanie ważnych dla naszego kraju wydarzeń i młodzieżowym opakowaniu i to też otrzymałam. "Galop 44" czyta się bardzo szybko, książka napisana jest prostym, acz przystępnym językiem, który sprzyja przyswajaniu wiedzy o przeszłości zakamuflowanej w historii Mikołaja i Wojtka. Bardzo podobał mi się natłok realnych postaci, na które bohaterowie co rusz się natykali - głowni przywódcy powstania, ciekawe postacie, jak m.in jedyny czarnoskóry jego uczestnik czy angielski pilot RAF-u - Janek. Poszczególne etapy powstania i jego ogólne realia są również w miarę dobrze odwzorowane, autorka prowadzi czytelnika po tych szczególnych dla Polski chwilach, jednak w moim mniemaniu nie udało jej się dokładnie odwzorować klimatu, a wszystko jest mocno złagodzone.


"-Jak leci? - krzyknął Wojtek[...]
-Prosto z nieba! - odkrzyknął niewiele starszy od niego chłopak. - Równo co piętnaście minut."

Sama kreacja dwóch głównych postaci, ich rodzice i normalne życie są zbudowane bardzo prosto i widać, że autorka nie poświęciła temu zbytniej uwagi skupiając się na wątku samego powstania. Sposób, w jaki chłopcy odbyli podróż w czasie i wszystkie okoliczności temu towarzyszące - rocznica powstania, wyjazd rodziców (dwukrotny) - są jakby aż nazbyt sprzyjające, więc nieco ciężko w nie uwierzyć, aczkolwiek można łatwo przymknąć na to oko, gdyż nie to jest tematem książki.
Jak już wcześniej wspomniałam, całość to kawałek poważnej historii opakowany w młodzieżowe opakowanie i tu, moim zdaniem, jest to nieco zbyt młodzieżowe. Autorka spłyciła powagę owego wydarzenia tak, że wszystko przypomina nieco bardziej przygodę dwóch nastolatków, a nie coś, co wydarzyło się naprawdę. Jest to moim zdaniem największa wada owej pozycji, bo owszem, uczy czegokolwiek o Powstaniu Warszawskim, ale w trakcie czytania nie odczuwa się znaczenia wydarzeń, które są opisywane i łatwo można zapomnieć, o czym tak naprawdę książka opowiada.

"Galop 44" to dobra propozycja dla kogoś, kto do tej pory nie interesował się zbytnio tematami historycznymi i chciałby zacząć, lecz niekoniecznie chce sięgać po napakowane suchymi faktami książki, a po coś, co pozwoli przyswoić mu wiedzę w przystępny i łatwy sposób. Czyta się szybko i przyjemnie, więc nawet młodsi czytelnicy nie powinny mieć problemu, by przebrnąć przez cała historię, a zawsze warto dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości własnego kraju.

http://somethingforread.blogspot.com/2015/08/monika-kowaleczko-szumowska-galop-44.html

Zeszłoroczna okrągła rocznica Powstawania Warszawskiego spowodowała wysyp wszelakich treści patriotyczny - od filmów aż do książek właśnie. Trudno się dziwić, jubileusz tak podniosłego wydarzenia nie mógł przejść bez echa, na które w pełni zasługuje. "Galop 44" jest przykładem powieści skierowanej do młodzieży, ze wszystkimi typowymi dla niej cechami - prostym językiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Baśniarz" początkowo jawi się bardzo tajemniczo, okładkowy opis nie precyzuje gatunki ani tego, o czym właściwie jest owy zlepek kartek, jedynie naprowadza czytelnika na trop dość wyraźnego wątku romantycznego, przez co dość łatwo można zaszufladkować książkę, jako jeszcze jedną młodzieżówke. Jednak czym jest tajemnicza baśń, którą snuje jeszcze bardziej enigmatyczny Abel? "Baśniarz" jest niesamowicie gorzką historią dwójki ludzi, w której czytelnik tonie do głębi i śledzi z zapartym tchem.

"Ale za słowami czyhała ciemność, ciemność jaka panuje we wszystkich baśniach. Dopiero później, dużo później, zbyt późno zrozumie, że ta baśń była śmiertelnie niebezpieczna."

Ich znajomość zaczyna się niewinnie - od szmacianej lalki z naderwaną sukienką. Odkąd Anna ją znalazła i oddała Ablowi, gdyż, jak się okazało, należała do jego młodszej siostry, nie może o nim zapomnieć. Stara się zbliżyć do szkolnego wyrzutka wszelkimi sposobami, po początkowym odrzuceniu ich znajomość pogłębia się i stopniowo przekształca w coś, czego sami do końca nie rozumieją - przynajmniej początkowo. Autorka wprowadza czytelnika stopniowo, począwszy od błahych spraw związanych ze szkołą i maturą przechodzi do problemów bohaterów, które bynajmniej nie są banalne. Wszystko przeplata baśń snuta przez Abla, która jest równie tajemnicza, co jej twórca. Czy to rzeczywistość czy czysta fikcja?

Anna jest postacią, jakich wiele - grzeczna córeczka, dobra uczennica, niespecjalnie ładna. Na co dzień mało kto ją zauważa, a i ona izoluje się od świata żyjąc w swojej bańce i domu pełnym niebieskiego światła. Autorka nie zadała sobie zbytniego trudu przy kształtowaniu jej postaci, jednak nadrabia to świetną kreacją drugiego z głównych bohaterów - Abla. Do samego końca nie miałam pojęcia, co tak naprawdę ukrywa. Jego postać jest bardzo złożona i zmienna, przez co nie można przewidzieć, jak zachowa się w danej sytuacji. Jego przyjazne zachowanie w mgnieniu oka może przejść w chłodny dystans, jednego dnia śmieje się z Anną, by drugiego udawać, że jej nie zna. Jest kochającym bratem, handlarzem narkotyków, wyrzutkiem, ale też...przyjacielem? Ma też inne oblicza, które ujawnia dopiero z biegiem czasu. Kim tak naprawdę jest Abel Tannatek?Drugoplanowe postaci są zarysowane dość wyraźnie, jednak przy tym są dość schematyczne. Przyjaciele Anny są odbici z jednego szablonu stereotypowego nastolatka - pijącego, palącego i ćpającego. Nie podobało mi się ukazanie młodzieży w taki sposób, to swoista generalizacja, której nie lubię, lecz z drugiej strony miało to stanowić kontrast dla głównej bohaterki odcinającej się od swoich rówieśników.

"Czasami mam problem z odróżnieniem szczęścia od smutku –szepnęła- Czy to nie dziwne? Czasami po prostu nie wiem, czy jestem szczęśliwa, czy smutna. Tak jest jak myślę o Tobie."

Jak już wspomniałam, "Baśniarz" to historia gorzka. Dosłownie, słowo to idealnie opisuje wszystko, co się dzieje na kartach tej powieści. Autorka nieustannie gra na uczuciach czytelnik i choć wybrała znany schemat - dwójkę ludzi pochodzących z różnych światów - innowacyjny sposób, w jaki przedstawiła ich losy, chwyta za najbardziej skamieniałe serca. Klimat, mroczny, romantyczny, ale też nieco chaotyczny, potęguje odbiór i pozwala jeszcze bardziej utonąć w baśni snującej się między kartkami. Czytelnik zagłębia się coraz bardziej, dąży do końca z nadzieją odbicia się od dna, jednak dzieje się coś zupełnie innego - dno pochłania go bez reszty. Tak właśnie dzieje się w przypadku "Baśniarza".

Nawet tak poruszająca książka nie ustrzegła się od kilku wad. Największą są chyba dziury logiczne w całej historii. Czasem miałam wrażenie, że autorka zapomniała, co napisała kilkanaście stron wcześniej, tak też Anna nie mogła zdecydować się czy "Mamy tylko po 17 lat", czy też 18 sto stron dalej. Innym przykładem są tabletki, które rzekomo wyrzuciła zaraz po zakupie, by potem, przeżywając załamanie, dziarsko wyciągnąć je z plecaka. Są to błędy widoczne, lecz w moim odczuciu zupełnie nieutrudniające lektury, a co najważniejsze, nie irytujące. Tak bardzo wciągnęłam się w fabułę, że ignorowałam wszystko inne. Świetnie prowadzona historia maskuje nielogiczność niektórych sytuacji, jak i sporadyczne ubytki w stylu pisania autorki.

"Powiem chwili... - szepnęła - ..zatrzymaj się, jesteś tak piękna."

"Baśniarz" jest książką wyjątkową, taką, która na długo zapada w pamięć. Po przeczytaniu ostatniego zdania jeszcze długo nie mogłam wyrzucić jej ze swoich myśli, co zdarza mi się bardzo rzadko. Wszystko, co się na nią składa - niezwykła historia, jej nie idealność, bohaterowie i zakończenie - coś we mnie zmieniło. Może nie w znacznym stopniu, jednak ta pozycja pozostawiła we mnie ślad, który zostanie ze mną do końca życia. Dla takich książek warto czytać.


http://somethingforread.blogspot.com/2015/07/tytu-basniarz-tytu-oryginalny-der.html

Baśniarz" początkowo jawi się bardzo tajemniczo, okładkowy opis nie precyzuje gatunki ani tego, o czym właściwie jest owy zlepek kartek, jedynie naprowadza czytelnika na trop dość wyraźnego wątku romantycznego, przez co dość łatwo można zaszufladkować książkę, jako jeszcze jedną młodzieżówke. Jednak czym jest tajemnicza baśń, którą snuje jeszcze bardziej enigmatyczny Abel?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Idealna Chemia" to książka należąca do coraz bardziej popularnego gatunku, jakim staje się New Adults. Gatunek ten traktuje, w przeciwieństwie do Young Adults, z którego wyewoluował, o nieco starszej grupie społecznej i do takowej też jest kierowany. Autorki ukazują nam bohaterów zmagających się z problemami związanymi z szeroko rozumianym wchodzeniem w dorosłość - kończenie szkoły, uniezależnianie się od rodziców i, co najważniejsze, rozterki miłosne. "Idealna Chemia" nawet na milimetr nie odbiega od wytycznych swojego gatunku.

Ostatni rok szkoły. Życie Brittany Ellis dla postronnego obserwatora wydawałoby się idealne - piękna, bogata, kapitan drużyny cheerleaderek, inteligentna - jej jedynym zmartwieniem jest wybór odpowiedniego koloru błyszczyka od Bobbi Brown. Pod tą perfekcyjną otoczką skrywa się jednak coś więcej - Brittany nie ma lekko w domu z powodu swojej niepełnosprawnej siostry i lekko niezrównoważonej rodzicielki. Ponadto musi być najlepsza - najwyższe oceny są jej potrzebne, by dostać się na uniwersytet. Tu pojawiła się przeszkoda na jej idealnej życiowej ścieżce - przystojny meksykanin - Alex Fuantes - znany z olewania wszystkiego i wszystkim i przynależności do lokalnego gangu, z którym główna bohaterka została zobligowana do wykonania projektu z chemii.

"Lubię być sama. Przed nikim nie muszę wtedy udawać."

Pierwsze, co przychodzi na myśl po lekturze "Idealnej Chemii" to jej niesamowita schematyczność i przewidywalność. Wszystko zbudowane jest na zasadzie kontrastu - dwójka zupełnie różnych ludzi, pochodzących i wychowanych w innych środowiskach i posiadających odmienne priorytety w życiu. Początkowo łączy ich tylko szkolny projekt, jednak z czasem ich znajomość coraz bardziej się pogłębia. Brzmi znajomo? Z pewnością, gdyż autorka nie wykazała się zbytnią kreatywnością, zarówno historia przewodnia jak i bohaterowie są dość często widziani w literaturze młodzieżowej. ONA - piękna i idealna, jednocześnie skrywająca tajemnice, którą dostrzega tylko ON - ten zły i niebezpieczny, z którym nikt nie chce się zadawać. Mimo iż pani Elkeles starała się wyjść nieco z szablonu i pogłębić kreacje postaci przez dodanie im sekretu/tragicznej historii/poważnych pobudek (patrz siostra głównej bohaterki i powód przynależności Alexa do gangu), to pozostają oni wciąż płascy, niewyróżniający się na tle setek im podobnych.
Akcja toczy się dość szybko i na kartach tej pozycji nie znajdziemy zaskoczenia, z łatwością przewidywałam, co stanie się zarówno kilka stron dalej jak i na samym końcu. Prym wiedzie wątek romantyczny, który spycha wszytko inne na drugi plan, a chemia jest tylko pretekstem, by coraz bardziej go rozwijać. Sprzyja temu również styl autorki - jest lekki, jak to bywa w literaturze tego pokroju, dość zwyczajny - język nie jest udziwniony, ale prosty i nie przykuwający uwagi, co jednocześnie sprawia, iż książkę czyta się bardzo szybko - to na plus.

"Idealna Chemia" to pierwsza książka New Adults, jaką przeczytałam w życiu. Nie mogę uznać, iż był to udany start, co, jak na razie, skutecznie zniechęciło mnie do sięgania po kolejnych przedstawicieli owego gatunku. Uznać jednak mogę, że zapewniła mi zajęcia na kilak ładnych godzin i pozwoliła odpocząć mojej głowie zaprzątniętej zakończeniem roku szkolnego.

http://somethingforread.blogspot.com/2015/07/simone-elkeles-idealna-chemia.html

"Idealna Chemia" to książka należąca do coraz bardziej popularnego gatunku, jakim staje się New Adults. Gatunek ten traktuje, w przeciwieństwie do Young Adults, z którego wyewoluował, o nieco starszej grupie społecznej i do takowej też jest kierowany. Autorki ukazują nam bohaterów zmagających się z problemami związanymi z szeroko rozumianym wchodzeniem w dorosłość -...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Illimiss

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1 Zobacz więcej
Jarosław Grzędowicz Pan Lodowego Ogrodu - tom I Zobacz więcej
Stephen King Misery Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
195
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
148
razy
W sumie
wystawione
34
oceny ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
1 304
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
21
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]