-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2023-06-18
2023-02-23
2016-01-02
2021-08-23
2021-12-10
2021-03-26
Bardzo dobra książka, o ile nie oczekuje się dzieła na miarę książek Wojciecha Jagielskiego czy publikacji Wydawnictwa Czarne.
Książka opiera się na rozmowach z osobami, które autor spotyka podczas podróży hulajnogą i autostopem po Afryce. Nie znajdziemy tu rysów historycznych państw, nie będzie polityki, nie będzie też opisów przyrody czy zbyt dokładnego nakreślenia obecnej rzeczywistości.
Będą jednak rozmowy z ludźmi, czyli to, co chyba jest najważniejsze w każdej podróży. Z tego względu książkę czyta się lekko i przyjemnie, warto poświęcić jej czas.
Minusy? Redakcja tekstu. W „Ludziach drogi” jest trochę literówek, powtórzeń, błędów językowych, niekonsekwencji. Nie zaburza rytmu czytania, ale zaskakują zwłaszcza błędy przy imionach bohaterów, które w kolejnych zdaniach bywają zapisane na różne sposoby.
Bardzo dobra książka, o ile nie oczekuje się dzieła na miarę książek Wojciecha Jagielskiego czy publikacji Wydawnictwa Czarne.
Książka opiera się na rozmowach z osobami, które autor spotyka podczas podróży hulajnogą i autostopem po Afryce. Nie znajdziemy tu rysów historycznych państw, nie będzie polityki, nie będzie też opisów przyrody czy zbyt dokładnego nakreślenia...
2020-09-12
2020-10-25
2020-01-21
2016-02-19
Statystycznemu Polakowi nie polecam. Nie dość, że dla niego każda książka jest trudna, to ta będzie jeszcze trudniejsza. Przeciętny Polak, który ma trudności z wyjaśnieniem kim był Nelson Mandela, będzie męczył się przy "Zulu", ponieważ akcja dzieje się w zupełnie innym kręgu kulturowym. I to bardzo czuć.
Czuć też, że autor jest scenarzystą. Momentami czytając książkę oczami wyobraźni widzi się gotowe sceny filmowe.
Pomimo niedostatecznego wyjaśnienie niektórych motywów, "Zulu" czyta się przyjemnie, z oczekiwaniem przewraca strony.
Dodatkowa gwiazdka za zakończenie. Najlepszy punkt tej dobrej powieści.
Statystycznemu Polakowi nie polecam. Nie dość, że dla niego każda książka jest trudna, to ta będzie jeszcze trudniejsza. Przeciętny Polak, który ma trudności z wyjaśnieniem kim był Nelson Mandela, będzie męczył się przy "Zulu", ponieważ akcja dzieje się w zupełnie innym kręgu kulturowym. I to bardzo czuć.
Czuć też, że autor jest scenarzystą. Momentami czytając książkę...
2019-07-11
2017-05-09
Niesamowicie pozytywne zaskoczenie. Zabierając się do niej, można się spodziewać katolicyzmu wypływającego z każdej strony, ponieważ autor jest chrześcijańskim duchownym. Tymczasem tutaj nic takiego nie występuje. Bogusław Dąbrowski opisuje rzeczywistość tak, jak widzi: bez zadęcia, nawracania i gloryfikowania.
Autor wspomina nie tylko o dobrych stronach pracy misjonarza, ale wielokrotnie opisuje chwile słabości, własne błędy i wady. Robi to z zadziwiającą otwartością.
Bogusław Dąbrowski opowiada mnóstwo anegdot, historii, ale jest też miejsce dla faktografii. Podana jest ona jednak w sposób wyjątkowo przystępny.
Dodatkowo książka jest świetnie zredagowana, zilustrowana i wydana.
Jak dotąd moje największe pozytywne zaskoczenie roku.
Niesamowicie pozytywne zaskoczenie. Zabierając się do niej, można się spodziewać katolicyzmu wypływającego z każdej strony, ponieważ autor jest chrześcijańskim duchownym. Tymczasem tutaj nic takiego nie występuje. Bogusław Dąbrowski opisuje rzeczywistość tak, jak widzi: bez zadęcia, nawracania i gloryfikowania.
Autor wspomina nie tylko o dobrych stronach pracy misjonarza,...
2016-04-27
2019-04-18
2018-10-19
Jak zwykle u Jagielskiego: klasa. Autor ma świadomość, że wiedza przeciętnego Polaka o RPA kończy się na istnieniu Mandeli i wojen burskich. W najlepszym wypadku. Znakomicie więc oprowadza czytelnika po RPA, a przy tym mimo wielkości Mandeli, nie stawia mu pomnika.
Jedyne czym jestem rozczarowany, to laickie traktowanie niektórych spraw sportowych. O ile usilne nazywanie Pucharu Narodów Afryki mistrzostwami Afryki (czym de facto jest) byłbym skłonny przemilczeć, o tyle określanie fazy grupowej mistrzostw świata eliminacjami czy kwalifikacjami, jest delikatnym przekłamaniem, którego nie spodziewałem się po Jagielskim, znanym kibicu.
Prócz tych szczegółów, książka warta jest polecenia. Autor w trakcie wielu podróży wykonał mrówczą reporterską pracę, czego ta książka jest dorodnym owocem.
Jak zwykle u Jagielskiego: klasa. Autor ma świadomość, że wiedza przeciętnego Polaka o RPA kończy się na istnieniu Mandeli i wojen burskich. W najlepszym wypadku. Znakomicie więc oprowadza czytelnika po RPA, a przy tym mimo wielkości Mandeli, nie stawia mu pomnika.
więcej Pokaż mimo toJedyne czym jestem rozczarowany, to laickie traktowanie niektórych spraw sportowych. O ile usilne nazywanie...