Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Znakomitość w każdym calu. Koniec świata z perspektywy "Listów..." jest tylko jeden: gdy ktoś skutecznie oprze się zabawie słownej tej pisarskiej śmietanki. Intelektualny napój bogów, po lekturze ABS brzucha gwarantowany - Chodakowska dla leniwych.

Znakomitość w każdym calu. Koniec świata z perspektywy "Listów..." jest tylko jeden: gdy ktoś skutecznie oprze się zabawie słownej tej pisarskiej śmietanki. Intelektualny napój bogów, po lekturze ABS brzucha gwarantowany - Chodakowska dla leniwych.

Niestety jeszcze świat nie widział tak znakomitego pióra, którego nie jest w stanie zepsuć tłumaczenie. Jedno jest pewne. Wyjątkowa sympatia, którą czytelnik może obdarzyć pewną twórczość, przynosi niezastąpioną zaletę - znieczula na fatalny przekład. Zaraz po 'keep from the fire', do praktycznych rad należeć będzie: nie zaczynać od tej powieści Aleksijewicz, w przypadku, gdy nie ma opcji posmakowania Jej kunsztu w oryginale.
Mimo wszystko - Aleksijewicz jak zwykle niezastąpiona, gdy powinno dać się głos tym, którym polityka go zabiera.

Niestety jeszcze świat nie widział tak znakomitego pióra, którego nie jest w stanie zepsuć tłumaczenie. Jedno jest pewne. Wyjątkowa sympatia, którą czytelnik może obdarzyć pewną twórczość, przynosi niezastąpioną zaletę - znieczula na fatalny przekład. Zaraz po 'keep from the fire', do praktycznych rad należeć będzie: nie zaczynać od tej powieści Aleksijewicz, w przypadku,...

Historia bez historii - autorski miszmasz w znaczeniu "żartu" sytuacyjnego, który nie jest w stanie poruszyć uczuć szarego czytelnika. Poczucie niezręczności ratuje warsztat językowy autora - sporadyczne, ironizujące puenty - jednak trudno doszukać się sensu w formie telegramu, którą posłużył się pisarz. Ucięte zdania i podawanie po każdym wyrazie znaków przestankowych raczej nie karmi wyobraźni odbiorcy niczym rzeczowym, jak i język nie zdobywa na oryginalności. Jedyny plus w tym, że historia krótka, dobra na chwilowe oderwanie się; moment, w którym nie masz lepszego wyboru.

Historia bez historii - autorski miszmasz w znaczeniu "żartu" sytuacyjnego, który nie jest w stanie poruszyć uczuć szarego czytelnika. Poczucie niezręczności ratuje warsztat językowy autora - sporadyczne, ironizujące puenty - jednak trudno doszukać się sensu w formie telegramu, którą posłużył się pisarz. Ucięte zdania i podawanie po każdym wyrazie znaków przestankowych...