Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

No dobrze, postaram się być tutaj merytorycznym. Po pierwsze, zwykle raczej staram się konfrontować z dziełem jakimkolwiek tu i teraz - w znaczeniu aktualności. Nie oznacza to bynajmniej, że ignoruję kontekst historyczny. Staram się je traktować też jako osobny byt, niezależny od wpływów.
Bułhakow nie porywa mnie literacko ani trochę, równolegle z tą powieścią czytam Czarodziejską Górę Thomasa Manna, którą również można uznać za pewnego rodzaju literacki relikt i z całą stanowczością stwierdzam, że Bułhakow może sznurowadła wiązać drugiemu z panów pod względem czysto językowym i intelektualnym. Ale dobrze, to jest być może inna konwencja i inny zamysł. Powieść nie broni się w moim odczuciu samą treścią, nie porywa i nie zachwyca. Jest, może nie tyle zdezaktualizowana, co bardzo nieodkrywcza w dzisiejszym świecie postmodernizmu. Nagromadzenie mini wątków i postaci nie służy absolutnie niczemu, przez co metraż tego dzieła staje się frustrująco męczący, przez pewną przejrzystość myśli autora. Budzi się pewnego rodzaju oczekiwanie błyskotliwego zwrotu, którego nigdy się nie doświadcza.
Teraz tak, siląc się na dostrzeżenie wartości, intrygujący dla polemiki jest koncept niejednoznaczności, czy też relatywizmu zła. Choć moim osobistym zdaniem, przedstawiona historia i krytyka tchórzostwa, jest psychologicznie spłycona i - rzekłbym - dogmatyczna, punktem widzenia autora, z którym niekoniecznie się zgadzam. Przynajmniej nie w oparciu o tak zarysowanie postacie i postawy.

No dobrze, postaram się być tutaj merytorycznym. Po pierwsze, zwykle raczej staram się konfrontować z dziełem jakimkolwiek tu i teraz - w znaczeniu aktualności. Nie oznacza to bynajmniej, że ignoruję kontekst historyczny. Staram się je traktować też jako osobny byt, niezależny od wpływów.
Bułhakow nie porywa mnie literacko ani trochę, równolegle z tą powieścią czytam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No urzekła mnie ta historia. Tak, historia, bo wbrew niektórym opiniom, Stasiuk - co nie jest dla niego zwyczajowe - snuje tu pewną, bądź co bądź spójną, historię miejsca i ludzi. Ludzi osadzonych w miejscu i po czasie.

A teraz szybko, nadstaw ucha, nim będzie za późno.

No urzekła mnie ta historia. Tak, historia, bo wbrew niektórym opiniom, Stasiuk - co nie jest dla niego zwyczajowe - snuje tu pewną, bądź co bądź spójną, historię miejsca i ludzi. Ludzi osadzonych w miejscu i po czasie.

A teraz szybko, nadstaw ucha, nim będzie za późno.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To prawdopodobnie najcięższa lektura jaką mi przyszło czytać, a moment sobie wybrałem chyba też nienajlepszy. A może wręcz przeciwnie, jedyny właściwy. Z Cioranem jest tak, że pisze bezsprzecznie pięknie o rzeczach bardzo brzydkich. Ta książka jest anty-życiem, choć powiew optymizmu, dostrzeganie entuzjazmu i ucieczki w formie miłości, jest w jakimś tam sensie budujący i zbieżny z chociażby tym, co można przeczytać u Fromma.
Odrzucają na pewno fragmenty, gdzie upust daje swojej młodzieńczej mizoginii, bądź też megalomanii.
Jestem szczerze zaskoczony, że facet dożył sędziwego wieku i choć jestem trochę ciekaw jak zmieniało się jego myślenie, jeśli w ogóle, to trochę nie jestem gotowy na zmierzenie się z kolejnym jego dziełem.

To prawdopodobnie najcięższa lektura jaką mi przyszło czytać, a moment sobie wybrałem chyba też nienajlepszy. A może wręcz przeciwnie, jedyny właściwy. Z Cioranem jest tak, że pisze bezsprzecznie pięknie o rzeczach bardzo brzydkich. Ta książka jest anty-życiem, choć powiew optymizmu, dostrzeganie entuzjazmu i ucieczki w formie miłości, jest w jakimś tam sensie budujący i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem tak, trochę mnie jednak finalnie zawiodła ta książka, to opowiadanie. Samo wprowadzenie, zawiązanie akcji i kolejne perypetie życiowo-zawodowe Iwana, dynamika - do mniej więcej połowy długości - świetne. Natomiast przedstawianie postępującej choroby wydało mi się nadmiernie - z punktu widzenia samego przekazu, jak i powiedzmy jakiegoś tutaj kunsztu pisarskiego - rozwleczone, a sama puenta, no przynajmniej dla mnie, mało odkrywcza. Ja rozumiem, że to dzieło leciwe i tak dalej, ale no jest jak jest.

Powiem tak, trochę mnie jednak finalnie zawiodła ta książka, to opowiadanie. Samo wprowadzenie, zawiązanie akcji i kolejne perypetie życiowo-zawodowe Iwana, dynamika - do mniej więcej połowy długości - świetne. Natomiast przedstawianie postępującej choroby wydało mi się nadmiernie - z punktu widzenia samego przekazu, jak i powiedzmy jakiegoś tutaj kunsztu pisarskiego -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwnie się troszeczkę czuję, że uległem pewnego rodzaju, być możę naiwnemu, urokowi tej książki i przekazu autora. Cóż mam począć, trafia to do mnie, otwiera wręcz oczy. Przeświadczony byłem po dziś dzień, że bardzo popularyzowana ostatnimi czasy psychoterapia, ogranicza się w dużej mierze do hodowania, czy też pielęgnowania egocentryków z kompleksem ofiary. To co proponuje Viktor Frankl przemawia do mojej intuicji znacznie bardziej.
Dziwnie się czuję natomiast dlatego, że to nie jest książka wybitna pod względem czysto literackim, niemniej jednak ma ogromną wartość i w tych kategoriach ją oceniam. Druga jej część, teoretyczna, podobała mi się znacznie bardziej, ale rozumiem, że background jest tu kluczowy.

Dziwnie się troszeczkę czuję, że uległem pewnego rodzaju, być możę naiwnemu, urokowi tej książki i przekazu autora. Cóż mam począć, trafia to do mnie, otwiera wręcz oczy. Przeświadczony byłem po dziś dzień, że bardzo popularyzowana ostatnimi czasy psychoterapia, ogranicza się w dużej mierze do hodowania, czy też pielęgnowania egocentryków z kompleksem ofiary. To co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli ocenę 5 by przyjąć za wartość wyjściową - w pewym sensie neutralną, to Mapie i Terytorium wystawiam ocenę 4. Od połowy książki, kiedy de facto zaczyna się wątek kryminalny, nie mogłem doczekać się jej końca. Może nie jest to do końca sprawiedliwe i nie jestem najlepszą osobą podejmującą się oceny tej powieści, bo faktem jest, że fanem twórczości o dużych znamionach gatunkowych nie jestem. Unikam takiej twórczości. Niemniej jednak, przeczytałem wszystkie powieści Houellebecqa i nie wypadało trochę nie zamknąć jego twórczości tą najmniej zachęcającą mnie z opisu książką.
Faktycznie jest to w jakimś sensie najgrzeczniejsza i zarazem najbardziej nijaka, bezpłciowa, nieemocjonująca historia jaką francuz napisał. Pomysł z wpleceniem własnej osoby, czy też osoby inspirowanej własną osobą, też lekko odrzuca - trąca to megalomanią. W zasadzie wszystko co jest w jakimś stopniu angażujące w tej powieści, zawrzeć by można na 150 stronach i wciąż byłoby tam miejsce na oddech.

Jeśli ocenę 5 by przyjąć za wartość wyjściową - w pewym sensie neutralną, to Mapie i Terytorium wystawiam ocenę 4. Od połowy książki, kiedy de facto zaczyna się wątek kryminalny, nie mogłem doczekać się jej końca. Może nie jest to do końca sprawiedliwe i nie jestem najlepszą osobą podejmującą się oceny tej powieści, bo faktem jest, że fanem twórczości o dużych znamionach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pewnie tu wrócę za kilka wiosen.
Proces to książka dziwna i charakteryzuje się tym, za czym nie do końca przepadam w sztuce jako takiej, weźmy na to kinematografię. Proces wymaga od czytelnika wiedzy. Wymaga zainteresowania i wniknięcia dalej niż same strony powieści. Jednak gdy poświęci się należytą uwagę, postudiuje niejako i przyjrzy wydarzeniom przedstawionym pod różnymi kątami, otrzymujemy bardzo, bardzo ciekawy i nieoczywisty przedmiot dyskusji.

Pewnie tu wrócę za kilka wiosen.
Proces to książka dziwna i charakteryzuje się tym, za czym nie do końca przepadam w sztuce jako takiej, weźmy na to kinematografię. Proces wymaga od czytelnika wiedzy. Wymaga zainteresowania i wniknięcia dalej niż same strony powieści. Jednak gdy poświęci się należytą uwagę, postudiuje niejako i przyjrzy wydarzeniom przedstawionym pod...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dopiero po lekturze dowiedziałem się, że jest to swoisty zbiór opowiadań autora. Akurat szczęśliwie się złożyło, że książek i publikacji, z których zaczerpnięto owe opowiadania, nie znałem. Nie jest to jednak moje pierwsze zetknięcie z prozą quasi-reportażową Stasiuka i muszę podkreślić, że jest to zetknięcie do tej pory najlepsze. Podoba mi się intencjonalny i tematyczny charakter tego zbioru. Tak jak czasami potrafiło mnie zmęczyć roztrzepanie wątkowe we "Wschodzie", tak tutaj wszystko wydaje się być na swoim miejscu i elegancko się dopełnia. Czytanie tych krótkich projekcji autora, jest jak oglądanie filmowego slajdu przez szkło powiększające. To doświadczenie niemal medytacyjne.

Dopiero po lekturze dowiedziałem się, że jest to swoisty zbiór opowiadań autora. Akurat szczęśliwie się złożyło, że książek i publikacji, z których zaczerpnięto owe opowiadania, nie znałem. Nie jest to jednak moje pierwsze zetknięcie z prozą quasi-reportażową Stasiuka i muszę podkreślić, że jest to zetknięcie do tej pory najlepsze. Podoba mi się intencjonalny i tematyczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zwyczajowo przeleciałem okiem po kilku opiniach, szczególnie byłem zainteresowany tymi niepochlebnymi. Byłem ciekaw, czy może są jakieś merytoryczne wątpliwości co do relacji Edelmana, tudzież jakieś zarzuty pod względem delikatnego patosu, który się wkradł - subtelnie, bo subtelnie, w puencie.
Ale nie.
Główny zarzut ludzi oceniających tę książkę jest taki, że fajniejsze są te o obozach, albo powstaniach. Rozumiecie? One są fajniejsze. Ta jest mniej fajna. Mniej tu bohaterstwa, mniej strzałów i walki. Ludzie giną jakoś tak mało heroicznie.
A ja Wam powiem, że porażające jest to miejscami, jak w tym formacie, w stylu "przy kawce", opisuje się wydarzenia przerażające. Jak abstrakcyjne się to wydaje zarówno z punktu widzenia nas, osób, które nigdy tak chorych czasów nie zaznały, jak i w zasadzie tego, kto je przeżył. Przeżył. I dziś sam nie wie dlaczego, bo jest to suma przypadków.
Drugi zarzut jest taki, że książka jest chaotyczna. Jest nieco, faktycznie. Ale bez przesady, czyta się to lekko i jednym tchem w zasadzie, lekki natłok nazwisk i pseudonimów, idzie się w tym połapać - wymaga nieco zaangażowania.
To jest dobra książka i zostaje w pamięci, tak jak smutne wiersze Jurka Wilnera. Powiedziałbym, że jest jaka jest - jaka ma być, nic ponad to i nie mniej niż to. Edelman przekazał co chciał przekazać i jak chciał przekazać. Ja z tym nie dyskutuję.

Zwyczajowo przeleciałem okiem po kilku opiniach, szczególnie byłem zainteresowany tymi niepochlebnymi. Byłem ciekaw, czy może są jakieś merytoryczne wątpliwości co do relacji Edelmana, tudzież jakieś zarzuty pod względem delikatnego patosu, który się wkradł - subtelnie, bo subtelnie, w puencie.
Ale nie.
Główny zarzut ludzi oceniających tę książkę jest taki, że fajniejsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chciałem tu po prostu wejść i napisać opinię o książce, ale moje oczy najpierw przykuły opinie niepochlebne. Nie ma zamiaru polemizować z tym, że komuś powyższe dzieło się nie podoba, czy też, że styl odrzuca, ale na litość boską, robienie z debiutu Stasiuka krytyki systemu więziennictwa i peanu na cześć degeneratów, to już jest dalece rozwinięta krótkowzroczność.

Ludzie, jeśli nie możecie wyjść poza ramy ościeżnicy opowieści o bohaterach, to nie zabierajcie się za książki o antybohaterach. Książek mających wzbudzić pewnego rodzaju przemyślenia. Okej, w pewnym sensie jest tu krytyka więziennictwa, zwłaszcza tego czasów komunistycznych, ale nikt tu nikogo nie wybiela, a autor nie ocenia. Moim zdaniem w ostatecznym rozrachunku wygrywa tu duch.

Osobiście przed oczami stanęły mi historie rówieśników z czasów gdy sam dorastałem na osiedlu w małej miejscowości. Czy będąc młodym chłopakiem/dziewczyną zadawaliśmy sobie pytania czemu ktoś jest taki, nie inny? Skąd. Osiedla karmiły się tylko i żyły historiami, które się wydarzały. A raz przyszytych łatek nikt nie chciał zrywać.

Wracając do Stasiuka. Czytam jego książki w zaburzonej chronologii, dopiero teraz debiut i jestem w szoku, i podziwie, jak zręcznie przechodzi od wrażliwego osobnika do brudnego chama. Uważam, że to pewna sztuka. Książkę się czyta niezwykle lekko, a snuta opowieść jest tak wartka, że trudno znaleźć moment na pauzę.

Ludziom, którzy mają usilną potrzebę oceniania, polecam Toma i Jerrego. Albo nie wiem, Gwiezdne Wojny.

Chciałem tu po prostu wejść i napisać opinię o książce, ale moje oczy najpierw przykuły opinie niepochlebne. Nie ma zamiaru polemizować z tym, że komuś powyższe dzieło się nie podoba, czy też, że styl odrzuca, ale na litość boską, robienie z debiutu Stasiuka krytyki systemu więziennictwa i peanu na cześć degeneratów, to już jest dalece rozwinięta krótkowzroczność.

Ludzie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudności mam z oceną tej książki. Czuję pewną sympatię do Stasiuka, nie będę ukrywał. Lubię ten dziwny mariaż wrażliwości z pewną szorstkością. Największą zaletą tych książek jest to, że nie mają jasnego celu. Największą wadą natomiast jest to, że nie mają jasnego celu.
I czasami ten balans, taniec na krawędzi interesowania i nużenia, się zaburza. Książka ma po prostu swoje lepsze i gorsze fragmenty, pozostawiła we mnie sporo uczuć, odczuć i obrazków, których nigdy nie widziałem. To się chwali. Chciałbym jednak aby było w niej więcej uniwersalności, aniżeli - miejscami, bardzo osobistej reportażowej relacji.

No nie wiem, takie luźne przemyślenia.

Coś podobnego odczułem, kiedy oglądałem "The Hand of God" Sorrentino.

Może tak musi być, bo jakby było inaczej, to Stasiuk nie byłby tak wyjątkowy. Czytam aktualnie Mury Hebronu i Kucając. Pierwsze czyta się o niebo lżej i o tyleż samo mniej unikalnie. Kucając jest wręcz medytacyjne.

Trudności mam z oceną tej książki. Czuję pewną sympatię do Stasiuka, nie będę ukrywał. Lubię ten dziwny mariaż wrażliwości z pewną szorstkością. Największą zaletą tych książek jest to, że nie mają jasnego celu. Największą wadą natomiast jest to, że nie mają jasnego celu.
I czasami ten balans, taniec na krawędzi interesowania i nużenia, się zaburza. Książka ma po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przygodę z Camus zacząłem klamrą, najpierw przeczytałem Obcego, teraz Upadek. I choć Obcy jest książką, która daje do myślenia i zostaje długo z tyłu głowy, a żar Algierii wciąż dokucza jak komar letnim wieczorem, to jest napisany dość prosto - czyta się go lekko. Jest w tym jakiś kunszt. Jednak dopiero w Upadku, ostatniej książce pisarza, widać pełnię intelektualnej głębi, zdolności do intro- i ekstraspekcji, wybitny rys absurdu. I czyta się to rzecz jasna ciężej, nie tylko dlatego, że poruszane tematy są wagi najcięższej, ale też dlatego, że napisane jest to znacznie bardziej ekwilibrystycznie. I jakiż to jest geniusz, by tak zatrzeć granicę między pesymizmem a optymizmem, by dziwną satysfakcję odczuwać z pierwszego, a niepokój z drugiego.

Kilka wyróżnionych cytatów:
"W gruncie rzeczy lubię wyspy. Łatwiej nad nimi zapanować."
"A więc moje marzenie nie sprostało próbie faktów."
"Żaden człowiek nie jest obłudny w przyjemnościach."
"Uprzejmie, z solidarnością pełną wzruszenia, plułem codziennie w twarz wszystkim ślepcom."
"Zbyt wielu ludzi wdrapuje się na krzyż tylko po to, żeby można ich było widzieć z większej odległości.

Przygodę z Camus zacząłem klamrą, najpierw przeczytałem Obcego, teraz Upadek. I choć Obcy jest książką, która daje do myślenia i zostaje długo z tyłu głowy, a żar Algierii wciąż dokucza jak komar letnim wieczorem, to jest napisany dość prosto - czyta się go lekko. Jest w tym jakiś kunszt. Jednak dopiero w Upadku, ostatniej książce pisarza, widać pełnię intelektualnej głębi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Disgusting.

Disgusting.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magia momentów i ich ulotność, za to cenię tę książkę. Ma swoje słabsze momenty, szczególnie w drugiej połowie, ale Stasiuk potrafi poruszyć, stworzyć obraz, zapach i dźwięk w głowie.

Magia momentów i ich ulotność, za to cenię tę książkę. Ma swoje słabsze momenty, szczególnie w drugiej połowie, ale Stasiuk potrafi poruszyć, stworzyć obraz, zapach i dźwięk w głowie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Blizna Anthony Kiedis, Larry Sloman
Ocena 7,7
Blizna Anthony Kiedis, Lar...

Na półkach: ,

Ta książka zachęciła mnie do czytania biografii.

Ta książka zachęciła mnie do czytania biografii.

Pokaż mimo to