Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Druga część jest juz troche lepsza, tak jakby autor cos jednak wcześniej napisał. Ostatnie 10 stron mocno podbiło ocenę.

Druga część jest juz troche lepsza, tak jakby autor cos jednak wcześniej napisał. Ostatnie 10 stron mocno podbiło ocenę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu serialu, bo uznałam, że pozwoli mi lepiej poznać bohaterki - to jakie są w środku, ich przemyślenia, jakąś głębię. Byłam bardzo zaskoczona, że w książce są postaciami płytszymi, niż w serialu.
Nie jestem przekonana, czy to autor miał dobry pomysł, ale niezbyt zręczne pióro, czy to tłumacz tak topornie pisze, ale któryś z nich na pewno nie ma pojęcia o kobietach. Sama fabuła jest ciekawa i szczegółowa, ale postacie mimo bogatych w detale opisów wyglądu wypadają dość płasko.

Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu serialu, bo uznałam, że pozwoli mi lepiej poznać bohaterki - to jakie są w środku, ich przemyślenia, jakąś głębię. Byłam bardzo zaskoczona, że w książce są postaciami płytszymi, niż w serialu.
Nie jestem przekonana, czy to autor miał dobry pomysł, ale niezbyt zręczne pióro, czy to tłumacz tak topornie pisze, ale któryś z nich na pewno nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo przyjemna, szczególnie jeśli lubi się długie wywody odpowiadające na abstrakcyjne i nietypowego pytania.
Bardzo obrazowa i łatwa w odbiorze, nawet jeśli nie zna się fachowego słownictwa dostosowanego do realiów świata fizyki.

Bardzo przyjemna, szczególnie jeśli lubi się długie wywody odpowiadające na abstrakcyjne i nietypowego pytania.
Bardzo obrazowa i łatwa w odbiorze, nawet jeśli nie zna się fachowego słownictwa dostosowanego do realiów świata fizyki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nie ma bezpieczeństwa, bez ryzyka, a to, na jakie ryzyko Cię stać, jest miarą Twej wartości"
Chyba powinnam przestać pisać swoje opinie o książkach tej autorki, bo zawsze brzmią one bardzo podobnie. Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że wszystko co wychodzi spod pióra Winterson jest genialne i natychmiast zdobywa moje serce.
W ten sam sposób moje serce zdobył Jordan, jego matka oraz jego oddanie.
Książka jest opowieścią o poszukiwaniu: ananasów, miłości, pewnej tajemniczej tancerki, ale przede wszystkim samych siebie.

"Nie ma bezpieczeństwa, bez ryzyka, a to, na jakie ryzyko Cię stać, jest miarą Twej wartości"
Chyba powinnam przestać pisać swoje opinie o książkach tej autorki, bo zawsze brzmią one bardzo podobnie. Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że wszystko co wychodzi spod pióra Winterson jest genialne i natychmiast zdobywa moje serce.
W ten sam sposób moje serce zdobył Jordan,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem zbulwersowana.
Jak mogłeś...?

Jestem zbulwersowana.
Jak mogłeś...?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W poprzednie wakacje, zachęcona reklamą na lubimy czytać i przepiękną okładką, sięgnęłam po pierwszą część przygód Nataszy i zakochałam się. Nietrudno wyobrazić sobie mój zachwyt na wieść o kontunuacji. Brakowało mi Nataszy i byłam bardzo ciekawa jak radzi sobie dalej, w życiu, które zdecydowała się zacząć na nowo. Otóż okazało się, że średnio sobie radzi, albo to autorka średnio poradziła sobie z napisaniem kontunuacji, której prawdopodobnie nigdy nie planowała napisać, a która była logicznym następstwem wynikającym z dużego zainteresowania częścią pierwszą. Ale do rzeczy:
Powieść była lekka i przyjemna, ale nie dało się nie zauważyć, że jednocześnie jest bardzo banalna, naiwna i przewidywalna. Książka o problemach, która jednocześnie jest istnym americam dreamem o biednej księżniczce czekającej na swojego rycerza, który ją uratuje. Czy Natasza da radę? Oczywiście, że da, bo żyje w abstrakcyjnym świecie, w którym jej problemy rozwiązują się same, a nawet jeśli nie, to wszyscy są skłonni ratować Nataszę z wszystkich konsekwencji jej głupich decyzji.
Jakby tego wszystkiego było mało, spotykamy się tu z na siłę wciśniętym wątkiem miłosnym, zdecydowanie niepotrzebnym, który czasami zdaje się być zarysem trójkąta miłosnego, wprost z naiwnej powieści młodzieżowej.
Jeśli ktoś nigdy o serii(?) nie słyszał to gorąco polecam zapoznać się z pierwszą częścią, na drugą przymknąć oko i wraz ze mną żywić nadzieję, że trzecia nigdy nie powstanie.

W poprzednie wakacje, zachęcona reklamą na lubimy czytać i przepiękną okładką, sięgnęłam po pierwszą część przygód Nataszy i zakochałam się. Nietrudno wyobrazić sobie mój zachwyt na wieść o kontunuacji. Brakowało mi Nataszy i byłam bardzo ciekawa jak radzi sobie dalej, w życiu, które zdecydowała się zacząć na nowo. Otóż okazało się, że średnio sobie radzi, albo to autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Twierdzę, że ją kocham. Co to oznacza? Oznacza to, że oglądam moją przeszłość i przyszłość w świetle tego uczucia. To tak, jakbym pisał w obcym języku, który nagle potrafię przeczytać. Ona wyjaśnia mi mnie samego bez słów. Jak geniusz, nie jest świadoma tego, co czyni"
Po przeczytaniu tej powieści, nie mam już najmniejszych wątpliwości, że dla Jeanette Winterson jest specjalne miejsce w moich sercu. Nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy tworzy ona bohaterki, które w jakiś sposób wywołują we mnie rozczarowanie i poczucie niesprawiedliwości, miłość ta nie słabnie.
"Namiętność" jest historią rudowłosej Villanelle, której pożąda każdy i która jest obiektem wielkiej, nieskończonej miłości Henriego. Jej serce niestety, nawet po próbach wykradnięcia go, nieodwracalnie należy do Królowej Pik.
Książka opowiada o miłości, wolności i wszechobecnym pięknie uczuć, malowanych przez autorkę tak nadzwyczajnie, że czasami potrzebowałam chwili, żeby z tego wszystkiego się otrząsnąć.
W sposób charakterystyczny dla autorki, tempo powieści przez większą jej część jest dość wolne, by przyspieszyć na sam koniec i dać nam wzruszające, acz wciąż otwarte zakończenie.

"Twierdzę, że ją kocham. Co to oznacza? Oznacza to, że oglądam moją przeszłość i przyszłość w świetle tego uczucia. To tak, jakbym pisał w obcym języku, który nagle potrafię przeczytać. Ona wyjaśnia mi mnie samego bez słów. Jak geniusz, nie jest świadoma tego, co czyni"
Po przeczytaniu tej powieści, nie mam już najmniejszych wątpliwości, że dla Jeanette Winterson jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Zasady zaczynają się tam, gdzie kończy się miłość"
Po przeczytaniu biografii Jeanette Winterson, nie mogłam przestać o niej myśleć, a już na pewno nie mogłam skupić się na czytaniu kogokolwiek innego. Z biblioteki wróciłam z czterema książkami autorki i pech chciał, że od tej rozpoczęłam. Z pewnością nie dokończyłabym tej książki, gdyby nie słabość do autorki. Przede wszystkim dlatego, że czułam się (nie tylko ja zresztą, z tego co wyczytałam z opinii innych czytelników) zbyt młoda i głupia na tę pozycję.
Mimo wszystko uważam "Dyskretne symetrie" za książkę bardzo dobrą, bardzo wzruszającą. Historia dość błaha i powtarzalna, za to sposób w jaki została przedstawiona jest niesamowicie piękny i charakterystyczny dla autorki.
Na pewno sięgnę po nią jeszcze raz (może po maturze?).

"Zasady zaczynają się tam, gdzie kończy się miłość"
Po przeczytaniu biografii Jeanette Winterson, nie mogłam przestać o niej myśleć, a już na pewno nie mogłam skupić się na czytaniu kogokolwiek innego. Z biblioteki wróciłam z czterema książkami autorki i pech chciał, że od tej rozpoczęłam. Z pewnością nie dokończyłabym tej książki, gdyby nie słabość do autorki. Przede...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dawno żadnej książki nie czytało mi się tak dobrze, ani tak szybko, mimo że książka do łatwych nie należy. To nie do końca autobiografia, nie do końca historia - to zbiór przemyśleń i emocji autorki, co jest niezaprzeczalnym plusem tej książki, bo Jeanette pięknie myśli, pięknie czuje i pięknie umie o tym napisać.

Dawno żadnej książki nie czytało mi się tak dobrze, ani tak szybko, mimo że książka do łatwych nie należy. To nie do końca autobiografia, nie do końca historia - to zbiór przemyśleń i emocji autorki, co jest niezaprzeczalnym plusem tej książki, bo Jeanette pięknie myśli, pięknie czuje i pięknie umie o tym napisać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To przykre uczucie, kiedy zbuntowana i rozwydrzona dwunastolatka jest najbardziej normalną postacią tej książki...

To przykre uczucie, kiedy zbuntowana i rozwydrzona dwunastolatka jest najbardziej normalną postacią tej książki...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna bohaterka jest największą idiotką w historii głównych bohaterek.

Główna bohaterka jest największą idiotką w historii głównych bohaterek.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy.
Ktoś tu naprawdę powinien się ostro zastanowić.
James Dawson powinien się poważnie zastanowić na tym, czy pisze tanie romansidło o nastolatkach czy jednak "poczytny thriller", którym zachęciła mnie okładka i którego nie dostałam.
Marcin Sieduszewski powinien się poważnie zastanowić na tym, czy aby nie zacząć śpiewać, zamiast tłumaczyć książki, bo wtedy narobiłby ludzkości dużo mniejszą krzywdę.
Mary powinna się poważnie zastanowić na tym, czy chce wszystkich pozabijać, czy jednak nie do końca, bo zauważyłam, że jest niezdecydowana (ale nie chcę się narazić, lubię Cię ok? A ten facet był skurwysynem).
Miller powinien się poważnie zastanowić na tym, czy zostawianie ciała w miejscu pracy przez wiele, wiele lat na pewno jest aż tak genialnym pomysłem jak to sobie uroił, czy może jednak nie bardzo.
Ja, w przeciwieństwie do tych wszystkich ludzi usiadłam i poważnie się zastanowiłam nad tym, czy kupowanie odrobinę podejrzanie wyglądających "thrillerów" o których nigdy nie słyszałam (tylko dlatego, że są w promocji w empiku, kiedy akurat mam trochę grosza) jest świetnym pomysłem, a doświadczenie po przeczytaniu tej książki podpowiedziało mi, że zdecydowanie nie.

Zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy.
Ktoś tu naprawdę powinien się ostro zastanowić.
James Dawson powinien się poważnie zastanowić na tym, czy pisze tanie romansidło o nastolatkach czy jednak "poczytny thriller", którym zachęciła mnie okładka i którego nie dostałam.
Marcin Sieduszewski powinien się poważnie zastanowić na tym, czy aby nie zacząć śpiewać, zamiast tłumaczyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Skończyłam chwilę temu i chyba nie potrafię napisać nic, co miałoby ręce i nogi. Tyle emocji... kocham tę książkę tak bardzo...

Skończyłam chwilę temu i chyba nie potrafię napisać nic, co miałoby ręce i nogi. Tyle emocji... kocham tę książkę tak bardzo...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Droga Colleen Hoover,
mimo że bardzo bym chciała Cię znielubić, nie jestem w stanie. Nie umiem też śmiało stwierdzić, że lubię. Jedyne, czego jestem pewna w tej naszej małej relacji, to to, że nie jestem w stanie przejść wokół pani książek obojętnie i trochę mnie to frustruje. Zawsze wywołują ogromne wrażenie, nawet jeśli nie do końca chcę się do tego przyznać.
Dziękuję.
Ps. Sceny seksu i pocałunków - odrobinę za długie i rozwleczone.

Droga Colleen Hoover,
mimo że bardzo bym chciała Cię znielubić, nie jestem w stanie. Nie umiem też śmiało stwierdzić, że lubię. Jedyne, czego jestem pewna w tej naszej małej relacji, to to, że nie jestem w stanie przejść wokół pani książek obojętnie i trochę mnie to frustruje. Zawsze wywołują ogromne wrażenie, nawet jeśli nie do końca chcę się do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

*przeczytana w ramach wyzwania "ma więcej niż siedmiu bohaterów"

*przeczytana w ramach wyzwania "ma więcej niż siedmiu bohaterów"

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Michael Grant, klasa sama w sobie <3

Michael Grant, klasa sama w sobie <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

przeczytana w ramach wyzwania "książka bez wątku miłosnego"

przeczytana w ramach wyzwania "książka bez wątku miłosnego"

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Miałam w planach napisać świetną, obszerną recenzję. Tyle świetnych rzeczy miałam napisać... nie jestem w stanie. Czuję się emocjonalnie skrzywdzona przez tę książkę.

*czytana w ramach wyzwania "akcja toczy się w czasie wojny"

Miałam w planach napisać świetną, obszerną recenzję. Tyle świetnych rzeczy miałam napisać... nie jestem w stanie. Czuję się emocjonalnie skrzywdzona przez tę książkę.

*czytana w ramach wyzwania "akcja toczy się w czasie wojny"

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, która wydarła mi serce, pocięła, podeptała a potem uroczo się uśmiechnęła.

Książka, która wydarła mi serce, pocięła, podeptała a potem uroczo się uśmiechnęła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Witajcie w świecie Gone - w ETAPie. Nie ma nauczycieli, nie ma szkoły. Cudownie ... ale chwila ... nie ma też rodziców, policjantów, sprzedawców w sklepach, ulubionych dilerów ani nikogo, kto ma więcej niż 15 lat. Już nie tak cudownie. A dzieci, które pozostały muszą sobie jakoś radzić. Zająć się niemowlętami, zdobywaniem pożywienia ... przeżyciem. I o tym z grubsza jest "Gone".
Książkę skończyłam kilka minut temu i muszę przyznać, że dostałam więcej niż oczekiwałam po książce, którą pani w empiku wcisnęła mi z 25 polskich złotych. Aczkolwiek końcówka ... może nie zawiodła mnie, ale jednak liczyłam, że to Astrid będzie chciała wciągnąć Sama do ... cholera wie dokąd.
Pewnie moją recenzją nikogo specjalnie nie zachęciłam, do lektury a szkoda, bo naprawdę warto zagłębić się w lekturę. Natychmiast biorę się za drugą część :)

Witajcie w świecie Gone - w ETAPie. Nie ma nauczycieli, nie ma szkoły. Cudownie ... ale chwila ... nie ma też rodziców, policjantów, sprzedawców w sklepach, ulubionych dilerów ani nikogo, kto ma więcej niż 15 lat. Już nie tak cudownie. A dzieci, które pozostały muszą sobie jakoś radzić. Zająć się niemowlętami, zdobywaniem pożywienia ... przeżyciem. I o tym z grubsza jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to