-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2014-11-09
2013-10-12
„Pytasz mnie, jak stworzyć miłość tak piękną i niedoścignioną, by echa jej słów odbijały się po stokroć, ożywając w umysłach raz po raz od nowa. Pytasz, jak dobierać zdania, by dźwięki melodii nigdy nie ustały, a gwarny szum braw był tak samo wyraźny jak krople kapiących łez, które słyszałeś tylko w swojej głowie. Pytasz mnie, nie dostrzegając, że setki zdań i tysiące słów kiedyś obrócą się w nicość i pozostawią po sobie jedynie blady ślad istnienia. To nie finezja słów i kolejność zdań będą tym, co zapamiętałeś. To jedynie zarys obrazu sprzed Twoich oczu stworzy wspomnienie, którego nigdy nie stracisz.”
I odpowiedzcie mi, jak można nie kochać tej książki ? Wystarczy przeczytać chociażby jedno zdanie, aby zagłębić się w każdym osobnym słowie, aby zobaczyć czas poświęcony na ta książkę i aby pokochać ją bezgranicznie. Jest naprawdę wiele książek, które cenię, bez których nie potrafiłabym istnieć, bo tak zmieniły moje dotychczasowe życie. Ale uwierzcie mi na słowo, żadna nie sprawiła, aby przed moimi oczami pojawiło się tyle wspomnień. Jedna książka, która sprawiła, że wszystko powróciło do mnie jak bumerang, tylko że ze zdwojoną prędkością i siłą. Jego brązowe oczy, które mówiły więcej niż słowa, jego subtelny dotyk, idealny kształt jego warg... Na samym początku broniłam się rękami i nogami, aby przeczytać pierwszy, a następnie drugi tom. Niestety nie dałam rady tego nie przeczytać, bo to było silniejsze ode mnie, bo musiałam dowiedzieć się co stanie się z Ally i Bradinem. Ta historia mnie bardzo wciągnęła, może dlatego, że jest mi tak doskonale znana. Każdy osobny ruch, taniec, każde słowo, które na pozór wydawało się puste, ale z jego ust brzmiące tak niesamowicie wiarygodnie.
"Bo w teatrze życia nie ty wyznaczasz partie i nie ty piszesz role. Nie ty przewidujesz myśli i kierujesz biegiem dat, zwalniając lub przyśpieszając czas w odpowiednich momentach,. Jesteś marionetką w rękach przeznaczenia, które nie jest okrutne, choć czasami nazywają go bezdusznym. Patrzący przez pryzmat słów nie rozumieją, że ono jest po prostu... niezmienne."
Ilekroć napisałabym o tej książce, wierzcie mi, byłoby tego zdecydowanie za mało. O tej książce można opowiadać i opowiadać, a i tak te słowa nie są w stanie opisać tych uczuć, które targają człowiekiem dogłębnie podczas czytania "Ostatniej Spowiedzi". Częstym pytaniem zadawanym po przeczytaniu II tomu jest cytuję: "Który tom jest lepszy ?" I z przykrością muszę stwierdzić, że będę kolejną osobą, która nie odpowie na to nurtujące pytanie, a właściwie nie tak dosłownie, gdyż oba tomy są cudowne, niesamowite, niepowtarzalne, ale obydwa od siebie się bardzo różnią. W pierwszym tomie przeważały momenty Ally, która bała się życia, bała się komukolwiek zaufać, bała się mówić o sobie, bała się samego Bradina i nieumyślnie coraz bardziej odpychała go od siebie, przynajmniej na samym początku. W drugim zaś tomie Ally dojrzewa. Nie jest to już ta sama przestraszona Ally, lecz silna kobieta, która goni za swoim szczęściem, marzeniami i miłością, Jak każdemu człowiekowi, jej również zdarzają się chwile zwątpienia i użalania się nad sobą, ale to wszystko sprawia, że ta historia jest nieprześcigniona pod każdym względem. Te dwa tomy właściwie wszystkim się różnią, ale mają też jedną jedyną cechę wspólną. Tą cechą jest język, jakim są napisane. Tym samym niebanalnym, subtelnym i wyrafinowanym. Ale nie mogę ich porównywać do siebie, gdyż oba tomy tworzą tą niesamowitą powieść.
"Niebywałe.
Bo nawet nie czuję się przegrana.
Nic nie czuję. Mam wrażenie, że świat stanął w miejscu i to tylko ja zapomniałam przestać się kręcić.
Nie mogę pozbyć się uczucia, że wiem więcej.
Że jestem jakby mądrzejsza o to, iż zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem sama.
Że choćbyś nawet przez miliony minut była przekonana, iż jesteśmy tacy silni i wyjątkowi, wszystko jest w stanie rozpaść się w nicość, mimo że dalej jesteś ni tak samo bliski.
Mimo każdej chwili, każdej wspólnej sekundy. Mimo że nadal czuję na skórze Twoje usta i dotyk Twoich rąk, kiedy mnie kochałeś...
Chyba nigdy tak bardzo nie wątpiłam w to, w co wszyscy mimo niepowodzeń i na przekór doświadczeniom starają się wierzyć.
W to, co inni nazywają treścią i sensem, a my nazywamy NAMI... zamykając cały świat w jednym, tak niewiele znaczącym słowie.
Chyba nigdy tak bardzo się nie bałam. Nie tego, że Cię stracę, bo czy kiedykolwiek Cię miałam?
Boję się tego, że największa siła, której byłam świadkiem, gaśnie. Gaśnie, bo chcesz..."
A jeśli chodzi o minusy, to przyznaję się z ręką na sercu, że takich nie znalazłam. Chociaż nie, znalazłam jeden minus, na który składają się trzy słowa "CIĄG DALSZY NASTĄPI", które powodują, że moje serce łamie się na milion drobniutkich kawałeczków.
"Dla tych, których miłość pozwala mi nieprzerwanie dążyć do celu i obierać najbardziej krętą z dróg.
Dla tych, których ciche szepty stawiają mnie jeszcze wyżej, niż sama zdążyłam zajść."
Absolutnie polecam każdemu. Ta książka należy do tej, której tak szybko się nie zapomina. Przeczytaj, a nie pożałujesz.
„Pytasz mnie, jak stworzyć miłość tak piękną i niedoścignioną, by echa jej słów odbijały się po stokroć, ożywając w umysłach raz po raz od nowa. Pytasz, jak dobierać zdania, by dźwięki melodii nigdy nie ustały, a gwarny szum braw był tak samo wyraźny jak krople kapiących łez, które słyszałeś tylko w swojej głowie. Pytasz mnie, nie dostrzegając, że setki zdań i tysiące słów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-31
Zdecydowanie najlepszy romans jaki dotychczas przeczytałam. Polecam każdemu. Nie ma mowy o niezadowoleniu. Nie będę ją streszczać, czy opowiadać o niej nie wiadomo ile. Ta książka zawsze będzie dla mnie the best. Trzeba tą drogę przejść samemu.
Zdecydowanie najlepszy romans jaki dotychczas przeczytałam. Polecam każdemu. Nie ma mowy o niezadowoleniu. Nie będę ją streszczać, czy opowiadać o niej nie wiadomo ile. Ta książka zawsze będzie dla mnie the best. Trzeba tą drogę przejść samemu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
MY LOVE… FROM BEGINNING TO END
Na sam początek włączcie tą piosenkę- https://www.youtube.com/watch?v=zMmQSEaS-w0
Wyznaczyłam sobie zadanie. Nie byle jakie zadanie. Otóż siedzę z rozerwanym na strzępy sercem i poprzysięgłam, że muszę coś napisać o tomie III „Ostatniej spowiedzi”. Ale co? Przed chwilą skończyłam czytać to koszmarne cudo, oderwałam wzrok od stron i spojrzałam. Nic nie było już takie jak przedtem.
"Miłość wydaje się najprostszą i najwłaściwszą z dróg. Wiodąca zawsze ku szczęściu, choć bardzo często pnąca się stromo pod górę. Dla jednych jest spełnieniem marzeń i choć pozostają ślepi, do końca będą wierzyć, że poznali jej smak. Dla innych jest pokutą, która zadaje ból większy niż grzechy, które i tak dawno już zostały wybaczone. Dla jeszcze innych pozostaje ciągłym strachem, że gdy kiedyś zniknie, już nic nie będzie w stanie przywrócić tej chwili.
Dzisiejszej chwili, która przeminęła."- str. 23
Bradin i Ally są zaręczeni. W końcu mogą powiedzieć, że są szczęśliwi lecz niestety nie na długo. Show- biznes to niebezpieczny, obłudny „przyjaciel”, który czasem musi silniej pociągnąć za sznurki. Bradin więc nie ma wyjścia. Musi się dostosowywać, gdyż nadal funkcjonuje w sieci zależności. Kontrakt płytowy, wytwórnia, producenci…
Gdy perfidna żmija- Violet LaRoch ujawni na gali rozdania nagród prawdę o swoim dawnym związku z Bradinem, piękne, poukładane dotąd życie zaczyna się walić. Jak domek z kart, jak piękny moment, jak nietrwały sen- przemija. Okazuje się, że są ludzie, którzy chcą za wszelką cenę zniszczyć wokalistę zespołu Bitter Grace. Kłamliwi, parszywi ludzie, którzy na co dzień zakładają przeróżne maski…
Co zrobi Ally, gdy nagle wielka miłość, w której pokładała nadzieję niespodziewanie się zakończy?
Jak postąpi Bradin w tym rzeczywistym, realistycznym, a nie wyimaginowanym życiu?
Czy Ally i Brad pokonają wszystkie przeciwności, wszystkie przeszkody i będą szczęśliwie żyć z dala od mediów, ale za to w gronie najbliższej rodziny?
A może jednak nie jest im przeznaczone być razem i Ally znajdzie oparcie, bezpieczeństwo, ciepło w ramionach innego?
I jaką rolę odegra w tym wszystkim Tom?
"Podobno pod wpływem emocji można zdziałać wiele rzeczy. Decyzje przychodzą łatwiej, a odgłos bijącego serca przyćmiewa rozumne wnioski, na które czas przyjdzie później. Zatracamy się w swoich reakcjach. Nie sięgamy zbyt daleko wstecz. I nie chcemy przewidywać tego, co stanie się potem.
To dzięki emocjom popełniamy błędy lub dochodzimy do celu. To dzięki nim możemy dostrzec, ile postawiliśmy na szali, gdy serce już przestanie być aktorem pierwszego planu. To one pozwalają nam zrozumieć, że nigdy nie mieliśmy wyjścia i to one sprawiają, że nawet, gdy przez chwilę podążysz tą właściwszą drogą, i tak dojdziesz do miejsca, gdzie zawrócisz."- str. 37
I właśnie teraz zaczynają się dla mnie naprawdę strome schody, bo o ile fabułę byłam w stanie nakreślić, tak uczuć nie jestem w stanie opisać żadnymi słowami. Zabijcie mnie, zlinczujcie, ale nie mogę. To niemożliwe. Podczas lektury ryczałam jak bóbr. Przyznaję się do tego otwarcie, mimo iż mogę zostać uznana za jakąś niestałą, zachwianą emocjonalnie, niezrównoważoną nastolatkę. Nie dbam o to …
Kiedy w II tomie przeczytałam „ciąg dalszy nastąpi”, w mojej głowie układałam milion potencjalnych zakończeń trylogii- zaczynając od tych słodkich, lukrowanych, kończąc na tych najtragiczniejszych. Ale nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO!
Podczas czytania czułam ból, rozrywanie nie tylko serca, ale i duszy, ale zarazem i ulgę. Czułam smutek, złość, bezsilność, ale i radość, i rozbudzający się we mnie płomyk nadziei. Czułam paraliżujący strach, ale również i wiarę w pomyślne zakończenie, wiarę w silne uczucie, które może przenieść góry.
"Czułeś kiedyś, jak po cieniutkiej, naszpikowanej milionami nerwowych zakończeń powłoce twojego serca przysuwają się ostrza? Robią to na tyle mocno, by nieznacznie ją przyciąć i sprawić, by naczynia obficie puściły ciepłą, lepką krew. Robią to w iście chirurgiczną precyzją, by nie zabić, a pozwolić ci k o n a ć."- str. 98
No właśnie, konam, słabnę, upadam, ginę… I za to nienawidzę tej książki. Co tam książki, całej serii! Nienawidzę jej za emocje, które we mnie rozpaliła zaledwie po kilku stronach! Nienawidzę jej za taki obrót spraw! Nienawidzę jej za spuchnięte od płaczu powieki! Nienawidzę jej za to… że pokochałam ją jak żadną inną do tej pory…
"Cokolwiek się zdarzy, zawsze ma swój powód. Czasami jest to kłótnia kochanków, którzy nie chcą przyznać się do tego, że ich uczucie nigdy nie wygasło. Czasami jest to randka, która nie miała odbyć się w ten sposób. Innym razem to spotkanie, jakie na zawsze ma odmienić losy, które zdawały się już ustalone. Tak czy inaczej, nic nie dzieje się od tak, bez powodu. Bez wachlarza wcześniejszych okoliczności."- str. 263
Nie wiem co mogłabym więcej napisać. Może jedynie to, że moje serce nadal nie wróciło do normalnego rytmu. Czuję jakby w moim najważniejszym narządzie biegło stado bawołów. Jakby właśnie w tym momencie grało ono swój własny osobisty koncert metalowy. I wiecie co? Ten rytm nie wróci do normy, bo Bradin, Ally, Tom już zawsze będą przy mnie, blisko mnie. Już zawsze będą dawać o sobie znak, mimo iż zakończyłam tą trzymającą w napięciu trylogię.
Wiem, że nie przekazałam nawet namiastkę uczuć, których doświadczyłam podczas lektury. Zdaję sobie z tego sprawę, gdyż podchodzę sceptycznie do ich okazywania. Czuję, pragnę, ale muszę przyznać, że nie przywiązuję do tego jakiejś większej wagi. A właściwie muszę powiedzieć- przywiązywałam. Tak, „Ostatnia spowiedź” całkowicie mnie odmieniła, całkowicie zmieniła moje zdanie, moje podejście do miłości i przyjaźni.
"Ale to on wtedy odszedł, a później ja sama kazałam mu odejść. I to jest część nas, naszych wspomnień, naszej historii. To nasz początek i nasz koniec... A historii nigdy nie należy zmieniać."- str. 253
Koniecznie przeczytajcie!!!
PS. I na koniec chcę podziękować Pani Ninie Reichter za przedstawienie w tak obrazowy sposób miłości „która nigdy się nie powtórzy”. Wręcz ubóstwiam jak Pani pisze i z niecierpliwością oczekuję kolejnych Pani powieści.
MY LOVE… FROM BEGINNING TO END
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa sam początek włączcie tą piosenkę- https://www.youtube.com/watch?v=zMmQSEaS-w0
Wyznaczyłam sobie zadanie. Nie byle jakie zadanie. Otóż siedzę z rozerwanym na strzępy sercem i poprzysięgłam, że muszę coś napisać o tomie III „Ostatniej spowiedzi”. Ale co? Przed chwilą skończyłam czytać to koszmarne cudo, oderwałam wzrok od stron i...