rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Krótko ode mnie: ta intryga miała być gruba.
Napięcie rosło współmiernie w moim ciśnieniem, a potem zatrzymanie akcji serca...
To nie jest tak, że premier łapówkarz z kumplami z sejmowej ławy kradną pół polskiego PKB, a dla mnie to to wciąż za mało.
Pomysł dobry, ale zamieszanie Seydy w taki sposób - trochę jak wątek z "Mody na sukces" odcinek 856234.

Krótko ode mnie: ta intryga miała być gruba.
Napięcie rosło współmiernie w moim ciśnieniem, a potem zatrzymanie akcji serca...
To nie jest tak, że premier łapówkarz z kumplami z sejmowej ławy kradną pół polskiego PKB, a dla mnie to to wciąż za mało.
Pomysł dobry, ale zamieszanie Seydy w taki sposób - trochę jak wątek z "Mody na sukces" odcinek 856234.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Serio, ta stara kobiecinka? Serio, wilki i podpalenia?
8 gwiazdek biegło za Florystką, ale na finiszu ktoś podłożył im nogę i na metę wpadło tylko 6.

Gdyby nie główny bohater nie nazwałabym Meyera trylogią. Każda z części ma odrębny styl i to akurat na duży plus dla drugiej i trzeciej części.

Serio, ta stara kobiecinka? Serio, wilki i podpalenia?
8 gwiazdek biegło za Florystką, ale na finiszu ktoś podłożył im nogę i na metę wpadło tylko 6.

Gdyby nie główny bohater nie nazwałabym Meyera trylogią. Każda z części ma odrębny styl i to akurat na duży plus dla drugiej i trzeciej części.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, nie...
Zapowiadało się doskonale.
A potem... Kiedy już miałam się dowiedzieć co z Vaughnem, co chciał zrobić Gabrielowi i Alice, dlaczego Central Park, dlaczego Seymour kłamał i dlaczego umierały te kobiety... Dowiedziałam się, że to tylko szpitalna gierka a'la Leonardo DiCaprio, a pan psychiatra zakochał się w "pacjentce" w jedną dobę.
Wielka szkoda, że nie skończyło się inaczej. Słaba 6.

Oj, nie...
Zapowiadało się doskonale.
A potem... Kiedy już miałam się dowiedzieć co z Vaughnem, co chciał zrobić Gabrielowi i Alice, dlaczego Central Park, dlaczego Seymour kłamał i dlaczego umierały te kobiety... Dowiedziałam się, że to tylko szpitalna gierka a'la Leonardo DiCaprio, a pan psychiatra zakochał się w "pacjentce" w jedną dobę.
Wielka szkoda, że nie skończyło...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Irytująca, za długa i bardziej dziwna niż mroczna.

Irytująca, za długa i bardziej dziwna niż mroczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawie Harlequin. Przewidywalna, tandetna, zbyt lekka. Popłakałabym się... gdybym miała 13 lat.

Prawie Harlequin. Przewidywalna, tandetna, zbyt lekka. Popłakałabym się... gdybym miała 13 lat.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czymże byłyby książki Mroza bez tych zwrotów akcji i bohaterów, którzy zawsze robią coś na przekór czytelnikowi?
Ponownie w życiu Forsta nastąpiła fala nieprawdopodobnych zdarzeń, spośród których normalnemu szaremu człowieczkowi zdarza się tylko jedno na dekadę, ale to wciąż urokliwy bohater i ciekawe zakończenie trylogii.

Czymże byłyby książki Mroza bez tych zwrotów akcji i bohaterów, którzy zawsze robią coś na przekór czytelnikowi?
Ponownie w życiu Forsta nastąpiła fala nieprawdopodobnych zdarzeń, spośród których normalnemu szaremu człowieczkowi zdarza się tylko jedno na dekadę, ale to wciąż urokliwy bohater i ciekawe zakończenie trylogii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ekspozycja 5/10. Przewieszenie 7/10.

Zaskakująco dobra część trylogii, po którą się sięga się z lekkim niesmakiem, który pozostał w pamięci po pierwszej części, i dużą dozą nadziei, że tym razem Mróz nie przeholował.

I udało się. Znacznie mniej fantastyki i nieprzemyślanej sensacji. Jest w tym jakaś ciągłość i sens.
Wciąż nie jest to książka, o której będę pamiętać do końca życia, ale tym razem przynajmniej wiem, że sięgnę po następcę "Przewieszenia", bo chcę poznać zakończenie tej historii.
Tendencja zwyżkowa, oby było tylko lepiej.

Ekspozycja 5/10. Przewieszenie 7/10.

Zaskakująco dobra część trylogii, po którą się sięga się z lekkim niesmakiem, który pozostał w pamięci po pierwszej części, i dużą dozą nadziei, że tym razem Mróz nie przeholował.

I udało się. Znacznie mniej fantastyki i nieprzemyślanej sensacji. Jest w tym jakaś ciągłość i sens.
Wciąż nie jest to książka, o której będę pamiętać do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiele pochlebnych opinii o tej książce usłyszałam od dorosłych wyszarpujących kolejne tomy tej historii swoim dzieciom. Za dużo.

Trochę przerażają dialogi nastolatek wyznających miłość swoim lubym po jednym pocałunku. Dziwi nieskończona odwaga tych ludzi i szybkość gojenia się ran po kulach.
Ale najgorsze jest to, że ta książka nie ma punktu kulminacyjnego, na który czytelnik czyta z wypiekami i który zaspokaja jego ciekawość. Ta historia to składanka kilku małych partyzanckich akcji, które przygotowali iii... koniec. Kup sobie, drogi czytelniku, kolejną część (albo i siedem) to może dowiesz się kto, dlaczego i co dalej.

Wiele pochlebnych opinii o tej książce usłyszałam od dorosłych wyszarpujących kolejne tomy tej historii swoim dzieciom. Za dużo.

Trochę przerażają dialogi nastolatek wyznających miłość swoim lubym po jednym pocałunku. Dziwi nieskończona odwaga tych ludzi i szybkość gojenia się ran po kulach.
Ale najgorsze jest to, że ta książka nie ma punktu kulminacyjnego, na który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co jest w tej książce, że mimo serii absurdów, lawiny nieprawdopodobnych zdarzeń i postaci zaprojektowanych w jakiś odtwórczy sposób, mam ją ochotę dość ocenić wysoko?

W literaturze i na dużym ekranie zauważam tendencję autorów do tworzenia chamskich bohaterów, których toleruje się tylko dlatego, że osiągają doskonałe wyniki w swojej dziedzinie. Forst to chyba miał być kolejny taki bohater, ale... nic nie osiągnął. Jest jakby kalką Chyłki z "Kasacji" Mroza, mieszanką serialowego dr House'a i wielu innych postaci, które zyskały popularność dzięki bezpośredniemu traktowaniu ludzi, specyficznemu językowi i potężnemu umysłowi. Tylko że te cechy ma tylko na pozór... Przy wszystkich "pierwowzorach" swojej postaci Forst zostanie szybciutko zapomniany.

Akcja nabiera rozpędu już na samym początku książki i nie zwalnia. Ze strony na stronę bohaterów otaczają dziwne zbiegi okoliczności i pełen pakiet wydarzeń, które normalnym ludziom przydarzają się może raz w życiu. Forst i Szczerbska przemieszczają się po świecie bez planu, zastanowienia i... bez sensu. Z każdym kilometrem i każdą podjętą decyzją pakują się w jeszcze bardziej absurdalne bagno, a potem wychodzą z niego cało, szybko zapominając o minionych wydarzeniach.
A jednak czyta się... przyjemnie? Czy to w ogóle możliwe?

I jeszcze to zakończenie. Chciałoby się szybko zapomnieć o "Ekspozycji" i uznać ją za wpadkę na drodze do kariery Mroza, ale autor nie pozwala! Zakończeniem wyraźnie daje znać, że bardzo chce, żebyśmy ponownie zatopili się w tym bagienku. Bywa, że drugie wejście do tej samej rzeki rekompensuje szkody poniesione przy pierwszej próbie. Ostatecznie w tym momencie nie potrafię zdecydować, czy dam się ponieść nurtowi tej rzeki.

Co jest w tej książce, że mimo serii absurdów, lawiny nieprawdopodobnych zdarzeń i postaci zaprojektowanych w jakiś odtwórczy sposób, mam ją ochotę dość ocenić wysoko?

W literaturze i na dużym ekranie zauważam tendencję autorów do tworzenia chamskich bohaterów, których toleruje się tylko dlatego, że osiągają doskonałe wyniki w swojej dziedzinie. Forst to chyba miał być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak świat światem szary obywatel nie ma pojęcia o zakulisowych gierkach rozgrywanych na salonach przez elity i władzę. Mniej wiesz, lepiej śpisz - mawiają. Teoretycznie każdy z nas wie, że ci na najwyższych szczeblach mają coś za uszami. Jednak lubimy być naiwni i wierzyć, że wszystkie afery są tylko bajkami stworzonymi przez umysły poszukiwaczy spisków.
Nawet jeśli tylko 10 procent opisanych przez autora wydarzeń i oskarżeń jest prawdą, to w trosce o bezpieczeństwo (głównie psychiczne) wolę nie wiedzieć, jakie historie nigdy nie wypłynęły i nie wypłyną do wiadomości publicznej.

Jeśli na ekranach telewizorów obserwujemy jakąś śmieszną aferę, w której poseł oskarżany jest o zawyżanie kilometrówki, zajadanie słynnych już ośmiorniczek czy kontakt z prostytutkami lub dealerami, to powinna nam się zapalać w głowie lampka. To światło to znak, że afera zajmująca 3/4 programów informacyjnych w tv jest tylko przykrywką dla czegoś znacznie gorszego.
Jeśli większość sytuacji opisanych w książce to pomówienia, to warto się zastanowić, dlaczego władza nie chce się ustosunkować do zarzutów, milczy i tuszuje. A może inaczej? Jeśli pozwolono na publikację tych informacji, to jakie gorsze nie wyjdą nigdy na światło dzienne?
Niezależnie od wszystkiego podziwiam autora. Jak wielu z nas potrafiłoby bez względu na wszystko wytrzymać w postanowieniu? Podziwiam tego człowieka, bo wierzę, że on, tak jak każdy polityk, wybierał zawód z myślą, że będzie walczył o prawdę i dobro ludzi. I dalej przyświeca mu ten motyw. A w którym momencie oni zmienili stronę?

Natomiast odbiegając od kwestii faktów - książkę czyta się przyjemnie. Jeśli potraktować ją fabularnie to również warto spróbować.

Jak świat światem szary obywatel nie ma pojęcia o zakulisowych gierkach rozgrywanych na salonach przez elity i władzę. Mniej wiesz, lepiej śpisz - mawiają. Teoretycznie każdy z nas wie, że ci na najwyższych szczeblach mają coś za uszami. Jednak lubimy być naiwni i wierzyć, że wszystkie afery są tylko bajkami stworzonymi przez umysły poszukiwaczy spisków.
Nawet jeśli tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie przesadzałabym z oklaskami dla autora. Uwielbiam Chyłkę i Zordona, są urokliwi i zabawni. Fabuła bywa jednak nieco naiwna. Po raz kolejny 1 gwiazdka więcej dla książki za moich ulubionych bohaterów. Niestety ogólnie seria ma tendencję spadkową. Oby zapowiedziana w posłowiu trzecia część nie bazowała na przywiązaniu i sympatii czytelnika do tego duetu.

Poza tym... Bonda poleca Mroza, Miłoszewski poleca Bondę, zaraz kółko się zamknie, wszyscy się kochają i nazywają królami kryminału, swoje książki porównują do Grishama i innych. Nie można wiecznie na znanych nazwiskach budować marki, wypada najpierw napisać coś na prawdę dobrego i zbudować swoją, nie sądzicie?

Nie przesadzałabym z oklaskami dla autora. Uwielbiam Chyłkę i Zordona, są urokliwi i zabawni. Fabuła bywa jednak nieco naiwna. Po raz kolejny 1 gwiazdka więcej dla książki za moich ulubionych bohaterów. Niestety ogólnie seria ma tendencję spadkową. Oby zapowiedziana w posłowiu trzecia część nie bazowała na przywiązaniu i sympatii czytelnika do tego duetu.

Poza tym... Bonda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sprostowanie bardzo mi się podobało, trzymało w napięciu do rozwiązania, ale potem... klops. Wszystkie karty zostały odkryte przy ok. 80% książki i pozostałe 20% było trochę jakby nie potrzebne. Całe zakończenie można było zmieścić spokojnie w 20 stronach, zamiast 50, i historia pozostawiłaby znacznie lepsze wrażenie niż psychologiczne męczące rozważania na koniec.

Sprostowanie bardzo mi się podobało, trzymało w napięciu do rozwiązania, ale potem... klops. Wszystkie karty zostały odkryte przy ok. 80% książki i pozostałe 20% było trochę jakby nie potrzebne. Całe zakończenie można było zmieścić spokojnie w 20 stronach, zamiast 50, i historia pozostawiłaby znacznie lepsze wrażenie niż psychologiczne męczące rozważania na koniec.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miało być 7 gwiazdek, bo fabuła i zakończenie wydało mi się nieco niedopracowane, ale po chwili zastanowienia uznałam, że Chyłka, Zordon, masa docinek, jakie patronka zaserwowała aplikantowi i noraobora zasługują na dodatkową gwiazdkę. Warto dla samego klimatu panującego w Skylight.

Miało być 7 gwiazdek, bo fabuła i zakończenie wydało mi się nieco niedopracowane, ale po chwili zastanowienia uznałam, że Chyłka, Zordon, masa docinek, jakie patronka zaserwowała aplikantowi i noraobora zasługują na dodatkową gwiazdkę. Warto dla samego klimatu panującego w Skylight.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po dłuższej przerwie powróciła historia Eriki i Patrika. Jak każdy zaczytany w historiach z Fjällbacki czekałam na premierę.
Pierwsze oceny wskazywały na to, że ta część będzie jedną z najlepszych.
Krótko i zwięźle:
- za mało Fjällbacki we Fjällbacke - zabrakło mi klimatu mroźnego szwedzkiego miasteczka, który był odczuwalny w poprzednich tomach. Może dlatego, że ma mało akcji działo się na zewnątrz?
- historia według mnie miała trochę za dużo zbiegów okoliczności (szczególnie rozwiązanie zagadki - za dużo zamieszanych w makabryczny proceder)
- podoba mi się za to zakończenie - historia nie kończy się happy endem, pozostaje pytanie, co dalej ze sprawcami).

Myślałam, że Pogromca Lwów będzie nowym Niemieckim Bękartem i zachwyci, pozostawiając chęć na więcej i więcej życia Hedströmów i szwedzkich morderstw. Pogromca był dobry, ale czegoś zabrakło.

Po dłuższej przerwie powróciła historia Eriki i Patrika. Jak każdy zaczytany w historiach z Fjällbacki czekałam na premierę.
Pierwsze oceny wskazywały na to, że ta część będzie jedną z najlepszych.
Krótko i zwięźle:
- za mało Fjällbacki we Fjällbacke - zabrakło mi klimatu mroźnego szwedzkiego miasteczka, który był odczuwalny w poprzednich tomach. Może dlatego, że ma mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę dostałam od chłopaka, który stwierdził, że przyda mi się odmiana od klasycznych kryminałów ze stróżami prawa. Pomyślałam: owce rozwiązują zagadkę? Może być niekonwencjonalnie i zabawnie.

Książka porównywana jest na okładce do "Folwarku Zwierzęcego", którego nie miałam jeszcze przyjemności czytać, ale z góry intuicja podpowiadała, że jeśli mało znany autor buduje sukces swojego dzieła na porównaniu do wysoko ocenianej pozycji autora rozpoznawalnego na całym świecie to prawdopodobnie tych książek nie łączy nic, poza występowaniem zwierząt w roli głównej.

Właściwie nie potrafię wyszczególnić co poszło nie tak.
Zdecydowanie za dużo przemyśleń owiec i opisów ich zachowań, które zwłaszcza na początku książki nic nie wnoszą do wątku kryminalnego. Moim zdaniem do filozofii im również daleko.
Wątek zabójstwa pojawia się raz po raz i nagle booooom! I już wszystko wiemy. Napięcie trwa może 3 minuty, a rozwiązanie zagadki na mój gust bez sensu.

Ciekawe jest za to spojrzenie stadka na świat i prosta logika, którą się kieruje. Ja na chwilę przystanęłam z myślą "czy zwierzęta widzą nas i otoczenie w ten sposób?".

Tego się nie dowiem, ale dowiedziałam się, że owce choć urocze to mojego serca swoim detektywistycznym naiwnym "ja" nie podbiły.

Książkę dostałam od chłopaka, który stwierdził, że przyda mi się odmiana od klasycznych kryminałów ze stróżami prawa. Pomyślałam: owce rozwiązują zagadkę? Może być niekonwencjonalnie i zabawnie.

Książka porównywana jest na okładce do "Folwarku Zwierzęcego", którego nie miałam jeszcze przyjemności czytać, ale z góry intuicja podpowiadała, że jeśli mało znany autor buduje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakiś czas temu poczułam zew science-fiction w damskiej wersji.
Z góry przepraszam wszystkich, którzy po tej recenzji zechcą przeczytać książkę i nie poczują tego lekkiego uniesienia, które spotkało mnie.
Ta książka jest niesamowita.
Sięgnęłam po nią od niechcenia i wydawała się być typowym gniotem, którym zachwycą się wszystkie 15-latki. Tak długo gościła na czytniku nietknięta, że nie pamiętałam nawet o czym ma być.
Początek był obiecujący, a potem pojawił się pamiętnik, który trochę mnie zniechęcił. Co może być ciekawego w książce, której fabuła opiera się na pamiętniku 13-latki? Nic bardziej mylnego. Dalsze losy Finna wciągnęły mnie i do ostatniej minuty byłam z nim, kibicując bohaterom i drżąc o to, żeby zakończenie nie było zbyt banalne. Udało się. Autorka wykreowała ciekawy świat, zadbała o szczegóły, wprowadziła do niego nieco fizyki i trochę znaków zapytania. Każda z tego typu historii pozostawia w moim życiu pytania, na które nie potrafię odpowiedzieć. Totalnie nie znając praw fizyki zastanawiam się, czy to rzeczywiście możliwe i czy kiedyś świat zmieni się tak bardzo. W końcu jak powiedziała Rouge: "Nasz wszechświat zawiera nieskończoną liczbę zagadek. Na niektóre otrzymuje się odpowiedź za życia, na inne nie."

Jakiś czas temu poczułam zew science-fiction w damskiej wersji.
Z góry przepraszam wszystkich, którzy po tej recenzji zechcą przeczytać książkę i nie poczują tego lekkiego uniesienia, które spotkało mnie.
Ta książka jest niesamowita.
Sięgnęłam po nią od niechcenia i wydawała się być typowym gniotem, którym zachwycą się wszystkie 15-latki. Tak długo gościła na czytniku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znaj swoje miejsce, Deklaracjo...

Zapowiadało się świetnie. Zainteresowana przerażającą wizją świata sięgnęłam po Deklaracje. Teraz już wiem, że jestem za stara na książki dla nastolatek. Nie wystarczy, by autor miał pomysł na świetny obraz przyszłości i ludzi, którzy żyją w owych czasach, by wciągnąć czytelnika. 10 lat temu, w gimnazjum, z pewnością byłabym zachwycona tą książka. Dziś za mało było opisów świata, rzeczywistości, powodów, dla których tak właśnie wygląda życie na Ziemi w 2140. Za to za dużo przedziwnych przemyśleń Anny, która wychowana na propagandzie, wierzyła w nią całą sobą przez naście lat życia, a potem w 3 sekundy zmieniła się buntowniczkę, w której nie widziałam autentyczności. No i ten na siłę wklejony wątek miłosny dodatkowo spłycił całość. Być może odpowiedzi na swoje pytania uzyskałabym w kolejnych częściach sagi, ale nie dam im szansy.

Książka była lekka, przeczytałam ją błyskawicznie. Niestety taka wizja świata to coś, na czym chciałabym się zatrzymać, pomyśleć chwilę dłużej nad losem planety. W tej materii książka zawiodła, była zbyt płytka.

Znaj swoje miejsce, Deklaracjo...

Zapowiadało się świetnie. Zainteresowana przerażającą wizją świata sięgnęłam po Deklaracje. Teraz już wiem, że jestem za stara na książki dla nastolatek. Nie wystarczy, by autor miał pomysł na świetny obraz przyszłości i ludzi, którzy żyją w owych czasach, by wciągnąć czytelnika. 10 lat temu, w gimnazjum, z pewnością byłabym zachwycona tą...

więcej Pokaż mimo to