Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-09-23
2018-01-23
Ślady to zbiór opowiadań. Każdy z bohaterów jest inny, ale coś ich łączy. To samo łączy ich z każdym z nas. Coś, co spotka mnie i Ciebie. Może niedługo, może za jakiś czas, ale przyjdzie na pewno. Śmierć.
Dla każdego jest inna. Dla każdego oznacza koniec. Na pewno koniec? To kwestia sporna. Przeżywa się ją raz. A może nie? Może niektórzy przeżywają ją raz za razem? Tak jak Chwaścior. Jest szalony? Może wcale nie szalony, może wie więcej niż my wszyscy...
Ślady opowiadają ludzkie historie. Niby takie zwykłe, takie, które możesz poznać tuż za rogiem. Nic takiego nadzwyczajnego, jednak Małecki potrafi tak zaczarować, tak poprowadzić mój tok myślenia, że nagle dostrzegam w tej historii coś więcej. Zaczynam myśleć, zastanawiać się, przeżywać. To chyba właśnie o to chodzi – PRZEŻYWANIE. Czuję coś, coś w głębi siebie, czego nawet nazwać nie potrafię, to dopada mnie i nie chce puścić, trzyma mocno... Małecki to potrafi. Nie wiem jak, w jaki sposób, ale doprowadza mnie do czytelniczej euforii.
Po całość mojej opinii zapraszam na bloga i Facebooka, https://www.facebook.com/bookmystery1/
http://bookmystery.blogspot.com/
Ślady to zbiór opowiadań. Każdy z bohaterów jest inny, ale coś ich łączy. To samo łączy ich z każdym z nas. Coś, co spotka mnie i Ciebie. Może niedługo, może za jakiś czas, ale przyjdzie na pewno. Śmierć.
Dla każdego jest inna. Dla każdego oznacza koniec. Na pewno koniec? To kwestia sporna. Przeżywa się ją raz. A może nie? Może niektórzy przeżywają ją raz za razem? Tak jak...
2017-07-11
Seria Dolina Baztán zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że zarówno Niewidzialny Strażnik jak i Świadectwo Kości zostały jednymi z moich ulubionych książek.
Świadectwo Kości kontynuuje historię inspektor Amai Salazar. Jason Medina, który w poprzedniej części zamordował swoją pasierbicę popełnia samobójstwo. Zamiast listu samobójczego zostawia dla pani inspektor kartkę z jednym słowem: Tarttalo. To kolejne nawiązanie do mitologii baskijskiej w książkach Redondo. Mowa tutaj o cyklopie, który gryzł ludzkie kości i ukrywał je w jaskini. Brzmi znajomo, prawda? Amaia musi rozwiązać tą zagadkę.
Kobieta jednak ma na głowie również inne rzeczy. Właśnie urodziła dziecko. Chce być dla niego dobrą matką, ale wydaje jej się, że nie wypełnia tego zadania dobrze. W pracy dostała jeszcze jedną sprawę. W pobliskim kościele dochodzi do profanacji. Na ołtarzu znajdują się kości noworodka. I to nie jednokrotnie. Młoda inspektor musi poradzić sobie z tymi wszystkimi problemami. A może to nie są osobne problemy tylko łączy je coś wspólnego? Może niepozorne bezczeszczenie kościoła to coś więcej? Kim są agoci?
Świadectwo Kości odpowiada na wiele pytań, jednak kilka zostawia też bez odpowiedzi. Już nie mogę przez to doczekać się sięgnięcia po następną książkę! Zostawiło to we mnie ogromny niedosyt.
Seria niesie tyle tajemnic, trochę grozy, że ma się ochotę nie odkładać książki nawet na moment. Autorka sprawnie lawiruje między kryminałem a elementami fantastycznymi, mitologią.
Właśnie takie nawiązania do mitologii sprawiają, że z wielką chęcią sięgnęłam po tą książkę. Zresztą nie tylko to. Kiedy ją czytałam, odczuwałam tą niesamowitą, tajemniczą atmosferę. Ciągle chciałam więcej i więcej.
Seria Dolina Baztán zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że zarówno Niewidzialny Strażnik jak i Świadectwo Kości zostały jednymi z moich ulubionych książek.
Świadectwo Kości kontynuuje historię inspektor Amai Salazar. Jason Medina, który w poprzedniej części zamordował swoją pasierbicę popełnia samobójstwo. Zamiast listu samobójczego...
2018-06-12
Paczka pod drzwiami. W niej kasety. Na nich głos martwej dziewczyny. Tak to się zaczyna. A może kończy?
Clay dostaje paczkę z trzynastoma nagraniami. Na nich Hannah wymienia trzynaście powodów swojego samobójstwa. Każda osoba będąca powodem ma przekazywać kasety następnej osobie. Jaki to szok usłyszeć głos martwej znajomej? A jaki usłyszeć, że jest się powodem jej samobójstwa?
Trzynaście powodów to wstrząsająca książka. Nawet nie wiem co mam o niej powiedzieć. Pokazuje jak bardzo toksyczne może być szkolne środowisko. Jak bardzo okropni mogą być rówieśnicy. Jak bezwzględni są nastolatkowie. Niektórzy w szkole nie mają lekko. I może to prowadzić do tragicznych skutków.
Może te powody wydadzą Wam się błahe. Może Hannah stanie się w Waszych oczach histeryczką. Ale trzeba spróbować spojrzeć na sytuację z jej perspektywy. Musimy mieć świadomość, że jedno wydarzenie ma wpływ na następne, że nic w wszechświecie nie pozostaje bez odzewu. Myślę, że wszystko się skumulowało. Nałożyło się na siebie i w końcu coś pękło w tej dziewczynie. Skończyło się tragicznie.
To wszystko jest straszne. Wżera się w mózg i nie możesz przestać myśleć. Analizować i składać historii do kupy. Myślisz, czy zauważyłbyś, że ktoś w Twoim otoczeniu planuje samobójstwo. Czy naprawdę nie widać oznak? Czy potrafiłabym to powstrzymać? Razem z Clay'em poznajemy historię, przemierzamy ją i odkrywamy. Okazuje się, że nikt nie znał Hannah tak naprawdę. Plotka ma wielką siłę. Plotka jest mocniejsza od prawdy. Jedna rodzi drugą. A czasami doprowadza to do tragedii...
Ta książka pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi, przynajmniej dla mnie. Ale daje tak wiele do myślenia. Może możemy komuś pomóc. Może damy radę zachowywać się lepiej w stosunku do innych osób. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak nasze zachowanie rani innych.
Po przeczytaniu książki zaczęłam oglądać serial Netflixa. Sezon naraz, oczywiście. Dużo rzeczy przedstawiono tam inaczej niż w książce, ale i tak mi się podoba. Serial przede wszystkim pokazuje, że nikt nie jest bez winy. Nie wiadomo czego można się spodziewać. Nikt tam nie jest święty. Każdy ma swoje grzeszki. Teraz muszę się dowiedzieć jakie.
Paczka pod drzwiami. W niej kasety. Na nich głos martwej dziewczyny. Tak to się zaczyna. A może kończy?
Clay dostaje paczkę z trzynastoma nagraniami. Na nich Hannah wymienia trzynaście powodów swojego samobójstwa. Każda osoba będąca powodem ma przekazywać kasety następnej osobie. Jaki to szok usłyszeć głos martwej znajomej? A jaki usłyszeć, że jest się powodem jej...
2016-11-01
Cud narodzin staje się podwójnie niezwykły, kiedy mamy do czynienia z bliźniętami. Wieloraczki fascynowały i fascynują do dziś.
Lydia i Kirstie Mooncroft to właśnie zachwycające, identyczne bliźniaczki, córki Angusa i Sary. Pewnego dnia zdarza się tragiczny wypadek i jedna z dziewczynek wypada z balkonu. Lekarze nie są w stanie jej uratować. Rok po tych tragicznych wydarzeniach rodzina jest w rozsypce, a mała dziewczynka pozbawiona siostry jest w co raz gorszym stanie. Pojawia się okazja do zupełnej zmiany środowiska – przeprowadzka na własną szkocką wyspę.
Kirstie, która przeżyła zaczyna mówić swojej matce, że jest Lydią. Sarah jest załamana. Jej córka wariuje, czy może to ona sama jest tak złą matką, że nie potrafiła rozpoznać, która z jej córek zginęła, a która przeżyła? Kobieta ma mętlik w głowie, napięcia w rodzinie rosną, a nie pomaga fakt, że miejscowi mówią, że na wyspie jest cienka granica między światem żywych i umarłych.
Mogę powiedzieć tylko tyle – książka jest świetna! Trzyma w napięciu od początku do końca, autor daje nam snuć przypuszczenia, ale nie pozwala nam się wszystkiego domyślić. Właśnie takich książek pragnę i ponownie proszę Was o propozycje podobnych pozycji. „Bliźnięta z lodu” pochłonęły mnie bez końca, przeczytałam ją jednym tchem. Podobało mi się wszystko – fabuła, dialogi, brak rozwlekłych opisów i rozwijania nieprzydatnych wątków. Dążyłam do zakończenia z ogromną ciekawością, po prostu musiałam się dowiedzieć! Jedyne, czego żałuję to fakt, że Tremayne nie wydał więcej powieści.
Cud narodzin staje się podwójnie niezwykły, kiedy mamy do czynienia z bliźniętami. Wieloraczki fascynowały i fascynują do dziś.
Lydia i Kirstie Mooncroft to właśnie zachwycające, identyczne bliźniaczki, córki Angusa i Sary. Pewnego dnia zdarza się tragiczny wypadek i jedna z dziewczynek wypada z balkonu. Lekarze nie są w stanie jej uratować. Rok po tych tragicznych...
Przyszedł czas na finał mojej ukochanej trylogii. I tym razem się nie zawiodłam. Dolores Redondo stanęła na wysokości zadania i zakończyła opowieść, trzymając mnie w niepewności do samego końca.
To niesamowite, jak wszystkie trzy książki mnie zafascynowały. Łączą w sobie kryminał z elementami baskijskiej mitologii. Ukazują rąbka tajemnicy, a ja potem pragnę dowiedzieć się prawdy, gonię za nią. Nie mogę odłożyć książki na bok.
Rzeczywistość przeplata się to z grozą. Piękna sceneria Kraju Basków z ogromnym ludzkim okrucieństwem. Nie ma człowieka idealnego, każdy ma swoje grzechy. Dróżki umysłu są kręte, niektóre bardziej od innych. Może czasami lepiej nie zagłębiać się w te zawiłe szlaki, bo można nie wyjść z tego cało.
Inspektor śledcza Amaia jednak nie odpuszcza. Tym razem zajmuje się sprawą zmarłego niemowlęcia. Kto jest bestią, mordującą niemowlęta? Ta niewyobrażalna zbrodnia nie jest pojedynczym wydarzeniem. Prawda okazuje się o wiele bardziej przerażająca. Ponadto, nie wiadomo z której strony może przyjść zagrożenie. Ono skrada się niepostrzeżenie. Amaia musi być czujna, może nawet bardziej, niż kiedykolwiek. Sidła na nią zostały już zastawione. Wszystko teraz zależy od tej młodej kobiety.
Uwielbiam styl pisania autorki. To jak naprowadza nas na jeden ślad, daje podpowiedzi, ale i tak nie wszystko jest do końca jasne. Niepewność i tajemnica, to lubię! Należy też docenić połączenie kryminału z mitologią baskijską. Cała seria się na niej opierała, w każdej części były nawiązania do starych wierzeń. Zawsze fascynowało mnie połączenie nowoczesności z dawnymi tradycjami. W tym przypadku zostało to idealnie przedstawione. Pewna doza niepokoju działa na czytelnika piorunująco. Nie wiadomo czego można się spodziewać za chwilę. Komu można ufać?
Jeszcze raz z całego serca polecam Wam te książki. Nieistotne czy czytacie kryminały, czy nie. Ta lektura chwyciła mnie za serce, mam nadzieję, że Wam także się spodoba.
Przyszedł czas na finał mojej ukochanej trylogii. I tym razem się nie zawiodłam. Dolores Redondo stanęła na wysokości zadania i zakończyła opowieść, trzymając mnie w niepewności do samego końca.
więcej Pokaż mimo toTo niesamowite, jak wszystkie trzy książki mnie zafascynowały. Łączą w sobie kryminał z elementami baskijskiej mitologii. Ukazują rąbka tajemnicy, a ja potem pragnę dowiedzieć się...