rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

To było wspaniałe.

To było wspaniałe.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest nic innego jak czysty geniusz.

To jest nic innego jak czysty geniusz.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka :) Autorka pisze o wszystkim, więc mamy nie tylko heroiczną wspinaczkę, ale wiele technicznych i organizacyjnych spraw. Najciekawsze według mnie są opisy codziennego funkcjonowania w takich warunkach, spanie, gotowanie itd. Wreszcie ktoś dał mi odpowiedź na odwieczne pytanie - a jak oni tam się chodzą załatwiać ? :D
Na plus rewelacyjne zdjęcia i mapki. Pomiędzy właściwym tekstem znajdują się liczne ramki z "ciekawostkami", które sporo przybliżają jeśli chodzi o historię zdobywania góry.

Moim zdaniem, nawet jeśli kogoś niespecjalnie kręcą tematy górskie, warto przeczytać bo jest to po prostu fajnie napisana książka, w której wiele się dzieje i bardzo łatwo się w ciągnąć :)
W każdym razie po przeczytaniu, ja wybieram się w góry. (Co z tego, że nasze i nie takie wysokie? :D )

Świetna książka :) Autorka pisze o wszystkim, więc mamy nie tylko heroiczną wspinaczkę, ale wiele technicznych i organizacyjnych spraw. Najciekawsze według mnie są opisy codziennego funkcjonowania w takich warunkach, spanie, gotowanie itd. Wreszcie ktoś dał mi odpowiedź na odwieczne pytanie - a jak oni tam się chodzą załatwiać ? :D
Na plus rewelacyjne zdjęcia i mapki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko powiedzieć coś, co wychodziłby poza "szału nie ma, głównie się dupczą".
Przypuszczam, że jestem stara i nudna, ale dla mnie jest to książka kompletnie o niczym. Być może miała to być satyra na pochłoniętą konsumpcją rzeczywistość, może jakaś krytyka tych wszystkich korporacji? Jeśli tak to nieudolna. Bohaterowie zarysowani nijak (serio facet myśli tylko o dupie i cyckach z przerwą na refleksję o nogach?). fabuła nijaka, jedynie zakończenie jako tako się broni.
Język dość toporny, próba adaptacji tego co się mówi, do tego co się pisze wyszła średnio. Bije bylejakością.
Do czytania w pociągu, ale zakładając, że nikt nie patrzy przez ramię, bo trochę wstyd.

Zastanawia mnie tylko jedno. Pierwsza cześć była nawet gorsza, więc z jakich przyczyn kupiłam i przeczytałam drugą? Za cholerę nie wiem ;)

Ciężko powiedzieć coś, co wychodziłby poza "szału nie ma, głównie się dupczą".
Przypuszczam, że jestem stara i nudna, ale dla mnie jest to książka kompletnie o niczym. Być może miała to być satyra na pochłoniętą konsumpcją rzeczywistość, może jakaś krytyka tych wszystkich korporacji? Jeśli tak to nieudolna. Bohaterowie zarysowani nijak (serio facet myśli tylko o dupie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nadal wiele się dzieje, ale nie da się uniknąć stwierdzenie, że "to już było". Znów Licheń, znów Ruskie, znów facet w damskich akcesoriach, znów te same żarty. Pomysł delikatnie mówiąc nie porywa, właściciel lombardu i jego wspomnienia oraz pielgrzymka do wspomnianego sanktuarium. W tym wszystkim dużo przaśności, chociaż nie obyło się bez kilku fajnych spostrzeżeń, chociażby wieczna szarzyzna Zagłębia ;)
Forma rewelacja, pisane na zasadzie "co ślina na język przyniesie", ale aż roi się od karkołomnych konstrukcji i niebanalnych skojarzeń (delikatnie mówiąc).

Koniec końców, nie ma tego szaleństwa co w "Margot", nie ma tej nowości co w "Lubiewie", ale daje radę i od razu wiadomo kto to napisał ;)

Nadal wiele się dzieje, ale nie da się uniknąć stwierdzenie, że "to już było". Znów Licheń, znów Ruskie, znów facet w damskich akcesoriach, znów te same żarty. Pomysł delikatnie mówiąc nie porywa, właściciel lombardu i jego wspomnienia oraz pielgrzymka do wspomnianego sanktuarium. W tym wszystkim dużo przaśności, chociaż nie obyło się bez kilku fajnych spostrzeżeń,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna historia trzech pokoleń zdominowanych przez jednego członka rodziny. Może wydawać się to trochę przerysowane, że kotlet i drożdżówka urastają do spraw kluczowych, że najistotniejsze pytanie to "czy w kościele byłeś?", ale niestety ci, którzy mogli tego doświadczyć, wiedzą, że autorka nie przesadza. Mocny obraz rodziny na zewnątrz dobrej, wielopokoleniowej pokazuje jak często polskie życie rodzinne wygląda od wewnątrz, że alkoholizm, przemoc i stagnacja zamiatane są pod dywan, a często w tym wszystkim nie chodzi o więcej niż tylko chwila świętego spokoju.

Na plus zdecydowanie forma powieści, losy rodziny poznać możemy z każdej perspektywy, nawet karpia wigilijnego ;)Nie jest to proste, w momencie kiedy niespodziewanie pojawiają się koleje postaci, czasem trudno w pierwszej chwili odgadnąć, kto opowiada,ale zarazem uświadamia to jak bardzo wszyscy członkowie tej rodziny są do siebie podobni i, że w związku z tym niewiele da się w niej zmienić.

Świetna historia trzech pokoleń zdominowanych przez jednego członka rodziny. Może wydawać się to trochę przerysowane, że kotlet i drożdżówka urastają do spraw kluczowych, że najistotniejsze pytanie to "czy w kościele byłeś?", ale niestety ci, którzy mogli tego doświadczyć, wiedzą, że autorka nie przesadza. Mocny obraz rodziny na zewnątrz dobrej, wielopokoleniowej pokazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest problem z oceną tej książki. Pierwsze wrażenie "hejt na wszystko, nawet na niedzielny rosół". A później coś w rodzaju "ile razy można skrytykować to samo?" Dopiero po jakimś czasie przyszła refleksja, że przecież wszyscy tak mamy. Ciągłe gadanie o tym samym,narzekanie na pociągi, pogodę, ludzi. Przekonanie o własnej wyjątkowości i zarazem wyjątkowej głupocie innych. Bardzo prawdziwy obraz polskiego everymana, ograniczonego, zgaszonego i bez chęci na doświadczenie czegokolwiek ponad to, co już znane.

(Z przymrużeniem oka - polecam do pociągu, tam zdecydowanie najlepiej się to czyta :-) )

Jest problem z oceną tej książki. Pierwsze wrażenie "hejt na wszystko, nawet na niedzielny rosół". A później coś w rodzaju "ile razy można skrytykować to samo?" Dopiero po jakimś czasie przyszła refleksja, że przecież wszyscy tak mamy. Ciągłe gadanie o tym samym,narzekanie na pociągi, pogodę, ludzi. Przekonanie o własnej wyjątkowości i zarazem wyjątkowej głupocie innych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W jednej powieści dostajemy dwie możliwie historie, obie tak samo dobre i tak samo prawdopodobne. Do samego końca nie wiemy, która zdarzyła się naprawdę. Świetna powieść, na początku trochę trudno się w niej zorientować, ale od pewnego momentu ta dziwna forma staje się największym atutem tej pozycji.

W jednej powieści dostajemy dwie możliwie historie, obie tak samo dobre i tak samo prawdopodobne. Do samego końca nie wiemy, która zdarzyła się naprawdę. Świetna powieść, na początku trochę trudno się w niej zorientować, ale od pewnego momentu ta dziwna forma staje się największym atutem tej pozycji.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie spotkanie z autorką. Do tej pory nie wiedziałam dlaczego najnowsza powieść "Pępowina" jest uznana za taką sobie, teraz już wszystko jasne :)
Powieść jest rewelacyjna, żywa i trafia do czytelnika w ten niewygodny sposób, tak, że nie da się po prostu nie przystanąć nad niektórymi problemami jakie są tam poruszane.
Pesymistyczna diagnoza moralności współczesnych ludzi.
Z czystym sumieniem polecam :)

To moje drugie spotkanie z autorką. Do tej pory nie wiedziałam dlaczego najnowsza powieść "Pępowina" jest uznana za taką sobie, teraz już wszystko jasne :)
Powieść jest rewelacyjna, żywa i trafia do czytelnika w ten niewygodny sposób, tak, że nie da się po prostu nie przystanąć nad niektórymi problemami jakie są tam poruszane.
Pesymistyczna diagnoza moralności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę powiedzieć, że jakoś mnie ta historia nie powaliła. nastawiłam się na niesamowitą opowieść (także o mieście w którym kiedyś mieszkałam), a tu Krakowa jak na lekarstwo, bohaterowie tacy sobie, ze szczególnym naciskiem na główną postać, która ani nie jest ciekawa, ani nieciekawa, w sumie cholera wie co o niej powiedzieć.
Sama akcja momentami daje radę i jest wartka i nawet wciągająca. Ale historia ma więcej dziur i więcej w niej domysłów niż jakiegoś logicznego rozwinięcia akcji.

Ogółem - do pociągu jak najbardziej, ale fajerwerków nie ma.

Muszę powiedzieć, że jakoś mnie ta historia nie powaliła. nastawiłam się na niesamowitą opowieść (także o mieście w którym kiedyś mieszkałam), a tu Krakowa jak na lekarstwo, bohaterowie tacy sobie, ze szczególnym naciskiem na główną postać, która ani nie jest ciekawa, ani nieciekawa, w sumie cholera wie co o niej powiedzieć.
Sama akcja momentami daje radę i jest wartka i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po wielu ostatnio eksperymentach z powieściami o kobietach i dla kobiet, muszę przyznać, że ta zrobiła na mnie ważenie. Przede wszystkim niezwykłą wnikliwością i wrażliwością, którą widać w konstrukcji niemal każdej bohaterki. Nie ma tutaj postaci złych, albo dobrych i nie ma jednoznacznych ocen. Rewelacyjna powieść, która w bardzo delikatny sposób porusza problemy relacji matki i ich dzieci. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i na pewno nie ostatnie :)

Po wielu ostatnio eksperymentach z powieściami o kobietach i dla kobiet, muszę przyznać, że ta zrobiła na mnie ważenie. Przede wszystkim niezwykłą wnikliwością i wrażliwością, którą widać w konstrukcji niemal każdej bohaterki. Nie ma tutaj postaci złych, albo dobrych i nie ma jednoznacznych ocen. Rewelacyjna powieść, która w bardzo delikatny sposób porusza problemy relacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na pohybel poprzednim recenzjom - rewelacyjna!
Dawno już nie ubawiłam się tak przy jakiejkolwiek książce. Przerysowany świat, groteskowe postacie, ale jak prawdziwe!
Numerem jeden dla mnie była Święta Asia od Tirowców. Nawet pojawiło się wspomnienie pewnej bardzo medialnej historii sprzed lat o niepełnosprawnym dziadziusiu, który tak odnalazł sens życia. Jeśli było to wykoślawienie tej historii, to brawurowe. Święta Asia jeszcze na długo pozostanie w mojej głowie.
Margot trochę gorzej, co nie znaczy, że źle. Przedziwna postać. Waldek Mandarynka - wypisz, wymaluj z Pudelka wyjęty.
Całość to świetna opowieść o "Polsce Z", której jednak na poważnie nie da się brać.

Na pohybel poprzednim recenzjom - rewelacyjna!
Dawno już nie ubawiłam się tak przy jakiejkolwiek książce. Przerysowany świat, groteskowe postacie, ale jak prawdziwe!
Numerem jeden dla mnie była Święta Asia od Tirowców. Nawet pojawiło się wspomnienie pewnej bardzo medialnej historii sprzed lat o niepełnosprawnym dziadziusiu, który tak odnalazł sens życia. Jeśli było to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z początku trochę zdziwienia - o co ten szum, dopiero po kolejnych stronach książka wydawała mi się być coraz lepszą, a na sam koniec lekki zawód, "że to już".
To, co rzuca się w oczy to przede wszystkim sugestywność opisów, dawno nie stresowałam się tak bardzo czytając jakąś powieść. Autorka idealnie potrafiła odmalować stany emocjonalne postaci, zarówno głównej bohaterki, jak i jej matki. Obsesyjna miłość, potrzeba kontroli, niemal trwałe związanie ze sobą, wszystkie te zjawiska pokazane zostały bardzo ostro, ale bez niepotrzebnej brawury.
Moim zdaniem, jedna z najlepszych pozycji, jakie w tym roku przyszło mi czytać.

Z początku trochę zdziwienia - o co ten szum, dopiero po kolejnych stronach książka wydawała mi się być coraz lepszą, a na sam koniec lekki zawód, "że to już".
To, co rzuca się w oczy to przede wszystkim sugestywność opisów, dawno nie stresowałam się tak bardzo czytając jakąś powieść. Autorka idealnie potrafiła odmalować stany emocjonalne postaci, zarówno głównej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Gaumardżos. Opowieści z Gruzji Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller
Ocena 6,6
Gaumardżos. Op... Anna Dziewit-Meller...

Na półkach: ,

Za wiele się nie spodziewałam ,a tu miłe zaskoczenie. Książka zupełnie subiektywna, co rozdział to inni bohaterowie, inne historie, trochę kultury, trochę z przeszłości, trochę prywatnych spraw. Jest barwnie, kolorowo i na pewno zachęca do wyjazdu, na tyle, że dzisiaj spędziłam kilka godzin nad załatwianiem wiz :D Nawet nie planując wyjazdu, jest to po prostu interesująca pozycja na temat Gruzji, zupełnie inna od standardowego "najważniejszymi obiektami są...".

Jak wcześniej pisano - zdjęcia rożne, szału nie ma, ale pokazują, co mają pokazać. Może widoki trochę szarawe, ale z drugiej strony ile można patrzeć na wyzielenioną w fotoszopie trawę, która momentami wpada w niebieski? Zdecydowanie najciekawsze są zdjęcia z życia codziennego ludzi, są fajnym komentarzem do tekstu, który traktuje nie tylko o piciu wina (jak poniżej ktoś próbował rzecz uprościć.

Za wiele się nie spodziewałam ,a tu miłe zaskoczenie. Książka zupełnie subiektywna, co rozdział to inni bohaterowie, inne historie, trochę kultury, trochę z przeszłości, trochę prywatnych spraw. Jest barwnie, kolorowo i na pewno zachęca do wyjazdu, na tyle, że dzisiaj spędziłam kilka godzin nad załatwianiem wiz :D Nawet nie planując wyjazdu, jest to po prostu interesująca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak szczerze mówiąc, to nawet nie wiem o czym ja czytałam. Od zakonnicy gwałconej w Lanosie po Wielki Wybuch. Idealna książka o wszystkim i o niczym. Niby tematy poważne i ostateczne, ale podane w taki sposób, że wydają się zupełną sieczką, przy czym do końca irytuje nagminne czepianie się Boga i seksu. Ja wiem, że to się dobrze sprzedaje, zwłaszcza zestawione razem, ale umiar we wszystkim jest wskazany. Dziwi też sam pomysł piekła, które swoją drogą, ani trochę "piekielne" nie jest, a już maniakalnie często podawane "linki" do stron typu cośtamcoś.hell to przesada.
To, co jednak męczącym jest najbardziej to język. Na siłę mieszane "modne" słówka z szykiem zdań, mającym udawać starodawne. W pewnym momencie nawet zaczęłam szukać fraz, które nie kończyłyby się czasownikami. Całe to "Jezus mnie kręci", "na maksa synuś" jakieś takie śmieszne się wydaje.
Tyle dobrego, że książkę w promocji kupiłam.

Tak szczerze mówiąc, to nawet nie wiem o czym ja czytałam. Od zakonnicy gwałconej w Lanosie po Wielki Wybuch. Idealna książka o wszystkim i o niczym. Niby tematy poważne i ostateczne, ale podane w taki sposób, że wydają się zupełną sieczką, przy czym do końca irytuje nagminne czepianie się Boga i seksu. Ja wiem, że to się dobrze sprzedaje, zwłaszcza zestawione razem, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niech sobie mówią, że o niczym i w ogóle lipa strazna.
Dla mnie światna rzecz, coś nowego, wreszcie jakaś zabawa z formą.
Początek był ciężki, jedno zdanie czytane po kilka razy, ale zatrważająco szybko da się połapać w tej dresiarskiej nowomowie.
Cokolwiek autor miał na myśli, a nawet jeśli niczego nie miał - do polecenia.

Niech sobie mówią, że o niczym i w ogóle lipa strazna.
Dla mnie światna rzecz, coś nowego, wreszcie jakaś zabawa z formą.
Początek był ciężki, jedno zdanie czytane po kilka razy, ale zatrważająco szybko da się połapać w tej dresiarskiej nowomowie.
Cokolwiek autor miał na myśli, a nawet jeśli niczego nie miał - do polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niekwestionowany hit mojego dzieciństwa :D

Niekwestionowany hit mojego dzieciństwa :D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótka przerwa od zabijania głównych bohaterów :D

Krótka przerwa od zabijania głównych bohaterów :D

Pokaż mimo to