rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka niezwykle przeciągana na siłę oraz przewidywalna i mało logiczna.

Książka niezwykle przeciągana na siłę oraz przewidywalna i mało logiczna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po co sięgamy po poradniki? Gdzieś przeczytałam, że jest to ucieczka przed wizytą u terapeuty. Całkiem możliwe, bo w większości mają nam one pomóc ogarnąć siebie. Sprawić, że poczujemy się lepiej poprzez wprowadzanie dobrych zmian w naszym życiu. 
Poradnik, który wam dzisiaj pokazuję jest niezwykle wartościowym tytułem, który sprawi, że jeżeli nawet nie zmienicie diametralnie swojego życia, to poddacie je refleksji. 
Przede wszystkim spodobało mi się, że książka nie daje gotowego rozwiązania. Autorka najpierw sięga do korzeni, tłumaczy co i jak, dlaczego. Z czego wynika nasz dzisiejszy stan. Robi to na przykładzie w większości matki i rodziców. Sprawia to, że lektura może być dla niektórych dość trudna i emocjonalna. 
Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem. Dla mnie jest to bardzo ważne przy poradnikach, bo wiele z nich przez zbyt wydumany język, zostaje przeze mnie bardziej przejrzana, aniżeli porządnie przeczytana. W tym miejscu muszę wspomnieć o dość dużej wadzie tej pozycji, a mianowicie tym, że jest skierowana bezpośrednio do kobiety. Osobiście uważam, że literatury nie powinno się w ten sposób ograniczać. 
Niemniej tytuł ten wiele zmienił w moim postrzeganiu swojej osoby. Dzięki niemu jest mi łatwiej odetchnąć i poczuć się wolną. Zwracam więcej uwagi na to, czy nadmiernie nie rozpamiętuję pewnych wydarzeń z przeszłości i czy zbytnio nie przejmuję na siebie odpowiedzialności za rzeczy, na które nie mam wpływu. 
Ja ją szczerze polecam. Niby mała i niepozorna, ale wysoce wartościowa książka, która sprawi, że spojrzycie na wiele rzeczy o wiele bardziej przychylnym okiem.  

Po co sięgamy po poradniki? Gdzieś przeczytałam, że jest to ucieczka przed wizytą u terapeuty. Całkiem możliwe, bo w większości mają nam one pomóc ogarnąć siebie. Sprawić, że poczujemy się lepiej poprzez wprowadzanie dobrych zmian w naszym życiu. 
Poradnik, który wam dzisiaj pokazuję jest niezwykle wartościowym tytułem, który sprawi, że jeżeli nawet nie zmienicie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już po samym bookstagramie możecie zauważyć, że w tym roku zachodzi wiele zmian w moim życiu. Zmieniły się moje priorytety, a co za tym idzie musiałam podjąć kilka trudnych decyzji.
I cieszę się, że to właśnie tę książkę czytałam, gdy podejmowałam decyzje, ktore przekładałam od dłuższego czasu.
„Droga Zoe” jest książką niezwykle poruszającą. Tytułem, który sprawia, że czytelnik zaczyna myśleć o wszystkim. A właściwie o TYM wszystkim. Cokolwiek to dla niego jest.
Książka porusza ważne i trudne tematy. Głównym wątkiem jest żałoba. Dalej pojawia się próba samobójcza, depresja i poczucie dojmującego niezrozumienia. Dlatego też uważam, że wydawca popełnia błąd w żaden sposób nie informując o tym czytelników. Jak wiadomo, czytelników jest masa i nie każdy znajduje się na takim etapie życia, że jest gotowy na taką lekturę. Dla mnie ta książka była idealna na moment, w którym obecnie się znajduję, bo wpasowała się w refleksyjny nastrój, który w ostatnim czasie mnie ogarnia. I jestem jej wdzięczna za to, że dzięki niej spojrzałam na wiele rzeczy z zupełnie innej strony.
Ponadto książka jest napisana w taki sposób, że się przez nią po prostu płynie. Ja nawet nie czułam kiedy najpierw przeczytałam jej połowę, a potem nagle zamknęłam. Może jest to zasługa śmiechu, łez i złości, które ten tytuł we mie wywołał? Nie mam pojęcia, ale ja ją po prostu połknęłam.
Czy polecam? Totalnie i absolutnie tak. Jednak nie każdemu. Książka jest ciężka w swojej tematyce i niestety może być zbyt ciężka dla niektórych odbiorców. Dlatego też zanim po nią sięgniecie lub komuś ją podarujecie, musicie mieć na uwadze poruszaną przez nią tematykę.

Już po samym bookstagramie możecie zauważyć, że w tym roku zachodzi wiele zmian w moim życiu. Zmieniły się moje priorytety, a co za tym idzie musiałam podjąć kilka trudnych decyzji.
I cieszę się, że to właśnie tę książkę czytałam, gdy podejmowałam decyzje, ktore przekładałam od dłuższego czasu.
„Droga Zoe” jest książką niezwykle poruszającą. Tytułem, który sprawia, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Był taki moment w moim życiu, że powieści o wampirach, wilkołakach i innych fantastycznych istotach pochłaniałam w znacznych ilościach. No dobra, właściwie to tylko to czytałam. Dlatego też do takiej tematyki podchodzę z dość dużym sentymentem.
Niestety, ale najnowsza powieść autorki nie znajduje się w mojej topce literatury z motywem wampirów.
Sama w sobie książka nie jest zła. Już od pierwszych stron można spodziewać się całkiem ciekawej akcji. Nie ma co tutaj liczyć na długie rozkręcanie się i wieczne oczekiwanie na wydarzenia. Autorka z miejsca rusza z kopyta i uderza nas fabułą prosto w twarz.
Ponadto Maniscalco całkiem dobrze poradziła sobie z motywem zapoczątkowanym przez Stokera. Widać, że traktuje Drakulę z szacunkiem i bez niepotrzebnej nonszalancji, która popada w pewnym momencie w ignorancję, co jest dość częstym zjawiskiem. Dla mnie jest to bardzo na plus.
Jednak nie wiem dlaczego, ale ta książka mi się nie spodobała. Nie lubię w niej tego, że jest boleśnie schematyczna. Drażni mnie też główna bohaterka.
Dodatkowo jej lektura szła mi niezwykle topornie. Nie mogłam się w nią wkręcić. Totalnie nie potrafiłam poczuć emocji, które były opisanie na kartkach.
Nie wiem dlaczego tak się działo, bo wszystko powinno być dobrze. Teoretycznie przyjemny język, tematyka, którą lubię i świetne wydanie. Wszystko grało, a ja jednak nie potrafiłam.
Dlatego też nie mogę wam polecić, ani też odradzić tej książki, bo moja opinia jest mocno subiektywna. Mi z nią nie zagrało, ale naprawdę nie mam pojęcia dlaczego.

Był taki moment w moim życiu, że powieści o wampirach, wilkołakach i innych fantastycznych istotach pochłaniałam w znacznych ilościach. No dobra, właściwie to tylko to czytałam. Dlatego też do takiej tematyki podchodzę z dość dużym sentymentem.
Niestety, ale najnowsza powieść autorki nie znajduje się w mojej topce literatury z motywem wampirów.
Sama w sobie książka nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miedziana rękawica Holly Black, Cassandra Clare
Ocena 7,6
Miedziana ręka... Holly Black, Cassan...

Na półkach:

Jako człowiek wychowany na Harrym Potterze, odkąd bestsellerowa seria została zamknięta, poszukuję książki, która ponownie wprowadzi mnie w podobny vibe.
Jeżeli tak jak ja poszukujecie takich książek, to seria od Black i Clare jest idealna dla was.
Autorki kolejny raz zabierają nas do świata Magisterium, szkoły magii w Stanach. Osobiście pokochałam tę szkołę i świat magii, który został wykreowany w książce.
Bardzo podoba mi się lekkość tej powieści. Nic tu nie jest wymuszone i nie dochodzi do sytuacji, w której stworzony świat jest „lepiony”.
Książkę pokochałam też za głównych bohaterów, a dokładniej za ich konsekwentne rozwinięcie w drugim tomie. Tamara dalej jest lekko drażniąca, a Aarona osobą, którą w świecie rzeczywistym uznałabym za mdłą. Jednak w połączeniu z Callem tworzą idealne trio. No i co najważniejsze - wywołują emocje, co cenię sobie najbardziej.
Podoba mi się to, że drugi tom jest ewidentną ewolucją serii. Część ta jest mroczniejsza od pierwszej i daje poczucie, że skończyło się poznawanie świata jako takiego, a zaczęła się główna akcja.
Ta seria ma u mnie ogromny plus za wydanie. Te cudowne grafiki, które można znaleźć w środku, to jest to czego potrzebowało moje serduszko.
Ja wam z całych sił polecam tę serię. Mnie ona absolutnie pochłonęła i urzekła. Nada się dla każdego, kto lubi lekką fantastykę. Dla starszych będzie sentymentalnym powrotem w literackie rejony z młodych lat. Natomiast dla nastolatków świetnie sprawdzi się jako lektura na zimowe wieczory.

Jako człowiek wychowany na Harrym Potterze, odkąd bestsellerowa seria została zamknięta, poszukuję książki, która ponownie wprowadzi mnie w podobny vibe.
Jeżeli tak jak ja poszukujecie takich książek, to seria od Black i Clare jest idealna dla was.
Autorki kolejny raz zabierają nas do świata Magisterium, szkoły magii w Stanach. Osobiście pokochałam tę szkołę i świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po niektóre tytuły sięga się totalnie w ciemno, pod wpływem impulsu. Czasami jest to okładka, a kiedy indziej twitterowy szał.
W tym przypadku skusiły mnie obie te rzeczy i w żaden sposób się nie zawiodłam. Ba! Mogę nawet powiedzieć, że jest to moje kolejne, wielkie odkrycie tego roku. Idealnie na koniec.
Zacznę od tego, że książka jest napisana bardzo dobrym językiem, który idealnie nadaje się do współczesnej beletrystyki, szczególnie tej skierowanej do młodego czytelnika. Jest poprawny, ale pod żadnym pozorem nie męczy.
Książka nacechowana jest równowagą.
Autorka porusza trudne tematy, z którymi boryka się wielu młodych ludzi. Są to między innymi poczucie samotności i wykluczenia, a także zaburzenia odżywiania. Marczak w książce podchodzi do nich z rozwagą i prawidłową dla sytuacji powagą.
Z drugiej natomiast strony tytuł ten przesycony jest niewymuszonym, lekkim humorem, głownie o charakterze sytuacyjnym. Nadaje to ogromu naturalności zarówno akcji jako takiej, jak i bohaterom.
Ja totalnie przepadłam przy tej książce. Nie wiem ile ją przeciągłam, ale było warto, bo wychodzę z założenia, że na dobre, a wręcz niesamowite książki nigdy nie powinno się żałować czasu.
Na sam koniec muszę wspomnieć jednak o jednej kwestii, a mianowicie o tym do kogo ta książka jest skierowana. Tytuł ten jest bardzo delikatny, dlatego w moim odczuciu osoby poniżej 14 roku życia, a szczególnie te, które nie są wystarczająco dojrzałe emocjonalnie, nie powinny po niego sięgać. Zdąrzą jeszcze przeczytać tę książkę, a zbyt wczesna lektura może skutkować złym jej zrozumieniem i wyciągnięciem bardzo błędnej lekcji.

Po niektóre tytuły sięga się totalnie w ciemno, pod wpływem impulsu. Czasami jest to okładka, a kiedy indziej twitterowy szał.
W tym przypadku skusiły mnie obie te rzeczy i w żaden sposób się nie zawiodłam. Ba! Mogę nawet powiedzieć, że jest to moje kolejne, wielkie odkrycie tego roku. Idealnie na koniec.
Zacznę od tego, że książka jest napisana bardzo dobrym językiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimat w książce to jedna z najważniejszych rzeczy. Dobrze zrobiony sprawia, że oprócz fabuły przenosimy się do innego świata.
W swoim życiu przeczytałam wiele książek, jednak pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim jak dzieło Ifueko.
Autorka przenosi nas do mistycznego świata, który mi osobiście przypominał Afrykę. Gdy czytałam ten tytuł, całkowicie przenosiłam się do gorącego, egzotycznego klimatu, który dzięki autorce był misternie stworzony, bogaty w elementy, a każdy kolejny szczegół pojawiał się naturalnie.
Ifueko osiągnęła to wszystko poprzez brak perfekcyjności. Przy wielu elementach nie tłumaczyła dlaczego coś jest, jaki to ma cel. Dana rzecz po prostu jest. Rzadko to się zdarza w książkach, bo autorzy zazwyczaj mają potrzebę z tłumaczenia się ze świata, który stworzyli.
Należy zauważyć, że w konstrukcja książki nie należy do prostych. Całkowicie nowy świat, przeplatał się z magią. I to bardzo wyjątkową magią, bo o Promieniu i innych elementach mocy, która była opisana przez autorkę nigdy nie czytałam, nawet w innych interpretacjach lub pomysłach.
Mnie ten tytuł totalnie pochłonął i szczerze mówiąc nie jestem w stanie wyrazić tutaj swoich uczuć, które towarzyszyły mi podczas lektury. Mogę was tylko zapewnić, że mój nos wypełnił się egzotycznymi zapachami, a na ramionach poczułam palące gorąco. Chwile z tym tytułem były dla mnie równie magiczne, jak te opisywane przez autorkę.

Klimat w książce to jedna z najważniejszych rzeczy. Dobrze zrobiony sprawia, że oprócz fabuły przenosimy się do innego świata.
W swoim życiu przeczytałam wiele książek, jednak pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim jak dzieło Ifueko.
Autorka przenosi nas do mistycznego świata, który mi osobiście przypominał Afrykę. Gdy czytałam ten tytuł, całkowicie przenosiłam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak zmienić wszystko. Młodzi na ratunek planecie Naomi Klein, Rebecca Stefoff
Ocena 7,7
Jak zmienić ws... Naomi Klein, Rebecc...

Na półkach:

Zmiany klimatu są faktem. Zanieczyszczenie środowiska postępuje każdego dnia. Każdy z nas może coś zmienić, wystarczy tylko chcieć. Jako osoba stale pracująca ze środowiskiem i mająca na niego wpływ od strony zasobów wodnych znam temat z wielu stron.
Książka, którą wam dzisiaj prezentuję ma za zadanie pokazać młodemu człowiekowi co i jak może zrobić aby poprawić stan i potencjał ekosystemów na naszej planecie. Co prawda autorki głównie skupiają się na globalnym ociepleniu, jednak gdyby miały przejść przez wszystkie większe i mniejsze zjawiska, to by musiały napisać jeszcze kilka książek.
Ogółem tytuł prezentuje się dobrze. Prosty język i wiele zdjęć obrazujących dane zjawiska, to są elementy, które z pewnością uprzyjemnią lekturę. Jednak jest kilka rzeczy, które mi się nie spodobało.
Przede wszystkim upolitycznienie książki, które w moim odczuciu lepiej nadawałoby się dla starszego odbiorcy aniżeli młodego i nie do końca w tym aspekcie wykształconego umysłu.
Dodatkowo książka przedstawia bardzo płaskie podejście do kwestii związanych z działaniem podczas katastrof. Jest ono spłaszczone i nie dostrzega się, że czasami aby ratować ludzi należy działać trochę ostrzej, bo na prośby nie ma już czasu.
Ogółem uważam, że książka ma ogrom potencjału, ale została nadmiernie upstrzona bardzo indywidualnymi przemyśleniami autorek. Dlatego też mam wobec niej bardzo mieszane odczucia.

Zmiany klimatu są faktem. Zanieczyszczenie środowiska postępuje każdego dnia. Każdy z nas może coś zmienić, wystarczy tylko chcieć. Jako osoba stale pracująca ze środowiskiem i mająca na niego wpływ od strony zasobów wodnych znam temat z wielu stron.
Książka, którą wam dzisiaj prezentuję ma za zadanie pokazać młodemu człowiekowi co i jak może zrobić aby poprawić stan i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest wiele typowych lokalizacji dla akcji w książkach. Jedną z bardziej znanych jest małe miasteczko, w którym wydarzyła się tragedia.
Jackson w swojej najnowszej książce postanowiła za bazę wykorzystać niewyjaśnione morderstwo sprzed lat i małą, zamknietą społeczność. Przy tym wyolbrzymiła typowe stereotypowe cechy taki miejsc. Mam tu na myśli plotki, snucie domysłów i wykluczenie społeczne „czarnej owcy”.
Niestety, ale Jackson w pewnym momencie zbyt mocno skupiła się na wszystkim wokół. W efekcie miałam wrażenie, że czytam o wszystkim i o niczym. Można to porównać do zabiegów, które stosuje Stephen King, który słynie właśnie z takich zagrań. Tu jednak nie do końca to wyszło i przez to książka wiele traci.
Ponadto średnio polubiłam głównych bohaterów. W moim odczuciu byli zbyt stereotypowi i zrobieni pod znany schemat. Przez to można odnieść wrażenie, że są płascy i pozbawieni głębi.
W efekcie tego całość książki jawi się jako dość nudnawa powieść, którą się czyta, bo czyta. Ja osobiście nie odczuwałam potrzeby rozwiązania zagadki, a jedynie skończenie tego co zaczęłam. Szczerze mówiąc oczekiwałam więcej. Może nawet zbyt dużo, jednak nie zmieni to mojego zdania.
Jeżeli jesteście wielkimi fanami małych miasteczek i ich lepkiej atmosfery w thrillera, to jak najbardziej jest to książka dla was. Natomiast jeżeli bardziej wolicie porywająca akcję i skupienie się na głównym wątku, to lepiej odpuście sobie ten tytuł.

Jest wiele typowych lokalizacji dla akcji w książkach. Jedną z bardziej znanych jest małe miasteczko, w którym wydarzyła się tragedia.
Jackson w swojej najnowszej książce postanowiła za bazę wykorzystać niewyjaśnione morderstwo sprzed lat i małą, zamknietą społeczność. Przy tym wyolbrzymiła typowe stereotypowe cechy taki miejsc. Mam tu na myśli plotki, snucie domysłów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Literatura rządzi się swoimi prawami. Już dawno doszłam do tego wniosku, gdy przeczytałam kilka horrorów i romansów, w szczególności z gatunku dark. Wszystko co czytamy jest wytworem mniej i bardziej zdrowej wyobraźni i spostrzegawczości autora.
W tym przypadku autorka zderzyła ze sobą dwie rzeczy: popularną grę z dzieciństwa jaką są podchody i pandemię, a konkretniej lockdown i efekty po nim. Czyli wolność i zamknięcie. Nie powiem było to ciekawe zestawienie, jednak dla mnie, osoby, która ciężko zniosła pandemię, sprawiła że poczułam się bardzo niekomfortowo i specyficznie. Gdyby nie bardzo dobry język, którym książka została napisana i ogromna chęć poznania zagadki, to chyba nie byłabym w stanie skończyć lektury.
Sama w sobie akcja i konstrukcja jest całkiem dobra. Spokojnie można powiedzieć, że nie porywa, ale też nie usypia. Jednak bardziej mi się nie spodobało, że od pierwszych stron w czytelniku wywoływane jest poczucie zagrożenia i tego, że z tą grą jest coś nie tak. W sensie od razu było wiadome o co chodzi, przynajmniej w ogólnym zarysie. Zamiast odrobiny mroku, dostajemy od razu „trupa”.
Kończąc recenzję stwierdzić mogę, że potencjał był, warsztatowo autorka również wypada bardzo dobrze. Niestety trochę sam w sobie zamysł mi się nie. spodobał. U was może być inaczej, dlatego nie odradzam i polecam wam samemu się przekonać, czy to jest „ten tytuł”.

Literatura rządzi się swoimi prawami. Już dawno doszłam do tego wniosku, gdy przeczytałam kilka horrorów i romansów, w szczególności z gatunku dark. Wszystko co czytamy jest wytworem mniej i bardziej zdrowej wyobraźni i spostrzegawczości autora.
W tym przypadku autorka zderzyła ze sobą dwie rzeczy: popularną grę z dzieciństwa jaką są podchody i pandemię, a konkretniej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ona i ona Alyson Derrick, Rachael Lippincott
Ocena 7,5
Ona i ona Alyson Derrick, Rac...

Na półkach:

Czasami absolutnie niespodziewanie trafiamy na książkę, która staje się naszą comfort book. Tak było właśnie w moim przypadku, gdy zaczęłam czytać „Ona i ona”.
Książka ta w moim odczuciu jest absolutnie niesamowita. Świadczy o tym chociażby fakt, że recenzję dodaję aż opóźnieniem, bo musiałam przeczytać ją jeszcze raz.
Totalnie nic nie przygotowało mnie na porywającą treść, którą serwują nam autorki, ogrom emocji i bohaterów, którzy chociaż fikcyjni, są niesamowicie prawdziwi.
Taka właśnie jest ta pozycja. Idealna.
Relacja głównych bohaterek to świetne przedstawiony proces rozwoju relacji, która pełna sprzeczności nie miała prawa się udać. Właśnie tego w ostatnim czasie potrzebowała i to takiej książki szukałam. Trafiłam na nią niespodziewanie.
Jestem narwańcem, który w gorący wodzie kąpany chce wszystko mieć na dziś. Tak samo jest z czytaniem książek. Jednak w przypadku „Ona i ona” przeciągałam tę lekturę. Była ona dla mnie jak koc, który zazdrośnie starałam się utrzymać przy sobie jak najdłużej. Pierwsze chwile z nią były jak wyjazd na idealne wakacje do miejsca pięknego i barwnego. Drugie czytanie natomiast przywodziło na myśl powrót do ukochanego domu.
Ja z całego serca polecam ten tytuł. Jest on bogaty w ważne tematy i emocje, które wywołują w czytelniku przemyślenia i refleksje. Z czystym sumieniem zachęcam was do zaopatrzenia się w niego, szczególnie na ten jesienny czas.

Czasami absolutnie niespodziewanie trafiamy na książkę, która staje się naszą comfort book. Tak było właśnie w moim przypadku, gdy zaczęłam czytać „Ona i ona”.
Książka ta w moim odczuciu jest absolutnie niesamowita. Świadczy o tym chociażby fakt, że recenzję dodaję aż opóźnieniem, bo musiałam przeczytać ją jeszcze raz.
Totalnie nic nie przygotowało mnie na porywającą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki zabierają nas w miejsca na całym świecie. Niektóre z nich akcję umiejscowioną mają w znanych nam miejscach. Co za tym idzie podczas lektury możemy to zobaczyć z innej, nowej perspektywy. Ja osobiście bardzo lubię, gdy w książce wędruję po znanych mi okolicach.
Jak sam tytuł wskazuje, kolejny tom serii "Dwa miasta" ponownie opowiada o losach znanych nam z dwóch poprzednich części, bohaterów we Wrocławiu, w którym już od 7 lat mieszkam.
Powiem wam, że zwiedzanie miasta wraz z rodziną Adeli ponownie było bardzo ciekawym doświadczeniem. Autorka bardzo ciekawie opisuje miasto i jego klimat. Mi bardzo się to podobało.
Jednak jeżeli mam być szczera, to ten tom jest najgorszym z całej serii. Oprócz opisów Wrocławia, autorka nie utrzymała tego samego poziomu.
Odniosłam wrażenie, że wydarzenia zostały strasznie rozwleczone, brak dynamiki sprawił, że można odnieść wrażenia, jakoby ważność opisanych historii została umniejszona. Ponadto w poprzednich tomach jest dużo wydarzeń i są one bardziej porywające. Rozumiem, że to miało być wyhamowanie, książka bardziej skierowana ku refleksji, jednak lepiej by chyba było aby trochę przerzucić z tomu drugiego do trzeciego.
Niemniej autorka wciąż piszę bardzo przystępnym językiem, którego jestem fanką. Przez książkę się po prostu leci i nie czuje się jak kolejne strony nam mijają.
Ja wam jak najbardziej polecam serię. Całościowo ona wypada bardzo dobrze i nie ma co oceniać jej przez jeden, słabszy tytuł. Tym bardziej odsyłam was do moich recenzji poprzednich książek autorki.

Książki zabierają nas w miejsca na całym świecie. Niektóre z nich akcję umiejscowioną mają w znanych nam miejscach. Co za tym idzie podczas lektury możemy to zobaczyć z innej, nowej perspektywy. Ja osobiście bardzo lubię, gdy w książce wędruję po znanych mi okolicach.
Jak sam tytuł wskazuje, kolejny tom serii "Dwa miasta" ponownie opowiada o losach znanych nam z dwóch...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gra w szachy to jedna z najbardziej popularnych, ale także wymagających rozrywek jeżeli chodzi o tzw. planszówki. Jej podstawowe zasady zna chyba każdy. Jednak aby wygrać to nie wystarczy tylko wiedzieć, że należy przygwoździć króla i dośnie powiedzieć "szach mat".
Książka, którą wam dzisiaj prezentuję ma za zadanie nauczyć was podstaw gry w szachy.
Faktycznie, jest to książka, która pozwoli wam grać ze znajomymi w ramach rozrywki. Należy jednak zauważyć, że nie jest to tytuł, który zapewni wam miejsce w turnieju. Autor przekazuje wiedzę w bardzo przystępny, zrozumiały dla każdego sposób.
Jednak to otrzymujemy po przejściu przez ciężki początek, a mianowicie drobny przerost formy nad treścią serwowany nam przez Kanarkiewicza. Ja rozumiem, że szachy to gra owiana ogromną sławą, ale nie oznacza to, że mamy teraz o tym czytać. Dodatkowo autor okrasza wstęp opowieściami o ludziach i sytuacjach, które nie mają wielkiego znaczenia dla nauki gry w szachy i nie motywują do zgłębiania tej sztuki. Jestem człowiekiem czynu i zamiast tego wolałabym poczytać chociażby o fenomenalnych rozgrywkach.
W książce są różne ćwiczenia, które mnie kupiły. Dla mnie to bardzo ważne urozmaicenie takiego poradnika. Jednak dziwne było dla mnie pytanie "jak się czujesz po wykonaniu tego ćwiczenia". Miałoby sens, gdyby było w formie do przemyślenia, a nie zadania, zaraz pod napisem, że wszystkie je należy wykonać zanim się przejdzie do kolejnego punktu.
Ogółem książkę polecam. Pod kątem merytorycznym jest jak najbardziej na plus. A o to w tym głównie chodzi. Jednak książkę „robią” też inne elementy.

Gra w szachy to jedna z najbardziej popularnych, ale także wymagających rozrywek jeżeli chodzi o tzw. planszówki. Jej podstawowe zasady zna chyba każdy. Jednak aby wygrać to nie wystarczy tylko wiedzieć, że należy przygwoździć króla i dośnie powiedzieć "szach mat".
Książka, którą wam dzisiaj prezentuję ma za zadanie nauczyć was podstaw gry w szachy.
Faktycznie, jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy z nas ma autorów, których książki czyta absolutnie w ciemno, zaraz po premierze, zazwyczaj zarywając noc. Ja mam tak właśnie z książkami Julii Biel.
Drugi tom serii o rozterkach Everlee to wciąż historia, którą kochamy o zagubionej w świecie jeżycy próbującej zbudować coś z wyjątkowo upartym pancernikiem, ale tym razem wzbogacona o losy przyjaciół bohaterów.
Autorka w świetny sposób rozwinęła powieść i nadała jej powiewu świeżości dzięki przedstawieniu innych perspektyw. Uważam to za bardzo ryzykowny krok, który w moim odczuciu mocno się opłacił.
Treść książki to nie tylko wydarzenia, wątek miłosny i nowa konstrukcja. W przypadku książek Biel przede wszystkim w oczy rzuca się przekaz.
Tym razem w jednym, dość krótkim tytule wpakowała cały ogrom ważnych rzeczy. Pomijając to, że kolejny raz porusza tematy szczególnie bliskie mojemu sercu, to przede wszystkim pokazuje brutalną prawdę, że życie w Stanach wcale nie jest takie różowe. Amerykański sen to jedno, ale drugie to to, że ludzie dalej są ludźmi, prawo w Stanach wygląda zgoła inaczej i chociaż możesz być kim chcesz, to wciąż jesteś człowiekiem z imieniem i nazwiskiem, którego demony przeszłości łatwo mogą złapać.
Całość powieści kształtuje się w taki sposób, że ciężko jest się od niej oderwać i chociaż może się wydawać przytłaczająca i poważna, to spokojnie. Autorka zadbała o to aby w tym wszystkim nie zabrakło miejsca do śmiechu, czasami powodującego mocne upadki z łóżka.
Ja polecam wam ten tytuł z całego serca. Nie wątpię w to, że się nie zawiedziecie.

Każdy z nas ma autorów, których książki czyta absolutnie w ciemno, zaraz po premierze, zazwyczaj zarywając noc. Ja mam tak właśnie z książkami Julii Biel.
Drugi tom serii o rozterkach Everlee to wciąż historia, którą kochamy o zagubionej w świecie jeżycy próbującej zbudować coś z wyjątkowo upartym pancernikiem, ale tym razem wzbogacona o losy przyjaciół bohaterów.
Autorka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kobieta - człowiek często nie doceniany, a jednocześnie zarzucany ogromem obowiązków, pracy i odpowiedzialności z racji płci. Postać, która w naszym świecie dalej wywołuje kontrowersje. Kobieta jako matka, czyli bankomat, pralka, inżynier, nauczyciel, mechanik i psycholog w jednym. Kobieta - matka jako człowiek o równych prawach do szczęścia: egoistka, egocentryczka, zła matka i możecie tu dodać jeszcze kilka epitetów, które keidyś usłyszeliście.
Książka ze zdjęcia to przedstawienie kulis samotnego macieżyństwa w sposób lekki, zabawny, ale na tyle dosadny, że zmusza czytelnika do przemyśleń, które same z siebie prawdopodobnie nie miayby miejsca.
"Amy ma już dość" porusza wiele trudnych i skomplikowanych tematów. Bardzo mi się podobała w tym przypadku różnorodność bohaterów. Każdy z nich przedstawiał inną grupę społeczną. Jest to ważne w odniesieniu do poruszonych tematów, bo dzięki możemy zobaczyć różne punkty widzenia na sprawę. Co za tym idzie wiele kwestii jest odpowiednio wyczerpanych, a dalej czytelnik ma poczucie satysfakcji.
Jendak muszę przyznać, że średnio podobało mi się to, co autorka zrobiła z główną bohaterką. W pewnym momencie usilna chęć pokazania jej poczucia wolności sprawiła, że z błyskotliwej i urzekającej kobiety, która reprezentowała sobą wspaniałe wartości, zmieniła się w kobietę nastawioną jedynie na seks. I tak, rozumiem, że jest to ważny element naszego życia itede itepe. Jednak na kilkadziesiąt stron nie ma tej Amy, którą polubiłam. Jest zastąpiona bardzo stereotypowym obrazem. Co gorsza przy tym wszystkim autorka odbiera tej kobiecie umiejętność dedukcji. Okrutnie mnie to rozdrażniło. Na całe szcześnie ostatnie strony nam to wynagradzają.
Pozycja ta warta szczególnej uwagi z racji poruszanego tematu. Ponadto jej humor i język sprawiają, że jest to bardzo wartościowa lektura sama w sobie.

Kobieta - człowiek często nie doceniany, a jednocześnie zarzucany ogromem obowiązków, pracy i odpowiedzialności z racji płci. Postać, która w naszym świecie dalej wywołuje kontrowersje. Kobieta jako matka, czyli bankomat, pralka, inżynier, nauczyciel, mechanik i psycholog w jednym. Kobieta - matka jako człowiek o równych prawach do szczęścia: egoistka, egocentryczka, zła...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a. Scenariusz oryginalny Steve Kloves, J.K. Rowling
Ocena 7,4
Fantastyczne z... Steve Kloves, J.K. ...

Na półkach:

Harry Potter to seria, która sprawiła, że naprawdę pokochałam czytanie. Czytałam te książki na okrętkę, a kiedy tylko mogłam, to oglądałam filmy. Dzisiaj jest to dla mnie tytuł, który wspominam z ogromnym sentymentem.
Dlatego też teraz z wielką chęcią sięgam po książki, które są uzupełnieniem dla tej historii. Jedną z nich jest prezentowany dzisiaj scenariusz dla trzeciej części "Fantastycznych Zwierząt...".
W moim odczuciu jest to bardzo ciekawa lektura, która dość ciekawie przedstawia fabułę filmu. Samo w sobie czytanie scenariusza jest dość specyficzne ze względu na suche opisy czynności, czy ujęć kamery. Dlatego też nie należy się spodziewać, że będzie to książka jako taka.
Dodatkowo jak to bywa w przypadku scenariuszy, ten tytuł obrywa trochę film z jego duszy. To jest mniej więcej tak jak z audiobookami i e-bookami. Niby książka ta sama, ale jednak nie do końca.
Jednak muszę przyznać, że w tym przypadku scenariusz bardzo dobrze oddawał klimat filmu. Mogło to być spowodowane dodatkami, które najbardziej mnie urzekły podczas lektury. A konkretniej mówiąc książka jest pełna komentarzy twórców filmów, którzy opowiadają o różnych elementach, które możemy zobaczyć w filmie. Dodatkowo tytuł ten został okraszony pięknymi grafikami, które dotyczą planu. Są to takie małe rzeczy, które bardzo urozmaicają lekturę i sprawiają, że widzi się w niej znacznie więcej niż "tylko scenariusz".
Jak najbardziej polecam wam ten tytuł jako uzupełnienie kultowej serii. Ta pięknie wydana książka z pewnością wam się spodoba.

Harry Potter to seria, która sprawiła, że naprawdę pokochałam czytanie. Czytałam te książki na okrętkę, a kiedy tylko mogłam, to oglądałam filmy. Dzisiaj jest to dla mnie tytuł, który wspominam z ogromnym sentymentem.
Dlatego też teraz z wielką chęcią sięgam po książki, które są uzupełnieniem dla tej historii. Jedną z nich jest prezentowany dzisiaj scenariusz dla trzeciej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Próba żelaza Holly Black, Cassandra Clare
Ocena 7,4
Próba żelaza Holly Black, Cassan...

Na półkach:

Są takie książki, które przenoszą nas w przeszłość. Zawsze takie książki czytam z pewnym sentymentem, chociaż dopiero poznaję dany tytuł.
Tak miałam właśnie z książką ze zdjęcia, która jest typowym przedstawicielem fantastyki dla młodzieży w mocno Potterowym klimacie, a powiedziałabym nawet, że jest to lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą jeszcze raz na nowo wrócić do Hogwartu.
Autorki zabierają nas w podróż do Magisterium, szkole magii, której obraz przedstawiają oczami 12-letniego chłopca. Call jest rozdarty, bo z jednej strony w Misterium poznał przyjaciół, a z drugiej uczony przez ojca, że w szkole dzieją się złe rzeczy, nie potrafi cieszyć się tym wszystkim jak przystałoby dla nastolatka. Black i Clare w bardzo dobry sposób tworzą klimat książki pod właśnie przez te rozterki, dzięki czemu czytelnik sam ma mieszane uczucia w stosunku do świata magów.
Bardzo podobało mi się w książce to, że nadaje się ona zarówno dla młodego czytelnika, jak i dorosłego. Jak wiadomo nie jest to proste, bo często można spotkać tytuły, które są zbyt dojrzałe dla docelowego odbiorcy lub zbyt nudne dla dorosłego. Tutaj jest to dobrze wywarzone, a co za tym idzie „Próba żelaza” jest tytułem, który w mojej opinii nie ma dokładnie sprecyzowanego odbiorcy.
Ja czytając tę książkę czułam się bardzo dobrze i przyjemność sprawiało mi to, że czytałam ją w niespieszny sposób. Powoli się nią delektowałam i czerpałam z tego dużą satysfakcję. Dlatego też polecam wam ten tytuł, bo liczę na to, że i wy dzięki niemu traficie do innej, niesamowitej krainy.

Są takie książki, które przenoszą nas w przeszłość. Zawsze takie książki czytam z pewnym sentymentem, chociaż dopiero poznaję dany tytuł.
Tak miałam właśnie z książką ze zdjęcia, która jest typowym przedstawicielem fantastyki dla młodzieży w mocno Potterowym klimacie, a powiedziałabym nawet, że jest to lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą jeszcze raz na nowo wrócić do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia Peter F. Hamilton, Ken Liu, John Scalzi, Michael Swanwick
Ocena 7,2
Miłość, śmierć... Peter F. Hamilton, ...

Na półkach:

Osobiście mocno sceptycznie podchodzę do antologii, czyli zbiorów opowiadań. Nie lubię w nich tego, że często te historie wydają się być niedokończone, a czasami płaskie. Jednak raz na jakiś czas staram się wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po nie, bo jak wiadomo, gust człowieka ewoluuje i się zmienia.
Książka, którą wam dzisiaj pokazuję powstała na podstawie serialu animowanego, który okazał się hitem na Netflixie.
Zacznę od tego, że bardzo spodobało mi się dobre dopasowanie objętość - opowiadana historia. W tym przypadku nie miało się w żaden sposób wrażenia, że opowiadania są źle wyważone i rozplanowane. Pod tym względem lektura dawała ogromną satysfakcję. Ponadto podobało mi się, że każde opowiadanie było pisane przez kogoś innego. Dzięki temu każde opowiadanie tworzyło indywidualne, małe dzieło.
Kolejnym co się rzuca w oczy to różnorodność tematyczna i bogactwo, które znajdziemy "między wierszami". Nie jest to książka, która pozbawiona głębszego przekazu sprawi, że będziemy mieć poczucie zmarnowanego czasu i energii.
Po lekturze książki sięgnęłam po serial i obejrzałam kilka odcinków i muszę wam się przyznać, że moim zdaniem serial jest lepszym materiałem dla poznania tych historii. Chociaż książka jest napisana całkiem nieźle, to animacja i muzyka robią ogromną robotę w tym przypadku.
Niemniej nie mogę powiedzieć, że jest to książka, która sprawi, że "wylecicie z kapci". Była dobra, nawet bardzo, ale nie uważam żeby jej lektura była konieczna i zmieni wasze życie. W skrócie: mam do niej ambiwalentne podejście.

Osobiście mocno sceptycznie podchodzę do antologii, czyli zbiorów opowiadań. Nie lubię w nich tego, że często te historie wydają się być niedokończone, a czasami płaskie. Jednak raz na jakiś czas staram się wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po nie, bo jak wiadomo, gust człowieka ewoluuje i się zmienia.
Książka, którą wam dzisiaj pokazuję powstała na podstawie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy ma swoich ulubieńców. W przypadku czytelników są to książki, które można czytać w nieskończoność, a każda kolejna część serii jest obietnicą długiej nocy.
Ja mam tak właśnie z serią o Igorze Brudnym. Tym razem prezentuję wam już piątą część i mam nadzieję, że uda mi się was przekonać do tej lektury.
Szczerze mówiąc po "Zarazie" miałam obawy w stosunku do "Bagna". Poprzednia część była trzymana w dość specyficznym klimacie wobec innych tytułów autora. Przede wszystkim była dość spokojna, a główny bohater został trochę odsunięty na bok.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że autor postanowił nie kontynuować tego co zaczął i wrócił do starego schematu ważności bohaterów w książce.
W „Bagnie” nie brakuje tempa i efektu wow, który bije po oczach już od pierwszych stron. Autor przede wszystkim szokuje, ale w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ponadto świetnie gra na emocjach przez co czytelnik ma okazję do ogromu refleksji na temat moralności. To wszystko daje mieszankę wybuchową, która porwie absolutnie każdego kto wykaże minimum chęci do poznania czegoś nowego.
Kolejna rzecz, która mnie zachwyca w twórczości autora, to umiejętność tworzenia postaci i dostosowywania ich do okoliczności. Przykładowo: nowa postać jest bardzo realistyczna, łatwo możemy się z nią utożsamić, wręcz widzimy w niej kogoś kogo znamy. Natomiast Brudny jest już wyniesiony do rangi mitycznej postaci, która nie czuje strachu, czy bólu. Tutaj może to brzmieć słabo, ale uwierzcie mi, że ten zabieg w lekturze robi robotę.
Więcej chyba nie muszę wam mówić w kontekście tego jak bardzo ten tytuł przypadł mi do gustu. Niemniej kończąc pozwolę sobie to zaznaczyć: ta książka i cała seria to literatura obowiązkowa.

Każdy ma swoich ulubieńców. W przypadku czytelników są to książki, które można czytać w nieskończoność, a każda kolejna część serii jest obietnicą długiej nocy.
Ja mam tak właśnie z serią o Igorze Brudnym. Tym razem prezentuję wam już piątą część i mam nadzieję, że uda mi się was przekonać do tej lektury.
Szczerze mówiąc po "Zarazie" miałam obawy w stosunku do "Bagna"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Książki bawią i uczą". Znany slogan, który niejednokrotnie widnieje nad drzwiami bibliotek ma w sobie wiele prawdy. Oczywiście o ile wybierzemy sobie dobry tytuł.
"Jak podejść rozpruwacza" jest tytułem, który moim zdaniem bardzo dobrze wpisuje się w te słowa.
Zacznę od tego, że książka jest napisana ciekawym, a jednocześnie bardzo dobrym językiem. Sprawia to, że książka należy do tych rozrywkowych przy zachowaniu dobrego poziomu literackiego.
Książka porusza ważny i istotny temat praw kobiet oraz równouprawnienia, ale w dość swobodny sposób, który dobrze balansuje między fikcją literacką, a realnym przedstawieniem problemu. tworzy to bardzo ciekawe połączenie z czasami, w których osadzona jest akcja, bo autorka przenosi nas prosto do Londynu z XIX w. Z tego wyszła ciekawa i misternie złożona mozaika, która zapewnia świetną rozrywkę na letnie wieczory, a jednocześnie może być źródłem ciekawych przemyśleń.
Bardzo podobał mi się wątek miłosny w książce. Był lekki i bardzo świeży, dzięki czemu nie kradł show, a w przyjemny sposób je uzupełniał.
Jedyne co mi nie podeszło przy tym tytule, to jego przewidywalność, a czasami nawet banalność. Niestety, ale dość często udało mi się przewidzieć wydarzenia.
Całościowo książkę oceniam bardzo dobrze, jako lekką i przyjemną lekturę. Mam trochę problem z określeniem dla kogo ona może być ze względu na kilka dość krwawych scen, niemniej uważam, że o ile ktoś sobie z nimi poradzi, to się nie zawiedzie.

"Książki bawią i uczą". Znany slogan, który niejednokrotnie widnieje nad drzwiami bibliotek ma w sobie wiele prawdy. Oczywiście o ile wybierzemy sobie dobry tytuł.
"Jak podejść rozpruwacza" jest tytułem, który moim zdaniem bardzo dobrze wpisuje się w te słowa.
Zacznę od tego, że książka jest napisana ciekawym, a jednocześnie bardzo dobrym językiem. Sprawia to, że książka...

więcej Pokaż mimo to