Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jordan Ifueko
2
6,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura młodzieżowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
95 przeczytało książki autora
291 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Raybearer. Władcy Promienia
Jordan Ifueko
Cykl: Raybearer (tom 1)
7,8 z 86 ocen
378 czytelników 57 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Raybearer. Władcy Promienia Jordan Ifueko
7,8
Kocham zagłębiać się w klimatyczne książki. Momenty, w których tonę między stronicami niemal chłonąc dźwięki i zapachy z opisanych przez autora miejsc, są czymś niesamowitym. Immersja świata przedstawionego tutaj przenosi nas na upalne sawanny.
Czytając czułam ciepło na skroniach oraz zapach rozgrzanego piachu. Czy może być coś lepszego? Owszem! Dodatek ciekawej intrygi oraz „mechaniki” na jakiej zbudowany jest świat. Może brzmię teraz, jak podstarzały dinozaur grający w RPG – ale właśnie to cenię sobie w książkach najbardziej.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z powieścią fantasy przedstawioną w realiach afrykańskich. Tamtejsze wierzenia oraz kultywowane tradycje są dla mnie odległą egzotyką. Nie mogłam więc podczas czytania korzystać z jakiejkolwiek wiedzy, bo… główna bohaterka sama na początku historii miała jej niewiele!
Przechodząc do rzeczy. Tarisai została wychowana na pustkowiu. Pośród surowych nauczycieli, opiekunek i całej plejady wydumanych zasad, brakowało jej jednego. BLISKOŚCI. Pragnęła czułości, która była dla niej nieosiągalna. Jej mama, Dama, jak kazała siebie nazywać, miała bowiem plan.
Praktycznie wychowała córkę pod kloszem, aby potem wyznaczyć jej zadanie. Dziewczynka ma zostać członkiem rady przyszłego władcy i spełnić tymczasem życzenie swojej matki.
Tutaj zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Zalewa nas bowiem cały potok nazw krain, osób i zwrotów, które czytelnikowi zupełnie nic nie mówią. Na szczęście z pomocą przychodzi słowniczek na końcu książki. Bez niego prawdopodobnie bym zginęła.
Albo oszalała z irytacji.
Może i to i to.
Nie polubiłam się również z główną bohaterką. Owszem, rozumiem jej tok myślenia, wybory przed którymi staje, ale nie jest to postać, o której czytałam z zapartym tchem. Dużo bardziej do gustu przypadli mi inni członkowie rady i żałuję, że nie byli lepiej opisani. No i Dayo. Zazwyczaj nie lubię tych MIŁYCH chłopaków, ale ten tutaj skradł moje serce. Na ogromny plus zasługuje również sama zasada działania rady. Więzi kształtujące się w sposób niemal naturalny między osobami do niej należącej i ich rozwój… miód.
Było to jednak zbyt mało, żeby mnie urzec. Momentami książka bardzo mnie nużyła, a opisy stawały się toporne. Nie mniej, zostałam zachęcona na tyle, że zapewne przeczytam kolejny tom o przygodach Tarisai. Polecam, jeżeli szukacie niebanalnej fantastyki, która Was zaskoczy i przeniesie w ciepły, afrykański klimat.
Raybearer. Władcy Promienia Jordan Ifueko
7,8
✨,,Serce nie jest twoim najlepszym przyjacielem, chyba że wiesz, kim naprawdę jesteś"✨
,,Raybearer. Władcy Promienia" Jordan Ifueko to niesamowita, pełna magii i inspirowana wierzeniami zachodnioafrykańskimi historia Tarisai, która jest wychowywana przez tajemniczą matkę zwaną Damą. Od lat trzyma ją w zamknięciu niczym Roszpunkę przed światem, jest uczona indywidualnie przez nauczycieli w Cesarstwie Aritsaru, aż w końcu... Wysyła ją do Oluwanu, by tam zawalczyła o miejsce wśród jedenastki Rady następcy tronu - Ekundayo. Rada ta składa się z przedstawicieli wszystkich królestw Aritasaru i jest połączona promieniem następcy tronu, aby do niej dołączyć - trzeba go pokochać i być lojalnym przede wszystkim mu. Tarisai spragniona ciepła rodzinnego i miłości, odnajduje je wśród dzieciaków, którzy wraz z nią walczą o miejsce w jedenastce i w Dayo.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, iż nie może dołączyć do Rady, gdyż... Aby dowiedzieć się o co chodzi będziecie musieli przeczytać tę historię, przepełnioną wieloma wątpliwościami, wartościami ponadczasowymi, próbą odnalezienia swojej tożsamości, a także walką o to, aby móc samodzielnie tworzyć swoją własną historię.
,, - To moja historia. Moja, słyszysz? (..) - I odzyskam ją, zobaczysz."
Zaczęłam czytać tę opowieść z nadzieją na dobrą rozrywkę, jednak poczułam przy niej coś więcej niż tylko samą przyjemność z czytania, jaką mi zapewniła. To jest prawdziwe arcydzieło przez duże A. Autorka genialnie zarysowała wykreowany świat wplatając wierzenia zachodnioafrykańskie, co tylko dodało oryginalności tej niezwykłej powieści. Na dodatek byłam i jestem zaskoczona, że to jest debiut autorki, a nie następna spod pióra Jordan Ifueko opowieść, gdyż jest to debiut świetnie napisany. Autorski, oryginalny system magii oraz religii to prawdziwa wisienka na torcie, która zapewne jest inspirowana wierzeniami zachodnioafrykańskimi. Kreatorka ma bardzo przyjemny w odbiorze styl pisania, pisze w ciekawy sposób, kreując opisy, opisując bohaterów, przez co około 470 stron to było dla mnie zbyt mało. Od książki wprost nie mogłam się oderwać. Była zbyt ciekawa, by ją czytać zamiast iść spać.
,,Potwory były niczym. Prawdziwą grozę budzili ludzie tacy jak ja: ci, którzy widzieli cierpienie i słyszeli krzyki setek pokoleń odbijające się echem na przestrzeni wielu kilometrów, a mimo to nic nie robili"
Jednakże debiut Jordan Ifueko nie tylko dlatego zrobił na mnie wrażenie z tych powodów, ponieważ urzekło mnie również poruszenie tematu poszukiwania swojego celu, bo przecież by dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś, musisz odnaleźć swój cel to jest przepiękny przekaz pochodzący z tej pozycji. Pokazała mi ona również siłę lojalności, przyjaźni, miłości oraz to, jak zemsta potrafi zniszczyć w nas to, co najlepsze. Jak zemsta może przyćmić zdrowy rozsądek, a władza wymagać poświęcenia dla dobra ogółu, ale czy tak powinno być? Czy nie powinno się szukać najbardziej odpowiedniego rozwiązania dla danego problemu dla wszystkich niż wybrać te, które jest najłatwiejsze i najlepsze dla nas?
,,Kłamstwa nigdy nas nie wyzwolą, Jeet"
Na pochwałę zasługuje również przemyślana, należyta kreacja bohaterów. Od razu polubiłam się z Tarisai, jest to typ bohaterki silnej, jaka łatwo się nie poddaje i dąży do wyznaczonego celu pomimo wszystko. Choć czasem wydaje się jej, że już zawsze będzie marionetką swojej matki to ponad wszystko chce to zmienić i ochronić Dayo, bo to nie jest kontynuacja losów Damy, a historia Tarisai. Moją sympatię zdobył też Sanjeet. Chłopak, który został pokrzywdzony przez własnego ojcu, który za niego decydował.w jakim celu ma wykorzystywać swoje Insygnium. Było mi go bardzo szkoda. Intryguje mnie postać Wo Ina, ma on potencjał i jestem ciekawa, czy autorka go wykorzysta.
Jordan Ifueko świetnie ukształtowała świat przedstawiony, jest złożony, rozbudowany, a na końcu książki można znaleźć słowniczek z najważniejszymi dla uniwersum pojęciami. Co ciekawe w Aritsarze każdy może urodzić się z Insygnium, jakimś niesamowitym talentem np. główna bohaterka biorąc do ręki jakiś przedmiot odczytuje z niego, jego historię, ale nie tylko z przedmiotów, także z ludzi może odczytać opowieści. Ludzie skrywają w sobie wiele ciekawych opowieści, które bohaterka może w łatwy sposób odkryć.
Akcja jest dynamiczna, nie pędzi łeb na szyję, lecz nie jest też za wolna, wszystko dzieje się w swoim czasie. Początek jest dobry, powoli Kreatorka zaprasza czytelnika do swojego świata, zapoznając go z nim oraz główną bohaterką i kusząc chęcią poznania dalszej części historii. Od czasu do czasu zaskakiwały mnie plot twisty, a koniec to już totalna jazda bez trzymanki, był pełen niespodzianek i niespodziewanych zwrotów akcji. Jest mocno i emocjonująco, aż się wzruszyłam i poleciała łezka.
Reasumując ,,Raybearer. Władcy Promieni" to opowieść, która urzekła mnie nie tylko swoją treścią, wyśmienitą kreacją bohaterów oraz świata przedstawionego, ale także wartościami, jakie w sobie nosi. Miłość, lojalność, przyjaźń, a to nie wszystko co ma do zaoferowania. Ode mnie otrzymuje 9/10✨ Już nie mogę się doczekać dalszych przygód Tarisai i jej przyjaciół. Czy władza jest warta poświęcenia?