-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać312
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
„Zresztą w dzisiejszych czasach ludzie coraz mniej zwracają uwagę na to, co ich otacza. Życie pędzi niczym lokomotywa. Zatrzymuje się tylko na chwilę, zbyt krótko, żeby przynajmniej złapać oddech. To dlatego psychiatria ma wciąż więcej i więcej pacjentów. Ludzie odcinają się od tego, co powinno być najważniejsze. Spełniają tylko oczekiwania stawiane samym sobie lub przez otoczenie (…)”
~~*~~
#wizje
#gniew
#annakrystaszek
#muzablack
#wydawnictwomuza
#recenzja
~~*~~
Przerażoną Paulinę policja znajduje w lesie. Dziewczyna trafia do zakładu psychiatrycznego. Wcześniej jednak opowiada o swoich wizjach – z przerażającą dokładnością opisuje ofiarę i obrażenia, które zadał jej morderca. Jednakże zarówno policja, jak i lekarz sceptycznie podchodzą do zdobytych informacji. Nie ma ciała, to znaczy, że nie ma przestępstwa. Wszystko zmienia się, kiedy w miejscu opisanym przez dziewczynę policja znajduje zwłoki. Idealne odwzorowanie szaleńczych i surrealistycznych wizji. To jednak dopiero początek – pierwsza ofiara z pięciu.
Czy można uciec z zakładu zamkniętego, zamordować, wrócić i nie zostać zauważonym? A może jest jakieś inne wytłumaczenie szaleńczych wizji, które prowadzą śledczych prosto w objęcia przeszłości?
„Wizje. Gniew” to niesamowita książka! Wciągająca, przerażająca, a przy tym niesamowita. Autorka sprytnie prowadzi fabułę i do samego końca wodzi czytelnika za nos. Przyznaję, że nawet po przeczytaniu książki mam wątpliwości co do tego, czy nie dałam się wystrychnąć na dudka. Dodatkowym atutem jest cała gamma emocji, które przeżywamy razem z Pauliną. Pauliną, która jest przerażona swoimi wizjami. Pauliną, która boi się mordercy. I wreszcie pewną siebie Pauliną, która doskonale wie, czego chce i wie, jak wykorzystać wiedzę, którą posiada. To jednak nie koniec niespodzianek. Całą historię poznajemy z różnych perspektyw. Pauliny, lekarza psychiatry, prokuratora czy też policjantów, którzy prowadzą śledztwo. Każda strona to ogromna dawka wrażeń, nowych opcji i przemyśleń, które powoli prowadzą nas do historii, od której wszystko się zaczęło.
Premiera książki już 16 marca. Ja, osobiście, gorąco polecam Wam tę książkę! Nie przeczytacie w marcu lepszego thrillera
„Zresztą w dzisiejszych czasach ludzie coraz mniej zwracają uwagę na to, co ich otacza. Życie pędzi niczym lokomotywa. Zatrzymuje się tylko na chwilę, zbyt krótko, żeby przynajmniej złapać oddech. To dlatego psychiatria ma wciąż więcej i więcej pacjentów. Ludzie odcinają się od tego, co powinno być najważniejsze. Spełniają tylko oczekiwania stawiane samym sobie lub przez...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Mówią, że zanim pojawi się cień nadziei, że będziecie mogli zapomnieć o katastrofie, musicie zapamiętać wszystkie jej szczegóły. No ale nie ma chyba zbyt wielu katastrof, które zostałyby zrekonstruowane tak starannie, jak moja – choć to było właściwie zmartwychwstanie. Przecież ta cała potworna sytuacja właśnie od tego się zaczęła, prawda? Od zmartwychwstania Kierana Wattsa na dachu w Shad Thames.”
#ostatniepiętro
#theheights
#louisecandlish
#muzablack
#wydawnictwomuza
~~*~~
Nowy Rok zaczynam z książką Louise Candlish. Niepozorna okładka skupia na chwilę moje spojrzenie. Jest w niej coś hipnotyzującego. Nie zamierzam jednak poświęcać jej aż tyle czasu – moje myśli uciekają do stron, na których rozpoczyna się historia Ellen Saint. Co kilka chwil robię sobie przerwę na łyk gorzkiej, gorącej jeszcze kawy. Mechanicznie przewracam kolejne kartki i zagłębiam się w historię kobiety, która tak bardzo przypomina mnie, że momentami boję się czytać.
*
Każdy jednak chciałby znać zakończenie tej historii. Zostawiam więc zimną kawę całkowicie za sobą i ruszam śladami Vica, który chciałby całą tę historię pokazać mi z zupełnie innej perspektywy. Myślę sobie, że „Ostatnie piętro” to całkiem ciekawy, psychologiczny thriller. Zaintrygował mnie już na samym początku – ma ciekawą, nieszablonową fabułę, fantastycznie wykreowanych bohaterów, wywołuje we mnie tak skrajne emocje, że momentami płoną mi policzki i czuję przyspieszone bicie serca. Czy stan psychiczny Ellen zawładnął także mną?
*
Nie spodziewałam się tego, co czekało mnie na samym końcu tej historii. Już wiem, że to piekielnie dobra książka. Książka pełna emocji, determinacji, żalu. Książka, która ma w sobie pełno odwagi i strachu, prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Jest tutaj wszystko, co sprawia, że mam ochotę czytać i jednocześnie odrzucić tę książkę w kąt. Nikt jednak nie wspominał od początku tej książki, że cokolwiek będzie tutaj oczywiste.
„Mówią, że zanim pojawi się cień nadziei, że będziecie mogli zapomnieć o katastrofie, musicie zapamiętać wszystkie jej szczegóły. No ale nie ma chyba zbyt wielu katastrof, które zostałyby zrekonstruowane tak starannie, jak moja – choć to było właściwie zmartwychwstanie. Przecież ta cała potworna sytuacja właśnie od tego się zaczęła, prawda? Od zmartwychwstania Kierana...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-14
Nie wiem, jakie macie plany na czwartek, ale może zechcielibyście dołączyć do Czwartkowego Klubu Zbrodni i rozwiązać zagadkę kilku morderstw? Elizabeth, Ron, Ibrahim i Joyce to wciąż młodzi duchem emeryci zafascynowani światem zbrodni. Na cotygodniowych spotkaniach starają się rozwiązywać sprawy sprzed lat, świetnie się przy tym bawiąc. Kiedy ośrodek, w którym mieszkają, zostaje powiązany ze sprawą aktualnie prowadzonego przez policję morderstwa, czwórka przyjaciół wytacza najcięższe działa- czy uda im się rozwiązać sprawę morderstwa? Co tak naprawdę dzieje się za murami ekskluzywnego osiedla, kiedy gasną światła?
________♠________
#richardosman
#mordercówtropimywczwartki
#thethursdaymurderclub
#wydawnictwomuza
„Morderców tropimy w czwartki” to zabawna historia, pełna humoru, sarkazmu i ironii. Nie znajdziecie tu jednak brutalnych opisów i niesamowitych zwrotów akcji. To przyjemna i lekka lektura, która potrafi zaintrygować czytelnika przede wszystkim ze względu na fantastycznych bohaterów, których, co tu dużo mówić, nie da się nie lubić Staruszkowie nie zważają na wiek i za wszelką cenę starają się rozwiązać sprawę morderstwa, wychodząc naprzeciw wszelkim niedogodnościom. Są sprytni, inteligentni i doskonale wiedzą, jak niezauważenie prowadzić sprawę śledztwo tuż obok niczego nieświadomej policji.
Fabuła jest ciekawa i może odrobinę zbyt cukierkowa, chociaż mnie to nie przeszkadzało. Świetnie bawiłam się od samego początku i naprawdę żałuję, że ta historia tak szybko się skończyła!
„Morderców tropimy w czwartki” to najlepsza komedia kryminalna, jaką miałam okazję czytać (chociaż nie było ich wiele, ale ci!). Debiut Richarda Osmana uważam za udany i z niecierpliwością czekam na kolejne książki, a po cichu liczę na kontynuację serii w wykonaniu Czwartkowego Klubu Zbrodni.
Nie wiem, jakie macie plany na czwartek, ale może zechcielibyście dołączyć do Czwartkowego Klubu Zbrodni i rozwiązać zagadkę kilku morderstw? Elizabeth, Ron, Ibrahim i Joyce to wciąż młodzi duchem emeryci zafascynowani światem zbrodni. Na cotygodniowych spotkaniach starają się rozwiązywać sprawy sprzed lat, świetnie się przy tym bawiąc. Kiedy ośrodek, w którym mieszkają,...
więcej mniej Pokaż mimo to
#tamgdzielasspotykasięzniebem
#wheretheforestmeetsthestars
#glendyvanderah
#wydawnictwomuza
#recenzja
„Magiczna i pokrzepiająca opowieść o miłości, stracie i odnalezieniu rodziny.”
~~*~~
Zamiłowanie do pięknych okładek w dalszym ciągu kieruje mną przy wyborze lektur, choć w mniejszym stopniu niż dotychczas. Myślę, że każdy z nas zna ten problem – któż bowiem nie jest entuzjastą pięknych i urzekających opakowań? Dlatego, kiedy tylko spojrzałam na tę książkę wiedziałam, że: muszę ją mieć, i że będzie to książka wyjątkowa.
Autorka bardzo powoli wprowadza nas w skomplikowany świat Ursy, Jo i Gabe’a. Początkowo niezrozumiałe dla całego trojga relacje zamieniają się w prawdziwą przyjaźń. Nie jest to jednak proces łatwy i przyjemny. Ursa z determinacją stara się przekonać do siebie nowych przyjaciół. Często jednak są to próby nieudane, okraszone łzami. Cała opowieść jest jednak niesamowita – przyciąga, elektryzuje, zaskakuje w najmniej oczekiwanych momentach. Glendy wykreowała niezwykle sympatycznych bohaterów, którzy mierzą się z rzeczywistością, próbują odnaleźć się w gąszczu trudności i niepowodzeń, jednocześnie ratując małą, równie zagubioną duszę małoletniej Ursy.
Cały czas wspominam, że to niesamowita książka. Na czym jednak ta niesamowitość polega? Historia stworzona przez Autorkę jest bardzo emocjonalna. Zostajemy wciągnięci w doskonale przemyślaną intrygę dziewczynki, która szuka wsparcia, miłości i bezpieczeństwa. Wielokrotnie wykazuje się większą dojrzałością od swoich przybranych opiekunów. Zanim zaczniecie czytać koniecznie przygotujcie chusteczki – myślę, że łzy wielokrotnie pojawia się podczas czytania tej lektury.
Gorąco polecam Wam tę książkę – czasami, szczególnie w trudnych dla nas czasach, warto przeczytać książkę, która pokazuje, że ludzie potrafią być dla innych ludźmi.
#tamgdzielasspotykasięzniebem
więcej Pokaż mimo to#wheretheforestmeetsthestars
#glendyvanderah
#wydawnictwomuza
#recenzja
„Magiczna i pokrzepiająca opowieść o miłości, stracie i odnalezieniu rodziny.”
~~*~~
Zamiłowanie do pięknych okładek w dalszym ciągu kieruje mną przy wyborze lektur, choć w mniejszym stopniu niż dotychczas. Myślę, że każdy z nas zna ten problem – któż bowiem nie jest...