-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
„Zresztą w dzisiejszych czasach ludzie coraz mniej zwracają uwagę na to, co ich otacza. Życie pędzi niczym lokomotywa. Zatrzymuje się tylko na chwilę, zbyt krótko, żeby przynajmniej złapać oddech. To dlatego psychiatria ma wciąż więcej i więcej pacjentów. Ludzie odcinają się od tego, co powinno być najważniejsze. Spełniają tylko oczekiwania stawiane samym sobie lub przez otoczenie (…)”
~~*~~
#wizje
#gniew
#annakrystaszek
#muzablack
#wydawnictwomuza
#recenzja
~~*~~
Przerażoną Paulinę policja znajduje w lesie. Dziewczyna trafia do zakładu psychiatrycznego. Wcześniej jednak opowiada o swoich wizjach – z przerażającą dokładnością opisuje ofiarę i obrażenia, które zadał jej morderca. Jednakże zarówno policja, jak i lekarz sceptycznie podchodzą do zdobytych informacji. Nie ma ciała, to znaczy, że nie ma przestępstwa. Wszystko zmienia się, kiedy w miejscu opisanym przez dziewczynę policja znajduje zwłoki. Idealne odwzorowanie szaleńczych i surrealistycznych wizji. To jednak dopiero początek – pierwsza ofiara z pięciu.
Czy można uciec z zakładu zamkniętego, zamordować, wrócić i nie zostać zauważonym? A może jest jakieś inne wytłumaczenie szaleńczych wizji, które prowadzą śledczych prosto w objęcia przeszłości?
„Wizje. Gniew” to niesamowita książka! Wciągająca, przerażająca, a przy tym niesamowita. Autorka sprytnie prowadzi fabułę i do samego końca wodzi czytelnika za nos. Przyznaję, że nawet po przeczytaniu książki mam wątpliwości co do tego, czy nie dałam się wystrychnąć na dudka. Dodatkowym atutem jest cała gamma emocji, które przeżywamy razem z Pauliną. Pauliną, która jest przerażona swoimi wizjami. Pauliną, która boi się mordercy. I wreszcie pewną siebie Pauliną, która doskonale wie, czego chce i wie, jak wykorzystać wiedzę, którą posiada. To jednak nie koniec niespodzianek. Całą historię poznajemy z różnych perspektyw. Pauliny, lekarza psychiatry, prokuratora czy też policjantów, którzy prowadzą śledztwo. Każda strona to ogromna dawka wrażeń, nowych opcji i przemyśleń, które powoli prowadzą nas do historii, od której wszystko się zaczęło.
Premiera książki już 16 marca. Ja, osobiście, gorąco polecam Wam tę książkę! Nie przeczytacie w marcu lepszego thrillera
„Zresztą w dzisiejszych czasach ludzie coraz mniej zwracają uwagę na to, co ich otacza. Życie pędzi niczym lokomotywa. Zatrzymuje się tylko na chwilę, zbyt krótko, żeby przynajmniej złapać oddech. To dlatego psychiatria ma wciąż więcej i więcej pacjentów. Ludzie odcinają się od tego, co powinno być najważniejsze. Spełniają tylko oczekiwania stawiane samym sobie lub przez...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Mówią, że zanim pojawi się cień nadziei, że będziecie mogli zapomnieć o katastrofie, musicie zapamiętać wszystkie jej szczegóły. No ale nie ma chyba zbyt wielu katastrof, które zostałyby zrekonstruowane tak starannie, jak moja – choć to było właściwie zmartwychwstanie. Przecież ta cała potworna sytuacja właśnie od tego się zaczęła, prawda? Od zmartwychwstania Kierana Wattsa na dachu w Shad Thames.”
#ostatniepiętro
#theheights
#louisecandlish
#muzablack
#wydawnictwomuza
~~*~~
Nowy Rok zaczynam z książką Louise Candlish. Niepozorna okładka skupia na chwilę moje spojrzenie. Jest w niej coś hipnotyzującego. Nie zamierzam jednak poświęcać jej aż tyle czasu – moje myśli uciekają do stron, na których rozpoczyna się historia Ellen Saint. Co kilka chwil robię sobie przerwę na łyk gorzkiej, gorącej jeszcze kawy. Mechanicznie przewracam kolejne kartki i zagłębiam się w historię kobiety, która tak bardzo przypomina mnie, że momentami boję się czytać.
*
Każdy jednak chciałby znać zakończenie tej historii. Zostawiam więc zimną kawę całkowicie za sobą i ruszam śladami Vica, który chciałby całą tę historię pokazać mi z zupełnie innej perspektywy. Myślę sobie, że „Ostatnie piętro” to całkiem ciekawy, psychologiczny thriller. Zaintrygował mnie już na samym początku – ma ciekawą, nieszablonową fabułę, fantastycznie wykreowanych bohaterów, wywołuje we mnie tak skrajne emocje, że momentami płoną mi policzki i czuję przyspieszone bicie serca. Czy stan psychiczny Ellen zawładnął także mną?
*
Nie spodziewałam się tego, co czekało mnie na samym końcu tej historii. Już wiem, że to piekielnie dobra książka. Książka pełna emocji, determinacji, żalu. Książka, która ma w sobie pełno odwagi i strachu, prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Jest tutaj wszystko, co sprawia, że mam ochotę czytać i jednocześnie odrzucić tę książkę w kąt. Nikt jednak nie wspominał od początku tej książki, że cokolwiek będzie tutaj oczywiste.
„Mówią, że zanim pojawi się cień nadziei, że będziecie mogli zapomnieć o katastrofie, musicie zapamiętać wszystkie jej szczegóły. No ale nie ma chyba zbyt wielu katastrof, które zostałyby zrekonstruowane tak starannie, jak moja – choć to było właściwie zmartwychwstanie. Przecież ta cała potworna sytuacja właśnie od tego się zaczęła, prawda? Od zmartwychwstania Kierana...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-01
dawno nie czytałam dobrego kryminału. takiego, który wciągałby już na samym początku, trzymał w napięciu do ostatniej strony i cały czas podsycałby ciekawość. do niedawna nie znałam też twórczości pana Ryszarda Ćwirleja i teraz, nie wiem jeszcze kiedy – być może na emeryturze, będę musiała te wszystkie jego książki nadrobić. bo ciekawe to i oryginalne, i z poczuciem humoru.
„Jedyne wyjście” to historia o sprytnej i inteligentnej posterunkowej, Anecie Nowak, która dzięki swojej spostrzegawczości i intuicji rozwiązuje dwie dość zagmatwane sprawy kryminalne. w międzyczasie mamy możliwość odrobinę zapoznać się z przeszłością, która pozwala czytelnikowi zupełnie inaczej spojrzeć na prowadzone przez policjantów śledztwo. całość okraszona jest dowcipem, co w efekcie daje nam szansę na spędzenie bardzo miłego wieczoru z lampką winą i dobrą literaturą.
co ważne, dla ludzi, którzy tak, jak ja kochają serie książkowe – „Jedyne wyjście” to dopiero pierwszy tom, a zatem szykuje się prawdziwa uczta dla duszy przy akompaniamencie czerwonego, gruzińskiego wina. gorąco polecam Wam książkę (nie tylko ze względu na kobiecą postać, wiodącą prym wśród starszych kolegów płci męskiej), ale także i wino, bo to z rejonów Kachetii jest wręcz wyborne.
do następnego, enjoy.
dawno nie czytałam dobrego kryminału. takiego, który wciągałby już na samym początku, trzymał w napięciu do ostatniej strony i cały czas podsycałby ciekawość. do niedawna nie znałam też twórczości pana Ryszarda Ćwirleja i teraz, nie wiem jeszcze kiedy – być może na emeryturze, będę musiała te wszystkie jego książki nadrobić. bo ciekawe to i oryginalne, i z poczuciem humoru....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-13
Po pierwszych dwóch tomach nie mogłam doczekać się kontynuacji. Niedawno znalazłam wreszcie czas, aby sięgnąć po trzecią i jednocześnie ostatnią część tej serii. Niestety, moim zdaniem, Autorka nie utrzymała poziomu z pierwszego tomu. Wspominałam już o tym przy okazji „Rytuałów wody”. Choć seria jest wciągająca, a bohaterowie na pewno skradli Wasze serca już na samym początku, to kolejne tomy są zdecydowanie słabsze. Serię jednak gorąco Wam polecam, bo ma bardzo ciekawą i intrygującą fabułę, bohaterowie są wspaniali i pomimo kilku niewielkich niedogodności, książki czyta się z wypiekami na twarzy.
Po pierwszych dwóch tomach nie mogłam doczekać się kontynuacji. Niedawno znalazłam wreszcie czas, aby sięgnąć po trzecią i jednocześnie ostatnią część tej serii. Niestety, moim zdaniem, Autorka nie utrzymała poziomu z pierwszego tomu. Wspominałam już o tym przy okazji „Rytuałów wody”. Choć seria jest wciągająca, a bohaterowie na pewno skradli Wasze serca już na samym...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-02
#klaudiamuniak
#psychopata
#wydawnictwokobiece
#recenzjaksiążki
trzy podejścia. trzy zachwyty.
bardzo się cieszę, że miałam okazję przedpremierowo zapoznać się z najnowszą książką Klaudii. „Psychopata” to świetny thriller medyczny z niesamowitą, oryginalną fabułą. śmiem twierdzić, że mamy to szczęście, iż coraz więcej polskich autorów potrafi słowami zniewolić czytelnika. zatrzymać na chwilę bicie jego serca, by za chwilę solidnie nim wstrząsnąć. takie właśnie odczucia towarzyszyły mi podczas lektury. strach przeplatany niepokojem. niedowierzanie i szybsze bicie serca.
wspomniałam, że do książki podchodziłam aż trzy razy. temat mocno mnie intrygował, wszak to dość bliska mi tematyka. Klaudia świetnie sobie z nim poradziła- potrafiła wzbudzić we mnie tak różne i momentami skrajne emocje, że kilkakrotnie zdarzyło mi się przyłapać na tym, że z niepokoju i ogromnego zaciekawienia zapominałam gdzie jestem. domyślam się, jak dziwnie to dla Was brzmi, ale kiedy książka bardzo mi się podoba, całkowicie mnie pochłania, a ja czuję się tak, gdybym była postronnym obserwatorem. świetne i jednocześnie przerażające uczucie.
zastanawiacie się pewnie, dlaczego aż trzy razy? były takie momenty, w których musiałam książkę odłożyć i wiele sobie przemyśleć. żałuję natomiast, że Klaudia nie dała nam szansy na bliższe poznanie bohaterów. wykreowanie ciekawych postaci wyzwala, przynajmniej we mnie, chęć na bliższe poznanie z ich psychiką, osobowością. tego niestety mi zabrakło. warto tutaj wspomnieć, że książka pisana jest z perspektywy głównej bohaterki, Mai, w narracji pierwszoosobowej, stąd też nie mamy zbyt dużej szansy na poznanie emocje i myśli innych bohaterów.
mimo tych niewielkich niedociągnięć jestem zachwycona. mocno trzymam za Klaudię kciuki. „Psychopata” to jej trzecia książka w mojej biblioteczce. jeśli jeszcze nie mieliście okazji, to gorąco polecam Wam „gdybym jej uwierzył” i „substancję”.
#klaudiamuniak
#psychopata
#wydawnictwokobiece
#recenzjaksiążki
trzy podejścia. trzy zachwyty.
bardzo się cieszę, że miałam okazję przedpremierowo zapoznać się z najnowszą książką Klaudii. „Psychopata” to świetny thriller medyczny z niesamowitą, oryginalną fabułą. śmiem twierdzić, że mamy to szczęście, iż coraz więcej polskich autorów potrafi słowami zniewolić...
2019-10-30
Miałam to szczęście, że udało mi się, jeszcze przed premierą „Rytuałów wody” przeczytać „Ciszę białego miasta”, którą śmiało mogłabym nazwać jednym z lepszych thrillerów na rynku wydawniczym. Niebezpieczny świat północnej Hiszpanii, w który wprowadziła nas Autorka to nie tylko finezyjne morderstwa i kolejne etapy poszukiwania mordercy. Ogromny plus mają u mnie książki, w których znajdziemy nawiązania do historii i kultury danego miejsca, choć muszę przyznać, że morderstwa, z którymi przyszło zmierzyć się śledczym (chcąc nie chcąc) nawiązują do tradycji i kultury baskijskiej. Autorka jednak nie zanudzi nas swoimi historycznymi wynurzeniami. Całość jest naprawdę ciekawa, momentami mroczna i przerażająca. Autorka nie raz i nie dwa Was zaskoczy, a Wy niejednokrotnie będziecie musieli przypomnieć sobie o oddychaniu.
„Rytuały wody” nie są już tak dobre. Nie powodują tak szybkiego bicia serca i emocji, od których kręci Wam się w głowie. Choć spadają klasę niżej i czasami możecie stracić zainteresowanie wątkiem, to i tak przyznaję, że warto. Przede wszystkim ze względu na bohaterów, których nie da się nie lubić i człowiek najzwyczajniej w świecie chciałby wiedzieć, jak dalej potoczą się ich losy. Ponadto Autorka nie traci wyobraźni – pojawi się wiele interesujących wątków, zagadnień i problemów, z którymi przyjdzie zmierzyć się naszym bohaterom. Druga część nie tylko porusza wątki czysto kryminalne, ale również społeczne. Autorka dość obrazowo przedstawiła konsekwencje zachowań patologicznych na przykładzie rodziny wielopokoleniowej.
W obu przypadkach relacje teraźniejsze przeplatają się z retrospekcją, więc dla osób, które nie przepadają za powrotami do przeszłości, może być to niewielki minus. Podsumowując, ogromnie polecam Wam trylogię „Białego miasta”. Przed nami jeszcze „Władcy czasu”, a niedługo zapewne i ekranizacja. Będziecie czekać? Ja dla Krakena i Esti jestem wstanie zrobić absolutnie wszystko! :)
Miałam to szczęście, że udało mi się, jeszcze przed premierą „Rytuałów wody” przeczytać „Ciszę białego miasta”, którą śmiało mogłabym nazwać jednym z lepszych thrillerów na rynku wydawniczym. Niebezpieczny świat północnej Hiszpanii, w który wprowadziła nas Autorka to nie tylko finezyjne morderstwa i kolejne etapy poszukiwania mordercy. Ogromny plus mają u mnie książki, w...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Mówią, że koty wyczuwają nadchodzącą burzę, jeszcze zanim rozlegną się pierwsze grzmoty. Być może ludzki umysł ma podobny mechanizm, rodzaj lękowego alarmu, który odzywa się na krótko przed katastrofą. Tej nocy leżałem w naszym wspólnym pokoju i nie mogłem zasnąć. Myślami przeniosłem się do wspomnień sprzed siedmiu lat, do tamtego dnia, kiedy policjanci rozdzielili mnie i pana Ahna.”
#jeongyoujeong
#siedemlatciemności
#sevenyearsofdarkness
#wydawnictwomova
~*~
Wody jeziora Seryong utkane są gęstą siecią tajemnic. Po siedmiu latach wyobcowania, strachu, szukania w sobie jakichkolwiek oznak człowieczeństwa, Sowon ma nareszcie szansę, żeby poznać prawdę o wydarzeniach z przeszłości. Niebezpieczeństwo, które czai się na niego od tamtego momentu, nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy Sowon dostaje tajemniczą przesyłkę, uświadamia sobie, że nie będzie miał innego wyjścia. Jeśli chce poznać prawdę, musi stanąć z przeznaczeniem twarzą w twarz. Niezależnie od ceny, jaką przyjdzie mu za to zapłacić.
Pierwszy koreański thriller za mną. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron. Choć wiele osób uważa, że książka ma specyficzny styl – między nami zaiskrzyło od samego początku. Czeka na Was historia nietuzinkowa, okraszona smutkiem i rozpaczą, strachem połączonym z determinacją przetrwania i samozaparcia. Autorka trzyma czytelnika w napięciu, podsuwa obrazy, które zatrważają, mrożą krew w żyłach. Powiedz, jak daleko jesteś w stanie się posunąć, żeby utrzymać kontrolę?
„Siedem lat ciemności” to świetny thriller psychologiczny. Książka pozostaje w pamięci jeszcze przez długi czas po jej zakończeniu. Trzyma w napięciu, intryguje, wyciska z odbiorcy emocje. Jednym słowem, Ś W I E T N A.
„Mówią, że koty wyczuwają nadchodzącą burzę, jeszcze zanim rozlegną się pierwsze grzmoty. Być może ludzki umysł ma podobny mechanizm, rodzaj lękowego alarmu, który odzywa się na krótko przed katastrofą. Tej nocy leżałem w naszym wspólnym pokoju i nie mogłem zasnąć. Myślami przeniosłem się do wspomnień sprzed siedmiu lat, do tamtego dnia, kiedy policjanci rozdzielili mnie i...
więcej Pokaż mimo to