rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pomimo tego, że nie jestem kobietą książka poruszyła mnie. Sięgałem po nią nie mając, żadnych oczekiwań, a skończyłem z przekonaniem, że nie jest to ostatnia książka Niny Nirali, którą przeczytam. Opowiada historię hinduski, Ranay Patel, której życie zamienia się w piekło po zawarciu zaaranżowanego małżeństwa. Doświadcza przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej ze strony swojego męża. Z upływem kolejnych miesięcy, tkwiąc w bagnie emocjonalnym, Ranaya zdaje sobie sprawę, że jedyną szansą jest ucieczka. Staje się uczestniczką wypadku samochodowego co pozwala jej z kolei zaaranżować własną śmierć. Myślę, że resztę fabuły pozostawię wam do odkrycia samemu.

Jak już wcześniej wspominałem, książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zderzyłem się z kulturą państwa, o której nie miałem wcześniej pojęcia – Indii. Kultury, w której aranżowane małżeństwa są codziennością, a znaczenie kobiet w społeczeństwie pozostaje umniejszone. Bardzo się cieszę, że książki takie powstają. Otwierają nas one na liczne problemy współczesnego świata o których wciąż możemy nie mieć pojęcia. Oprócz roli edukacyjnej książka niesie ze sobą ogromne przesłanie, które moim zdaniem możemy odebrać uniwersalnie. Jeśli tkwimy w toksycznych relacjach, związku czy małżeństwie nigdy nie jest za późno, żeby się z niego wyrwać. Mam nadzieję, że powieść trafi do właściwych osób i da im siłę do zmiany, bo jestem pewny, że ma w sobie taką moc. Co więcej, czytając wpadamy w wir akcji z którego nie sposób się wyrwać. Polecam!

Pomimo tego, że nie jestem kobietą książka poruszyła mnie. Sięgałem po nią nie mając, żadnych oczekiwań, a skończyłem z przekonaniem, że nie jest to ostatnia książka Niny Nirali, którą przeczytam. Opowiada historię hinduski, Ranay Patel, której życie zamienia się w piekło po zawarciu zaaranżowanego małżeństwa. Doświadcza przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Matematyka chyba od zawsze była moim konikiem, ale ta książka pozwoliła mi spojrzeć na nią z zupełnie innej strony. W trakcie czytania niejednokrotnie wybuchałem śmiechem. Autor serwuje nam dawkę edukacji wymieszaną z dozą humoru, a podtytuł zawierający słowo "komedia" co więcej "matematyczna" - nie jest ani trochę przesadzony. Gwarantuję wam, że nie trzeba kochać matematyki, żeby świetnie się bawić w trakcie czytania. Ba! Może zmienicie podejście do matematyki po przeczytaniu tej książki. Polecam!

Matematyka chyba od zawsze była moim konikiem, ale ta książka pozwoliła mi spojrzeć na nią z zupełnie innej strony. W trakcie czytania niejednokrotnie wybuchałem śmiechem. Autor serwuje nam dawkę edukacji wymieszaną z dozą humoru, a podtytuł zawierający słowo "komedia" co więcej "matematyczna" - nie jest ani trochę przesadzony. Gwarantuję wam, że nie trzeba kochać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowsza książka Wojciecha Chmielarza wciąga od pierwszych stron. Kryminały czytam raczej rzadko, a od tego nie mogłem się oderwać, dlatego tym bardziej ta powieść zasługuje na waszą uwagę. Co tu dużo mówić, jeśli czytaliście poprzednie tomy musicie sięgnąć po ten - nie zawiedziecie się. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że nie znacie jeszcze historii Wolskiego oraz Górnika (detektywa i prokuratora) - również i w tym przypadku polecam nadrobić zaległości. Co w niej znajdziecie? Tajemniczy początek, nieprzewidywalną fabułę oraz nieoczekiwane zakończenie. Emocje po przeczytanej lekturze powoli opadają i teraz czekam na nowości spod pióra tego autora.

Najnowsza książka Wojciecha Chmielarza wciąga od pierwszych stron. Kryminały czytam raczej rzadko, a od tego nie mogłem się oderwać, dlatego tym bardziej ta powieść zasługuje na waszą uwagę. Co tu dużo mówić, jeśli czytaliście poprzednie tomy musicie sięgnąć po ten - nie zawiedziecie się. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że nie znacie jeszcze historii Wolskiego oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc było to moje pierwsze spotkanie z książką o tematyce sportowej. Opowiada ona historię Kyliana Mbappé - francuskiego piłkarza kameruńsko-algierskiego pochodzenia. Moja wiedza na temat piłki nożnej znajduje się na najniższym szczeblu, dlatego przyznam szczerze, że bawiłem się przednio w trakcie czytania. Komu poleciłbym tę pozycję? Młodszym fanom futbolu, laikom takim jak ja, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o sportowym świecie, czy nawet zapalonym fanom tej dyscypliny sportowej - sądzę, że te osoby będą usatysfakcjonowane z lektury. Z ciekawością sięgnę też po drugą książkę z serii "Van Dijk. Holenderska skała".

Szczerze mówiąc było to moje pierwsze spotkanie z książką o tematyce sportowej. Opowiada ona historię Kyliana Mbappé - francuskiego piłkarza kameruńsko-algierskiego pochodzenia. Moja wiedza na temat piłki nożnej znajduje się na najniższym szczeblu, dlatego przyznam szczerze, że bawiłem się przednio w trakcie czytania. Komu poleciłbym tę pozycję? Młodszym fanom futbolu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka pozwala spojrzeć na podróżowanie z zupełnie innej strony. Obecnie Ziemia stała się globalną wioską, a podróż z jednego kraju do drugiego, czy nawet z jednego kontynentu na drugi nie jest niczym nadzwyczajnym. Może trochę o fabule. Jest rok 1990. Główni bohaterowie powieści wyruszają w podróż do Hiszpanii, bez grosza przy duszy i w dodatku z wieloma niewiadomymi na swojej drodze. Dla mnie jest to też książka o spełnianiu marzeń i pokonywaniu niezliczonych przeszkód. Pokazuje, że na tyle na ile jesteśmy wytrwali na tyle spełnienie celów jest możliwe. Książka będzie idealna na wakacyjne, upalne dni - i nie tylko!

Książka pozwala spojrzeć na podróżowanie z zupełnie innej strony. Obecnie Ziemia stała się globalną wioską, a podróż z jednego kraju do drugiego, czy nawet z jednego kontynentu na drugi nie jest niczym nadzwyczajnym. Może trochę o fabule. Jest rok 1990. Główni bohaterowie powieści wyruszają w podróż do Hiszpanii, bez grosza przy duszy i w dodatku z wieloma niewiadomymi na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorkę kojarzę z Internetu, dlatego też z ogromną ciekawością sięgnąłem po "Bandę Niematerialnych Szaleńców". Nie zawiodłem się. Pamiętam, że była to książka raczej lekka, wakacyjna, a patrząc z perspektywy czasu - nie wyróżniająca się z tłumu. Ot przeciętna książka dla młodzieży. Dlatego też z czystej ciekawości sięgnąłem po "Bandę Szalonych obozowiczów, czyli kontynuację poprzedniej książki Marii Krasowskiej. Jakie przemyślenia nasuwają mi się po lekturze? Obie książki zostały napisane na dość podobnym poziomie. Mój gust czytelniczy stale się zmienia i od książek wymagam czegoś trochę innego. Obie te powieści powinny przypaść do gustu młodszej młodzieży, co oczywiście nie oznacza, że starsi czytelnicy nie mogą się przy niej dobrze bawić. Książka wręcz emanuje wakacjami. Ja dalej kibicuję autorce i z ciekawością obserwuję jej rozwój.

Autorkę kojarzę z Internetu, dlatego też z ogromną ciekawością sięgnąłem po "Bandę Niematerialnych Szaleńców". Nie zawiodłem się. Pamiętam, że była to książka raczej lekka, wakacyjna, a patrząc z perspektywy czasu - nie wyróżniająca się z tłumu. Ot przeciętna książka dla młodzieży. Dlatego też z czystej ciekawości sięgnąłem po "Bandę Szalonych obozowiczów, czyli kontynuację...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Twórczość Anety Jadowskiej w pełnej okazałości, jedna jedyna w swoim rodzaju. Nie zabraknie tutaj ciętego języka i dozy humoru. Styl autorki można pokochać, ja gdy tylko zaczynam czytać książkę jej autorstwa przenoszę się do innego świata, tak było i tym razem. Co jest ogromną zaletą tej serii? Nie musicie jej czytać po kolei, nie musicie też znać wszystkich tomów, ale jestem przekonany, że gdy tylko sięgniecie po jeden, kolejne błyskawicznie przywędrują do was.

Twórczość Anety Jadowskiej w pełnej okazałości, jedna jedyna w swoim rodzaju. Nie zabraknie tutaj ciętego języka i dozy humoru. Styl autorki można pokochać, ja gdy tylko zaczynam czytać książkę jej autorstwa przenoszę się do innego świata, tak było i tym razem. Co jest ogromną zaletą tej serii? Nie musicie jej czytać po kolei, nie musicie też znać wszystkich tomów, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę pochłonąłem dosłownie w jeden dzień! Zaczyna się od jednego telefonu, który okazuje się nie być jedynie żartem, a początkiem koszmaru Alice Henderson - dziennikarki lokalnej gazety. Z każdą przeczytaną stroną napięcie rośnie. Autorka dobrze nakreśliła aktualny w dzisiejszych czasach problem stalkingu. Jestem pewny, że sięgnę też po "Obserwuję cię" autorstwa Teresy Driscoll, pisarka zaskarbiła sobie nowego czytelnika :)

Książkę pochłonąłem dosłownie w jeden dzień! Zaczyna się od jednego telefonu, który okazuje się nie być jedynie żartem, a początkiem koszmaru Alice Henderson - dziennikarki lokalnej gazety. Z każdą przeczytaną stroną napięcie rośnie. Autorka dobrze nakreśliła aktualny w dzisiejszych czasach problem stalkingu. Jestem pewny, że sięgnę też po "Obserwuję cię" autorstwa Teresy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie spodziewałem się, że thriller szpiegowski będzie książką, która pochłonie mnie bez reszty. Już od pierwszych wersów dałem się wciągnąć w fabułę i historię tytułowych "kulawych koni", czyli szpiegów, którzy z jakiegoś powodu zostali oddaleni od akcji i zajmują się "papierkową robotą". Wydaje mi się, że postać idealnego agenta, bez wad i myślącego dziesięć kroków do przodu jest już nam wszystkim dobrze znana. Tutaj mamy spojrzenie na postać ludzką, z ludzkimi wadami. Polecam, tym bardziej, że wielkimi krokami nadchodzi ekranizacja, w której pokładam ogromne nadzieje. Nie bez powodu jest teraz głośno o serii Micka Herrona! Ja z niecierpliwością czekam na tłumaczenia pozostałych tomów i jeszcze raz polecam

Nie spodziewałem się, że thriller szpiegowski będzie książką, która pochłonie mnie bez reszty. Już od pierwszych wersów dałem się wciągnąć w fabułę i historię tytułowych "kulawych koni", czyli szpiegów, którzy z jakiegoś powodu zostali oddaleni od akcji i zajmują się "papierkową robotą". Wydaje mi się, że postać idealnego agenta, bez wad i myślącego dziesięć kroków do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mogę się nazwać fanem twórczości Lany Del Ray znając jedynie kilka utworów jej autorstwa. Ciężko jest mnie również nazwać fanem filozofii, zważając na to, że rzadko sięgam do twórczości pod taką postacią. Moja opinia będzie zatem w całości subiektywna.

Tomik poezji zatytułowany "Violet robi mostek na trawie" zaintrygował mnie tytułem i okładką. Tytułowy wiersz wzbudził we mnie najwięcej emocji ze wszystkich, co oczywiście nie oznacza, że pozostałe nie wzbudziły we mnie ich wcale. Autorka w swoich wierszach porusza głównie takie tematy jak miłość, szczęście czy smutek. Lana Del Ray ma niezwykły dar wzbudzania silnych emocji w czytelniku a także słuchaczu. Z częścią wierszy się nie zgadzam, z wieloma wręcz identyfikuje. Tak jak już wspomniałem moja przygoda z poezją dopiero się zaczyna, ale już teraz wiem, że w najbliższych latach moja biblioteczka zaroi się od takowych egzemplarzy. Należałoby wspomnieć również o samym wydaniu, które oprócz pięknej okładki składa się na liczne zdjęcia zrobione przez autorkę oraz wiersze w oryginale i przetłumaczone na język polski. Dlaczego o tym wspominam? Szczerze przyznaję, że o wiele bardziej przemówiły do mnie wiersze napisane w języku angielskim. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy czytelnik będzie w stanie sięgnąć do nich, dlatego cieszę się na taki ruch ze strony wydawcy. Lana Del Ray przekonała mnie do sięgnięcia po poezję jak i posłuchania jej utworów. W obu przypadkach się nie zawiodłem. Jestem świadomy, że tomik ten, jak i poezja nie trafią do wszystkich odbiorców jednakowo. Jeśli jednak wahacie się i przeczuwacie, że jest to coś dla was, albo jesteście oddanymi fanami piosenkarki - nie wahajcie się, sądzę, że się nie zawiedziecie.

Nie mogę się nazwać fanem twórczości Lany Del Ray znając jedynie kilka utworów jej autorstwa. Ciężko jest mnie również nazwać fanem filozofii, zważając na to, że rzadko sięgam do twórczości pod taką postacią. Moja opinia będzie zatem w całości subiektywna.

Tomik poezji zatytułowany "Violet robi mostek na trawie" zaintrygował mnie tytułem i okładką. Tytułowy wiersz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Magda Lassota – polska tłumaczka, podróżniczka i fotografka. Jak napisała w swojej debiutanckiej książce:

„Nie jestem himalaistką, nie chodzę po górach wyczynowo. Wydaje mi się, że mieszczę się gdzieś pośrodku skali między profesjonalistą a niedzielnym turystą. Nie biję rekordów prędkości ani wysokości”.

„Nigdy nie chciałam wchodzić na Everest. Nie interesowało mnie to. Bo niby dlaczego tak skrajnie się męczyć, marznąć, narażać życie własne i innych?”

Gdy jednak pewnego razu znalazła się pod Everestem, w jej głowie zaczęła kiełkować myśl. Myśl o realizacji projektu, który przybrał nazwę „W cieniu Everestu”. Zebrała potrzebne fundusze, sprzęt i ruszyła w kierunku Korony Ziemi.

Magda Lassota nie zdobywała szczytu Everestu. Trafiła do bazy pod nim, gdzie przebywała przez następne miesiące w celu zebrania materiałów do projektu. Nie dajcie się zwieźć złudnemu przekonaniu, że będzie to nudna książka. Zawsze myślałem, że najważniejszy w tej wyprawie jest cel, szczyt. A tak naprawdę w bazie, gdzie przebywała autorka, dzieje się dużo. Oprócz wspinaczy poznajemy szerpów, lekarzy, kucharzy, przewodników i inne osoby związane z wyprawą. Książka to opowieść o miejscu gdzie ambicje i rozsądek kłócą się ze sobą, o życiu i śmierci. Ale przede wszystkich o ludziach.

„Wszyscy ludzie są niezwykli, jedynie wybierają bycie zwykłymi”

„Śmierć to los nas wszystkich. Czemu by nie zginąć, robiąc coś, co się kocha”

„To jak postrzegasz Everest, bazę, wspinaczy, zależy od ciebie. Piękno jest w oczach patrzącego”

”Trzeba poznać złych ludzi, żeby doceniać dobrych”

Komu polecam książkę? Oczywiście osobom zaczytującym się w tego typu literaturze, ale także tym którzy nie mają zielonego pojęcia o wspinacze górskiej (tak jak ja). Jeśli szukacie książki na prezent - nada się idealnie.

Magda Lassota – polska tłumaczka, podróżniczka i fotografka. Jak napisała w swojej debiutanckiej książce:

„Nie jestem himalaistką, nie chodzę po górach wyczynowo. Wydaje mi się, że mieszczę się gdzieś pośrodku skali między profesjonalistą a niedzielnym turystą. Nie biję rekordów prędkości ani wysokości”.

„Nigdy nie chciałam wchodzić na Everest. Nie interesowało mnie to....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do tego debiutu polskiej pisarki podszedłem sceptycznie nastawiony. Dość enigmatyczny opis nie wskazujący na to, co może się wydarzyć i zaledwie ponad 100 stron. Z perspektywy czasu zachęcam do czytania tej książki z jak najmniejszą znajomością fabuły.

Zacznę od fabuły, która na pierwszy rzut oka wydaje się być dość nijaka. W wypadku samochodowym ginie Anna, żona głównego bohatera. W jego życiu zaczynają nawarstwiać się problemy, jego córka nie potrafi pogodzić się z utratą matki. Zaczyna ona przejawiać niekontrolowane wybuchy złości, w wyniku których trafia na oddział szpitala psychiatrycznego. Tam zapada w śpiączkę, której przyczyn nie potrafi wyjaśnić żaden z lekarzy. Co się dzieje dalej? Jeśli zaciekawiła was fabuła sami sięgnijcie po książkę a przekonacie się sami. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.

Ciężko jest mi umieścić tę książkę w jednym gatunku. Na pewno ma ona w sobie coś z powieści zabarwionej nutą fantastyki i tajemniczości. Tak jak już wspomniałem powyżej początkowo byłem sceptycznie nastawiony do "Przebudzenia" jednakże z każdą stroną coraz mocniej wciągałem się w historię Janka i jego córki.

Faktem jest, że nie znajdziemy w niej masy spektakularnych zwrotów akcji, aczkolwiek zakończenie które serwuje autorka w całości nam to rekompensuje. Gdyby nie to, że sam myślałem o bardzo podobnym rozwiązaniu fabuły (zakładając że stworzę coś swojego) to byłoby ono dla mnie zupełnie nieprzewidywalne. Jedno musicie wiedzieć zaczynając czytać tę powieść: niczego nie możecie być pewni.

Do tego debiutu polskiej pisarki podszedłem sceptycznie nastawiony. Dość enigmatyczny opis nie wskazujący na to, co może się wydarzyć i zaledwie ponad 100 stron. Z perspektywy czasu zachęcam do czytania tej książki z jak najmniejszą znajomością fabuły.

Zacznę od fabuły, która na pierwszy rzut oka wydaje się być dość nijaka. W wypadku samochodowym ginie Anna, żona głównego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rosie musi napisać esej rekrutacyjny na studia, ale wszystko idzie nie tak. W jej głowie zagościł tajemniczy cosplayer z konwentu, o którym nie może zapomnieć. Na domiar złego najprawdopodobniej zniknął bezpowrotnie. Czy na pewno? Przez przypadek trafia do tajemniczej biblioteki, niszcząc przy okazji unikatowy egzemplarz książki, który będzie musiała odpracować porządkując regały tejże biblioteki. Z drugiej strony poznajemy Vance Reignsa, wybuchową gwiazdę Hollywoodu. Po wszczęciu skandalu musi się ukryć na jakiś czas. W pewnym momencie drogi tej dwójki bohaterów przecinają się. Czy dwa zupełnie różne charaktery da radę połączyć nić przyjaźni?

"Zaczytana i bestia" to - na co już sam tytuł wskazuje - retelling "Pięknej i bestii". Autorka bardzo umiejętnie odtworzyła znaną już wszystkim historię. Czytając możemy zapomnieć, że jest to tak naprawdę XVIII wieczna baśń osadzona we współczesnych czasach. Pisarka nie zapomniała jednak przesycić do wnętrza powieści wątki znane z oryginału. Seria jest reklamowana hasłem: "Każdą z powieści można czytać osobno" z czym zgodzę się tylko po części. Każdy z tomów opowiada historię innych bohaterów, ale w tle często przewijają się postaci z poprzednich tomów z tej serii oraz pojawiają się nawiązania . Ze względu na to zalecam wam czytać książki w kolejności chronologicznej, bo zapewnicie sobie wtedy jeszcze większą przyjemność z czytania. Komu polecam tę pozycję? Wszystkim miłośnikom literatury (bo jest to książka o nas) oraz osobom szukającym książki idealnej na lato - krótkiej, lekkiej i oczywiście wciągającej.

Rosie musi napisać esej rekrutacyjny na studia, ale wszystko idzie nie tak. W jej głowie zagościł tajemniczy cosplayer z konwentu, o którym nie może zapomnieć. Na domiar złego najprawdopodobniej zniknął bezpowrotnie. Czy na pewno? Przez przypadek trafia do tajemniczej biblioteki, niszcząc przy okazji unikatowy egzemplarz książki, który będzie musiała odpracować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedyną przeczytaną przeze mnie książką z motywem chińskich legend, która mi teraz przychodzi do głowy jest "Zakon Drzewa Pomarańczy" a i tak nie można nazwać go pełnokrwistą literaturą z tego gatunku. Gdy nadarzyła mi się okazja na przeczytanie "Nocnego Tygrysa: Yangsze Choo sięgnąłem po niego z dozą sceptycyzmu, ale i zaciekawienia. Chińska mitologia zawsze kojarzyła mi się z magią i tajemnicą, które zdecydowanie mnie przyciągają. Czy to wszystko znajdziemy w "Nocnym Tygrysie"?

Od razu zostajemy rzuceni w wir wydarzeń, który początkowo wydaje się dość niejasny, zagmatwany. Trafiamy do pomieszczenia z umierającym starcem, który wydaje swojemu słudze polecenie odnalezienia zaginionego palca. Ma on jedynie tajemnicze 49 dni na złożenie go do grobu zmarłego. To zadanie rozpocznie ciąg wydarzeń, który połączy losy naszych bohaterów.
Owy palec trafia do rąk Ji Lin, młodziutkiej dziewczyny o wybuchowym temperamencie. Czy wszystko jest tylko przypadkowym zbiegiem zdarzeń, czy można odnaleźć w tym jakiś wzór?
Znajdziemy tu także małego, kilkuletniego chłopca z peronu. Jest on ucieleśnieniem dziecięcego, prostolinijnego poglądu na świat, ale także ogromnej mądrości.

Początkowo nie mogłem się wciągnąć w fabułę, jednak już po upływie kilkudziesięciu stron zostałem pochłonięty bez reszty. Cała powieść niezmiernie przesiąka chińskim folklorem, który jak się wcześniej spodziewałem, zaczął mnie fascynować. Chińskie legendy mają w sobie coś wyjątkowego, czego wcześniej nie dostrzegałem. Może i większa część tej książki to fikcja, ale dzięki niej możemy spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Czasy kolonializmu zdecydowanie rzucają cień na tę historię. Ale oprócz magii, legend znajdziemy w niej także wątek romantyczny. Zdecydowanie nie spodziewałem się takiego zabiegu. Już coraz częściej dostrzegam schematy w książkach, tak było i tym razem. Pomimo tego kilka razy zostałem zaskoczony przez Yangsze Choo i bawiłem się świetnie podczas czytania. Lektura zdecydowanie idealna na lato, ale nie tylko. Polecam fanom fantastyki!

Jedyną przeczytaną przeze mnie książką z motywem chińskich legend, która mi teraz przychodzi do głowy jest "Zakon Drzewa Pomarańczy" a i tak nie można nazwać go pełnokrwistą literaturą z tego gatunku. Gdy nadarzyła mi się okazja na przeczytanie "Nocnego Tygrysa: Yangsze Choo sięgnąłem po niego z dozą sceptycyzmu, ale i zaciekawienia. Chińska mitologia zawsze kojarzyła mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak to jest, że za każdym razem gdy sięgam po powieść obyczajową podejrzewam jak się ona skończy, a i tak całość czytam z zapartym tchem? Tak było i podczas czytania "Pensjonatu Samotnych Serc" Zofii Ossowskiej.

Pensjonat Samotnych Serc, czyli pensjonat w którym każda zraniona dusza znajdzie ukojenie. Prowadząca go pani Wiesia jest znana w całej okolicy ze swojej życzliwości oraz pysznych szarlotek. Tym razem do tego zacisznego miejsca, o którym nie znajdziecie ani jednej wzmianki w Internecie, przyjeżdża młoda kobieta z Warszawy - Matylda. Jakie tajemnice skrywa jej przeszłość oraz co ukrywa tajemniczy syn właścicielki pensjonatu?

Już od pierwszych stron dałem się wciągnąć w historię tej doświadczonej przez los kobiety, Matyldy. Z każdą stroną coraz lepiej poznajemy jej przeszłość, tworząc zarys jej prawdziwego życia, które skrywało się pod otoczką idealnego życia. Powieść ta pokazuje, że nie zawsze wszystko jest takie, jak nam się wydaje. Niejednokrotnie podejmujemy decyzje, które odbijają się na naszym całym dalszym życiu. Nie zapominajmy jednak, że zazwyczaj mamy przy sobie bliskie osoby którym możemy się zwierzyć ze swoich problemów.

Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że aż tak bardzo polubię czytać powieści obyczajowe, zdziwiłbym się. Jak teraz jednak widzę, mają one w sobie to coś co wzbudza emocje w czytelniku. Może nie chodzi o skomplikowaną fabułę, zwroty akcji tylko EMOCJE od A do Z. Naprawdę, nie pamiętam kiedy ostatnio uroniłem łzy podczas czytania jakiejś powieści, tym razem jednak miało to miejsce. Szarpała mną bezsilność i wile skrajnych emocji, przez co ponownie nie mogłem się oderwać od lektury. Komu polecam? Osobom które chcą poznać ciepło płynące z serca właścicielki Pensjonatu Samotnych Serc, zagubionym duszom i oczywiście zwolennikom obyczajówek. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie, bo ja bawiłem się świetnie podczas czytania. :)

Jak to jest, że za każdym razem gdy sięgam po powieść obyczajową podejrzewam jak się ona skończy, a i tak całość czytam z zapartym tchem? Tak było i podczas czytania "Pensjonatu Samotnych Serc" Zofii Ossowskiej.

Pensjonat Samotnych Serc, czyli pensjonat w którym każda zraniona dusza znajdzie ukojenie. Prowadząca go pani Wiesia jest znana w całej okolicy ze swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Miłość warta wszystkiego” czyli kolejna z książek osadzonych w realiach wojennych. Tym razem jednak historia przeplata się z czasami współczesnymi. Sara i Anna, w którym momencie ich losy się przetną?

Sara Flinkierówna od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Janie Górskim. Połączył ich przypadek. Na horyzoncie pojawia się jednak wojna, która sprawia, że świat zmienia się nie do poznania – staje się mroczny, nieprzewidywalny i pełen ludzkiego cierpienia. Ona jest Żydówką, on Polakiem – na swojej drodze napotkają niejedną przeszkodę.

Współcześnie zaś poznajemy Annę Matkowską – kobietę, której brakuje tylko miłości. W ramach ciekawości postanawia zalogować się portalu randkowym, gdzie wkrótce poznaje Marcina. Czy naprawdę trafiła na odpowiedniego chłopaka?

Pomimo, że od samego początku podejrzewałem jaka zajdzie zbieżność, to od pierwszej do ostatniej strony zostałem pochłonięty. Autorka bardzo dobrze wie jak grać na uczuciach czytelnika i niemal nie przyprawić go o zawał serca. Pokazuje, iż czasem najlepiej jest o trudnych rzeczach mówić w prosty sposób.

Agnieszka Jeż tworzy książkę, w której doświadczamy zderzenia różnych światów. Pokolenie przedwojenne – sentymentalne, pełne czułości oraz współczesne – ciągle zabiegane. Obie rzeczywistości łączy jednak pogoń za miłością, jej silne pragnienie. Świat się cały czas zmienia, ale pogląd na miłość pozostaje taki sam, co możemy dostrzec na kartach tej powieści.

Prawie wcale nie czytam powieści obyczajowych i romansów, dlatego nie potrafię ocenić tej powieści w ich skali. Posłużę się zatem miarą przeczytanych przeze mnie książek ( a trochę ich było :D ). Zarwałem dla niej noc, a gdy tylko odkładałem ją na chwilę, od razu tęskniłem za bohaterami. Z ciekawością oraz przepełniony skrajnymi emocjami brnąłem przez tę historię poznając dalsze losy Sary oraz Anny, z drugiej jednak strony nie chciałem się z nią rozstawać . Mile się zaskoczyłem dowiadując się o kontynuacji, na którą swoją drogą czekam z niecierpliwością. Komu polecam? Osobom uwielbiającym młodzieżówki a także każdemu młodemu człowiekowi, aby ujrzał siłę prawdziwej miłości.

„Miłość warta wszystkiego” czyli kolejna z książek osadzonych w realiach wojennych. Tym razem jednak historia przeplata się z czasami współczesnymi. Sara i Anna, w którym momencie ich losy się przetną?

Sara Flinkierówna od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Janie Górskim. Połączył ich przypadek. Na horyzoncie pojawia się jednak wojna, która sprawia, że świat zmienia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Anonimowi Heretycy", czyli opowieść o różnicy poglądów i religii, przyjaźniach, miłości oraz dorastaniu. Michael bardzo często się przeprowadza, przez co ciężko jest mu zawrzeć trwalsze przyjaźnie. Tym razem trafia do Świętej Klary - szkoły katolickiej, jako heretykowi nie jest mu łatwo dopasować się do panujących tam reguł. Co się stanie gdy nie podporządkuje się hipokryzji?


Powieść Katie Henry uczy nas akceptacji do drugiego człowieka. Pokazuje, że KAŻDY- niezależnie od koloru skóry czy wyznawanej religii, wartości zasługuje na równe traktowania. Niejednokrotnie, tak jak główny bohater czujemy się "inni". Wystarczy jednak rozejrzeć się wokół, aby spotkać wielu ludzi, którzy są bardzo podobni do nas. W powieści tej spotykamy się z całkowitą różnicą światopoglądów, co pokazuje nam jak bardzo wyznawane wartości mogą się różnić. Zagorzała katoliczka, żyd oraz ateista - co wyjdzie z takiego połączenia?


"Anonimowych Heretyków" pochłonąłem w zaledwie dwa dni. Spodziewałem się czegoś lekkiego, a książka zostawiła ślad w mojej osobowości. Nie mogę powiedzieć, że moje życie zmieniło się o 180 stopni, ale zacząłem inaczej postrzegać wiarę. Bo wiara nie jest tylko pustym klepaniem regułek, o czym niektórzy zapominają. W życiu liczy się to jakimi ludźmi jesteśmy i jakie wybory podejmujmy.

"Anonimowi Heretycy", czyli opowieść o różnicy poglądów i religii, przyjaźniach, miłości oraz dorastaniu. Michael bardzo często się przeprowadza, przez co ciężko jest mu zawrzeć trwalsze przyjaźnie. Tym razem trafia do Świętej Klary - szkoły katolickiej, jako heretykowi nie jest mu łatwo dopasować się do panujących tam reguł. Co się stanie gdy nie podporządkuje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja powieści rozgrywa się w Salem, mieście w USA, które zasłynęło z procesów czarownic i z tego obecnie jest znane. Hannah jest wiedźmą żywiołów, która musi trzymać swój sekret tylko dla siebie, w innym przypadku całemu Sabatowi może zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo. W mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy, czyżby łowcy czarownic powrócili do Salem?


Uwielbiam książki z motywem wiedźm. W tej jednak trochę zabrakło magicznego klimatu. Autorka wiele stron poświęca rozterkom miłosnym głównej bohaterki. Osobiście nie przeszkadzało mi to, ale sięgając po tę pozycję musicie być świadomi, że wątek ten przeważa. Od kolejnego tomu oczekuję znacznie więcej, bo tak naprawdę książka ta nie wyróżnia się ona na tle innych. Liczę na znacznie więcej magii i akcji.

Akcja powieści rozgrywa się w Salem, mieście w USA, które zasłynęło z procesów czarownic i z tego obecnie jest znane. Hannah jest wiedźmą żywiołów, która musi trzymać swój sekret tylko dla siebie, w innym przypadku całemu Sabatowi może zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo. W mieście zaczynają dziać się dziwne rzeczy, czyżby łowcy czarownic powrócili do Salem?


Uwielbiam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnimi czasy szukałem książki, która mnie zachwyci i pochłonie bez reszty. Znalazłem, jeśli jeszcze nie czytaliście "Testamentów" Margaret Atwood, koniecznie nadrabiajcie zaległości.

Już od pierwszych stron widzimy znaczącą różnicę w sposobie prowadzenia narracji. Ale zacznijmy od tego, o czym opowiada książka. Trzy bohaterki, trzy perspektywy, dwa światy! Żyjąca w Kanadzie młodziutka Daisy a po drugiej stronie - w rozpadającym się Gileadzie - surowa Ciotka Lidia i przygotowywana do roli Żony młoda Agnes. Co mają ze sobą wspólnego? Odpowiedź znajdziecie na kartach tej powieści. Głównym tematem książki jest dramatyczna sytuacja Gileadu i dążenia do obalenia go. Przeszłość skrywa wiele sekretów.

W powieści tej autorka postawiła na znacznie więcej akcji i zwrotów fabularnych. Język, który przeszkadzał wielu czytelnikom "Opowieści Podręcznej" (osobiście uwielbiam) uległ zmianie. Stał się bardziej dzisiejszy, mam wrażenie, że przystępniejszy dla każdego czytelnika (nie licząc dzieci). Historia została opowiedziana z trzech perspektyw, dzięki czemu mamy pełny obraz zdarzeń.

Próżno szukać tutaj wielu bohaterów z "Opowieści Podręcznej". Minęło 15 lat od wydarzeń w niej ukazanych. Pojawia się tutaj Ciotka Lidia, jeden z najciekawszych charakterów tych książek. Kobieta, która potrafi być jednocześnie lisem i kotem. Nad wyraz przebiegła. Autorka odkrywa przed nami jej ludzką twarz. Poznajemy jej słabości a z każdym kolejnym "Holografem z Ardua Hall" poznajemy jakie motywy nią kierowały i jej prawdziwe oblicze. W powieści zwraca się ona do nas, każdego czytelnika. Sądzę, że może to być swego rodzaju protest samej autorki. W końcu powieść ta powstała dlatego, że nasz Świat zaczął coraz bardziej przypominać ten wymyślony przez pisarkę. "Zaczęliśmy zbliżać się do Gileadu, zamiast się od niego oddalać" jak powiedziała w jednym z wywiadów Margaret Atwood.

Obie części uważam za absolutnie genialne. Jeśli zniechęciliście się po przeczytaniu pierwszego tomu, ten jest zupełnie inny. Dużo więcej się dzieje i język jest współcześniejszy. Jeśli pierwszy tom was oczarował (jak było w moim przypadku) nie zawiedziecie się. Według mnie literatura obowiązkowa dla wszystkich dojrzałych ludzi, którzy zrozumieją jakie przesłanie ze sobą niesie.

Ostatnimi czasy szukałem książki, która mnie zachwyci i pochłonie bez reszty. Znalazłem, jeśli jeszcze nie czytaliście "Testamentów" Margaret Atwood, koniecznie nadrabiajcie zaległości.

Już od pierwszych stron widzimy znaczącą różnicę w sposobie prowadzenia narracji. Ale zacznijmy od tego, o czym opowiada książka. Trzy bohaterki, trzy perspektywy, dwa światy! Żyjąca w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba nie ma osoby, która choć raz nie słyszała o "Opowieści Podręcznej". Jest już zaliczana do klasyki literatury, a na jej podstawie powstał serial, który przysporzył jej popularności, co bardzo mnie cieszy. Uważam, że tę historię powinno poznać jak najwięcej dojrzałych ludzi, którzy zrozumieją przesłanie jakie ze sobą niesie. Minęło ponad 30 lat od pierwszego wydania, którego oryginalny tytuł brzmi "The Handmaind's Tale" a pisarka napisała kolejną książkę osadzoną w tym świecie - "The Testaments". Wydarzenie to skłoniło polskie wydawnictwo -Wielka Litera - do odświeżenia szaty graficznej 1 tomu, który ponownie ukazał się wraz z premierą "Testamentów". Dzięki temu w końcu dorwałem "Opowieść Podręcznej" i ani trochę nie żałuję, że po nią sięgnąłem. Już tera zaznaczę, jest warta Waszej uwagi!

Powieść osadzona została w Gileadzie - fikcyjnym kraju. Tak przynajmniej początkowo się wydawało. Kobiety z dnia na dzień pozbawione zostają jakichkolwiek praw. Zabronione zostają wyjazdy poza granicę państwa, pieniądze przestają stanowić walutę przetargową, władzę przejmują mężczyźni. Następnym krokiem jest pozbycie się wszystkich rzeczy mogących przypominać dawne czasy. Wszystko po to, by przywrócić prawidłowy ład świata, w mniemaniu mężczyzn. To oni są powodem cierpienia kobiet. Żyją jednak zgodnie z głoszoną religią, traktując ją jako usprawiedliwienie wszystkich swoich działań. W świecie w którym rządzi reżim i ortodoksja podręczne zmuszane są do rodzenia dzieci dla komendantów i ich żon. Same posiadały kiedyś własne życie, po którym zostały tylko wspomnienia. Koniecznie musicie poznać historię jednej z nich.

Tak jak już wspominałem - świat ten tylko częściowo wydaje się być fikcyjny. Autorka ukazała wizję przyszłości, która może być bliżej nas niż nam się wydaje. Przyszłości, w której fundamenty moralne stanowi namiastka dzisiejszych czasów. Pisarka podważa racjonalność naszego funkcjonowania, pokazuje nam jak cieszyć się z rzeczy, które teraz mogą wydawać nam się błahe. Czy obecny świat nie wywiera na nas presji, zmuszając nas do "zakładania masek" kryjących nasze uczucia? Czy ubiór nie świadczy o naszej przynależności do danej klasy społecznej? Chyba pora zastanowić się czy nie przyszedł czas na zmiany w naszym życiu.

Przeszłość jest bardzo ważnym elementem powieści. Autorka przeplata wspomnienia głównej bohaterki oraz jej obecne zdarzenia. To właśnie przeszłość jest "maszyną napędową" dla kobiet. Wspomnienia dają im siłę i wiarę w lepsze jutro. Z upływem stron coraz lepiej poznajemy Podręczną i emocje, które nią kierują. Pomimo, że wszystkie Podręczne muszą ubierać się tak samo, każda jest zupełnie inna. Każda niesie własny bagaż doświadczeń, które ją ukształtował. Główna bohaterka pomimo chwil zwątpienia wierzy, że uda jej się wrócić do rodziny którą kiedyś miała.

Jaka jest rola książek? Według mnie mają one wzbudzać emocje i zmieniać coś w naszym życiu. Nie czytam literatury pięknej, dlatego ocena ta nie będzie miarodajna względem innych powieści z tego gatunku. Oceniam ją przez pryzmat książek, które ja przeczytałem. Ta pozycja zdecydowanie pokazała mi, że każde chwile wnoszą coś do naszego życia. W danym momencie nie zdajemy sobie jeszcze sprawy, że w przyszłości mogą one wydawać nam się miłymi wspomnieniami, dlatego cieszmy się każdą chwilą. Co czeka nas w przyszłość - czy będzie lepiej, czy gorzej? Tego nie wiemy. Nie stójmy jednak w miejscu zamartwiając się o sprawy nieistotne. Jak pokazuje zakończenie, są rzeczy o których nigdy się nie dowiemy, ale to nic nie szkodzi. Na sam koniec zastanówcie się, czy świat aby na pewno zmierza w dobrym kierunku?

Chyba nie ma osoby, która choć raz nie słyszała o "Opowieści Podręcznej". Jest już zaliczana do klasyki literatury, a na jej podstawie powstał serial, który przysporzył jej popularności, co bardzo mnie cieszy. Uważam, że tę historię powinno poznać jak najwięcej dojrzałych ludzi, którzy zrozumieją przesłanie jakie ze sobą niesie. Minęło ponad 30 lat od pierwszego wydania,...

więcej Pokaż mimo to