rozwiń zwiń
PrzeCzytajka

Profil użytkownika: PrzeCzytajka

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
226
Przeczytanych
książek
294
Książek
w biblioteczce
224
Opinii
2 135
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 ksiązkę
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

„Nimfomanka” napisana przez jedną ze znanych polskich pisarek, wydana pod literackim pseudonimem Sonia Rosa. Jak głosi tekst na skrzydełku, nie jest to historia prawdziwa...w każdym razie nie cała.

Nimfomanka. Takie zabawne słowo.
Faceci naprawdę szeroko się uśmiechają, kiedy je słyszą...

Anita jest uzależniona od seksu. Stacje benzynowe, bary, męskie toalety – każde miejsce jest dobre, żeby poderwać faceta. A oni prawie nigdy nie odmawiają. Od lat żyje na krawędzi. Z czasem traci wszystko: syna, dom i każdą kolejną pracę. Rozpaczliwie pragnie bliskości, ale nie potrafi nikogo przy sobie zatrzymać. Palący głód seksu sprawia, że wszystko inne przestaje się liczyć.
Desperackie pragnienie bliskości i głód przygodnego seksu odebrały jej wszystko.
A jednak wciąż walczy o godność i miłość.

„(…) wpatruję się w mój gładko wygolony wzgórek łonowy. Tatuaż, który go zdobi, wciąż jest świeży i nieco zaczerwieniony. F52.7 – dla przeciętnego człowieka o tylko litera i kilka przypadkowych liczb, ale dla mnie znaczy o wiele więcej. F52.7 to w kwalifikacji chorób psychicznych sygnatura oznaczająca moje piętno. Hiperlibidemia, erotomania, bądź – bardziej kolokwialnie – nimfomania, to właśnie przypadłość, z którą żyję.”

Historię Anity poznajemy w powieści dwutorowo: → w teraźniejszości, gdzie towarzyszymy tej czterdziestoletniej kobiecie każdego dnia, oraz → w przeszłości, gdzie poznajemy jej losy odkąd była trzynastoletnią dziewczynką, aż po dorosłość.
Wszystko opisane w pierwszej osobie, a zatem to właśnie sama Anita opowiada nam o swoim życiu, co tworzy swoistą więź pomiędzy nią, a odbiorcą.
Kiedy sięgałam po tę powieść nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Byłam jej ciekawa, a jednocześnie pełna obaw, że dostanę spłyconą wersję podrzędnego porno i duszno, które ostatnio tak dobrze się sprzedaje w formie papierowej.
Jak zatem było?

„Nimfomanka” to dla mnie przede wszystkim, paraliżujące studium psychologiczne kobiety, która pragnie miłości i normalnego życia, a w poszukiwaniu tego od najmłodszych lat trafiła na złą ścieżkę. Nie chcę Wam opowiadać za dużo – jednak wyraźnie widać w tej historii, jak dzieciństwo pozbawione czułości i miłości może narobić wielkich deficytów w umyśle młodego człowieka. To pokazuje, jak bardzo my dorośli mamy wpływ na przyszłość naszych dzieci bądź wnuków. Kiedy dziecko ma braki emocjonalne szuka kompensacji we wszystkim co jest w stanie przynieść mu chociaż chwilowe zaspokojenie jego potrzeb.
Nikt z nas nigdy nie zastanawia się dlaczego ta kobieta czy ten mężczyzna w dorosłym życiu robi to, co robi. A powinniśmy. Bo nas również ktoś kiedyś ukształtował, my też mamy swoje lęki i braki, mające źródło daleko w naszej przeszłości.

„Nimfomanka” prócz olbrzymiego ładunku emocjonalnego i psychologicznego podejścia do sprawy, zawiera w sobie olbrzymią dawkę sexu. Niemal co druga strona tej powieści to sex: wyuzdany, szybki, długi, krótki, brutalny, pełen ostrej jazdy bez trzymanki a nawet miejscami obrzydliwy z racji swego wydźwięku. Ale dzięki tym scenom, możemy dogłębnie, choć to może niezbyt fortunnie dobrane słowo w kontekście całej tej historii, a jednak ono najbardziej mi tu pasuje, poznać z czym tak naprawdę mamy do czynienia poznając Anitę i problem, z którym się boryka.

„Nimfomanka” to nie jest słodki erotyk z lekką fabułą i szczęśliwym zakończeniem. Przeciwnie – w moim odczuciu jest to naprawdę powieść na wysokim poziomie, która łączy w sobie kilka gatunków literackich, takich jak: romans, erotyk, dramat obyczajówka, biografia czy nawet literatura fachowa z zakresu psychologii.
A to wszystko napisane bardzo starannie, dokładnie i z wyczuciem, mimo wielu drastycznych scen. Widać, że autorka przed napisaniem powieści przyłożyła się do porządnego research’ u, chcąc wykreować dla Nas nie tylko zwykłą banalną historię, ale przedstawić nam prawdziwość i realność problemów, o których w dobrych domach się nie mówi przy obiedzie.
Wszak jeśli facet sypia i uprawia porządny sex z kim popadnie, jest seksoholikiem, erotomanem – to i tak w świadomości społecznej jest po prostu zwykłym ogierem, młodym bogiem, korzystającym z życia i nikt nie nazwie go dziwkarzem, koledzy będą mu zazdrościć, stawiać go sobie za wzór itp.
Tymczasem jeśli to kobieta sypia z wieloma facetami, niezależnie od tego czy cierpi na nimfomanię, czy po prostu ma wysokie libido i nie każdy mężczyzna jest w stanie ją zaspokoić seksualnie, a jeszcze nie daj „book” ona jest otwarta na różne rodzaje seksu, lubi to i nawet ogląda filmy porno – to w społeczności, w której zakorzeniony jest inny model kobiety, taka osoba zawsze będzie traktowana jak dziwka, kurwa, puszczalska pusta lala.

Dlaczego?
Powieść Soni Rosy to moim zdaniem apel – swoisty i wyrażony dosadnie manifest, by, w końcu wyjść poza ramy utartych konwenansów, ale również, by dostrzec, to że sex to nic złego, to naturalność, która jednak może stać się uzależnieniem, jeśli dochodzi do niego z przyczyn zupełnie innych nich fizjologiczna potrzeba. Nasza kobieca seksualność i nasze kobiece potrzeby w tej sferze, mają ścisły związek z naszą psychiką i emocjonalnością.
Polecam Wam zatem zapoznanie się z tą pozycją, bo uważam, że cholernie warto po nią sięgnąć!

I bynajmniej nie po to, by zobaczyć jakie kobiety żyją obok Nas, albo dlatego, żeby większość z Was pilnowała swoich mężów (bo, gdzieś z takim stwierdzeniem w necie się spotkałam :P - wszak im krócej trzymamy psa na smyczy, tym częściej może chcieć się zerwać).

Po prostu, uważam, że „Nimfomanka” to spory kawałek dobrej, naprawdę dobrej książki, pełnej wiedzy i szerokich horyzontów.

Asia.
Egzemplarz do recenzji od Wydawnictwa Filia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2020/02/nimfomanka-sonia-rosa.html

„Nimfomanka” napisana przez jedną ze znanych polskich pisarek, wydana pod literackim pseudonimem Sonia Rosa. Jak głosi tekst na skrzydełku, nie jest to historia prawdziwa...w każdym razie nie cała.

Nimfomanka. Takie zabawne słowo.
Faceci naprawdę szeroko się uśmiechają, kiedy je słyszą...

Anita jest uzależniona od seksu. Stacje benzynowe, bary, męskie toalety – każde...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Najmilszy prezent” Agnieszki Krawczyk rozpoczyna nowy cykl pt. „Ulica Wierzbowa”. Książka wdana w okresie przedświątecznym jako jedna z ogromu propozycji na zimowy czas, a zarazem jedna z niewielu, po którą sięgnęłam. Ale tej nie mogłam sobie odmówić, gdyż przepadam za twórczością tej autorki.
Najmilsze prezenty to te niespodziewanie, przecież wiesz. Takie, na które wcale nie liczysz, a one się pojawiają, jakby je ktoś wyczarował. - to prawda, tym bardziej, że kiedy zabierałam się za czytanie powieści dostałam taki prezent – kubeczek na zimową herbatę bądź gorącą czekoladę, z którym spędziłam czas nad tą właśnie lekturą.

Przy ulicy Wierzbowej stoi dziewięć domów. Każdy z mieszkańców ma swoje troski, gnębią go nierozwiązane problemy z przeszłości, czegoś się boi i o czymś skrycie marzy. Jest rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem, lekarz po rozwodzie, artysta szukający sensu życia, wścibskie sąsiadki, młoda kobieta, która przeżyła wielki zawód, starszy pan tęskniący za synem. I jest Flora Majewska, dobry duch tej okolicy. Tylko że tegoroczne Boże Narodzenie ma być ostatnim, jakie spędzi na Wierzbowej, bo uznała, iż stan zdrowia zmusza ją do wyprowadzki. Chce się przenieść do domu spokojnej jesieni.
Na pożegnanie postanawia coś podarować sąsiadom: osobisty list z konkretną wskazówką lub przestrogą. Bo Flora wierzy w ludzi i wie, że czasami małe zdarzenia, ciche słowa, drobny gest mogą zmienić wszystko. Jest przekonana, że dobro rodzi dobro, a szczęście uśmiecha się w najmniej spodziewanej chwili.
Czy listy Flory zdołają poruszyć serca mieszkańców ulicy? Skłonić do zadumy i zachęcić do odwagi? Czy skromna sąsiadka okaże się aniołem wigilijnej nocy? Tego roku Święta na Wierzbowej będą niezapomniane.
Pełna uczuć i wzruszeń opowieść o tym, że świat nas kocha, wystarczy tylko przystanąć i wsłuchać się w jego głos. Otworzyć się na emocje i odważyć się czerpać z życia pełnymi garściami, nie oglądając się za siebie.

„Najmilszy prezent” w moim odczuciu nie jest stricte powieścią świąteczną. Jest to raczej wstęp do wielkiej całości o perypetiach mieszkańców ulicy Wierzbowej, na której stoi dziewięć domów. Każdy z mieszkańców tej ulicy to tak naprawdę inna historia życia, radości, smutków i problemów jakich każdy z nas może z czasem doświadczyć. A wszystko to dzieje się z nutą świątecznego nastroju unoszącego się nie tylko w poszczególnych domach, ale również snującego się ulicą Wierzbową.
Bohaterów jest całkiem sporo, ale jest to stały element w powieściach Agnieszki Krawczyk, mimo to dzięki jej staranności w tworzeniu fabuły, które gna na łeb na szyję, nie ma obaw, że pogubicie się w plejadzie postaci. Punktem, łączącym sąsiadów z Wierzbowej jest oczywiście pani Flora, starsza kobieta o ogromnej wrażliwości z otwartym sercem na każdego.

„Najmilszy prezent” to powieść, która przyniesie Wam mnóstwo emocji, powędrujecie poprzez smutek, skoczycie z radością, usiądziecie cicho w kącie z nostalgią, a także schowacie twarz w poduszkę pełni wzruszenia.
Mnie, przyznaję, przydały się chusteczki. Ale to właśnie lubię w powieściach Agnieszki Krawczyk, tę niebanalność fabularną połączoną z wachlarzem ludzkich uczuć, z prawdziwym życiem, które raz jaśnieje, to znów zachodzi ciemnymi chmurami.

„Najmilszy prezent” to nie jest powieść, którą należy czytać w tak zwanym biegu. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, którym należy poświęcić więcej czasu, przysiąść nad nią, wczytać się w jej sedno i pomyśleć nad tym, co wnosi ona w nasze życie.
Autorka złożyła na ręce jednej z bohaterek, mianowicie pani Flory, trudne zadanie – jakim jest bezinteresowne niesienie refleksji, dobrych rad, mądrości czerpanej z życia i doświadczenia. To właśnie pani Flora daje w tej powieści przykład innym, dba o obcych ludzi, jest empatyczna i niczego nie oczekuje w zamian.
Listy, które napisała do swoich sąsiadów – urzekły mnie prostotą, szczerością, autentycznością i dużym ładunkiem mądrości. W wielu z nich odnalazłam przesłanie dla siebie samej, dlatego zamierzam do nich wracać częściej, bo przecież do nie ujma korzystać z czyjego dobrego serca ani z wyciągniętej bezinteresownie pomocnej dłoni.

„Najmilszy prezent” to powieść, którą można śmiało określić mianem życiowego drogowskazu, który pod starannie wykreowaną fabuła, pod postaciami stworzonymi przez autorkę, chce pokazać nam to, co w życiu jest najważniejsze. Mówi o tym, nad czym powinniśmy się zastanowić. Uświadamia nam, że w życiu nie chodzi jedynie o to pędzić przed siebie, aby lepiej, szybciej, sprawniej. Wręcz przeciwnie, w tej gonitwie codzienności powinniśmy się zatrzymać. Powiedzieć sobie stop. Spojrzeć na siebie, na innych, na wszystko to, co jest wokół nas. Warto zastanowić się czasem (i to nie tylko tuż przed świętami) czy mogę zrobić coś dla kogoś innego?
Bo wiecie nie na darmo mówi się, że czasem pomagając innym – tak naprawdę pomagamy najbardziej samym sobie. W tym tkwi cała tajemnica niesienia pomocy, bycia empatycznym i otwartym człowiekiem.

„Najmilszy prezent” nie jest zatem książką, dla tych co lubią w okresie około świątecznym sięgać po powieści oblane lukrem i posypane cynamonem, z migającymi natrętnie świątecznymi światełkami i z mnóstwem głośno grających piosenek „xmas” niczym w galerii. Ten wyjątkowy początek wielowątkowej historii, zdecydowanie nie przypadnie im do gustu.
Ale Ci z Was, którzy lubią kawałek dobrej obyczajowej powieści, napisanej z rzetelnością i starannością, dobrym językiem, z przemyślaną fabułą i dobrze wykreowanymi bohaterami – to nie zawiedziecie się, jako i ja.

Tymczasem nie pozostaje mi nic innego jak (nie)cierpliwie czekać na drugi tom cyklu.

PS. korzystając z okazji - Pani Agnieszko - dziękuję po stokroć za pamięć o mnie na ostatnich stronach :)

Asia.
Egzemplarz do recenzji od Wydawnictwa Filia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2020/02/najmilszy-prezent-agnieszka-krawczyk.html

„Najmilszy prezent” Agnieszki Krawczyk rozpoczyna nowy cykl pt. „Ulica Wierzbowa”. Książka wdana w okresie przedświątecznym jako jedna z ogromu propozycji na zimowy czas, a zarazem jedna z niewielu, po którą sięgnęłam. Ale tej nie mogłam sobie odmówić, gdyż przepadam za twórczością tej autorki.
Najmilsze prezenty to te niespodziewanie, przecież wiesz. Takie, na które wcale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miłość z widokiem na Śnieżkę Ilona Ciepał-Jaranowska, Tomasz Kieres, Magdalena Majcher, Dorota Milli, Anna H. Niemczynow, Agnieszka Olejnik, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,9
Miłość z widok... Ilona Ciepał-Jarano...

Na półkach: ,

„Miłość z widokiem na Śnieżkę” to już piąta świąteczna antologia od Wydawnictwa Filia. To zbiór ośmiu opowiadań napisanych prze ośmiu różnych autorów. Motywem łączącym je wszystkie jest jet jedynie konkurs, w którym do wygrania jest sylwestrowy wyjazd do Karpacza do Hotelu Pod Skałą z widokiem na naszą cudną Śnieżkę.
Śnieżka to jedna z nielicznych polskich szczytów, który pieszo zdobyłam już dwa razy i wiążę z tym piękne wspomnienia, ale aż do tej pory nie spędziłam Sylwestra u stóp tej zacnej góry.

Zapraszamy na Wielki Bal Ducha Gór, który odbędzie się 31 grudnia w Hotelu Pod Skałą, w Karpaczu!
Komu uda się wziąć udział w tej imprezie?
Kto stoi za tym tajemniczym przedsięwzięciem?
Osiem zaproszeń, osiem opowieści.
Każde trafiło w inne miejsce – do rozgłośni radiowej, lokalnej telewizji, gminnej biblioteki publicznej, wielkomiejskiej galerii handlowej… Czasami wystarczy się dobrze rozejrzeć. Może to właśnie tuż obok Ciebie skrywa się szansa na przeżycie czegoś niesamowitego? Wszystko się może zdarzyć! Nigdy nie wiemy dokąd doprowadzi nas los.
Zapraszamy w piękną podróż do Karpacza, małego miasteczka u podnóża Śnieżki!

Jako, że jest to antologia, to nie mogę traktować tej pozycji jako spójną całość, mimo wspólnego mianownika łączącego owe opowiadania. Opowiem Wam zatem pokrótce o każdym z nich.

„Jeszcze jedna szansa” Agnieszka Olejnik → piękne, pełne wzruszenia opowiadanie o tym, że nigdy nie jest za późno, na miłość, na bal i na lepsze jutro, niesie mnóstwo ciepła i sporo refleksji, na tym, czego nie udało nam się zrobić, a może warto podjąć jeszcze jedną próbę.

„Nudne – Cudne” Magdalena Witkiewicz → opowiadanie zwyczajnej i niezwyczajnej kobiecie, która ma na koncie pewien mały erotyczny sekret :), historia pena ciepła, wzruszająca, ale też z dozą dobrego humoru i nutką pikanterii.

„Ucieczka” Karolina Wilczyńska → historia niebanalnej przyjaźni, o przygodzie i dążeniu do marzeń, które warto spełniać a przede wszystkim warto zrobić krok do ich realizacji, opowiadanie o odwadze i stawianiu czoła utartym konwenansom.

„Bal ostatniej szansy” Magdalena Majcher → historia małżeństwa, w którym nie brak problemów, o życiu na odległość, ale przede wszystkim jednak o miłości na różnych płaszczyznach. Opowiadanie o tym, że niepodlewany kwiat usycha i więdnie, a ten, o który dbamy z pietyzmem rozwija się i rośnie. I ta moja florystyczna metafora pasuje mi do tego opowiadania najbardziej.

„Urodziny” Tomasz Kieres → niezwykła historia dwojga obcych sobie ludzi. Idealnie pasują mi do niego słowa Henninga Mankela: „Przyjaźń często rodzi się ze spotkania, od którego nikt nie oczekuje cudu”. Wszystko może się zdarzyć niespodziewanie :)

„Fantazja” Anna H. Niemczynow → opowiadanie zawiera w sobie piękne przesłanie, że wiara potrafi czynić cuda, a optymizm i pozytywne myślenie przynoszą wymierne skutki przyciągając do nas to, czym sami emanujemy. Perełka wizualizacji :)

„Bo życie to bal” Ilona Ciepał – Jaranowska → historia o miłości, na którą życie zesłało czarne chmury zwiastujące armagedon, dosłownie. Życie pisze różne scenariusze, nie zawsze licząc się tym, czego my pragniemy. Bardzo dużo refleksji zawartej w tym opowiadaniu dotyka moich blizn.

„Wygrać szczęście” Dorota Milli → historia z mnóstwem humoru, który aż iskrzy pomiędzy wierszami, rozlewa ciepło w sercu i mówi, że zawsze warto podejmować wyzwania, bo nagroda może być sowita i to z nawiązką.

Antologia „Miłość z widokiem na Śnieżkę” jest pełna ludzkich historii, jakie może przeżyć każdy z nas.
Dla mnie to była niesamowita przyjemność móc u podnóża Śnieżki spędzić tyle uroczych, zabawnych, smutnych i niosących nadzieję chwil.
Polecam serdecznie, a przy okazji liczę po cichu, że doczekam się również szóstej edycji na kolejny świąteczny czas.

PS. przy okazji zachęcam do sięgnięcia po wcześniejsze świąteczne edycje :)

Asia
Egzemplarz do recenzji od Wydawnictwa Filia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2020/02/miosc-z-widokiem-na-sniezke-antologia.html

„Miłość z widokiem na Śnieżkę” to już piąta świąteczna antologia od Wydawnictwa Filia. To zbiór ośmiu opowiadań napisanych prze ośmiu różnych autorów. Motywem łączącym je wszystkie jest jet jedynie konkurs, w którym do wygrania jest sylwestrowy wyjazd do Karpacza do Hotelu Pod Skałą z widokiem na naszą cudną Śnieżkę.
Śnieżka to jedna z nielicznych polskich szczytów, który...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika PrzeCzytajka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Małgorzata Rogala
Ocena książek:
7,1 / 10
30 książek
7 cykli
427 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
226
książek
Średnio w roku
przeczytane
28
książek
Opinie były
pomocne
2 135
razy
W sumie
wystawione
222
oceny ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
1 294
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
31
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]