Książka wstrząsająca, ale momentami wzruszająca. Jeśli jakieś zdanie nie krzyczy bólem i nienawiścią, to wyraża dojmujące pragnienie bliskości i bycia kochanym.
Oprócz opresyjnego (mało powiedziane!) ojca mamy tu bezwolną matkę i rodzeństwo, które często nie daje żadnego wsparcia. A w tle ocean dewocji i hipokryzji mieszkańców miasteczka oraz podłość nauczycieli, tych cywilnych i tych w sutannach.
Nie wiem czy jest to literatura wysokich lotów, ale ja nie tyle szukam w książkach literackiego kunsztu, co poruszającej historii. A ta porusza każdy nerw. Styl autora jest zaskakująco surowy, to w zasadzie relacja z lat upokorzeń i cierpienia bólu, usilnych prób zachowania odrobiny godności wobec szykan z każdej strony, beznamiętne, niemal punkt po punkcie, rozliczenie z ojcem, matką, jednym z braci, sąsiadami i obywatelami miasteczka, księżmi i nauczycielami.
To historia bez happy endu. Nie ma wybaczenia ani pojednania. Jest odrobina zrozumienia (powrót ojca z frontu po przegranej wojnie), ale nie ma nawet cienia usprawiedliwienia.
Książka wstrząsająca, ale momentami wzruszająca. Jeśli jakieś zdanie nie krzyczy bólem i nienawiścią, to wyraża dojmujące pragnienie bliskości i bycia kochanym.
Oprócz opresyjnego (mało powiedziane!) ojca mamy tu bezwolną matkę i rodzeństwo, które często nie daje żadnego wsparcia. A w tle ocean dewocji i hipokryzji mieszkańców miasteczka oraz podłość nauczycieli, tych...
Książka wstrząsająca, ale momentami wzruszająca. Jeśli jakieś zdanie nie krzyczy bólem i nienawiścią, to wyraża dojmujące pragnienie bliskości i bycia kochanym.
Oprócz opresyjnego (mało powiedziane!) ojca mamy tu bezwolną matkę i rodzeństwo, które często nie daje żadnego wsparcia. A w tle ocean dewocji i hipokryzji mieszkańców miasteczka oraz podłość nauczycieli, tych cywilnych i tych w sutannach.
Nie wiem czy jest to literatura wysokich lotów, ale ja nie tyle szukam w książkach literackiego kunsztu, co poruszającej historii. A ta porusza każdy nerw. Styl autora jest zaskakująco surowy, to w zasadzie relacja z lat upokorzeń i cierpienia bólu, usilnych prób zachowania odrobiny godności wobec szykan z każdej strony, beznamiętne, niemal punkt po punkcie, rozliczenie z ojcem, matką, jednym z braci, sąsiadami i obywatelami miasteczka, księżmi i nauczycielami.
To historia bez happy endu. Nie ma wybaczenia ani pojednania. Jest odrobina zrozumienia (powrót ojca z frontu po przegranej wojnie), ale nie ma nawet cienia usprawiedliwienia.
Książka wstrząsająca, ale momentami wzruszająca. Jeśli jakieś zdanie nie krzyczy bólem i nienawiścią, to wyraża dojmujące pragnienie bliskości i bycia kochanym.
więcej Pokaż mimo toOprócz opresyjnego (mało powiedziane!) ojca mamy tu bezwolną matkę i rodzeństwo, które często nie daje żadnego wsparcia. A w tle ocean dewocji i hipokryzji mieszkańców miasteczka oraz podłość nauczycieli, tych...