rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Sięgając po tę książkę liczyłem na zupełnie inną formę przekazania wiadomości, więcej informacji i bardziej "naukowe" podejście do tematu. Niemniej książka ma dwa spore atuty - przedstawia rzeź, jaka dokonała się w Srebrnicy z trzech różnych perspektyw i jest kolejną pozycją, która obnaża bezradność ONZ wobec konfliktów sensu largo, ale szczególnie tych na tle etnicznym (przypomnijmy ludobójstwo w Ruandzie, ostrzał przetrzymywanych przez strach cywili na terytorium Tamilskich Tygrysów przez lankijską armię czy właśnie rzeź w Srebrnicy). Niestety, holenderscy żołnierze (ale nie tylko oni, również francuscy, a przede wszystkim dowodzący NATO, którzy dzięki nalotom mogli z łatwością zapobiec katastrofie) wysłani w ramach akcji Narodów Zjednoczonych nie byli żadnym gwarantem bezpieczeństwa dla muzułmanów, a ich bezradność wykorzystywali serbscy zbrodniarze.


To pokazuje i uczy nas, jak niewiele znaczą umowy i organizacje międzynarodowe. Niestety, jest to kolejna wojna, za którą wysoką cenę musieli zapłacić cywile, a świat przeszedł obok tego z zamkniętymi oczami.

Sięgając po tę książkę liczyłem na zupełnie inną formę przekazania wiadomości, więcej informacji i bardziej "naukowe" podejście do tematu. Niemniej książka ma dwa spore atuty - przedstawia rzeź, jaka dokonała się w Srebrnicy z trzech różnych perspektyw i jest kolejną pozycją, która obnaża bezradność ONZ wobec konfliktów sensu largo, ale szczególnie tych na tle etnicznym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pięć gwiazdek jest oceną uczciwą, jeżeli książkę przeczytało się kilka lat po jej wydaniu. To pokazuje nam, jak dynamiczne są niektóre procesy, a pewne rzeczy, mimo że powierzchownie wyglądają na białe, finalnie okazują się czarne. Autor widział podejście pierwszego czarnoskórego prezydenta USA w ciepłych barwach, natomiast obecnie lata rządów Baracka Obamy i jego ,,strategicznej cierpliwości" uznawane są za zmarnowane, jeśli chodzi o problem północnokoreański. Uważał również, że broń atomowa Korei Północnej jest hipotetyczna, ponieważ nie można jednoznacznie stwierdzić czy ją posiadają, czy nie. Kilka lat później kwestia ta nie podlega dyskusji.

Z drugiej strony, w książce znajduje się kilka bardzo interesujących i adekwatnych spostrzeżeń czy cytatów i z tego powodu poleciłbym książkę, która dodatkowo jest dosyć cienka.

Pięć gwiazdek jest oceną uczciwą, jeżeli książkę przeczytało się kilka lat po jej wydaniu. To pokazuje nam, jak dynamiczne są niektóre procesy, a pewne rzeczy, mimo że powierzchownie wyglądają na białe, finalnie okazują się czarne. Autor widział podejście pierwszego czarnoskórego prezydenta USA w ciepłych barwach, natomiast obecnie lata rządów Baracka Obamy i jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zaskoczony ilością informacji, jakie autor zdołał przekazać przy pomocy tej książki. Warto przeczytać chociażby przez ujęcie problemu tak zwanej ,,atomowej wioski", na którą składają się wielkie korporacje, politycy, naukowcy czy dziennikarze, co przed 11 marca 2011 r. pozwalało m.in. TEPCO na samowolę. Z ciekawej perspektywy poruszona została mentalność Japończyków oraz ich skupienie się na wzroście gospodarczym po wojnie, co częściowo doprowadziło do tragedii w Fukushimie.

Książka otwiera oczy, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Polska również przymierza się do wybudowania elektrowni atomowej. Wspomina o tym autor w zakończeniu i nawołuje, by nie doprowadzić do sytuacji z Japonii, gdzie jedna z opinii spychana jest na margines, co uniemożliwia konstruktywną dyskusje.

Jestem zaskoczony ilością informacji, jakie autor zdołał przekazać przy pomocy tej książki. Warto przeczytać chociażby przez ujęcie problemu tak zwanej ,,atomowej wioski", na którą składają się wielkie korporacje, politycy, naukowcy czy dziennikarze, co przed 11 marca 2011 r. pozwalało m.in. TEPCO na samowolę. Z ciekawej perspektywy poruszona została mentalność Japończyków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka to swego rodzaju kompendium wiedzy na temat Korei Północnej. Nie szukałbym w niej informacji specjalistycznych (oczywiście wiem, że autor takowe posiada i potrafi je przekazać, ponieważ nie była to pierwsza pozycja doktora Leviego, którą miałem przyjemność przeczytać), jednak jest idealna dla osoby niewtajemniczonej - zapoznana zostanie ona tak z kulturą, jak i polityką reżimu. Według mnie jest to pozycja wyjściowa do dalszego zgłębiania wiedzy na temat tej skamieliny z czasów zimnej wojny, ale i literatura pogłębiająca wiedzę osób zapoznanych już z tematem.

Książka to swego rodzaju kompendium wiedzy na temat Korei Północnej. Nie szukałbym w niej informacji specjalistycznych (oczywiście wiem, że autor takowe posiada i potrafi je przekazać, ponieważ nie była to pierwsza pozycja doktora Leviego, którą miałem przyjemność przeczytać), jednak jest idealna dla osoby niewtajemniczonej - zapoznana zostanie ona tak z kulturą, jak i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W służbie dyktatora Dardan Gashi, Ingrid Steiner-Gashi
Ocena 7,1
W służbie dykt... Dardan Gashi, Ingri...

Na półkach: ,

Książka ciekawa, jeśli prawdziwa, a wydaje się, że tak. Problemem w takich reportażach jest to, że kiedy próbują opisywać historię, to nie podają źródeł i często zdarzają się błędy, jak na przykład to, że datą wybuchu Wojny Koreańskiej jest 25.08.1950 (zamiast 25.06.1950). Przyjemna i krótka lektura, idealna do poduszki i jako ciekawostka, ale to raczej na tyle.

Książka ciekawa, jeśli prawdziwa, a wydaje się, że tak. Problemem w takich reportażach jest to, że kiedy próbują opisywać historię, to nie podają źródeł i często zdarzają się błędy, jak na przykład to, że datą wybuchu Wojny Koreańskiej jest 25.08.1950 (zamiast 25.06.1950). Przyjemna i krótka lektura, idealna do poduszki i jako ciekawostka, ale to raczej na tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W sekcji ,,od autorki" Suki Kim napisała, że oprócz nazwiska prezesa PUSTu pozmieniała imiona i nazwiska innych osób, które przewijają się w książce, by maksymalnie utrudnić ich identyfikację. Należy zadać pytanie: co z tego? Autorka sama podkreślała to, że w Korei Północnej panuje odpowiedzialność zbiorowa, co narażało całą kadrę oraz wszystkich studentów. Z tego, co sobie poszukałem w internecie, to były przypadki tylko dwóch aresztowań związanych z PUST, jednak kto w 2010/2011 roku mógł wiedzieć, że nie potoczy się to inaczej? Moim zdaniem lekkomyślność, tym bardziej biorąc pod uwagę, jak wielkim echem odbiła się książka.

Przechodząc do treści, to jeżeli ktoś wcześniej czytał trochę o Koreańskiej Republice Demokratyczno-Ludowej, to raczej nie znajdzie nowych informacji. Jest to jednak świetne powtórzenie niektórych zasad panujących tam, a książka nie ma żadnych przypisów (bodaj pięć adnotacji zaznaczonych gwiazdką, bardzo krótkich) i jest pisana raczej językiem przystępnym dla każdego śmiertelnika.

W sekcji ,,od autorki" Suki Kim napisała, że oprócz nazwiska prezesa PUSTu pozmieniała imiona i nazwiska innych osób, które przewijają się w książce, by maksymalnie utrudnić ich identyfikację. Należy zadać pytanie: co z tego? Autorka sama podkreślała to, że w Korei Północnej panuje odpowiedzialność zbiorowa, co narażało całą kadrę oraz wszystkich studentów. Z tego, co sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli chodzi o kwestię sukcesji władzy w KRLD, to - jak widać po przeczytaniu książki - nie jest to kwestia prosta i należy przyjrzeć się, jak wyglądało to przed przekazaniem władzy przez Kim Ir Sena i kto miał na zdobycie władzy realne szanse (a nawet po przejęciu władzy przez Kim Dzong Ila, nadal planowane były próby obalenia go, na co natrafiłem pierwszy raz). Wydaje mi się, że mogło być trochę więcej wspomniane o konfucjanizmie, który wyłożył podwaliny pod rządy jednej osoby, Wielkiego Wodza, w Korei Północnej.

Kwestia elit północnokoreańskich i próby wkupienia się w starsze roczniki, a jednocześnie zastępowanie ich przez swoich rówieśników bardzo dobrze przestawiona, a w razie gdyby ktoś miał kłopoty, to powstały pomocnicze tabelki.

Mimo że jest to książka naukowa, to była ona nadzwyczaj przystępna, napisana ludzkim językiem, nie męczyła oka i nieczęsto trzeba było zerkać w stronę przypisów, by złapać szerszą perspektywę.

Jeśli chodzi o kwestię sukcesji władzy w KRLD, to - jak widać po przeczytaniu książki - nie jest to kwestia prosta i należy przyjrzeć się, jak wyglądało to przed przekazaniem władzy przez Kim Ir Sena i kto miał na zdobycie władzy realne szanse (a nawet po przejęciu władzy przez Kim Dzong Ila, nadal planowane były próby obalenia go, na co natrafiłem pierwszy raz). Wydaje mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo bycia przyzwyczajonym do naukowego stylu pisania, to książka ta była nieco męcząca i sam nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Niemniej jednak, Jean-Louis Margolin na pięciuset stronach szczegółowe opisuję armię Japonii z lat 1937-1945. Często powołuje się na zeznania świadków bądź ich pamiętniki, co pozwala nam sprowadzić margines błędu do minimum. Obnażone są za to naciągnięcia i błędy niektórych osób, na przykład pani Chang i książki ,,Rzeź w Nankinie" (tu warto napomknąć, że na te źródło często powołują się inni naukowcy!).

Jeżeli ktoś jest zawzięty i interesuję się historią dalekiego wschodu (a warto zobaczyć, jak wielkie terytorium podlegało pod Imperium Japonii w roku 1942 roku), to jest to pozycja dla niego/niej.

Mimo bycia przyzwyczajonym do naukowego stylu pisania, to książka ta była nieco męcząca i sam nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Niemniej jednak, Jean-Louis Margolin na pięciuset stronach szczegółowe opisuję armię Japonii z lat 1937-1945. Często powołuje się na zeznania świadków bądź ich pamiętniki, co pozwala nam sprowadzić margines błędu do minimum. Obnażone są za...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Porywacze Yodogo Małgorzata K. Citko, Waldemar Dziak
Ocena 6,8
Porywacze Yodogo Małgorzata K. Citko...

Na półkach: ,

Książka w jasny i treściwy sposób omawia porwanie samolotu japońskich linii lotniczych przez ugrupowanie Yodogo, wywodzące się z Japońskiej Armii Czerwonej. W tym wypadku mniej, znaczy więcej, bowiem na niecałych stu stronach autorzy z zachowaniem chronologii przedstawili nam, jak wyglądał przebieg tego zdarzenia, a następnie co działo się z porywaczami w KRLD. Najbardziej zadziwiające wydało mi się to, że władze północnokoreańskie faktycznie dotrzymały słowa co do wypuszczenia pilotów, inżyniera lotu i wiceministra Yamamurę.

Warto też wspomnieć o aneksach, które są równie ciekawe, co główna część książki - najciekawszym wydaje się ten, który przedstawia sytuację Zainichi w Japonii - przede wszystkim ich sposób myślenia wobec obu Korei, sposoby asymilacji (w przypadku młodych), walki z Japończykami i więcej.

Książka w jasny i treściwy sposób omawia porwanie samolotu japońskich linii lotniczych przez ugrupowanie Yodogo, wywodzące się z Japońskiej Armii Czerwonej. W tym wypadku mniej, znaczy więcej, bowiem na niecałych stu stronach autorzy z zachowaniem chronologii przedstawili nam, jak wyglądał przebieg tego zdarzenia, a następnie co działo się z porywaczami w KRLD. Najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Korea & Chiny. Przyjaźń i współpraca, rywalizacja i konflikty. t.1 Strategia i polityka Jerzy Bayer, Waldemar Dziak
Ocena 7,8
Korea & Chiny.... Jerzy Bayer, Waldem...

Na półkach: ,

W pewnych momentach książki miałem wrażenie, że czytam od kilku stron o tym samym. Ogólnie rzecz ujmując książka bardzo przydatna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuację na Półwyspie Koreańskim, która jeśli się zmieniła, to jedynie na gorsze. Prawdopodobnie rozejrzę się za książką o tej samej tematyce, ale wydanej 2 lub 3 lata temu, żeby mieć szersze rozeznanie o podejściu mocarstw do Korei Północnej (z tego, co szukałem, to ,,Krewetka między wielorybami" spełniałaby moje wymagania, więc jeśli ktoś ma podobną zagwozdkę, to polecam zajrzeć).

Książka spełniła swoje zadanie, czyli uporządkowały moją wiedzę na temat problemy nuklearnego na Półwyspie Koreańskim, jej genezy i tak dalej. Dodatkowym plusem są rozdziały, gdzie wydarzenia podane są w kolejności chronologicznej, a nie rozrzucone po całym dziele. Jak najbardziej na plus.

W pewnych momentach książki miałem wrażenie, że czytam od kilku stron o tym samym. Ogólnie rzecz ujmując książka bardzo przydatna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuację na Półwyspie Koreańskim, która jeśli się zmieniła, to jedynie na gorsze. Prawdopodobnie rozejrzę się za książką o tej samej tematyce, ale wydanej 2 lub 3 lata temu, żeby mieć szersze...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Korea Północna. Wewnętrzne wektory trwania Waldemar Dziak, Krzysztof Sajewski
Ocena 7,4
Korea Północna... Waldemar Dziak, Krz...

Na półkach: ,

Po przeczytaniu reportażu Barbary Demick ,,Światu nie mamy czego zazdrościć" zacząłem zastanawiać się, jak to możliwe, że Partia Pracy Korei dalej utrzymuje władzę nad Koreą Północną, a jej mieszkańcy od kilku dekad nie zbuntowali się. Co prawda moje poszukiwania odpowiedzi na to pytanie nie zakończyły się, ale książka W. J. Dziaka i K. Sajewskiego w dużym stopniu zaspokoiła moją ciekawość - co prawda co jakiś czas wyłapywałem literówkę czy błąd interpunkcyjny, ale nie przeszkadzało to znacząco w czerpaniu przyjemności z czytania. Dalej trzymam się terminu ,,wiedzę trzeba umieć przekazać", a moim zdaniem autorzy tej książki przekazują ją z łatwością (no, może epizody z długimi cytatami z Konfucjanizmu były nieco męczące, ale rozumiem, że były to w pewnym sensie cytaty niezbędne). Przy okazji można spojrzeć w bibliografię i odkryć parę ciekawych pozycji, które pomogą przyswoić więcej wiedzy nt. KRLD. Nic dodać, nic ująć - polecam!

Po przeczytaniu reportażu Barbary Demick ,,Światu nie mamy czego zazdrościć" zacząłem zastanawiać się, jak to możliwe, że Partia Pracy Korei dalej utrzymuje władzę nad Koreą Północną, a jej mieszkańcy od kilku dekad nie zbuntowali się. Co prawda moje poszukiwania odpowiedzi na to pytanie nie zakończyły się, ale książka W. J. Dziaka i K. Sajewskiego w dużym stopniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku książki autor zaznacza, że nie ma kryształowej kuli, a swoje zdanie opiera na zasadach, które rządzą światem, i pragnie być przez czytelników traktowany poważnie. Cóż, połowicznie się to udaje, kiedy Georgre Friedman pisze o znaczącej roli Polski czy Turcji i podaje przemawiające za tym argumenty, które opiera na ekonomii i geografii, to jesteśmy w stanie uwierzyć. Sytuacja wygląda skrajnie inaczej, kiedy amerykański politolog niemal ze szczegółami opisuje nam wielką wojną na przełomie lat 40' i 50' XXI wieku - przyznam szczerze, pojawił się wtedy na mojej twarzy lekki uśmiech.

Niemniej jednak, autor jest bez wątpienia autorytetem w dziedzinie geopolityki i kiedy opiera swoje snucia na powtarzających się cyklach w historii państw, ekonomii czy napięciach etnicznych, to jestem w stanie - z lekkim wycofaniem, cały czas z tyłu głowy mam myśl, że 100 lat to naprawdę dużo i parę szczegółów może zaważyć na losach ludzkości - mu uwierzyć. Książka warta uwagi, ale radziłbym w niektórych momentach nie dać się przekonać, gdyż niektóre fakty historyczne są przekazane błędnie (na przykład autor twierdzi, że atak na Pearl Harbor był wielką raną dla USA, podczas gdy nowoczesnych lotniskowców, na które połasili się Japończycy, nawet tam wtedy nie było [odsyłam do książki ,,Mity II Wojny Światowej"]), a na ich podstawie formułowane są niektóre przewidywania.

Na początku książki autor zaznacza, że nie ma kryształowej kuli, a swoje zdanie opiera na zasadach, które rządzą światem, i pragnie być przez czytelników traktowany poważnie. Cóż, połowicznie się to udaje, kiedy Georgre Friedman pisze o znaczącej roli Polski czy Turcji i podaje przemawiające za tym argumenty, które opiera na ekonomii i geografii, to jesteśmy w stanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem tę książkę po biografii Pol Pota autor Philipa Shorta i muszę powiedzieć, że jest ona świetnym uzupełnieniem zawartych tam informacji, a do tego przedstawia kilka innych faktów. Wspomnieć należy chociażby o tym, jak Czerwoni Khamerzy potrafili ukrywać faktyczną sytuacje Demokratycznej Kampuczy nie tylko przed zagranicznymi delegacjami, ale również wysoko postawionymi urzędnikami, którzy chcieli zobaczyć, jak ich polityka wpływa na realia kraju. Mimo że wspomina się już od początku o odwiedzinach Kampuczy przez kilku Szwedów w 1978, to jest to jedynie wątkiem przewijającym się przy okazji opowieści o reżimie Pol Pota i refleksji ze spotkań z niektórymi z żyjącymi (w czasie powstawania książki) jeszcze przywódcami kambodżańskich komunistów. Pomiędzy podrozdziałami (jeżeli tak można je nazwać) przewijają się propagandowe hasła, które kierowane były przez Czerwonych Khamerów do społeczeństwa. Największe zdziwienie ogarnęło mnie, kiedy przeczytałem wypowiedź Khieu Samphana, prezydenta Demokratycznej Kampuczy, z 1980 roku, który twierdził, że ich reżim pochłonął 10000 istnień, podczas gdy samo S-21 przyczyniło się do 14000 zabójstw o charakterze politycznym. Jak najbardziej warta przeczytania lektura.

Przeczytałem tę książkę po biografii Pol Pota autor Philipa Shorta i muszę powiedzieć, że jest ona świetnym uzupełnieniem zawartych tam informacji, a do tego przedstawia kilka innych faktów. Wspomnieć należy chociażby o tym, jak Czerwoni Khamerzy potrafili ukrywać faktyczną sytuacje Demokratycznej Kampuczy nie tylko przed zagranicznymi delegacjami, ale również wysoko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czyta się bardzo przyjemnie - autorka sprawnie opisuje historie kilku uciekinierów z Korei Północnej, w międzyczasie serwując nam informacje na temat tamtejszego reżimu, głodu panującego w latach dziewięćdziesiątych czy filozofii/ustroju dżucze, którym kieruje się przewodniczący Partii Pracy Korei. Gorąco polecam każdemu, kogo choć trochę ciekawi sytuacja polityczna związana z Półwyspem Koreańskim.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie - autorka sprawnie opisuje historie kilku uciekinierów z Korei Północnej, w międzyczasie serwując nam informacje na temat tamtejszego reżimu, głodu panującego w latach dziewięćdziesiątych czy filozofii/ustroju dżucze, którym kieruje się przewodniczący Partii Pracy Korei. Gorąco polecam każdemu, kogo choć trochę ciekawi sytuacja polityczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli ktoś nie rozumie stwierdzenia ,,wiedzę trzeba potrafić przekazać", to po przeczytaniu paru artykułów tej książki zrozumie, o co chodziło nadawcy tych słów. Nie podważam autorytetu autorów artykułów zwartych w książce, jednak jeżeli ktoś nie posiada naukowego zacięcia, to będzie miał niemały problem z przebrnięciem przez nie. Zdecydowanie najlepiej wypadł Wojciech Martynowicz, którego esej (jak sam to nazwał) czytało się z wielką przyjemnością.

Jeżeli ktoś nie rozumie stwierdzenia ,,wiedzę trzeba potrafić przekazać", to po przeczytaniu paru artykułów tej książki zrozumie, o co chodziło nadawcy tych słów. Nie podważam autorytetu autorów artykułów zwartych w książce, jednak jeżeli ktoś nie posiada naukowego zacięcia, to będzie miał niemały problem z przebrnięciem przez nie. Zdecydowanie najlepiej wypadł Wojciech...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy czytałem krótki opis książki, to przygotowałem się na długą opowieść o zbrodniach przeciwko ludzkości i reżimie Pol Pota, które autor opisze żywo i, jakby to nie brzmiało, ciekawie. Żeby realistycznie oddać treść książki, należałoby napisać, że mówi ona o historii Kambodży w latach 1950-1997, całej biografii Pol Pota (to jest od narodzin, chociaż od roku 1979, czyli 18 lat jego życia, zostało skompresowanych do około 40 stron, więc też byłbym ostrożny z używaniem zwrotu ,,cała biografia"), monarchii w Kambodży (szczególnie o księciu Sihanouku) i jeszcze paru rzeczach, zaś sam reżim Pol Pota zaczyna się na stronie trzysetnej, kończy niewiele później, a okrucieństwa wydają się być tylko dodatkiem do tego, co działo się na scenie politycznej Azji Południowo-Wschodniej w tym czasie (szczególnie trudne relacje kambodżańsko-chińsko-wietnamsko-tajlandzkie). Liczyłem na długie opisy okrucieństw z S-21 (jeden co prawda zapadł w pamięć, o rozbebeszaniu ciężarnej kobiety i wywieszaniu płodu na na górze budynku) i cierpieniu ludzi w strefach wyzwolonych, a spotkałem się z treścią pod tytułem ,,wielu tam zginęło, torturowani, przyznawali się do bycia w spisku z niewinnymi osobami, a potem byli zabijani".

Książka ogólnie bardzo ciekawa, jednak po zapoznaniu się z opisami innych osób, oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Niemniej polecam.

Gdy czytałem krótki opis książki, to przygotowałem się na długą opowieść o zbrodniach przeciwko ludzkości i reżimie Pol Pota, które autor opisze żywo i, jakby to nie brzmiało, ciekawie. Żeby realistycznie oddać treść książki, należałoby napisać, że mówi ona o historii Kambodży w latach 1950-1997, całej biografii Pol Pota (to jest od narodzin, chociaż od roku 1979, czyli 18...

więcej Pokaż mimo to