rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przez szkołę przeszłam gładko. Miałam wielu przyjaciół, dobre oceny i niezłe relacje z nauczycielami. Mimo tego, że byłam dobrą, bezproblemową uczennicą, nasza wychowawczyni nigdy mnie nie lubiła. Nie darzyła sympatią także innych uczniów ani swojej pracy, a wyzwiska pod tablicą były codziennością. To wszystko odcisnęło piętno na moim postrzeganiu szkoły jako przykrego obowiązku. Co więcej, szkoła nie przygotowała mnie do realiów dorosłego życia. Nie nauczyła mnie praktycznych umiejętności, takich jak gotowanie czy zarządzanie finansami, ani nie zaszczepiła miłości do książek czy szacunku do starszych.

Okazuje się jednak, że istnieją szkoły, które potrafią zapewnić uczniom te umiejętności i wiele, wiele więcej. Mikołaj Marcela w swoim reportażu "Zróbmy sobie szkołę" pokazuje, jak wiele brakuje tradycyjnemu systemowi edukacyjnemu. Autor porusza kwestie szkół, które idą o krok dalej, oferując nowatorskie podejście do nauczania i przygotowując uczniów do prawdziwego życia. Marcela prezentuje przykłady placówek, które stawiają na rozwój praktycznych umiejętności, kreatywność oraz indywidualne podejście do każdego ucznia. Dzięki takim szkołom młodzi ludzie mogą odnaleźć radość z nauki i lepiej przygotować się do wyzwań, jakie niesie dorosłość.

Muszę podkreślić, jak bardzo doceniam solidny research autora, wnikliwe pytania zadawane rozmówcom oraz fascynujące odpowiedzi specjalistów. Książka Mikołaja to nie tylko fascynujący reportaż, ale również źródło nadziei i inspiracji dla tych, którzy wierzą w możliwość zmiany na lepsze. Jako osoba, która doświadczyła wielu mankamentów tradycyjnego systemu edukacji, mogę szczerze powiedzieć, że "Zróbmy sobie szkołę" otwiera oczy na nowe możliwości. Marcela nie tylko krytykuje, ale przede wszystkim pokazuje konkretne przykłady miejsc, gdzie edukacja wygląda inaczej – lepiej.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy pragną zobaczyć, jak może wyglądać przyszłość edukacji. To lektura obowiązkowa dla rodziców, nauczycieli, uczniów i każdego, kto troszczy się o losy polskiej szkoły. Poznajcie szkoły przyszłości, które już teraz kształcą młodych ludzi w sposób, o jakim zawsze marzyliśmy. Reportaż Mikołaja to inspirująca podróż do świata, w którym edukacja jest nie tylko obowiązkiem, ale przede wszystkim przygodą pełną odkryć i radości. Serio warto!

Przez szkołę przeszłam gładko. Miałam wielu przyjaciół, dobre oceny i niezłe relacje z nauczycielami. Mimo tego, że byłam dobrą, bezproblemową uczennicą, nasza wychowawczyni nigdy mnie nie lubiła. Nie darzyła sympatią także innych uczniów ani swojej pracy, a wyzwiska pod tablicą były codziennością. To wszystko odcisnęło piętno na moim postrzeganiu szkoły jako przykrego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię książki, które potrafią oderwać mnie od rzeczywistego świata, pochłonąć w całości, przerzuć i roztrzaskać na kawałki, taka już moja książkowa masochistyczna natura. Właśnie takie emocje wywołała ostatnio we mnie powieść "Chłopak, który okradał domy i dziewczyna, która skradła jego serce", a musicie mi uwierzyć na słowo, że nieczęsto zdarza mi się płakać przy czytanych książkach. Tutaj już od pierwszych stron czułam, że nie będzie ona lekka i łatwa, bo mamy tutaj fabułę, która splata ze sobą wiele trudnych wątków - przemoc, walkę o przetrwanie, porzucenie, ale także współczucie, empatię i pierwszą, tak wyjątkowo kruchą miłość, że to wszystko razem stało się dla mnie emocjonalnym rollercoasterem, który mocno wgniótł mnie w fotel. Czułam każdy ból, każdą radość i każdy moment nadziei razem z bohaterami, co czyni tę powieść absolutnie wyjątkową i niezapomnianą.

Historia piętnastoletniego Sama i jego autystycznego brata Avery’ego przedstawia realia życia na marginesie społecznym. Pomimo braku stabilnego domu i niepewności co do przyszłości, bracia robią wszystko, by spełnić swoje marzenie o własnym, kochającym domu. Ich opowieść to nie tylko obraz przetrwania, ale także świadectwo odwagi i możliwości odnalezienia światła nawet w najciemniejszych okolicznościach.

To, co poruszało mnie w tej książce najbardziej, to postać zupełnie poboczna - tata Moxie, który mimo codziennych przeciwności potrafił okazać bezinteresowną pomoc, troskę i wsparcie dla wszystkich wokół. Jego postawa stanowiła prawdziwy przykład altruizmu w świecie pełnym egoizmu, a jego dobroć i delikatność wywoływała we mnie silne emocje i wzruszenie. Natomiast to, że właśnie ta postać tak bardzo mnie poruszała, może być związane z moimi osobistymi doświadczeniami i moimi "daddy issues". ;) Niemniej, jego postawa pokazuje, że mimo własnych bólów i walk, zawsze można znaleźć siłę, aby być ostoją i pomocą dla innych. Go, go tato Moxie!

Piękna to była książka, naprawdę. Jestem przekonana, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie i jeśli cenicie sobie książki, które potrafią mocno wstrząsnąć - nie możesz przejść obok "Chłopaka, który okradał domy" obojętnie. Ta powieść będzie Waszą ucieczką od rzeczywistości i jednocześnie wyzwaniem, które zmusi Was do refleksji nad własnymi wyborami i nad własną empatią. Gwarantuję, że ta książka zaoferuje Wam nie tylko emocjonalne przeżycia, ale również przestrzeń do zastanowienia się nad tym, co w życiu najważniejsze.

Lubię książki, które potrafią oderwać mnie od rzeczywistego świata, pochłonąć w całości, przerzuć i roztrzaskać na kawałki, taka już moja książkowa masochistyczna natura. Właśnie takie emocje wywołała ostatnio we mnie powieść "Chłopak, który okradał domy i dziewczyna, która skradła jego serce", a musicie mi uwierzyć na słowo, że nieczęsto zdarza mi się płakać przy czytanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę myślę, że żyjemy w trudnych, wymagających czasach, które często potrafią przytłoczyć i sprawić, że ciężko jest znaleźć w sobie siłę do pozytywnego, życzliwego myślenia. W tych chwilach szczególnie cenię sobie możliwość ucieczki w świat starych seriali z telefonami stacjonarnymi w tle, oraz książek, które uczą nas akceptacji naszych niedoskonałości. Jedną z takich książek jest „Dary niedoskonałości” Brené Brown, która zachęca do życia pełnego autentyczności i samoakceptacji, pomagając zrozumieć, że prawdziwe piękno tkwi nie w perfekcji, ale w świadomym akceptowaniu własnych wad. Brown pokazuje, jak ważne jest, byśmy odważyli się być wrażliwi, zamiast nieustannie dążyć do nieosiągalnego ideału - chociażby tego, który wykreowaliśmy sobie w social mediach. Właśnie to przesłanie może być kluczem do zdrowszego, bardziej zrównoważonego podejścia do życia i samych siebie.

Ta książka ma moc zmiany Twojego podejścia do życia, serio. Jest krótka i zwięzła, ale jednocześnie pełna inspirujących opowieści, które momentami mocno mnie poruszały, a do tego wszystkiego jest otulająca jak szczera rozmowa z bliską przyjaciółką. Bez utartych, coachingowych frazesów i zbędnej filozofii, przez co trafia w samo sedno i prowokuje do refleksji. Dary niedoskonałości” Brené Brown to książka, która zaskakuje swoją prostotą, a każdy rozdział to zaproszenie do zatrzymania się na moment i spojrzenia na swoje życie z nowej perspektywy. To książka, która uczy, jak ważna jest odwaga bycia sobą w świecie, który ciągle próbuje nas zmieniać. Uczy akceptacji, miłości do siebie i zrozumienia, że każdy z nas ma swoje ograniczenia, a prawdziwa siła tkwi… w ich zaakceptowaniu. Proste, prawda? ;)

Jeśli szukasz harmonii we własnym życiu - totalnie zachęcam Cię do sięgnięcia po tę książkę. To więcej niż lektura; to przewodnik po podróży w głąb siebie, który pozwala odkryć źródła prawdziwego szczęścia i spełnienia. Niezależnie od tego, gdzie jesteś na swojej życiowej drodze, "Dary niedoskonałości" oferują bezcenne wskazówki, jak żyć bardziej świadomie i realnie. Ta książka z pewnością wyląduje na mojej liście wartościowych pozycji, do których będę wracała w poszukiwaniu inspiracji i wewnętrznego spokoju!

Naprawdę myślę, że żyjemy w trudnych, wymagających czasach, które często potrafią przytłoczyć i sprawić, że ciężko jest znaleźć w sobie siłę do pozytywnego, życzliwego myślenia. W tych chwilach szczególnie cenię sobie możliwość ucieczki w świat starych seriali z telefonami stacjonarnymi w tle, oraz książek, które uczą nas akceptacji naszych niedoskonałości. Jedną z takich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Szkice miłości" Sylwii Kocoń to książka skupiająca się na miłości do siebie i poszukiwaniu wewnętrznego szczęścia. Jest swoistym przewodnikiem na niełatwej ścieżce do samopoznania i samoakceptacji, prowadzi czytelniczki przez złożone etapy osobistego rozwoju – od rozplątywania wspomnień z dzieciństwa, poprzez budowanie zaufania, aż po eksplorację głębokich uczuć. Autorka, dzieląc się osobistymi przeżyciami, zaprasza do wspólnej podróży, na której możemy odkryć, jak podobne kroki mogą prowadzić każdą z nas ku pełniejszemu zrozumieniu siebie.

Styl książki jest bardzo poetycki i refleksyjny. Strony są pełne delikatnych słów, które płyną łagodnie, zostawiając w głowie echo długotrwałych przemyśleń. Autorka zachęca również do aktywnego uczestnictwa, proponując miejsca na zapisywanie własnych uczuć i refleksji.

Dlaczego ta książka nie jest dla mnie?
Muszę przyznać, że choć doceniam piękno słów Sylwii, ta forma zupełnie do mnie nie przemawiała. Osobiście wolę bardziej konkretną, bezpośrednią formę przekazu, która daje jasne wskazówki i rozwiązania. Tutaj, mimo głębokiej introspekcji, czułam się trochę zagubiona – wiele pięknych słów, ale mało praktycznych porad, które mogłabym zastosować w swoim życiu.

💭 Polecam, jeśli:
Szukasz książki, która zmusza do przemyśleń.
Interesują Cię tematy samorozwoju skierowane specjalnie do kobiet.
Chcesz na nowo odkryć siebie i swoje emocje.
Lubisz książki z nutą filozoficzną.

Jeśli lubisz poradniki, które zmuszają do głębokiego zastanowienia, a poetycki język jest tym, co Cię inspiruje, "Szkice miłości" mogą okazać się idealne. Dla tych z Was, którzy, podobnie jak ja, potrzebują czegoś bardziej praktycznego, ta książka może nie spełnić oczekiwań.

"Szkice miłości" Sylwii Kocoń to książka skupiająca się na miłości do siebie i poszukiwaniu wewnętrznego szczęścia. Jest swoistym przewodnikiem na niełatwej ścieżce do samopoznania i samoakceptacji, prowadzi czytelniczki przez złożone etapy osobistego rozwoju – od rozplątywania wspomnień z dzieciństwa, poprzez budowanie zaufania, aż po eksplorację głębokich uczuć. Autorka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W dzisiejszym świecie, gdzie zdrowie psychiczne coraz częściej staje się przedmiotem otwartej dyskusji, książki takie jak "Obcy dla samych siebie" Rachel Aviv pełnią niezwykle ważną rolę, pomagając rozbijać niesłuszne etykiety i stereotypy. Autorka skupia się tutaj na złożonym aspekcie życia osób z zaburzeniami psychicznymi – walce o zrozumienie i akceptację własnej tożsamości w obliczu medycznych diagnoz. Aviv bada, jak diagnoza wpływa na własne postrzeganie siebie i akceptację, stawiając pytania o wiarygodność własnych doświadczeń, gdy choroba i leczenie wpływają na nasze zachowania.

Książka zmusza do refleksji nad tym, jak choroba psychiczna modyfikuje naszą tożsamość, samopoczucie i codzienne interakcje, przy jednoczesnym podkreśleniu, jak ważne jest zrozumienie reakcji społeczeństwa na te zmiany. Aviv z empatią ukazuje wyzwania, z którymi borykają się osoby doświadczające problemów psychicznych, od stygmatyzacji po trudności w uzyskaniu odpowiedniego wsparcia. Jednym z najbardziej uderzających elementów książki jest sposób, w jaki Aviv łączy osobiste historie z szerokim kontekstem społecznym i medycznym. Ta umiejętność balansowania między teorią a rzeczywistością osób opisanych w książce pozwala na pełniejsze zrozumienie skomplikowanych relacji między chorobą a postrzeganiem samego siebie.

Polecam "Obcych dla samych siebie" każdemu, kto kiedykolwiek zastanawiał się nad swoją tożsamością, albo kto stara się zrozumieć, jak kompleksowa i złożona może być ludzka psychika. Ta książka nie tylko edukuje, ale i inspiruje do głębszego spojrzenia na ludzkie doświadczenia, pokazując, że każdy z nas ma swoją unikalną historię, która zasługuje na zrozumienie i empatię. Jeżeli szukacie książki, która otworzy Wam oczy na nowe perspektywy i skłoni do głębokich przemyśleń, "Obcy dla samych siebie" jest zdecydowanie dla Was. Nie pożałujecie czasu spędzonego z tą fascynującą lekturą!

W dzisiejszym świecie, gdzie zdrowie psychiczne coraz częściej staje się przedmiotem otwartej dyskusji, książki takie jak "Obcy dla samych siebie" Rachel Aviv pełnią niezwykle ważną rolę, pomagając rozbijać niesłuszne etykiety i stereotypy. Autorka skupia się tutaj na złożonym aspekcie życia osób z zaburzeniami psychicznymi – walce o zrozumienie i akceptację własnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie daje Ci w kość? Chodź, mam dla Ciebie opowieść, która pozwoli Ci zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Cudowna comfort book - przeniesie Cię swoim malowniczym klimatem do urokliwego pensjonatu nad jeziorem, gdzie czas płynie wolniej, a spokój koi zmysły. Nawet wśród szumu codziennych obowiązków ta książka oferuje schronienie, jakie trudno znaleźć gdziekolwiek indziej. Odnajdziesz tu historie pełne ciepła, które są jak balsam dla zmęczonej duszy. 🌊📖 Ta opowieść zabierze Cię tam, gdzie każdy problem zdaje się być tylko echem, które rozwiewa wiatr nad jeziorem.

Narracja przenosi nas między teraźniejszością a przeszłością, odkrywając warstwy złożonych relacji i osobistych dylematów bohaterów. Fern, powracając do miejsca, które znała z dzieciństwa, musi zmierzyć się z własnymi wspomnieniami i niewyjaśnionymi sprawami, które rzucają cień na jej obecne życie. Ten zabieg dwóch linii czasowych jest fantastycznie wykorzystany, dając czytelnikowi pełniejszy obraz przemian, jakie zaszły w życiu bohaterów.

"Spotkasz mnie nad jeziorem" Carley Fortune to nie tylko historia o powrotach i nowych początkach, ale także o odkrywaniu siebie na nowo w obliczu przeszłych wyborów i przyszłych możliwości. Choć początek wydawał mi się nieco rozwleczony, szybko zatraciłam się w malowniczym domku nad jeziorem. Autorka ma niezwykłą zdolność do tworzenia atmosfery, która niemalże otula czytelnika, a sceny, które mogłyby się wydawać zwykłe, nabierają barw i są pełne życia.

Ta książka jest jak wakacje, na które możesz pojechać bez wychodzenia z domu – pełna spokoju, refleksji i malowniczych pejzaży, które zapierają dech w piersiach. Dla fanów miłosnych historii z odrobiną nostalgii i tych, którzy w literaturze szukają przestrzeni do ucieczki od codzienności, "Spotkasz mnie nad jeziorem" będzie idealnym wyborem. ❤️

Życie daje Ci w kość? Chodź, mam dla Ciebie opowieść, która pozwoli Ci zapomnieć o otaczającej rzeczywistości. Cudowna comfort book - przeniesie Cię swoim malowniczym klimatem do urokliwego pensjonatu nad jeziorem, gdzie czas płynie wolniej, a spokój koi zmysły. Nawet wśród szumu codziennych obowiązków ta książka oferuje schronienie, jakie trudno znaleźć gdziekolwiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z natury jestem introwertykiem i cenię sobie spokój. Często bywa tak, że potrzebuję sporo czasu na nawiązanie głębszych więzi i lubię mieć przestrzeń do tego, aby móc w pełni zaangażować się w relacje z innymi. Myślę, że to właśnie dlatego tak przyciąga mnie literatura, która pozwala mi zagłębić się w najskrytsze zakamarki ludzkich doświadczeń, odkrywając tajemnice i emocje, które są na co dzień ukryte przed światem.

Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Wam o książce, która idealnie wpisuje się w te kryteria, ponieważ pozwalała mi wkroczyć w świat różnych par, poznając ich najintymniejsze doświadczenia. Oferowała unikalną możliwość bycia obserwatorem, który może czerpać z perspektyw wielu terapeutów i dawała wgląd w złożoność ludzkich relacji.

"Terapeuci par. Historie z gabinetów" Marty Szarejko to książka, która zmusza do refleksji nad głębią relacji międzypartnerskich. Autorka, korzystając ze swojego doświadczenia dziennikarskiego, prowadzi nas przez labirynt uczuć, problemów i wyzwań, z jakimi mierzą się pary odwiedzające gabinety terapeutyczne.

Książka stawia wiele ważnych pytań. Jak mówić, aby nas słuchano? Dlaczego tak łatwo jest zranić kogoś, kogo kochamy? Co robić, gdy wydaje się, że miłość nie wystarcza? Odpowiedzi, które proponuje Szarejko, nie zawsze są jednoznaczne, ale zawsze skłaniają do głębszego przemyślenia własnych zachowań. Co ważne, książka nie idealizuje terapii. Pokazuje, że nie każda sesja kończy się sukcesem i że rozstanie może być zdrowym rozwiązaniem. To ważna lekcja, że nie każda relacja musi być zachowana za wszelką cenę, a czasem największym sukcesem terapeuty jest pomoc w godnym zakończeniu związku.

Książka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie ze względu na jej głębokie spojrzenie na dynamikę związków i realia pracy terapeutycznej. Podoba mi się to, jak autorka z szacunkiem i wnikliwością przedstawia historie par, które z różnych przyczyn znalazły się na terapii. Opowieści te, pełne szczerości, ukazują zmagania z problemami, które są uniwersalne i w wielu przypadkach bliskie moim własnym doświadczeniom. Myślę, że ta książka jest nie tylko dla osób w związkach, ale dla każdego, kto chce lepiej zrozumieć mechanizmy rządzące ludzkimi emocjami. To wartościowa lektura, która pozwala spojrzeć na własne życie z nieco innej perspektywy, a przez to – być może – uczynić je nieco lepszym. Ogromna polecajka! Bardzo przyjemna lektura.

Z natury jestem introwertykiem i cenię sobie spokój. Często bywa tak, że potrzebuję sporo czasu na nawiązanie głębszych więzi i lubię mieć przestrzeń do tego, aby móc w pełni zaangażować się w relacje z innymi. Myślę, że to właśnie dlatego tak przyciąga mnie literatura, która pozwala mi zagłębić się w najskrytsze zakamarki ludzkich doświadczeń, odkrywając tajemnice i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozdzierała moje serce na kawałki. Przeżywałam, cierpiałam razem z bohaterką i prosiłam o to, by życie dało jej odetchnąć. Ze ściśniętym gardłem przerzucałam kolejne kartki, nie mogąc się oderwać. Wstrząsająca, niesamowicie trudna i momentami absurdalna, bo napisana tak pięknym, poetyckim językiem, że czytałam z zachwytem te same zdania kilkukrotnie. Emocjonalny rollercoaster.

„Ślady nocy" to przejmująca historia o siedemnastoletniej Kiarze, która padła ofiarą przemocy z rąk tych, którzy powinni ją chronić. W akcie desperacji, starając się zapewnić byt sobie i swoim bliskim, bohaterka zostaje zmuszona do podjęcia drastycznych kroków, które prowadzą jedynie do cierpienia i strachu... W tle prawdziwe wydarzenia i policyjny skandal z 2015 roku, który zainspirował autorkę do napisania całej historii.

Książka w mistrzowski sposób łączy realia społeczne z głęboko osobistą historią Kiary. Opisuje trudne wybory, przed jakimi stają osoby z marginesu społecznego oraz ich walkę o godność i sprawiedliwość. Mottley z niezwykłą wrażliwością oddaje emocje bohaterki, jej ból, strach, ale i nadzieję na lepsze jutro. Kiara, choć młoda i niewinna, staje się symbolem siły i odwagi, inspirującym świadectwem tego, jak głęboko można sięgnąć, by wydobyć się z ciemności.

Książka napisana jest w wyjątkowy sposób, łączący surowość codzienności z poetyckim pięknem języka. To również on sprawił, że „Ślady nocy" to jedna z tych książek, które pozostają z czytelnikiem na długo po zamknięciu ostatniej strony, bo wywołuje całą gamę emocji — od głębokiego bólu i współczucia, po podziw dla niezłomności ducha głównej bohaterki.

Jeśli szukasz literatury, która porusza, złości, inspiruje i skłania do głębokiej refleksji - nie przechodź obok niej obojętnie. Dla fanów mocnych, trudnych i życiowych opowieści, „Ślady nocy” będzie idealnym wyborem.

Rozdzierała moje serce na kawałki. Przeżywałam, cierpiałam razem z bohaterką i prosiłam o to, by życie dało jej odetchnąć. Ze ściśniętym gardłem przerzucałam kolejne kartki, nie mogąc się oderwać. Wstrząsająca, niesamowicie trudna i momentami absurdalna, bo napisana tak pięknym, poetyckim językiem, że czytałam z zachwytem te same zdania kilkukrotnie. Emocjonalny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Macie ochotę na historię pełną ciepła i humoru, która umili Wam wieczór? "Nie będzie z tego love story" Agnieszki Kareckiej to lekka, urocza opowieść o poszukiwaniu miłości, która zaskakuje, kiedy najmniej się jej spodziewamy.

🌟 Poznajcie Izę, 25-letnią bohaterkę z ustabilizowaną sytuacją zawodową i bogatym życiem towarzyskim, której nie sprzyja jednak szczęście w miłości. Po serii nieudanych związków postanawia dać szansę randkom za pośrednictwem aplikacji randkowej. Tymczasem, tuż za ścianą jej mieszkania, pojawia się nowy sąsiad Mateusz, który początkowo nie wzbudza jej zainteresowania.

W miarę rozwijania się fabuły bohaterowie zdają sobie sprawę, że prawdziwe uczucie może być bliżej, niż się wydaje. Autorka z wprawą przeplata zwroty akcji, niedomówienia i sercowe rozterki, dzięki czemu historia Izy i Mateusza staje się nie tylko zabawna, ale też przyjemna, ciepła i pełna uroku.

Czy ta książka zmieni Wasze życie? Może nie bezpośrednio, ale z pewnością wniesie do niego odrobinę radości i rozrywki. Idealna na długie wieczory, kiedy potrzebujemy przypomnienia, że miłość czasem znajduje się znacznie bliżej, niż myślimy. "Nie będzie z tego love story" to przypomnienie, że najpiękniejsze historie mogą zacząć się od najmniej oczekiwanych spotkań.

Macie ochotę na historię pełną ciepła i humoru, która umili Wam wieczór? "Nie będzie z tego love story" Agnieszki Kareckiej to lekka, urocza opowieść o poszukiwaniu miłości, która zaskakuje, kiedy najmniej się jej spodziewamy.

🌟 Poznajcie Izę, 25-letnią bohaterkę z ustabilizowaną sytuacją zawodową i bogatym życiem towarzyskim, której nie sprzyja jednak szczęście w miłości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Plan nieidealny" dostarcza rozrywki, ale czy spełnił moje oczekiwania?

Kiedy Emily dowiaduje się o zdradzie swojego chłopaka, jej świat staje na głowie. Choć jej serce zostaje złamane, to spokojna głowa, bo nie na długo! Na imprezie, gdzie musi stawić czoła swojemu byłemu i jego nowej dziewczynie, pojawia się tajemniczy Chase. Po serii niespodziewanych zdarzeń decydują się oni na fałszywy związek…

Początkowo książka kusi ciekawymi opisami i zaskakującymi momentami. Nietypowe spotkanie bohaterów i perypetie, które prowadzą do udawanego romansu przyciągają uwagę, obiecując czytelnikowi dobrą dawkę humoru. Historia z potencjałem, lekko napisana i nie boi się poruszać trudniejszych tematów, co dodaje tutaj nieco powagi i pokazuje, że za fasadą pozornie bezproblemowego życia mogą kryć się poważne problemy.

To teraz o minusach. Postać Emily bywa irytująca – jej ciągłe złości i frustracje w każdym rozdziale dosyć szybko zaczynały mnie męczyć. Negatywne emocje, choć mające na celu ukazanie jej wewnętrznych konfliktów były bardzo monotonne i sprawiały, że nie byłam w stanie się w tę książkę emocjonalnie zaangażować. Dodatkowo książka przedstawia nastoletnie życie w sposób, który może wydawać się zbyt wyidealizowany. Opisy codziennych imprez, uczestniczenie w nich bez wyraźnej zgody czy nawet wiedzy rodziców, tworzą obraz życia nastolatków, który jest daleki od rzeczywistości. Wydaje mi się, że dla młodych osób, które wciąż kształtują swoje rozumienie świata, takie przesłanie może być zwodnicze i potencjalnie szkodliwe.

Dla czytelników szukających lekkiej lektury "Plan nieidealny" może okazać się interesującym wyborem, pod warunkiem, że będą gotowi przymknąć oko na pewne mniej realistyczne aspekty i nieco irytującą bohaterkę. A może na takie historie jestem już po prostu za duża, a 10 lat temu byłabym nią zachwycona? ;)

"Plan nieidealny" dostarcza rozrywki, ale czy spełnił moje oczekiwania?

Kiedy Emily dowiaduje się o zdradzie swojego chłopaka, jej świat staje na głowie. Choć jej serce zostaje złamane, to spokojna głowa, bo nie na długo! Na imprezie, gdzie musi stawić czoła swojemu byłemu i jego nowej dziewczynie, pojawia się tajemniczy Chase. Po serii niespodziewanych zdarzeń decydują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wracaj do domu, chyba mam zawał" – to słowa, które rok temu przekazałam przez telefon swojemu partnerowi. Kołatanie serca, niemożność oddychania, kłucie w klatce piersiowej – z tymi objawami, w środku nocy, znalazłam się w Poznańskim SORze. Po serii badań i EKG dostałam diagnozę: wszystko jest dobrze, nic pani nie dolega. Jak się okazało, dolegało: problemy na tle nerwowym i psychicznym, stres, nerwy i wyczerpanie. To był dla mnie spory punkt zwrotny, który rozpoczął moją wędrówkę ku nowej, lepszej mnie.

Z tą osobistą historią w tle, książka Arkadiusza Lorenca „Lękowi. Osobiste historie zaburzeń” stała się dla mnie nie tylko lekturą, ale również kolejnym krokiem w mojej podróży do lepszego zrozumienia siebie. Książka ta, pełna osobistych relacji osób zmagających się z zaburzeniami lękowymi, pokazuje jak wszechobecne i różnorodne mogą być te doświadczenia. Te opowieści skutecznie otwierają oczy przypominając nam, że każdy z nas może potrzebować wsparcia.

Warto podkreślić, że autor wykonał solidny research, rozmawiając z licznymi specjalistami – psychologami, psychiatrami, terapeutami. Dzięki temu, książka nie tylko dostarcza kompleksowej wiedzy, ale także oferuje szerokie, wielowymiarowe spojrzenie na zaburzenia lękowe. Lorenc przedstawia te skomplikowane zagadnienia w języku przyjemnym i przystępnym, co sprawia, że lektura jest zarówno edukacyjna, jak i bardzo, bardzo ciekawa.

Mimo wielu zalet, zakończenie książki pozostawiło mnie z pewnym niedosytem. Brakowało mi bardziej praktycznych rad, wskazówek gdzie i jak szukać pomocy, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Zastanawiam się też, co z osobami, które nie mają środków na terapię – problem, który sam autor przyznaje, jest trudny do rozwiązania, bo terminy na NFZ są niesamowicie długie. Mam jednak sporą nadzieję, że jest to temat na kontynuację książki, bo zdecydowanie warto byłoby poruszyć te problemy.

Podsumowując, "Lękowi" to lektura, która może okazać się nieocenionym zasobem zarówno dla osób borykających się z lękiem, jak i dla tych, którzy pragną głębiej zrozumieć ten stan. Mimo pewnych niedociągnięć, jestem wdzięczna Arkadiuszowi za zainicjowanie tak istotnej dyskusji na temat zdrowia psychicznego w Polsce. Książka ta nie tylko łączy czytelników i edukuje, ale również inspiruje do kontynuowania walki i dalszego poszukiwania wiedzy. To dzieło, które z pewnością zasługuje na uwagę, otwierając drogę do ważnych, potrzebnych rozmów.

"Wracaj do domu, chyba mam zawał" – to słowa, które rok temu przekazałam przez telefon swojemu partnerowi. Kołatanie serca, niemożność oddychania, kłucie w klatce piersiowej – z tymi objawami, w środku nocy, znalazłam się w Poznańskim SORze. Po serii badań i EKG dostałam diagnozę: wszystko jest dobrze, nic pani nie dolega. Jak się okazało, dolegało: problemy na tle nerwowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy zdarzyło się Wam kiedyś, że już po samym spojrzeniu na okładkę książki czuliście, że została ona stworzona specjalnie dla Was? Tak było ze mną, gdy zobaczyłam „Przewodnik dla perfekcjonistów”. Ta książka wpadła w moje ręce w kluczowym momencie mojego życia – w okresie, gdy się przepracowywałam, spędzałam każdą chwilę w pracy, dążyłam do nieustannego działania i wymagałam tego samego od innych: wydajności i doskonale wykonanych zadań. Yep, that’s me.

Podczas czytania jednej z historii opisanych w książce dotarło do mnie, jak bardzo różni się moje wewnętrzne życie od tego, czego naprawdę potrzebuję. Przeczytanie o doświadczeniach innych uświadomiło mi, jak ciężkim brzemieniem jest dla mnie przejmowanie odpowiedzialności za działania innych i jak bardzo jestem zmęczona tą ciągłą walką o perfekcję. Zrozumiałam, że "zrobione" jest o wiele lepsze niż "idealne" i przeżyłam swój osobisty katharsis. Czy to nie jest znak, że książka spełniła swoje zadanie? Słuchajcie, to było wspaniałe - poczułam na sobie metaforyczny kubeł zimnej wody.

Teraz o konkretach. 🌟 Co wyróżnia tę książkę? Przede wszystkim bogactwo praktycznych informacji i wskazówek, które pomagają zrozumieć własne zachowania i przekształcić ciągłą potrzebę kontroli w prawdziwą władzę nad swoim życiem. Autorka zachęca do akceptacji i doceniania naszych perfekcyjnych tendencji, ucząc jak wykorzystywać je w konstruktywny sposób.

📖 "Przewodnik dla perfekcjonistów" to książka, która wymaga czasu i refleksji, ale obietnica przekształcenia wad w zalety jest niewątpliwie warta tego wysiłku. Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce pracować nad swoim perfekcjonizmem i zmienić do niego podejście, a także dla tych, którzy pragną lepiej zrozumieć perfekcjonistów w swoim otoczeniu.

💭 Czy jesteście gotowi na tę zmianę? Czy też czujecie, że czas odpuścić trochę kontroli, aby zyskać więcej luzu w życiu? Ta książka może być właśnie tym, czego potrzebujecie, a właśnie tak było w moim przypadku. Naprawdę, absolutnie fantastyczna, MEGA polecajka, 10/10, serio. SERIO!

Czy zdarzyło się Wam kiedyś, że już po samym spojrzeniu na okładkę książki czuliście, że została ona stworzona specjalnie dla Was? Tak było ze mną, gdy zobaczyłam „Przewodnik dla perfekcjonistów”. Ta książka wpadła w moje ręce w kluczowym momencie mojego życia – w okresie, gdy się przepracowywałam, spędzałam każdą chwilę w pracy, dążyłam do nieustannego działania i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drodzy Państwo - oto słynne “Noce aż po wieczność” - fantastyczna opowieść, gdzie wampirza aura splata się z ludzką codziennością. Wampiry prowadzą swoje spokojne życie między ludźmi, a fascynacja narasta, gdy pojawia się zagadka: książę wampirów, nagle znika… To wydarzenie staje się katalizatorem intrygującego śledztwa, które wprawia w ruch wiele różnorodnych wydarzeń.

Zanurzyłam się w nią pewnego wieczoru po ciężkim dniu, szukając ucieczki od codzienności, a bohaterowie tej opowieści szybko stali się dla mnie jak starzy znajomi. Ich humor i przygody, otoczone krajobrazem cudownej Florencji sprawiły, że świat przedstawiony przez autorkę stał się mi niezwykle bliski. Ta książka była dla mnie "comfort bookiem", do którego miło było wrócić, gdy potrzebowałam chwili zapomnienia.

Mimo swoich zalet "Noce aż po wieczność" nie zdołały mnie jednak całkowicie porwać. To, co w niej znalazłam, było przyjemne, ale nie dostarczyło mi silniejszych emocji, których czasem szukam w literaturze. Ta powieść nie zmusiła mnie do głębszego zastanowienia się nad poruszanymi w niej tematami, ani nie zostawiła trwałego wrażenia, które byłoby ze mną długo po zakończeniu lektury.

Z pewnością jest to książka, którą poleciłabym jako urokliwą, wieczorną lekturę. Jej lekki ton, dobrze zarysowani bohaterowie i umiejętnie wpleciony humor sprawiają, że czytanie jest po prostu przyjemne. Bardzo miło mi się ją czytało, wywołała we mnie kilka uśmiechów… Ale cały czas czułam jednak pewien niedosyt. Było mi mało! :)

Cenię ją za towarzystwo, które mi ofiarowała i za chwilę wytchnienia, którą mi zapewniła, ale po jej skończeniu szybko sięgnęłam po inną historię, szukając nowych wrażeń. Nie zmienia to faktu, że poleciłbym tę książkę tym, którzy szukają lekkiej i przyjemnej lektury, zdolnej na chwilę oderwać od szarej rzeczywistości.

Drodzy Państwo - oto słynne “Noce aż po wieczność” - fantastyczna opowieść, gdzie wampirza aura splata się z ludzką codziennością. Wampiry prowadzą swoje spokojne życie między ludźmi, a fascynacja narasta, gdy pojawia się zagadka: książę wampirów, nagle znika… To wydarzenie staje się katalizatorem intrygującego śledztwa, które wprawia w ruch wiele różnorodnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjaciółko, siostro lub osobo z pochwą - oto książka, którą serio warto przeczytać! Zajmie Ci to maksymalnie trzy godziny, a będzie to wartościowa wiedza, która przyda Ci się w codziennym życiu.

"Twoje zdrowie seksualne" autorstwa Kate White to pozycja, która zasłużyła na stałe miejsce na mojej półce z książkami. Autorka-ginekolożka, prowadzi czytelnika przez zawiłości zdrowia seksualnego kobiet, rozprawiając się z mitami i nieporozumieniami, które mogą wpływać na postrzeganie własnego ciała, relacji intymnych oraz wielu różnorodnych problemów.

Zachwyciło mnie to, jak autorka zdołała zebrać ogrom wiedzy w tak przystępnej formie. Książka składa się z pięciu części, z których każda koncentruje się na konkretnym aspekcie zdrowia seksualnego. Każdy rozdział to mini-lekcja ułatwiająca zrozumienie własnego ciała. Od miesiączek, przez antykoncepcję, po życie seksualne – każdy temat jest tu omówiony z szacunkiem i zrozumieniem. Znajdziemy tu również bezcenne rady, propozycje pytań do zadania naszemu lekarzowi oraz wskazówki, na co zwrócić uwagę w codziennych rozterkach.

Co istotne, książka ta jest skierowana do szerokiego grona odbiorców – niezależnie od wieku, płci, orientacji seksualnej czy doświadczenia seksualnego. Bez względu na to, gdzie znajdujesz się na ścieżce poznawania własnej seksualności, ta książka ma dla Ciebie coś wartościowego. "Twoje zdrowie seksualne" jest jak otwarte okno na świat kobiecego zdrowia, o którym często zapominamy lub boimy się rozmawiać.

Mały minus ode mnie - nie wszystkie informacje były dla mnie nowością. Nie ukrywam jednak, że sama posiadam sporą wiedzę na temat zdrowia intymnego - zostało to niestety spowodowane tym, że przez lata wielu lekarzy nie potrafiło mi pomóc. Miejscami brakowało mi też zanurzenia w niektóre problemy, które są niezwykle istotne, a tu zostały tylko muśnięte. Dodatkowo kilka przedstawionych rozwiązań trudno zastosować w polskich realiach, natomiast zostało to w wielu miejscach odnotowane i zaznaczone.

Podsumowując, w dobie informacyjnego chaosu, gdzie mitom seksualnym nadal udaje się przenikać do naszych domów, książka Kate jest jak światełko w tunelu. Udowadnia, że edukacja seksualna może być prowadzona w sposób odpowiedzialny, oparty na faktach i przystępny dla każdego, kto chce dowiedzieć się więcej o swoim ciele i o tym, jak dbać o swoje zdrowie seksualne. Dla każdej początkującej osoby, która dopiero szuka odpowiedzi w meandrach zdrowia intymnego - polecajka.

Przyjaciółko, siostro lub osobo z pochwą - oto książka, którą serio warto przeczytać! Zajmie Ci to maksymalnie trzy godziny, a będzie to wartościowa wiedza, która przyda Ci się w codziennym życiu.

"Twoje zdrowie seksualne" autorstwa Kate White to pozycja, która zasłużyła na stałe miejsce na mojej półce z książkami. Autorka-ginekolożka, prowadzi czytelnika przez zawiłości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szukasz książki, która wciągnie Cię już od pierwszej strony?
Potrzebujesz lektury, przy której zapomnisz o całym świecie?

Chodź, mam coś dla Ciebie!


Z każdą stroną „Naszych Światów” przenosimy się w odmienne rzeczywistości. To literackie wehikuł czasu, który zaprasza nas tam, gdzie granice między wymiarami zacierają się, a każdy rozdział to kolejny krok w nieznane. 🚀💫

Co sprawia, że ta książka jest jak bilet do wielowymiarowego parku rozrywki? Przede wszystkim to, że autorka serwuje nam język tak piękny i płynny, że strony książki przewracają się same. Bohaterowie, Suzy i Ian, stają się naszymi przyjaciółmi od pierwszych akapitów, a ich podróż - naszą własną. Ich misja? Naprawienie osi zdarzeń i udowodnienie niewinności w światach, które są równie różnorodne, co zaskakujące.

To, co wyróżnia tę książkę to sposób, w jaki autorka balansuje na granicy między rzeczywistością a fantazją, snując opowieść o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie. To również opowieść o transformacji, o dorastaniu i odkrywaniu, że prawdziwa siła tkwi w nas samych i w relacjach, które budujemy. Czy po wszystkich przygodach, przez które przeszli, Suzy i Ian będą dla siebie czymś więcej niż przyjaciółmi? Tutaj musicie już sprawdzić sami… 🙂

Mały minus ode mnie: w pewnym momencie ilość światów i przeplatających się losów bohaterów staje się na tyle zawiła, że musiałam kilka razy się zatrzymać, cofnąć i ponownie zagłębić w niektóre rozdziały, by nie zgubić wątku. To, co miało być atutem – różnorodność – momentami stawało się wyzwaniem w śledzeniu fabuły. Myślę, jednak, że to nic w porównaniu do ogromu zalet, które ta książka posiada. Każde zdanie, metafora, opis świata czy emocji sprawia, że czujecie się, jakbyście tam byli razem z nimi. A bohaterowie? Suzy i Ian szybko stają się kimś więcej niż postaciami na papierze. Są jak bliscy przyjaciele, których losy śledzimy z zapartym tchem.

Dla fanów literatury młodzieżowej poszukujących czegoś więcej niż tylko kolejnej przygodowej powieści to lektura obowiązkowa. Jeśli szukacie książki, która zabierze Was daleko poza horyzont codzienności - dobrze trafiliście.

Przygotujcie się na wyprawę, która jest równie burzliwa, co zachwycająca. A potem? Potem, przyjaciele, świat – i wszystkie inne światy – leżą u Waszych stóp. 🚀✨

Szukasz książki, która wciągnie Cię już od pierwszej strony?
Potrzebujesz lektury, przy której zapomnisz o całym świecie?

Chodź, mam coś dla Ciebie!


Z każdą stroną „Naszych Światów” przenosimy się w odmienne rzeczywistości. To literackie wehikuł czasu, który zaprasza nas tam, gdzie granice między wymiarami zacierają się, a każdy rozdział to kolejny krok w nieznane....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Endometrioza. Nie taka Twoja uroda Dorota Olanin, Anna Paluszak, Piotr Rubisz
Ocena 9,0
Endometrioza. ... Dorota Olanin, Anna...

Na półkach:

W dzieciństwie miałam przyjaciółkę Olę, która potrafiła regularnie mdleć z bólu na lekcjach. Do szkoły przyjeżdżała karetka, a ona znikała na kilka dni każdego miesiąca. Nie była w stanie wstać z łóżka, chodziła od lekarza do lekarza, szukając odpowiedzi, której oczywiście nigdy nie było. Choć nasze drogi rozeszły się bardzo dawno temu, to rok temu natrafiłam na jej wpis w social mediach, gdzie pisała w nim o wyczekiwanej diagnozie, która wiele wyjaśniała - endometrioza. Ola chciała, aby jej głos dołączył do chóru tych, którzy już nie chcą milczeć o endometriozie. Dzisiaj do tego chóru dołączam również ja.
Pierwsze, co przyciągnęło moją uwagę w tej książce, to niesamowicie trafna okładka. Bluszcz, który tam zauważycie, to nie tylko estetyczna ozdoba, ale również metafora, która w pełni odzwierciedla naturę endometriozy. Roślina ta, znana z szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się, oplata przestrzeń wokół siebie, podobnie jak endometrioza rozszerza się poza macicę i nieproszona zajmuje kolejne obszary, często prowadząc do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
"Endometrioza - nie taka twoja uroda" to więcej niż tylko książka. To przewodnik, oparcie i źródło wiedzy dla wszystkich tych, którzy zmagają się z endometriozą, jak i dla osób, które pragną zrozumieć, czym jest ta choroba. Autorzy z wielką starannością i empatią podchodzą do tematu, dostarczając czytelnikom zarówno fachowej wiedzy medycznej, jak i praktycznych porad, jak żyć z endometriozą. Co ważne, książka nie ogranicza się jedynie do aspektów fizjologicznych choroby, ale również zwraca uwagę na jej psychologiczne i emocjonalne konsekwencje.
To, co czyni tę pozycję wyjątkową, to holistyczne podejście do tematu. Czytając ją, można poczuć, że nie jest się samym w swojej walce – że istnieją inne kobiety, które przechodzą przez podobne trudności, oraz specjaliści, którzy realnie potrafią pomóc. W świecie, gdzie informacje o endometriozie nadal są niewystarczające lub rozproszone, ta książka zbiera wszystko w jednym miejscu, zapewniając łatwy dostęp do wiedzy.
Dla mnie to też książka - rebeliantka. Przeciwstawia się tabu i milczeniu wokół endometriozy i problemów intymnych. Jest ważnym głosem w dyskusji o kobiecym zdrowiu, która w Polsce wciąż jest niewystarczająco głośna. Wierzę, że znajdziesz w niej sojusznika w walce o pomoc samej sobie.

W dzieciństwie miałam przyjaciółkę Olę, która potrafiła regularnie mdleć z bólu na lekcjach. Do szkoły przyjeżdżała karetka, a ona znikała na kilka dni każdego miesiąca. Nie była w stanie wstać z łóżka, chodziła od lekarza do lekarza, szukając odpowiedzi, której oczywiście nigdy nie było. Choć nasze drogi rozeszły się bardzo dawno temu, to rok temu natrafiłam na jej wpis w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy potrafisz być dla siebie dobra?
Gdzie kończysz się Ty, a zaczynają inni ludzie?
Jakie masz relacje ze światem zewnętrznym?


„Miło mi się poznać” Sary Kuburic to książka, która stanowi fascynującą podróż w głąb ludzkiej psychiki i serca. Autorka zabiera czytelnika w intymną wyprawę po meandrach samopoznania, stawiając pytania o tożsamość, pragnienia i oczekiwania świata. Książka nie tylko zadaje pytania, ale też proponuje odpowiedzi, zapraszając do introspekcji i samodzielnej pracy nad sobą.
Od pierwszych stron książki jesteśmy wciągani w niezwykły świat autorki, gdzie osobiste historie – czasem bolesne, innymi razy inspirujące – przeplatają się z profesjonalną wiedzą psychologiczną. Kuburic dzieli się nie tylko własnymi doświadczeniami, ale również przypadkami z praktyki terapeutycznej, co nadaje jej przekazowi autentyczność i głębię. Język jest tutaj bardzo obrazowy i przystępny, co sprawia, że lektura jest płynna i mimo trudnej tematyki - lekka. Każda z części książki wnikliwie analizuje prezentowane zagadnienia, oferując czytelnikowi nie tylko diagnozę problemu, ale i konkretne narzędzia do pracy nad sobą.
To jedna z tych książek, która nie tylko zostaje z nami długo po przeczytaniu ostatniej strony, ale również inspiruje do zmian w naszym życiu. Sama jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu, w jaki Kuburic łączy swoje profesjonalne spostrzeżenia z osobistymi przeżyciami, nadając całej narracji niezwykle autentycznego i ludzkiego wymiaru. To, co mnie najbardziej urzekło, to bezapelacyjna szczerość autorki i jej zdolność do przedstawiania skomplikowanych koncepcji w prosty i przystępny sposób.
Rozdział poświęcony minimalizmowi był dla mnie prawdziwym odkryciem – nie spodziewałam się, że temat, który z pozoru wydaje się dotyczyć wyłącznie upraszczania przestrzeni życiowej, może mieć tak głęboki, filozoficzny wymiar. Autorka pokazała, jak bardzo nasze otoczenie, przedmioty, które gromadzimy, a nawet relacje, mogą wpływać na nasze samopoczucie i wewnętrzną harmonię. To ważna lekcja, którą naprawdę zapamiętam. Często wracam myślami do fragmentów o utracie siebie i procesie odzyskiwania kontroli nad własnym życiem. To przesłanie książki – że jesteśmy architektami własnego szczęścia i że to my odpowiadamy za kształtowanie naszego „Ja” – wywarło na mnie ogromne wrażenie i stało się motywacją do wielu różnorodnych refleksji.
W „Miło mi się poznać” Sara Kuburic stworzyła dzieło niezwykle ważne i potrzebne, pełne mądrości i empatii. To książka, która może zmienić życie, wyposażając czytelnika w narzędzia do głębszego zrozumienia siebie i świata. Jest to lektura obowiązkowa dla każdego, kto na serio myśli o pracy nad sobą i pragnie żyć życiem pełnym świadomości i autentyczności.
Dla mnie, bezapelacyjnie, 10/10.

Czy potrafisz być dla siebie dobra?
Gdzie kończysz się Ty, a zaczynają inni ludzie?
Jakie masz relacje ze światem zewnętrznym?


„Miło mi się poznać” Sary Kuburic to książka, która stanowi fascynującą podróż w głąb ludzkiej psychiki i serca. Autorka zabiera czytelnika w intymną wyprawę po meandrach samopoznania, stawiając pytania o tożsamość, pragnienia i oczekiwania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tamara Ireland Stone w swojej powieści "Do ostatniego słowa" dotyka tematu, który nadal pozostaje dla wielu obszarem niezrozumienia i tabu. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (OCD) są tutaj przedstawione przez pryzmat życia Samanthy - dziewczyny, która z zewnątrz wydaje się mieć wszystko, czego można pragnąć. Popularna, piękna, otoczona grupą przyjaciółek. Jednak, jak Stone pokazuje z wielką wrażliwością, zewnętrzna fasada często kryje głębokie cierpienie.

Oprócz głębokiego zrozumienia problematyki OCD autorka przedstawia kontrast między światem pozornie idealnym a rzeczywistością, z którą borykają się osoby zmagające się z zaburzeniami psychicznymi. Wprowadzenie postaci Caroline i Zakątka Poetów staje się katalizatorem zmiany w życiu Sam, ukazując czytelnikowi moc terapeutyczną sztuki i poezji oraz znaczenie akceptacji i prawdziwej przyjaźni.
Tematyka zdrowia psychicznego stała się dla mnie ostatnio bardzo bliska z wielu różnych, osobistych powodów, stąd moje głębokie wzruszenie podczas lektury. W międzyczasie też pochłaniam reportaż na temat leczenia psychiatrycznego w Polsce, a słuchając o realiach, z jakimi muszą mierzyć się osoby zmagające się z zaburzeniami, moje spotkanie z tą historią stało się wyjątkowo poruszające. Ta książka całkowicie mnie rozdarła, złamała i roztrzaskała serce, ale też otworzyła oczy na to, jak ważne jest zrozumienie dla tych, którzy każdego dnia toczą swoją niewidzialną walkę.

"Do ostatniego słowa" to nie tylko historia o OCD. To opowieść o poszukiwaniu akceptacji, miłości i zrozumienia - wartości uniwersalnych, których znaczenie stało się dla mnie jeszcze bardziej oczywiste w świetle moich niedawnych doświadczeń. W mojej ocenie, to coś więcej niż zwykła historia - to okazja do spojrzenia na świat oczami kogoś innego, kto każdego dnia musi zmagać się z wyzwaniami, których wielu z nas nie może sobie nawet wyobrazić.
Niezależnie od tego, czy tematyka zdrowia psychicznego jest Wam bliska, czy też nie, bardzo, bardzo Wam ją polecam. Ta książka ma ogromny potencjał, by zmienić sposób postrzegania osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi. Naprawdę potrafi złamać serce, ale jednocześnie otwiera oczy i umysł na ważne kwestie. Ogromne emocje i złamane serce gwarantowane.

Tamara Ireland Stone w swojej powieści "Do ostatniego słowa" dotyka tematu, który nadal pozostaje dla wielu obszarem niezrozumienia i tabu. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (OCD) są tutaj przedstawione przez pryzmat życia Samanthy - dziewczyny, która z zewnątrz wydaje się mieć wszystko, czego można pragnąć. Popularna, piękna, otoczona grupą przyjaciółek. Jednak, jak Stone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Twoje serce będzie kiedyś czerwone" autorstwa Magdaleny Pioruńskiej to książka, która stara się dotrzeć do młodzieży, poruszając szereg istotnych i aktualnych problemów. Opowieść o Agacie i Freyi jest oknem na świat współczesnych nastolatków, w którym media społecznościowe, popularność i relacje międzyludzkie grają kluczowe role. Książka z jednej strony jest przestrogą, z drugiej zaś próbą zrozumienia młodego pokolenia - porusza takie wątki jak cancel culture, uzależnienia, kompleksy czy próby samobójcze. To odważna próba zrozumienia i pokazania, jak te zjawiska wpływają na codzienność uczniów, przynosząc cierpienie i konflikty. Pioruńska, zagłębiając się te trudne tematy, zachęca do głębszego zastanowienia się nad wyzwaniami, z którymi aktualnie boryka się dzisiejsza młodzież.

W mojej perspektywie książka spotyka się z pewnymi ograniczeniami, głównie ze względu na rozległość poruszanych problemów i wątków. W obliczu tak wielu ważnych tematów nie wszystkie z nich otrzymują wystarczająco szczegółowe omówienie i wytłumaczenie. Jest to zauważalna słabość, bo książka jest skierowana do młodzieży, zatem ma ambicje nie tylko edukować, ale i inspirować. Każdy z poruszanych tutaj trudnych, złożonych problemów zasługuje na pełniejszy opis i wytłumaczenie, a tym samym pomoc w zrozumieniu ich skutków dla młodszego czytelnika.

Pomimo odważnego podejścia do poruszanych tematów, trudno było mi się utożsamić z postaciami przedstawionymi w książce, które wydawały się chaotyczne, przerysowane i momentami trudne do polubienia. Początkowe wprowadzenie do postaci Agata jest kolejnym punktem, który może zniechęcić czytelnika, a jego zachowania i wypowiedzi często nosiły znamiona seksizmu i agresji. Jego decyzje często wydawały się irracjonalne lub egoistyczne, co sprawiało, że trudno było mi się z nim utożsamić i polubić. Myślę, że warto docenić jednak sposób, w jaki Pioruńska kreuje swoich bohaterów – skomplikowanych, wielowymiarowych, zmagających się z problemami, które są uniwersalne, a jednocześnie unikatowe dla ich specyficznej sytuacji życiowej.

Już na podsumowanie, na pewno jest to książka z potencjałem, ale wydaje mi się, że nie do końca w pełni wykorzystuje swoje możliwości. Pomimo ważnych tematów i próby zrozumienia młodego pokolenia, widać niedociągnięcia i chaos, przez co czytelnik może czuć się zdezorientowany i nie w pełni zaangażowany w opowieść. "Twoje serce będzie kiedyś czerwone" Magdaleny Pioruńskiej, choć brawurowo sięga po aktualne tematy, zdaje się miewać trudności z utrzymaniem spójności narracyjnej i głębokości charakterystycznej dla historii, która ma ambicję również edukować. Mimo tego warto podkreślić, że książka niewątpliwie zawiera w sobie iskrę, która może zainteresować zwłaszcza młodszych czytelników, poszukujących w literaturze odzwierciedlenia własnych doświadczeń i wyzwań.

"Twoje serce będzie kiedyś czerwone" autorstwa Magdaleny Pioruńskiej to książka, która stara się dotrzeć do młodzieży, poruszając szereg istotnych i aktualnych problemów. Opowieść o Agacie i Freyi jest oknem na świat współczesnych nastolatków, w którym media społecznościowe, popularność i relacje międzyludzkie grają kluczowe role. Książka z jednej strony jest przestrogą, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest jedna z tych książek, gdzie recenzja powinna być bardzo krótka. Powinna brzmieć: 10/10, WSPANIAŁA, NIE BĘDĘ CI SPOJLEROWAĆ, PO PROSTU JĄ KUP, PRZECZYTAJ I POLECAJ DALEJ. Ale jakiś czas temu postanowiłam sobie, że zostanę bookstagramerką, także oto moja profesjonalna recenzja ❤


"Gdzie słychać szepty" to niezwykła opowieść, która łączy w sobie elementy thrillera, powieści o dojrzewaniu i magicznego realizmu. Autorka, ze swoją niezwykłą umiejętnością budowania napięcia zaprasza czytelników do świata, gdzie granice między rzeczywistością a magią są niejednoznaczne, a siła kobiecości i bliskość z naturą stają się kluczem do rozwiązania mrocznej zagadki.

Fabuła koncentruje się wokół Tili, młodej kobiety, która po traumatycznym wydarzeniu z przeszłości boryka się z amnezją, lękiem i koszmarami. Tajemnicza śmierć nastolatki w miasteczku Hollow staje się katalizatorem do odważnego zmierzenia się z własnymi demonami i próbą rozwikłania zagadki. Tilia, wspierana przez siły natury i niezwykłe moce dziedziczone po kobietach z jej rodziny, wyrusza na poszukiwanie prawdy.

Pearsall z niebywałą precyzją kreśli portrety psychologiczne postaci, skupiając się na sile więzi rodzinnych, szczególnie między siostrami, które pomimo różnic, łączy nierozerwalna więź i wspólne dziedzictwo. Atmosfera powieści jest gęsta i nasycona zapachem ziół, górską mgłą i szelestem liści, co potęguje wrażenie immersji w przedstawiony magiczny świat. Autorka doskonale balansuje na granicy między pięknem a grozą, przesycając opowieść lodowatym niepokojem, który towarzyszył mi aż do ostatniej strony.

"Gdzie słychać szepty" jest niezwykłą książką, która naprawdę trafiła w moje czytelnicze serce. Cenię sobie historie, które potrafią zaskoczyć głębią emocjonalną, a jednocześnie oferują solidną dawkę napięcia i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Czytając ją, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka ta z każdą stroną wciąga mnie coraz głębiej w swoje magiczne i nieco niepokojące zakamarki. Kate Pearsall stworzyła świat tak sugestywny, że momentami czułam… zapach ziół i leśnej wilgoci, jakby otaczały mnie naprawdę. Cudownym doświadczeniem było to, jak autorka zdołała połączyć elementy natury z ludzkimi emocjami, tworząc opowieść, która jest jednocześnie intymna i bardzo uniwersalna.

Nie często zdarza się książka, która jednocześnie porusza, przeraża i daje do myślenia, ale właśnie taka jest ta historia – pełna, bogata i niezapomniana. To jedna z tych lektur, które po skończeniu kładzie się na półce z myślą, że kiedyś, na pewno, wróci się do niej ponownie. Jedna rzecz na koniec - jeśli zobaczycie czerwoną ćmę…

ah, przeczytajcie sami! ;)


Dziś premiera tej książki. To chyba najlepsza motywacja do tego, byś ją sobie zamówiła, książkaro!

To jest jedna z tych książek, gdzie recenzja powinna być bardzo krótka. Powinna brzmieć: 10/10, WSPANIAŁA, NIE BĘDĘ CI SPOJLEROWAĆ, PO PROSTU JĄ KUP, PRZECZYTAJ I POLECAJ DALEJ. Ale jakiś czas temu postanowiłam sobie, że zostanę bookstagramerką, także oto moja profesjonalna recenzja ❤


"Gdzie słychać szepty" to niezwykła opowieść, która łączy w sobie elementy thrillera,...

więcej Pokaż mimo to