Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Naprawdę zaskakująca książka; momentami, ze względy na swoje trafne obserwacje, sprawia wrażenie jakby stworzono ją kilka miesięcy temu, a przecież to dziennik sprzed 80 lat. Miejscami piekielnie smutna, rozbrajająca z dzisiejszego punktu widzenia swoją naiwnością i wiarą, pochłania się ją niezwykle szybko, może jedynie przy końcu tempo lekko siada.

Naprawdę zaskakująca książka; momentami, ze względy na swoje trafne obserwacje, sprawia wrażenie jakby stworzono ją kilka miesięcy temu, a przecież to dziennik sprzed 80 lat. Miejscami piekielnie smutna, rozbrajająca z dzisiejszego punktu widzenia swoją naiwnością i wiarą, pochłania się ją niezwykle szybko, może jedynie przy końcu tempo lekko siada.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę ukrywał, że dla mnie to rozczarowanie. Dotychczasowe książki Miłoszewskiego odbierałem bardzo pozytywnie; każda jego książka była przysłowiową cegłą budującą mur uwielbienia dla tego twórcy, a "Jak zawsze" stało się młotem, który kilka tych cegieł wybił. Dla mnie za bardzo to rozpolitykowane, za bardzo marudzące na współczesność, przy okazji częściowo niekonsekwentne fabularnie. Może i dobrze, że książka wywołała jakieś emocje, ale nie powinienem się na nią złościć - tak jak zwykle kończę powieść w tydzień, góra dwa, tak z "Jak zawsze" męczyłem się prawie dwa miesiące, odkładałem i wracałem do niej (głównie dlatego, że nie lubię nie kończyć czytać czegoś, co już zacząłem). Książkę kupiłem w dniu premiery, bardzo długo stała na półce nieruszona, ale po tym jak ją już przeczytałem to stwierdzam, że lepiej byłoby jakby dalej stała nietknięta. Niestety panie Miłoszewski, czekam na coś lepszego :(

Nie będę ukrywał, że dla mnie to rozczarowanie. Dotychczasowe książki Miłoszewskiego odbierałem bardzo pozytywnie; każda jego książka była przysłowiową cegłą budującą mur uwielbienia dla tego twórcy, a "Jak zawsze" stało się młotem, który kilka tych cegieł wybił. Dla mnie za bardzo to rozpolitykowane, za bardzo marudzące na współczesność, przy okazji częściowo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj działa na wyobraźnię; dawno nie czułem lęku czytając książkę, a czyta się ją bardzo szybko - niesamowicie wciąga :)

Oj działa na wyobraźnię; dawno nie czułem lęku czytając książkę, a czyta się ją bardzo szybko - niesamowicie wciąga :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

5 - ale tylko w stosunku do drugiej części.

5 - ale tylko w stosunku do drugiej części.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sławomir Koper kojarzył mi się tylko i wyłącznie z książkami opisującymi historie Polaków XX-lecia międzywojennego czy lat późniejszych. Ogromnie się zdziwiłem kiedy w księgarni zauważyłem pozycję tego autora opowiadającej o dynastii Piastów. Postanowiłem „w ciemno” kupić ową książkę. Do tej pory nie żałowałem zakupy żadnej z jego książek. I po przeczytaniu „Piastów” nadal nie żałuję.
Przede wszystkim dużym plusem książki jest ciekawy pomysł – poznawanie historii po przez miejsca związane z nią. I tak autor wraz z synem odbywa wielką wycieczkę po całym kraju, od miejsc na Pomorzu po przez te w Wielkopolsce, a skończywszy na Małopolsce i Śląsku. Może przydałaby się jakaś mapka, na której zaznaczono by odwiedzane miejsca i łatwiej było by je sobie umiejscowić. Może pojawi się w kolejnym wydaniu?
W książce nie ma za dużo dat (dla zainteresowanych z tyłu znajduje się obszerne kalendarium), ale wszystkie wydarzenia są opowiedziane prosto i ciekawie z historyczno-obyczajowego spojrzenia. W książce autor odnosi się do kronik Galla Anonima i Wincentego Kadłubka, mówi o wielu legendach, obala niektóre narodowe mity, opowiada liczne anegdoty, a nawet momentami wysuwa daleko idące przypuszczenia, związane z tzw. historią alternatywną. Książka ta ukazuje „historię z ludzką twarzą”, dlatego spokojnie może sięgnąć po nią osoba, która w ogóle się historią nie interesują, jak i ta dla której historia to codzienność. Każdego zaciekawi, przypomni wiele rzeczy, o których kiedyś się uczył, część informacji uaktualni. W książce może nie ma nic nowego o władcach Polski, ale dla mnie bardzo ciekawe były ostatnie rozdziały o Piatach żyjących po śmierci Kazimierza Wielkiego. Oprócz historii związanych z królami, poznajemy codzienność ludzi średniowiecza: ich pracę i zabawy, co jedli i jak się ubierali, jakie były ich zwyczaje, czego się obawiali. Ponadto w książce też pan Koper odnosi się dość szczegółowo do zakonów działających na ziemiach polskich.
Podsumowując, jeżeli ktoś chce poszerzać znacznie swoją wiedzę na temat królów Polskich powinien sięgnąć po inną książkę. Natomiast jeżeli ktoś chce poznać „podstawy” historii władców Polski, ale przede wszystkim interesują go średniowieczni Polacy powinni sięgnąć po tą książkę. Mnie osobiście opisywana książka pochłonęła i mimo że ma ponad 400 stron przeczytałem ją w dwa dni. I nie jest to zmarnowany czas. Już nie mogę się doczekać części związanej z Jagiellonami i królami elekcyjnymi.

Sławomir Koper kojarzył mi się tylko i wyłącznie z książkami opisującymi historie Polaków XX-lecia międzywojennego czy lat późniejszych. Ogromnie się zdziwiłem kiedy w księgarni zauważyłem pozycję tego autora opowiadającej o dynastii Piastów. Postanowiłem „w ciemno” kupić ową książkę. Do tej pory nie żałowałem zakupy żadnej z jego książek. I po przeczytaniu „Piastów” nadal...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z jednej strony cudowny język, który jest, mam wrażenie, najmocniejszą stroną Schultza. Jest barwny, wręcz bajeczny. Nie przypominam sobie by w Polsce był jakiś twórca piszący w taki lub podobny sposób. Jednak z drugiej strony "Sklepy cynamonowe" są napisane bardzo trudnym językiem, nie do końca dzisiaj zrozumiałym. Mam wrażenie, że właśnie o ukazanie języka chodziło Schultzowi, bo akcja w tych opowiadaniach nie jest za bardzo rozwinięta. To wszystko sprawia, że niektóre opowiadania się pochłania w kilka chwil, jak "Siepień", "Nawiedzenie", "Nemrod" czy tytułowe "Sklepy cynamonowe". Jednak były i takie, które dla mnie były udręką, z "Ulicą Krokodyli" i "Traktatami o Manekinach" na czele. Jednakowoż nie żałuję czasu poświęconego dziełu pana Brunona.
Ocena - 6/10

Z jednej strony cudowny język, który jest, mam wrażenie, najmocniejszą stroną Schultza. Jest barwny, wręcz bajeczny. Nie przypominam sobie by w Polsce był jakiś twórca piszący w taki lub podobny sposób. Jednak z drugiej strony "Sklepy cynamonowe" są napisane bardzo trudnym językiem, nie do końca dzisiaj zrozumiałym. Mam wrażenie, że właśnie o ukazanie języka chodziło...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to