Biblioteczka
2021-09
2021-10
Henri Michaux - "Niejaki Piórko" (1938)
Henri Michaux - ciekawa postać. Poeta, pisarz, malarz; przez niektórych łączony z surrealizmem. Ze wstępu do omawianej książki (autorem wstępu jest Jerzy Lisowski) dowiedziałam się, że odmówił przyjęcia ważnej nagrody literackiej - Grand Prix National des Lettres. Książkę "Niejaki Piórko" pisał w latach 30. ubiegłego wieku. Były to, jak słusznie zauważył wspomniany już Lisowski, lata burzliwe i naznaczone przeczuciem klęski - przeczuciem odwierciedlajacym się w ówczesnej literaturze.
Tak Wydawca ujmuje istotę książki: "Tom zawiera jego surrealistyczną prozę poetycką poświęconą perypetiom zagadkowej i niepokojącej postaci niejakiego Piórki - everymana zanurzonego w okrucieństwie świata".
Przygody tytułowego bohatera są - delikatnie mówiąc - dziwne. Choć słuszniej byłoby określić je mianem absurdalnych. Piórko musi tłumaczyć się z zamówienia w restauracji kotleta, którego nie było w karcie dań... Innym razem cierpliwie znosi to, że ktoś wyciera sobie brudne ręce w jego marynarkę. Zostaje przyłapany na gorącym uczynku (ale czy na pewno?) - a mianowicie w łóżku z... Królową. Inna jego przygoda może być dla nas przestrogą, by z bolącym palcem nie iść do lekarza.
Absurd goni absurd, logika nie istnieje. Można się czasem zaśmiać, ale pod warstwą tego - jak pisze Lisowski - surrealistycznego humour noir kryje się niepokojąca rzeczywistość, podobnie jak u Kafki.
"Niejaki Piórko" nie jest książką obszerną, ale na pewno skłania do myślenia i do odkodowania znaczeń kryjących się za pozornie śmiesznymi/bezsensownymi wydarzeniami w niej opisanymi.
Nie lubię porównywać ze sobą książek i autorów - myślę jednak, że jeśli po drodze Wam z twórczością Kafki, to i u Michaux znajdziecie coś dla siebie. Podskórny tragizm, nieudolne potyczki z niedziałającym dobrze systemem, bohater pozbawiony w zasadzie indywidualności (everyman/Jedermann) - to wszystko zaoferuje Wam krótki, acz treściwy, "Niejako Piórko".
Polecam tę książkę Waszej uwadze.
Na Insta: https://www.instagram.com/p/CUlBIMqMxmi/
Henri Michaux - "Niejaki Piórko" (1938)
Henri Michaux - ciekawa postać. Poeta, pisarz, malarz; przez niektórych łączony z surrealizmem. Ze wstępu do omawianej książki (autorem wstępu jest Jerzy Lisowski) dowiedziałam się, że odmówił przyjęcia ważnej nagrody literackiej - Grand Prix National des Lettres. Książkę "Niejaki Piórko" pisał w latach 30. ubiegłego wieku. Były to,...
2017-04
"Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych"
"Folwark zwierzęcy" jest jednym z tych utworów, które pomimo niewielkiej objętości przemycają mnóstwo istotnych treści. To opowieść o totalitaryzmie, władzy, ambicji i niesprawiedliwości, ukryta pod płaszczykiem historyjki o zwierzętach, które postanowiły przejąć rządy w folwarku i zawalczyć o lepszy los.
Miała być równość, własność wspólna itd. Były ideały, przykazania, hymn, wiece. Fajnie? No tak, tylko że... Tylko że to na dłuższą metę było niewykonalne, ponieważ pomimo pozornej równości zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, że jemu należy się coś więcej. I więcej. I więcej... W tym sęk.
Wizja Orwella jest przerażająca, ale zadziwiająco trafna i ponadczasowa, gdyż wiele jej elementów można odnieść do współczesnego świata.
"Folwark zwierzęcy" wstrząsa, porusza i pobudza do refleksji. Ta niewielka książeczka ma potężną siłę oddziaływania na czytelnika. Warto się temu poddać.
Nie będę się rozpisywać. Dodam tylko, że godna uwagi jest przedmowa autora, która zawiera wiele informacji na temat polityki czy trudności w wydaniu utworu.
Serdecznie polecam!
"Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych"
"Folwark zwierzęcy" jest jednym z tych utworów, które pomimo niewielkiej objętości przemycają mnóstwo istotnych treści. To opowieść o totalitaryzmie, władzy, ambicji i niesprawiedliwości, ukryta pod płaszczykiem historyjki o zwierzętach, które postanowiły przejąć rządy w folwarku i zawalczyć o...
Boris Vian - "Piana dni" (1947)
Jedne z pierwszych rzeczy, które przyszły mi do głowy po odłożeniu książki, to: 1) świetnie się podczas lektury bawiłam; 2) to chyba jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać.
Na okładce mojego wydania (WAB, 2013) widnieje opinia Raymonda Queneau, wg którego "Piana dni" to, cytuję: "Najbardziej wzruszająca historia miłosna, jaka kiedykolwiek została napisana". Czy najbardziej wzruszająca - tego nie wiem, ale owszem, wzruszająca jest. I dobrze poprowadzona. Mam tu na myśli nie tylko główną parę, Chloe i Colina, ale także Chicka i Alizę. (Historia drugiej pary jest trochę specyficzna - ale bez spojlerów!).
Nie tylko o miłość tu chodzi. Vian zgrabnie wykorzystuje w swej powieści metodę surrealistyczną. Rzeczywistość ukazana na kartach jego powieści jest bardzo plastyczna i poddaje się zaskakującym przekształceniom. O prawach logiki można zapomnieć. I tak, nie każdego musi śmieszyć epizod z łyżwiarką, która - upadając - składa jajo. Nie w tym zresztą rzecz - liczy się właśnie ta zabawa z materią świata, który znamy.
Vian przechodzi obojętnie - z pewnymi wyjątkami - obok śmierci, a trup chwilami ściele się gęsto. Nieobcy jest mu czarny humor i absurd. Bawi się też słowem, dzięki czemu w książce pojawiają się ciekawe neologizmy.
Autor przemyca - w absurdalnych epizodach - własne refleksje na tematy społeczne (praca zrównująca człowieka z maszyną, błędne koło w systemie podatkowym - to drugie z przymrużeniem oka). Nie pomija egzystencjalizmu, który w czasie publikacji powieści cieszył się popularnością. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy Vian nie lubił Sartre'a (zob. wizerunek Jeana-Sola Partre'a w powieści). Ale nie, to chyba po prostu dryg kpiarza i ironisty, jakim niewątpliwie był Vian (swoją drogą - niezwykle ciekawa postać!).
"Piana dni" to wspaniała książka, pełna absurdu, humoru (parę razy naprawdę się uśmiałam) i momentami poruszająca. A bohaterów trudno nie lubić. Polecam!
Insta: https://www.instagram.com/p/CUIet9tsIOB/
Boris Vian - "Piana dni" (1947)
więcej Pokaż mimo toJedne z pierwszych rzeczy, które przyszły mi do głowy po odłożeniu książki, to: 1) świetnie się podczas lektury bawiłam; 2) to chyba jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać.
Na okładce mojego wydania (WAB, 2013) widnieje opinia Raymonda Queneau, wg którego "Piana dni" to, cytuję: "Najbardziej wzruszająca historia miłosna,...