rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Są książki i bohaterowie, z którymi czytelnik potrafi związać się bardzo mocno. Jeżeli jest to pojedyncza książka, to po zamknięciu jej odczujemy smutek... może żal, że to koniec historii... A co, jeśli czytamy ostatnią stronę ostatniego tomu serii, która towarzyszyła nam od paru lat?

Ostatni tom serii o Harrym Potterze trafił do mnie przez przypadek. Już zapomniałam, jak wspaniale jest zanurzyć się w ten magiczny świat... Dzięki tak długiej przerwie między czytaniem dwóch ostatnich tomów na nowo odkryłam magie tej historii. Tylko żal, że to już koniec... Na szczęście jest na to sposób. Zawsze można przeczytać całą serię jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze...

Są książki i bohaterowie, z którymi czytelnik potrafi związać się bardzo mocno. Jeżeli jest to pojedyncza książka, to po zamknięciu jej odczujemy smutek... może żal, że to koniec historii... A co, jeśli czytamy ostatnią stronę ostatniego tomu serii, która towarzyszyła nam od paru lat?

Ostatni tom serii o Harrym Potterze trafił do mnie przez przypadek. Już zapomniałam, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka Schmitta, kolejna porcja otaczającej nas rzeczywistości podana w tak piękny, podniosły sposób. Piękno muzyki opisane słowami.

Kolejna książka Schmitta, kolejna porcja otaczającej nas rzeczywistości podana w tak piękny, podniosły sposób. Piękno muzyki opisane słowami.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, jednak do tej pory nie znalazłam lepszej. Jestem przekonana,że wrócę do niej jeszcze nie raz, nie dwa... Pewnie w najbliższym czasie się za nią wezmę. Już za długo na mnie czeka ;)

Przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, jednak do tej pory nie znalazłam lepszej. Jestem przekonana,że wrócę do niej jeszcze nie raz, nie dwa... Pewnie w najbliższym czasie się za nią wezmę. Już za długo na mnie czeka ;)

Pokaż mimo to

Okładka książki Wybrana Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 6,7
Wybrana Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: ,

Zupełnie nie wiem jak mam się odnieść do tej książki. Oto kilka spostrzeżeń. Wątek Stevie Rae jest zaskakująco dobrze przeprowadzony. Niestety dostrzegam w książce więcej negatywnych aspektów niż tych pozytywnych. Na pierwszy plan wysuwa się (z góry przepraszam za brzydkie słowo) "dzi*karstwo" Zoey. Nie wiem zupełnie dlaczego autorki zdecydowały się na ukazanie jej w taki sposób. W niektórych momentach odkładałam książkę czując zniesmaczenie. Bardzo często irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki , która (pomijając wcześniej wymienione "dzi*karstwo") po głębszych przemyśleniach i częściowym opamiętaniu, robiła dokładnie to, czego chciała uniknąć. Książkę ratuje zakończenie. Chociaż raczej powinnam napisać, że zakończenie ratuje moje podejście do całej serii. Z czystej ciekawości sięgnę po kolejne części.

Zupełnie nie wiem jak mam się odnieść do tej książki. Oto kilka spostrzeżeń. Wątek Stevie Rae jest zaskakująco dobrze przeprowadzony. Niestety dostrzegam w książce więcej negatywnych aspektów niż tych pozytywnych. Na pierwszy plan wysuwa się (z góry przepraszam za brzydkie słowo) "dzi*karstwo" Zoey. Nie wiem zupełnie dlaczego autorki zdecydowały się na ukazanie jej w taki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dobrnęłam do końca. Wynudziłam się jak nigdy wcześniej.

Nie dobrnęłam do końca. Wynudziłam się jak nigdy wcześniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawiodłam się... Zawiodłam się na mojej intuicji. Myślałam, że będzie to kolejna nudna pozycja o współczesnych wampirach. A tu proszę, całkiem ciekawa historia:) Dla mnie najlepsi w tej książce są Szkoci z tymi swoimi cudownymi "aye", "dzierlatkami" i innymi "witaj, pani" ;D

Zawiodłam się... Zawiodłam się na mojej intuicji. Myślałam, że będzie to kolejna nudna pozycja o współczesnych wampirach. A tu proszę, całkiem ciekawa historia:) Dla mnie najlepsi w tej książce są Szkoci z tymi swoimi cudownymi "aye", "dzierlatkami" i innymi "witaj, pani" ;D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj zaskoczyła mnie ta książka. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nastawiałam się bardziej na jakieś płytkie czytadło dla nastolatków. W tym miejscu muszę się usprawiedliwić - jest to moja pierwsza książka Zafóna, więc do końca nie wiedziałam, co mnie czeka. I cóż... Od razu urzekł mnie styl tego pisarza. W szczególności budowanie napięcia i wartka akcja, która zasysa czytelnika. Aż się boję pomyśleć jakie muszą być jego pozostałe książki :) Z pewnością po nie sięgnę.

Oj zaskoczyła mnie ta książka. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nastawiałam się bardziej na jakieś płytkie czytadło dla nastolatków. W tym miejscu muszę się usprawiedliwić - jest to moja pierwsza książka Zafóna, więc do końca nie wiedziałam, co mnie czeka. I cóż... Od razu urzekł mnie styl tego pisarza. W szczególności budowanie napięcia i wartka akcja, która...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że nie porwała mnie tak, jak "Pochwała macochy", ale ta książka ma coś w sobie. Wywiera dużo emocji (najczęściej chęć odłożenia jej na półkę tudzież wyrzucenia przez okno, aby po chwili się z nią przeprosić ;)). Widocznie Llosa tak pisze. Mnie to odpowiada.

Przyznam szczerze, że nie porwała mnie tak, jak "Pochwała macochy", ale ta książka ma coś w sobie. Wywiera dużo emocji (najczęściej chęć odłożenia jej na półkę tudzież wyrzucenia przez okno, aby po chwili się z nią przeprosić ;)). Widocznie Llosa tak pisze. Mnie to odpowiada.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Pan Tadeusz" musiał czekać prawie trzy lata na mojej półce aby zostać docenionym. Pierwsze podejście zakończyło się na, no cóż, trzeciej księdze. Drugie - mile mnie zaskoczyło. Prawdopodobnie sama nie zabrałabym się ponownie za tę książkę (złe wspomnienia? wewnętrzny opór?- nieważne). Na szczęście pojawiło się zjawisko "przymusu edukacyjnego"... Zabrałam się za czytanie z mocnym postanowieniem przetrwania z honorem tej katorgi. Jakże wielkie było moje zaskoczenie, kiedy zdałam sobie sprawę, że "Pan Tadeusz" nie sprawia mi problemów (czytaj: zasypianie po 5 stronach), ba! sprawia mi niemałą przyjemność.
Jakie wnioski? Po pierwsze,przymus edukacyjny wreszcie na coś się przydał. Po drugie, Mickiewicz zrobił kawał dobrej roboty :)

"Pan Tadeusz" musiał czekać prawie trzy lata na mojej półce aby zostać docenionym. Pierwsze podejście zakończyło się na, no cóż, trzeciej księdze. Drugie - mile mnie zaskoczyło. Prawdopodobnie sama nie zabrałabym się ponownie za tę książkę (złe wspomnienia? wewnętrzny opór?- nieważne). Na szczęście pojawiło się zjawisko "przymusu edukacyjnego"... Zabrałam się za czytanie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Urocza. :D

Urocza. :D

Pokaż mimo to