rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

DNF 20%

DNF 20%

Pokaż mimo to


Na półkach:

DNF 68%

DNF 68%

Pokaż mimo to


Na półkach:

DNF 89%

DNF 89%

Pokaż mimo to


Na półkach:

Doceniam w tej książce walory edukacyjne poprzez zabawę w podejmowanie decyzji, które z pozoru są proste, ale ostatecznie nie są tak oczywiste jakby się wydawało. Zwłaszcza dla nastolatka, który jeszcze nie ma w pełni ukształtowanego kompasu moralnego może to być bardzo wartościową lekcją. Lekcją, która ma na celu nauczyć, że trzeba podchodzić z rozsądkiem do podejmowania decyzji, dobrze zastanowić się przed ich podjęciem i przemyśleć czy na pewno najprostsza odpowiedź jest tą słuszną.

Pomimo, że książka tyle uwagi poświęca rozsądkowi to jednak nie pomija w tym wszystkim wartości serca, empatii dla innych oraz uwrażliwia na to, by nie oceniać ludzi (lub potworów) zbyt pochopnie. Najbardziej chyba zaskoczył mnie malutki wątek dotyczący ról społecznych. Zaskoczył mnie na plus, ponieważ bardzo wyraźny jest tam punkt zwrotny, w którym postać w książce uświadamia sobie, że czym innym jest rola narzucona jej przez społeczeństwo (zdeterminowana przez wysoką pozycję w hierarchii społecznej), a czym innym jej własna decyzja o tym czego chce od życia i czym chce się zajmować. Kolejna ważna, moim zdaniem, lekcja.

Dorosła osoba raczej nie będzie mieć problemu z rozwikłaniem moralnego wymiaru całej tej zabawy (jedyne może się okazać, że dość podstawowa wiedza matematyczna trochę się zakurzyła), jednak nie zapominajmy, że jest to książka skierowana do młodszego odbiorcy. I w tym kontekście uważam, że jest bardzo wartościowa. Być może trochę prowadzi za rękę w tym wszystkim, ale jednocześnie próbuje nieco poszerzyć perspektywę młodej osoby i być może otworzyć oczy na pewne kwestie, o których nie miała okazji jeszcze pomyśleć. Nie uważam tego za hipokryzję, wręcz przeciwnie. Nie uważam za hipokryzję przedstawienie pewnego punktu widzenia, żeby następnie czytelnik pozostał z refleksją. A taką możliwość daje nam podejmowanie decyzji (może trochę ograniczonych, ale jednak możliwość decyzji jest), dzięki czemu co jakiś czas można skonfrontować swoją decyzję z punktem widzenia autora. Moim zdaniem, jest to całkiem niezła próba zachęcenia młodego czytelnika do samodzielnego myślenia.

Doceniam w tej książce walory edukacyjne poprzez zabawę w podejmowanie decyzji, które z pozoru są proste, ale ostatecznie nie są tak oczywiste jakby się wydawało. Zwłaszcza dla nastolatka, który jeszcze nie ma w pełni ukształtowanego kompasu moralnego może to być bardzo wartościową lekcją. Lekcją, która ma na celu nauczyć, że trzeba podchodzić z rozsądkiem do podejmowania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyczny popis fantazji i literackiego kunsztu w formie przepięknej baśni wypełnionej po brzegi magią oraz przygodą. Zdecydowanie ta książeczka skradła mi swojego czasu serce i duszę. Tak już prawdopodobnie zostanie. Lubię do niej wracać.

Fantastyczny popis fantazji i literackiego kunsztu w formie przepięknej baśni wypełnionej po brzegi magią oraz przygodą. Zdecydowanie ta książeczka skradła mi swojego czasu serce i duszę. Tak już prawdopodobnie zostanie. Lubię do niej wracać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabójcza mieszanka gatunkowa i bardzo drastyczne zmiany klimatu co kilka, kilkanaście stron - raz komedia, raz dramat, za chwilę romans, szczypta "wzniosłej filozofii życiowej", garść niemieckiego lub łaciny. Fabuła jest intensywna i dzieje się bardzo dużo, i być może dla kogoś będzie to zaleta, ale we mnie wywoływało tylko poczucie chaosu, bałaganu w narracji i niekonsekwencji.

Coś niepokojącego stało się też z dialogami. Przyzwyczajona do błyskotliwego stylu prowadzenia dialogów przez autorkę w "Dożywociu" tutaj zawiodłam się. Brakło mi w nich iskry, którą kiedyś już przecież dostałam od tej samej autorki. Z jakiegoś powodu w "Nomen Omen" kompletnie dla mnie nie zadziałały.

Ostatecznie nie była to najgorsza książka jaką przeczytałam w życiu, ale oczekiwałam po niej znacznie więcej. Być może padła ofiarą moich wygórowanych oczekiwań.

Zabójcza mieszanka gatunkowa i bardzo drastyczne zmiany klimatu co kilka, kilkanaście stron - raz komedia, raz dramat, za chwilę romans, szczypta "wzniosłej filozofii życiowej", garść niemieckiego lub łaciny. Fabuła jest intensywna i dzieje się bardzo dużo, i być może dla kogoś będzie to zaleta, ale we mnie wywoływało tylko poczucie chaosu, bałaganu w narracji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dostałam przepiękną baśń - magiczną, zaskakującą, oryginalną i niesamowicie, naprawdę niesamowicie napisaną.

Zaznaczam tylko mój wątpliwy obiektywizm jako dozgonna fanka twórczości Neila Gaimana. Ale myślę, że ta książka nie zawiedzie ludzi szukających odrobiny magii w swoim życiu.

Dostałam przepiękną baśń - magiczną, zaskakującą, oryginalną i niesamowicie, naprawdę niesamowicie napisaną.

Zaznaczam tylko mój wątpliwy obiektywizm jako dozgonna fanka twórczości Neila Gaimana. Ale myślę, że ta książka nie zawiedzie ludzi szukających odrobiny magii w swoim życiu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bawiłam się tak doskonale czytając tą książkę, że bez wyrzutów sumienia mogę odpuścić jej wszelkie niedociągnięcia. Uważam, że jest to pozycja, na którą watro co najmniej zwrócić uwagę. Choć idealna może nie jest to potrafi zaskoczyć oryginalnością i urzec barwnymi postaciami.

Bawiłam się tak doskonale czytając tą książkę, że bez wyrzutów sumienia mogę odpuścić jej wszelkie niedociągnięcia. Uważam, że jest to pozycja, na którą watro co najmniej zwrócić uwagę. Choć idealna może nie jest to potrafi zaskoczyć oryginalnością i urzec barwnymi postaciami.

Pokaż mimo to

Okładka książki Na szczęście mleko… Neil Gaiman, Chris Riddell
Ocena 7,3
Na szczęście m... Neil Gaiman, Chris ...

Na półkach:

Gaiman jest autorem, który z błahego pomysłu potrafi wysnuć wspaniałą, zwariowaną i magiczną przygodę. Wszystkie fascynujące najmłodszego czytelnika elementy wrzucił w pozornie banalną historyjkę o wyjściu do sklepu po mleko. Całość zamknięta w przepięknie wydanej książeczce ze wspaniałymi ilustracjami.

Gaiman jest autorem, który z błahego pomysłu potrafi wysnuć wspaniałą, zwariowaną i magiczną przygodę. Wszystkie fascynujące najmłodszego czytelnika elementy wrzucił w pozornie banalną historyjkę o wyjściu do sklepu po mleko. Całość zamknięta w przepięknie wydanej książeczce ze wspaniałymi ilustracjami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że "Z 1001 nocy Królewny Śnieżki" należy taktować jako uzupełnienie głównej linii fabularnej. Jeśli jej nie znasz, sięgnij najpierw po pierwsze 2-3 tomy "Baśni". To w zupełności wystarczy. Oczywiście nic się wielkiego nie stanie, jeśli ktoś zechce koniecznie zacząć inaczej. Mamy tu nawet jakieś minimalne wprowadzenie. Moim zdaniem, nie daje to pełnego obrazu, ale taka kolejność nie jest bardzo złym rozwiązaniem.

Uważam jednak, że dużo ciekawiej na początek "zaprzyjaźnić się" z postaciami Willinghama w "Baśniach", aby następnie poznać dokładniej ich przeszłość, motywy i dowiedzieć się, co sprawiło, że stały się takie, a nie inne.

Myślę, że "Z 1001 nocy Królewny Śnieżki" należy taktować jako uzupełnienie głównej linii fabularnej. Jeśli jej nie znasz, sięgnij najpierw po pierwsze 2-3 tomy "Baśni". To w zupełności wystarczy. Oczywiście nic się wielkiego nie stanie, jeśli ktoś zechce koniecznie zacząć inaczej. Mamy tu nawet jakieś minimalne wprowadzenie. Moim zdaniem, nie daje to pełnego obrazu, ale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej Belcampo, Louis Paul Boon, Hendrik Conscience, Louis Couperus, Jacques Hamelink, Maarten't Hart, Willem Frederik Hermans, Anton Koolhaas, Hubert Lampo, Harry Mulisch, Félix Timmermans, Simon Vestdijk, Maurice d'Haese, Manuel van Loggem
Ocena 6,0
Smutny kos. Op... Belcampo, Louis Pau...

Na półkach:

Zaskoczyły mnie te opowiadania. Przede wszystkim oryginalnością wzbogaconą o bardzo piękny język. Nie spodziewałam się tego. Nie przypuszczałam, że te opowiadania będą tak dobre. Nie wszystkie podobały mi się, ale każde jest dobre.

Komentowanie każdego opowiadania z osobna wydaje się mi dość karkołomne. Dlatego chciałam tylko wymienić te, które najbardziej zapadły mi w pamięć, były według mnie cholernie dobre lub po prostu czymś mnie uwiodły:

- Wielkie wydarzenie (Belcampo)
- Smutny kos (Louis Paul Boon)
- Zimno (Anton Koolhaas)
- Wymieniamy wszystko (Manuel van Loggem)
- Clarissa i koty (Hubert Lampo)
- Wędrujący las (Jacques Hamelink)

Zaskoczyły mnie te opowiadania. Przede wszystkim oryginalnością wzbogaconą o bardzo piękny język. Nie spodziewałam się tego. Nie przypuszczałam, że te opowiadania będą tak dobre. Nie wszystkie podobały mi się, ale każde jest dobre.

Komentowanie każdego opowiadania z osobna wydaje się mi dość karkołomne. Dlatego chciałam tylko wymienić te, które najbardziej zapadły mi w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Strasznie mi się podobasz Rafał Dębski, Dariusz Domagalski, Magdalena Kozak, Marcin Mortka, Andrzej Pilipiuk, Adam Przechrzta
Ocena 6,3
Strasznie mi s... Rafał Dębski, Dariu...

Na półkach:

Czytając miałam wrażenie, że każde kolejne opowiadanie jest pod jakimś względem lepsze od poprzedniego. Właściwie w każdym z nich chyba doceniłam coś innego - raz fabułę, raz warsztat autora, czasem sam pomysł, itd. Opinia jest bardzo subiektywna i może za mało konstruktywna. Tak wyszło, że niesamowicie na luzie podeszłam do tego zbioru, nie spodziewając się niczego wielkiego.

W każdym razie im dalej, tym lepiej - tak w kilku słowach mogłabym opisać to, co dostałam. Ale zacznijmy od początku (mimo wszystko):

1. "Wunderwaffe" - pierwsze opowiadanie i wyjątkowo słabe. Domyślając się już mniej-więcej o czym opowiadanie będzie, spodziewałam się czegoś znacznie, znacznie lepszego. Zawiodłam się.

2. „Wędrowiec” - tutaj miałam lekki problem, bo fabuła jakoś mnie nie zachwyciła. Ale! Ten niesamowity klimat - groza i groteska, dodatkowo bardzo podobał mi się styl pisania autora. Problem polega na tym, że jednak to fabuła za zwyczaj stoi u mnie na pierwszym miejscu. A tu nie bardzo właściwie wiedziałam, co konkretnie autor chciał mi opowiedzieć.

3. "Strasznie mi się podobasz" - bardzo, bardzo dobre opisy, obrazowe. Drobne szczegóły zdobyły tu moje serce. Niestety niemal na początku domyśliłam się zakończenia. Duży minus. Albo było zbyt przewidywalne, albo mój umysł przyzwyczaił się za bardzo do tego typu niespodzianek.

4. „Impostorzy” - bardzo przyjemna, dość zabawna, fabuła w porządku, dobra narracja autora (jak zawsze) i... podobało mi się. Również w miarę szybko domyśliłam się, jak to wszystko się skończy, ale ani trochę nie popsuło mi to dalszej lektury. Lekkie opowiadanie - o to tu chodziło.

5. „Konstelacja Ananke” - kurcze, w tym opowiadaniu działo się tak niewiele, że sama się sobie dziwię, ale podobało mi się. Miało w sobie coś. Co? Nie wiem. Coś.

6. "Miasto cieni i luster" - perełka antologii, jak dla mnie. Już sam pomysł na opowiadanie jest świetny. Narracja bardzo mi odpowiadała, jak i wykreowany przez autora świat - surowy, rządzący się własnymi prawami. To, co jeszcze mnie ucieszyło to dobre, pasujące do całości zakończenie. Mam jedno słowo, by opisać to opowiadanie - MAGIA. Nie chodzi jednak o dosłowne znaczenie.

Czytając miałam wrażenie, że każde kolejne opowiadanie jest pod jakimś względem lepsze od poprzedniego. Właściwie w każdym z nich chyba doceniłam coś innego - raz fabułę, raz warsztat autora, czasem sam pomysł, itd. Opinia jest bardzo subiektywna i może za mało konstruktywna. Tak wyszło, że niesamowicie na luzie podeszłam do tego zbioru, nie spodziewając się niczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polityka, intrygi i odrobina magii. Nad wszystkim wyraźnie góruje jednak polityka i rozmowy w tymże klimacie. Być może to kwestia gustu, ale w wielu momentach było to już dla mnie nużące, co tylko sprawiało, że wielokrotnie odkładałam książkę, by sięgnąć po inną... W rezultacie czytałam ją bardzo długo. Ale skończyłam. I jestem skłonna uznać to za jakiś plus dla powieści.

Podsumowując, książka nie jest najgorsza, całość składa się na jakąś konkretną historię. Jednak, w moim odczuciu czyta się ciężko.

Polityka, intrygi i odrobina magii. Nad wszystkim wyraźnie góruje jednak polityka i rozmowy w tymże klimacie. Być może to kwestia gustu, ale w wielu momentach było to już dla mnie nużące, co tylko sprawiało, że wielokrotnie odkładałam książkę, by sięgnąć po inną... W rezultacie czytałam ją bardzo długo. Ale skończyłam. I jestem skłonna uznać to za jakiś plus dla powieści....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdybym przed obejrzeniem filmu przeczytała książkę... myślę, że znienawidziłabym film za odarcie historii z warstwy poetycko-filozoficznej. I gdybym miała wybierać postawiłabym w tym przypadku na książkę.

Ale jednak film był pierwszy o prawdopodobnie dzięki temu podobały mi się obie wersje. Różnią się, i to bardzo. Przede wszystkim klimatem - film jest mroczny, niepokojący, momentami przerażający. Być może wyraźniej, w bardziej dosłowny sposób pokazuje czym powoli staje się Dorian Gary. Książka jest znacznie spokojniejsza, poetycka, wręcz filozoficzna. Muszę pokusić się tu o słowo "genialna", choć chyba odrobinę wyidealizowana.

W moim odczuciu obie te wizje są jednak naprawdę interesujące.

Gdybym przed obejrzeniem filmu przeczytała książkę... myślę, że znienawidziłabym film za odarcie historii z warstwy poetycko-filozoficznej. I gdybym miała wybierać postawiłabym w tym przypadku na książkę.

Ale jednak film był pierwszy o prawdopodobnie dzięki temu podobały mi się obie wersje. Różnią się, i to bardzo. Przede wszystkim klimatem - film jest mroczny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowicie przezabawna książka, przy której notoryczne wybuchy śmiechu są jak najbardziej uzasadnione i wskazane. Perypetie lokatorów Lichotki są absurdalne, nieprzewidywalne i niesamowicie urocze. Dawno nie barwiłam się tak dobrze i polecam tę karuzelę dobrej zabawy bezwzględnie każdemu.

Niesamowicie przezabawna książka, przy której notoryczne wybuchy śmiechu są jak najbardziej uzasadnione i wskazane. Perypetie lokatorów Lichotki są absurdalne, nieprzewidywalne i niesamowicie urocze. Dawno nie barwiłam się tak dobrze i polecam tę karuzelę dobrej zabawy bezwzględnie każdemu.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ballada o Narayamie. Opowieści niesamowite z prozy japońskiej Ryūnosuke Akutagawa, Osamu Dazai, Shūsaku Endō, Shichirō Fukazawa, Lafcadio Hearn, Masuji Ibuse, Kyōka Izumi, Yasunari Kawabata, Yakumo Koizumi, Atsushi Nakajima, Akiyuki Nosaka, Jun'ichirō Tanizaki, Shōji Yūki
Ocena 7,1
Ballada o Nara... Ryūnosuke Akutagawa...

Na półkach:

Niesamowicie klimatyczne opowiadania grozy z elementami nadnaturalnymi. Lecz od czasu do czasu okaże się, że to nie wrogie ludziom istoty przestraszą najbardziej. Czasem to człowiek staje się najbardziej przerażający.

Większość opowiadań upływa wręcz spokojnie, niemal melancholijnie, i dopiero z czasem orientujemy się jak bardzo przeczytane słowa wywołały w nas niepokój. Chociaż podejrzewam, że aby wczuć się w ten specyficzny rodzaj grozy trzeba posiadać na starcie pewną dozę wrażliwości.

Polecam nocne czytanie lub (jeszcze lepiej) przesłuchanie na słuchawkach audiobooka również późną porą.

Niesamowicie klimatyczne opowiadania grozy z elementami nadnaturalnymi. Lecz od czasu do czasu okaże się, że to nie wrogie ludziom istoty przestraszą najbardziej. Czasem to człowiek staje się najbardziej przerażający.

Większość opowiadań upływa wręcz spokojnie, niemal melancholijnie, i dopiero z czasem orientujemy się jak bardzo przeczytane słowa wywołały w nas niepokój....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Matka traktująca córkę jak przedłużenie własnego istnienia, odmawiająca jej prawa do własnego życia i autonomii.

Mam wrażenie, że pojęcie "toksycznego rodzica" jest dla wielu zbyt abstrakcyjne i nie mieści się w głowie. Niekomfortowe bowiem jest uwierzenie, że takie sytuacje mają miejsce i to częściej niż mogłoby się wydawać. Tym bardziej niekomfortowe jest przyjrzenie się samemu sobie i zastanowienie się, czy nie jesteśmy ofiarą lub źródłem takiej toksycznej relacji.

Książka jest moim zdaniem bardzo interesująca. Dobrze radzi sobie z portretowaniem toksycznej relacji między matką i córką. Pokazuje jak ogromny wpływ na życie córki mają słowa matki i pokazują jak wielkim wysiłkiem dla córki jest uwolnienie się spod wpływu matki.

Matka traktująca córkę jak przedłużenie własnego istnienia, odmawiająca jej prawa do własnego życia i autonomii.

Mam wrażenie, że pojęcie "toksycznego rodzica" jest dla wielu zbyt abstrakcyjne i nie mieści się w głowie. Niekomfortowe bowiem jest uwierzenie, że takie sytuacje mają miejsce i to częściej niż mogłoby się wydawać. Tym bardziej niekomfortowe jest przyjrzenie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Morderstwa i tajemnice Neil Gaiman, Philip Craig Russell
Ocena 7,3
Morderstwa i t... Neil Gaiman, Philip...

Na półkach:

"(...) Saraquael pokochał jako pierwszy, lecz to Lucyfer pierwszy przelał łzy."

Fabułę znałam już wcześniej ze zbioru opowiadań "Dym i lustra". Czasem jednak warto zobaczyć jak ta sama historia zostanie opowiedziana na nowo, zobaczyć jak sprawdzi się w innym medium i jak wizualnie zostanie zinterpretowana.

"(...) Saraquael pokochał jako pierwszy, lecz to Lucyfer pierwszy przelał łzy."

Fabułę znałam już wcześniej ze zbioru opowiadań "Dym i lustra". Czasem jednak warto zobaczyć jak ta sama historia zostanie opowiedziana na nowo, zobaczyć jak sprawdzi się w innym medium i jak wizualnie zostanie zinterpretowana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele osób irytują niedopowiedzenia, które tak uwielbia Murakami. Ja natomiast bardzo je lubię. Niewyjaśnione do końca sytuacje często zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad przeczytaną historią. To sprawia, że książka staje się ciekawsza, a zakończenie niebanalne, bo tak naprawdę każdy może zrozumieć je inaczej.

Wiele osób irytują niedopowiedzenia, które tak uwielbia Murakami. Ja natomiast bardzo je lubię. Niewyjaśnione do końca sytuacje często zmuszają czytelnika do zastanowienia się nad przeczytaną historią. To sprawia, że książka staje się ciekawsza, a zakończenie niebanalne, bo tak naprawdę każdy może zrozumieć je inaczej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej utkwiły mi w pamięci opisy fauny i flory planety - przyrody tak odmiennej, ciekawej i fascynującej oraz intrygujących istot zamieszkujących Eden. Rzadko zdarza się, że opisy budzą w człowieku tyle pozytywnych emocji, ale uważam, że są fantastyczne. Rozbudzają ciekawość i napędzają zębatki wyobraźni.

Najbardziej utkwiły mi w pamięci opisy fauny i flory planety - przyrody tak odmiennej, ciekawej i fascynującej oraz intrygujących istot zamieszkujących Eden. Rzadko zdarza się, że opisy budzą w człowieku tyle pozytywnych emocji, ale uważam, że są fantastyczne. Rozbudzają ciekawość i napędzają zębatki wyobraźni.

Pokaż mimo to