Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka jak narkotyk. Jedna rada: nie łudź się, że zrozumiesz. Druga rada: czytaj nocą. Książka zdecydowanie dla otwartych umysłów, otwartych bardzo szeroko. Zachęcam, aczkolwiek nie namawiam. I ten Ślepy, och Ślepy...

Książka jak narkotyk. Jedna rada: nie łudź się, że zrozumiesz. Druga rada: czytaj nocą. Książka zdecydowanie dla otwartych umysłów, otwartych bardzo szeroko. Zachęcam, aczkolwiek nie namawiam. I ten Ślepy, och Ślepy...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Murakami dobrym pisarzem był. Najnowsza książka niestety nie porywa, utarte schematy i wzorce bohaterów wywołują wrażenie, że przeczytało się już 5 podobnych książek jego autorstwa. To, czym zaskakuje do tej pory w klimatach realizmu magicznego to bogata wyobraźnia. Niestety, (choć dla niektórych pewnie stety) bezbarwny Tsukuru nie zalicza się akurat do tej części jego twórczości, której z powodzeniem można przyszyć łatkę "mindfuck". Mnie książka rozczarowała, zaskoczenie wywołały tylko coraz odważniejsze sceny seksu, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodziło...

Murakami dobrym pisarzem był. Najnowsza książka niestety nie porywa, utarte schematy i wzorce bohaterów wywołują wrażenie, że przeczytało się już 5 podobnych książek jego autorstwa. To, czym zaskakuje do tej pory w klimatach realizmu magicznego to bogata wyobraźnia. Niestety, (choć dla niektórych pewnie stety) bezbarwny Tsukuru nie zalicza się akurat do tej części jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ponoć nic tak nie ożywia akcji jak trup. Ta przyjemność zostaje nam zaserwowana już na niemal pierwszej stronie, a na dokładkę trudno o bardziej absurdalny i groteskowy sposób śmierci. Nie często czyta się o wisielcu z twarzą w barwach cynobru z ogórkiem wepchniętym w odbytnicę, prawda? 4 miesiące 24 dni i 5 godzin - tyle czasu zajęło mi przeczytanie i przetrawienie. Oczywiście z wielkimi przerwami, po których zaczynałam lekturę od początku. Kilka razy książkę zamykałam z hukiem, z wyrazem zniesmaczenia na twarzy i zamiarem porzucenia tej "przyjemności" na rzecz czegoś lżejszego. W każdym razie myślałam, że będzie to trwało w nieskończoność. Tematyka powieści jest raczej typowa dla pana Kenzaburo, traktująca o tym, o czym człowiek czyta raczej niechętnie. Tutaj nikogo raczej niespodzianka nie spotka. Natomiast sam sposób w jaki historia zostaje przedstawiona jest o niebo bardziej przytłaczający niż we wszystkich jego powieściach razem wziętych. Po przeczytaniu zaledwie paru stron czułam się co najmniej jakbym miała depresję albo moralnego kaca. Ale ja to akurat lubię. Moim zdaniem jest to proza wybitna, warta nagród przyznanych autorowi, lecz na pewno nie dla wszystkich.

Ponoć nic tak nie ożywia akcji jak trup. Ta przyjemność zostaje nam zaserwowana już na niemal pierwszej stronie, a na dokładkę trudno o bardziej absurdalny i groteskowy sposób śmierci. Nie często czyta się o wisielcu z twarzą w barwach cynobru z ogórkiem wepchniętym w odbytnicę, prawda? 4 miesiące 24 dni i 5 godzin - tyle czasu zajęło mi przeczytanie i przetrawienie. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dobrnęłam do końca, chociaż zdarza mi się to bardzo rzadko. Na tą chwilę nie jestem w stanie przekopać się z trzeźwym umysłem przez coś tak spontanicznego, dynamicznego i przez to męczącego jak ta książka. Może gdybym, tak jak autor, była w trzytygodniowym transie narkotycznym, wyniosłabym z tego pierwszego spotkania więcej. Może od początku czytałam ze złym nastawieniem i wygórowanymi oczekiwaniami. Rozumiem, że to proza wybitna, że ponadczasowa, że to hołd złożony generacji beatników... ale! moim zdaniem nie przetrwała próby czasu, dużo straciła na swojej uniwersalności. Nie oceniam, na pewno do niej wrócę, gdy będę na to gotowa, na tę chwilę jednak Kerouac mnie kompletnie znokautował. W drodze:ja - 1:0.

Nie dobrnęłam do końca, chociaż zdarza mi się to bardzo rzadko. Na tą chwilę nie jestem w stanie przekopać się z trzeźwym umysłem przez coś tak spontanicznego, dynamicznego i przez to męczącego jak ta książka. Może gdybym, tak jak autor, była w trzytygodniowym transie narkotycznym, wyniosłabym z tego pierwszego spotkania więcej. Może od początku czytałam ze złym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Love story o starym papierze - "Zbyt głośna samotność", na pewno nie jest pozycją trzymającą w napięciu. Sprasowane w prasie hydraulicznej spostrzeżenia w myśl zasady "dopiero kiedy nas miażdżą, wydajemy z siebie to, co najlepsze" momentami mogą czytelnika znużyć. Niewątpliwie jest to jednak jedna z tych książek, których się nie zapomina i pomimo znajomości niektórych fragmentów na pamięć, wraca się do niej odkrywając za każdym razem inne jej aspekty. Pan Hrabal opowiadając o pojęciach "które można wprawdzie zrozumieć, lecz nie opisać" stworzył coś, co jest powodem, dla którego czyta się przez całe życie, w nadziei „że pewnego razu przeczytamy coś , co zmieni nas jakościowo.”

Love story o starym papierze - "Zbyt głośna samotność", na pewno nie jest pozycją trzymającą w napięciu. Sprasowane w prasie hydraulicznej spostrzeżenia w myśl zasady "dopiero kiedy nas miażdżą, wydajemy z siebie to, co najlepsze" momentami mogą czytelnika znużyć. Niewątpliwie jest to jednak jedna z tych książek, których się nie zapomina i pomimo znajomości niektórych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tysiąc żurawi to opowiadanie będące potwierdzeniem teorii czytania nie dla zakończenia, lecz dla samej opowieści. Brak mu jedności, spójności, przez to niestety przeczytałam je bez większego zrozumienia. Pomimo fascynacją egzotyczną kulturą, odmiennym sposobem postrzegania świata i doskonałym stylem autora czegoś tu brakowało, coś nie współgrało a na koniec lekko zdezorientowało i rozczarowało.

Tysiąc żurawi to opowiadanie będące potwierdzeniem teorii czytania nie dla zakończenia, lecz dla samej opowieści. Brak mu jedności, spójności, przez to niestety przeczytałam je bez większego zrozumienia. Pomimo fascynacją egzotyczną kulturą, odmiennym sposobem postrzegania świata i doskonałym stylem autora czegoś tu brakowało, coś nie współgrało a na koniec lekko...

więcej Pokaż mimo to