Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książkę pochłonęłam podczas jednego popołudnia, a nie w dwa wieczory, do tego mam wrażenie, że droga, którą idzie autorka, jest mi bardzo bliska od ładnych paru lat. Uśmiechałam się, czytając jej perypetie, bo ten fabularyzowany poradnik, pisany w formie listów do przyjaciółki, odzwierciedla moje wybory życiowe, upadki i wzloty, a także mój optymizm, odwagę graniczącą z brawurą i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Książka rozwija i wzmacnia pogodę duch, uczy pozytywnego podejścia do życia. Oraz celebrowania zwyczajności, przyjaźni, codzienności w całej jej urodzie. Fragment z choinką i wynikami badania laboratoryjnego sprawił, że sama popłynęłam w piękne wspomnienia. Czytajcie tę książkę, bo to nie jest zwykły poradnik, sypiący wyświechtanymi frazesami. To spotkanie przy kawie z mądrą przyjaciółką, która wie, co w życiu jest ważne.

Książkę pochłonęłam podczas jednego popołudnia, a nie w dwa wieczory, do tego mam wrażenie, że droga, którą idzie autorka, jest mi bardzo bliska od ładnych paru lat. Uśmiechałam się, czytając jej perypetie, bo ten fabularyzowany poradnik, pisany w formie listów do przyjaciółki, odzwierciedla moje wybory życiowe, upadki i wzloty, a także mój optymizm, odwagę graniczącą z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Innowacyjny przewodnik, będący jednocześnie żywą fabułą, od której trudno się oderwać. Autorka zdołała zawrzeć ogromną ilość wiedzy na temat szlaku gryfitów w bardzo ciekawej, przystępnej formie. Świetna promocja Pomorza Zachodniego, a jednocześnie dobra literatura. Może się spodobać miłośnikom Dana Browna i poszukiwaczom przygód :).

Innowacyjny przewodnik, będący jednocześnie żywą fabułą, od której trudno się oderwać. Autorka zdołała zawrzeć ogromną ilość wiedzy na temat szlaku gryfitów w bardzo ciekawej, przystępnej formie. Świetna promocja Pomorza Zachodniego, a jednocześnie dobra literatura. Może się spodobać miłośnikom Dana Browna i poszukiwaczom przygód :).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zostałam oszukana! To miała być książka o motywacji, tymczasem jest to naprawdę inspirująca lektura dotycząca wyzwań współczesności. Od jakiegoś czasu myślę podobnie jak jej Autorka - obserwując nasz bezsensowny wyścig donikąd, podjęłam decyzję, by się zatrzymać i zweryfikować niemal każdą dziedzinę mojego życia. Jadwiga Korzeniewska stawia pytania, przed którymi wielu z nas ucieka, podaje w wątpliwość oczywistości, którymi nasiąknęły media i nasze umysły. Wskazuje, jak wiele z "powszechnych prawd" nam nie służy i daje wskazówki, jak uciec z chomiczego kołowrotka i znaleźć dla siebie miejsce - dobre, przytulne, choć jednocześnie służące w 100% naszej samorealizacji. Gratuluję tej mądrej publikacji, której czytanie to sama przyjemność i po której zostaje w człowieku coś więcej niż kilka smakowitych cytatów.

Zostałam oszukana! To miała być książka o motywacji, tymczasem jest to naprawdę inspirująca lektura dotycząca wyzwań współczesności. Od jakiegoś czasu myślę podobnie jak jej Autorka - obserwując nasz bezsensowny wyścig donikąd, podjęłam decyzję, by się zatrzymać i zweryfikować niemal każdą dziedzinę mojego życia. Jadwiga Korzeniewska stawia pytania, przed którymi wielu z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Postaci opisane w szesnastu krótkich formach są grubo nakreślone, nie do końca realne. Całe składają się z absurdalnych myśli i natręctw, przyciągają dziwne wydarzenia i reagują w nietypowy sposób. Wszystkie wątki pozlepiane są tym samym klejem – dojmującym pragnieniem miłości i akceptacji.

Mam wrażenie, że July spisała wszystkie swoje natręctwa myślowe, dziwaczne osądy, pomysły „co by było, gdyby” i dokonała selekcji, kierując się dwoma kryteriami: jak bardzo są obrazoburcze i jak dużo mówią o naszych podstawowych, niezaspokajanych latami potrzebach.

Bohaterami są ludzie nieprzystawalni: bezradni, płynący przez codzienność tam, gdzie nurt je poniesie, niedokochani. Każdy z nas przeżywał często drobne lęki, niezręczności, poczucie żenady i frustracji, z których składa się cała rzeczywistość bohaterów Mirandy.

Często zdarzało nam się myśleć ich myślami, jednak zwykle spychamy takie myśli gdzieś głęboko w podświadomość, wstydząc się ich sami przed sobą. Bo czy moglibyśmy przyznać się do tego, że dla miłości gotowi bylibyśmy zrobić wszystko? Że dla akceptacji jesteśmy w stanie uczyć pływania na sucho, godzinami występować w jednoosobowym show w sklepie dla dorosłych, mieszkać z karaluchami? Czy jesteśmy w stanie zobaczyć w krzywym zwierciadle autorki samych siebie i nie uciec przed tym obrazem?
Dalszy ciąg receznji tutaj: http://pelnia.eu/2019/04/15/pasujesz-tu-najlepiej-taki-jaki-jestes/

Postaci opisane w szesnastu krótkich formach są grubo nakreślone, nie do końca realne. Całe składają się z absurdalnych myśli i natręctw, przyciągają dziwne wydarzenia i reagują w nietypowy sposób. Wszystkie wątki pozlepiane są tym samym klejem – dojmującym pragnieniem miłości i akceptacji.

Mam wrażenie, że July spisała wszystkie swoje natręctwa myślowe, dziwaczne osądy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Karolina, główna bohaterka powieści, to przedstawicielka pokolenia X. Pochodzi z małego szwedzkiego miasteczka, z którego wyrwała się przy pomocy nieprzeciętnego intelektu. Zrobiła karierę w środowisku naukowym, dzięki ogromnej pasji i fascynacji historią sztuki, dzięki determinacji i pracowitości. Ma tytuł profesorki, co ją samą niezwykle cieszy i nobilituje we własnych oczach.

Ma czterdzieści lat i właśnie zakończyła jedenastoletni związek, w którym od początku nie czuła się dobrze. Coś poszło nie tak. Zajmując się swoimi sprawami, oboje, ona i jej partner, nie przykładali wagi do relacji. Lata mijały szybko, tempo pracy sprzyjało braku refleksji nad tą, teoretycznie najbliższą, więzią. Karolina zakończyła wypalony związek – z ogromną ulgą. Miewała podczas jego trwania romanse, dłuższe i krótsze, jednak pragnienie wolności dominowało. Z radością rzuciła się w wir remontowania nowego mieszkania – pewna, że wszystko jeszcze przed nią.

Tymczasem nie układa jej się tak dobrze, jak założyła. Do szczęścia potrzeba jej jednak drugiej osoby i to, co ją kiedyś uwierało, okazuje się teraz największą tęsknotą. Bo mijająca dekada, którą spędziła w związku z partnerem, dużo zmieniła. Już nie jest tą fajną, zabawną, seksowną dziewczyną, która może mieć każdego mężczyznę, ku której zwracają się spojrzenia na imprezach towarzyskich. Te ponad dziesięć lat to kluczowy okres, podczas którego kobieta przechodzi ze strefy pożądania do strefy cienia.

Karolina, mimo że nadal jest atrakcyjna, boleśnie odczuwa tę różnicę. Ma przelotny romans redaktorem naczelnym magazynu kulturalnego, dla którego jest jedynie miłym urozmaiceniem w życiu z młodziutką, płodną, niespełna trzydziestoletnią partnerką. Próbuje wrócić do dawnego kochanka – znów na próżno, bo rodzina ponownie okazuje się dla niego ważniejsza. Wreszcie, przez moment łudzi się, że jest kimś w rodzaju mistrzyni i muzy swojego doktoranta, starszą, doświadczoną kochanką, która niczym żeńskie wydanie Pigmaliona ukształtuje młodego geniusza nauki. Znów ponosi porażkę, cynicznie wykorzystana przez zuchwałego chłopaka.

Ma coraz bardziej dojmujące wrażenie, że jej czas się skończył. Że jest już „po zmierzchu”, po wszystkim. Traci grunt pod nogami i codzienną rutynę. Śpi do południa, dużo pije. Próbuje odnaleźć siebie w chaosie, w poczuciu niepewności i braku bezpieczeństwa. Mimo że nie znosiła być w związku, który ją ograniczał w jej mniemaniu, teraz tęskni do wspólnego świętowania dnia bułeczki cynamonowej, choćby z ironicznym przymrużeniem oka. I do śniadań jedzonych w towarzystwie kochanej osoby, i do powrotów do pełnego domu. Rozważa, co by było, gdyby w odpowiednim czasie została matką, zastanawia się, jak potoczyłoby się jej życie. Szuka odpowiedzi w historii kobiet, które miała okazję poznać podczas swoich studiów na temat sztuki przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Obserwuje, że kobiety w tym czasie były przedstawiane jako niebezpieczne, władcze, odważnie idące po swoje i walczące o większą sprawę. W jednej z ostatnich scen postępuje jak taka właśnie kobieta – wewnątrzsterowna, nie dająca się stłamsić i przypominająca sobie o sile swojego intelektu. (...)
Więcej przeczytasz tutaj: http://pelnia.eu/2019/03/11/o-zmierzchu-budza-sie-tesknoty/

Karolina, główna bohaterka powieści, to przedstawicielka pokolenia X. Pochodzi z małego szwedzkiego miasteczka, z którego wyrwała się przy pomocy nieprzeciętnego intelektu. Zrobiła karierę w środowisku naukowym, dzięki ogromnej pasji i fascynacji historią sztuki, dzięki determinacji i pracowitości. Ma tytuł profesorki, co ją samą niezwykle cieszy i nobilituje we własnych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Własny pokój Sylwia Chutnik, Karolina Sulej, Virginia Woolf
Ocena 7,8
Własny pokój Sylwia Chutnik, Kar...

Na półkach:

Doskonała książka - lektura obowiązkowa dla każdej twórczyni. Przez ponad 90 lat od słynnego eseju Woolf niewiele, niestety, zmieniło się w kwestii artystycznych działań kobiet. Przekonują się o tym współczesne artystki, wciąż znacznie słabiej opłacane od mężczyzn. Tu znajdziesz relację ze spotkania autorskiego z Sylwią Chutnik i Karoliną Sulej, które przeprowadziły rozmowy dodane do oryginalnego eseju Woolf: https://zupelnieinnaopowiesc.com/2019/06/27/wlasny-pokoj-virginii-woolf-po-90-latach-spotkanie-wokol-nowego-wydania-ksiazki/

Doskonała książka - lektura obowiązkowa dla każdej twórczyni. Przez ponad 90 lat od słynnego eseju Woolf niewiele, niestety, zmieniło się w kwestii artystycznych działań kobiet. Przekonują się o tym współczesne artystki, wciąż znacznie słabiej opłacane od mężczyzn. Tu znajdziesz relację ze spotkania autorskiego z Sylwią Chutnik i Karoliną Sulej, które przeprowadziły rozmowy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowszy zbiór opowiadań od Pauzy, „Madame Zero i inne opowiadania”, którego autorką jest Sarah Hall, a tłumaczką Dobromiła Jankowska, trzyma poziom, do którego wydawnictwo już nas przyzwyczaiło, na przykład genialną „Tirzą” czy powieścią „O zmierzchu”. Przeczytałam go z wypiekami na twarzy, choć i z uczuciem, że jest formą pożegnania. Nie tylko Sarah Hall – większość wybitnych pisarzy żegna się ze światem, w którym żyjemy. Widać wyraźnie i już niezaprzeczalnie, że nadchodzi nowe, nieznane, nadchodzi epoka, o której wciąż niewiele wiemy.

Forma, jaką jest zbiór opowiadań, pozwala się na to nowe przygotować, zajrzeć pod jego wieczko. Może również oswoić? Poruszając się w gąszczu tematycznym, nie koncentrując na jednej fabule, Hall pozwala nam przyjrzeć się jej osobistemu kalejdoskopowi z każdej strony. Porusza tematy stanowiące gęstą mieszankę wybuchową treści, które trudno zaakceptować na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka. A mimo to, wciągają, frapują, poniewierają czytelnikiem. Każde następne opowiadanie w podobny, mocny, zwięzły, konkretny sposób przyciąga uwagę czytelnika i daje do myślenia. (...) czytaj dalej: http://pelnia.eu/2019/07/09/recenzja-madame-zero-innego-konca-swiata-nie-bedzie/

Najnowszy zbiór opowiadań od Pauzy, „Madame Zero i inne opowiadania”, którego autorką jest Sarah Hall, a tłumaczką Dobromiła Jankowska, trzyma poziom, do którego wydawnictwo już nas przyzwyczaiło, na przykład genialną „Tirzą” czy powieścią „O zmierzchu”. Przeczytałam go z wypiekami na twarzy, choć i z uczuciem, że jest formą pożegnania. Nie tylko Sarah Hall – większość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytajcie "Kosowo" by sprawdzić, do jakich ekstremów prowadzi emocjonalna niedojrzałość współczesnych trzydziestolatków. Na wszystko przychodzi pora i nie warto zastygać w stadium poczwarki, gdy można wyrosnąć na pięknego motyla.
Całą recenzję przeczytacie tutaj: http://pelnia.eu/2017/07/11/kosowo-niedorosli-trzydziestoletni/

Przeczytajcie "Kosowo" by sprawdzić, do jakich ekstremów prowadzi emocjonalna niedojrzałość współczesnych trzydziestolatków. Na wszystko przychodzi pora i nie warto zastygać w stadium poczwarki, gdy można wyrosnąć na pięknego motyla.
Całą recenzję przeczytacie tutaj: http://pelnia.eu/2017/07/11/kosowo-niedorosli-trzydziestoletni/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść zaczyna się spotkaniem obcych sobie kobiet – które połączył przypadek, zrządzenie losu, lub, jak wolą niektórzy myśleć – przeznaczenie. Obie znajdują się w najtrudniejszym momencie swojego życia. Problemy, z którymi przyszło im się mierzyć, są z gatunku tych najpoważniejszych. Obie – nie bójmy się tego kategorycznego określenia – walczą o życie.

Wspólnota losów i doświadczeń, punkt graniczny, w którym się znalazły, zbliżyły je do siebie. Niczym Thelma i Louise wyruszają w podróż. Na Gran Canarię, lecz również w głąb siebie. Droga, którą przebywają wspólnie, zmieni wszystko – ich sposób postrzegania siebie, swojego wpływu na rzeczywistość, ich relacje ze światem.

Podczas wspólnej podróży obie podejmą brzemienne w skutki decyzje. Wzmocnią siebie wzajemnie i zrozumieją, że nie mają wpływu na kapryśny los. Jednak ich reakcja, sposób działania, ich odpowiedź na jego wyzwania – podlega ich wolnej woli.

Spłakałam się na tej książce ze wzruszenia. Nawet nie powodowana współczuciem dla głównych bohaterek, którym naprawdę nie jest lekko, lecz ze względu na solidarność, która emanuje z kart powieści.

Wyczuwalna jest solidarność Autorki nie tylko z bohaterkami, lecz również z całą naszą płcią. Tak wiele zmagań towarzyszy tylko nam, tak dużo wyartykułowanych, jawnych i niejawnych oskarżeń jest obecnych w mediach, tak wiele się mówi o naszych obowiązkach, odpowiedzialności wobec innych… Nawet gdy to my jesteśmy ofiarami, słyszymy zewsząd: mogłaś zrobić inaczej, mogłaś mu powiedzieć, żona musi stać przy mężu, mogłaś to przewidzieć…

Tak mało w nas empatii, zrozumienia dla sytuacji innej kobiety, zbyt często wymagamy od siebie zbyt wiele… Czytając o perypetiach Laury i Susany, obserwując ich zachowania, miałam ochotę je przytulić i powiedzieć do nich: dziewczyny, #jateż! Ja również stałam pod ścianą, również nie byłam pewna swoich decyzji, również zmagałam się z problemem, który mnie obezwładniał.

Chcę mieć takie przyjaciółki. Chcę być taką przyjaciółką. Mam nadzieję, że #tyteż.
Całą recenzję znajdziesz tutaj: http://pelnia.eu/2018/10/26/recenzja-powiesci-edyty-niewinskiej-pod-powierzchnia/

Powieść zaczyna się spotkaniem obcych sobie kobiet – które połączył przypadek, zrządzenie losu, lub, jak wolą niektórzy myśleć – przeznaczenie. Obie znajdują się w najtrudniejszym momencie swojego życia. Problemy, z którymi przyszło im się mierzyć, są z gatunku tych najpoważniejszych. Obie – nie bójmy się tego kategorycznego określenia – walczą o życie.

Wspólnota losów i...

więcej Pokaż mimo to