-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać12
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać36
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2016-02-27
2019-07-09
Tym razem nie tylko o złu i szatanie tylko więcej o Panu Bogu. Niedawno zmarły o. Amorth jeden z najbardziej znanych egzorcystów w swoim Testamencie Duchowym w prosty i przejrzysty sposób przeciąga uwagę ze zła na światłość jakim jest Pan Bóg. O. Amorth po ponad 30 latach posługi egzorcyzmowania wie, że Bóg jest silniejszy, a tylko z pozoru silniejsze zło jakim jest szatan i tak będzie musiało zawsze na końcu przegrać. Stąd ukazuje Pana Boga jako cel sam w sobie do którego powinniśmy dążyć i na którym powinniśmy się skupiać poprzez swoje życie.
Lektura jak i przekaz o. Amortha jest prosty, jasny i przejrzysty. Warto zgłębić się w słowa tego świętego kapłana. Książka jest świetnym uzupełnieniem do filmu The Devil and Father Amorth https://www.filmweb.pl/film/The+Devil+and+Father+Amorth-2017-791862
"Trwając w wierności wobec rzeczywistości, jesteśmy pomimo wszystko zwycięzcami, bo chociaż rzeczywistość zadaje nam cierpienie, to jednak również sprawia radość. Chociaż nieraz przynosi nam porażki, to jednak również pozwala odnosić zwycięstwa. Pewne bowiem przeciwności, jeśli opieramy się im z całych sił – nie rozpraszając się i nie robiąc z nich złego użytku – nie są w stanie nas zniszczyć. A zatem pierwszą ze wszystkich umiejętności jest zaczynanie od nowa, cofnięcie się do początku, aby na nowo odkryć i uznać osobiste zalety, naturalne i nabyte.
Próbują to uczynić i potrafią jedynie dusze szlachetne, jednostki wartościowe, ludzie silni i zdecydowani, zmotywowani i wytrwali na drodze przemiany. Nie chodzi przecież o odzyskanie jakiegoś utraconego przedmiotu, ale własnej tożsamości, osobistej wartości, mądrości, sztuki myślenia i życia."
Polecam!
Tym razem nie tylko o złu i szatanie tylko więcej o Panu Bogu. Niedawno zmarły o. Amorth jeden z najbardziej znanych egzorcystów w swoim Testamencie Duchowym w prosty i przejrzysty sposób przeciąga uwagę ze zła na światłość jakim jest Pan Bóg. O. Amorth po ponad 30 latach posługi egzorcyzmowania wie, że Bóg jest silniejszy, a tylko z pozoru silniejsze zło jakim jest szatan...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-06
2019-09-09
Któż by nie chciał tak oddanego przyjaciela jak Hasan?
Jak można nie polubić charakternego Baby ojca głównego bohatera?
Czyż każdy z doświadczeniem życiowym nie nosi w swojej duszy coś z rozterek Amira głównego bohatera?
Jak można nie zachwycić się tą historią, gdzie mamy wszystko co w pięknej opowieści powinno być... przyjaźń, wojnę, nieszczęście, rozłąkę, tęsknotę, odkupienie, odwagę, zdradę, miłość, emigrację. A wszystko to podane pięknym językiem przybliżając malowniczo pokój i wojnę Afganistanu. 10/10 Literatura wartościowa i piękna sama w sobie!
"Dla ciebie tysiąc razy"
Któż by nie chciał tak oddanego przyjaciela jak Hasan?
Jak można nie polubić charakternego Baby ojca głównego bohatera?
Czyż każdy z doświadczeniem życiowym nie nosi w swojej duszy coś z rozterek Amira głównego bohatera?
Jak można nie zachwycić się tą historią, gdzie mamy wszystko co w pięknej opowieści powinno być... przyjaźń, wojnę, nieszczęście, rozłąkę, tęsknotę,...
2015-03-28
Nie można powiedzieć, że zakochałem się w Świętej Rodzinie po przeczytaniu tej książki... bo to nie jest odpowiednie słowo, bardziej odpowiednim jest, iż Święta Rodzina w książce Dobraczyńskiego jest po prostu urzekająca.
Tak można wyobrażać sobie wydarzenia, które się wydarzyły w Nowym Testamencie. Tak sobie wyobrażam scenariusz filmu Maria, który ma wkrótce powstać http://www.filmweb.pl/film/Mary-2015-500775 bo Miriam jest w książce na równi główną postacią z Józefem.
Rozmyślam wciąż o Cieniu Ojca. Rzadko kiedy przechodziły mnie dreszcze podczas czytania. Co czyni tą książkę dla mnie specjalną jak i bardzo osobistą. Rozmyślam też o autorze i jego wyjątkowej duchowości, dzięki której napisał on to niesamowite dzieło. Maria i Józef obecnie czczeni jako sacrum Kościoła w książce są z krwi i kości, normalni i ludzcy... a zarazem tacy święci za życia w tej normalności. Opisana przez Dobraczyńskiego dobroć i delikatność Miriam wzrusza. Miriam jest wzorem ludzkości, wzorem kobiecości jak i wzorem matczynej miłości... dlatego jest to też książka dla kobiet, bo mówi o najwspanialszej kobiecie jaka chodziła po ziemi.
I wreszcie Józef... cichy, odważny, mężny, pracowity, troskliwy, kochający, czysty, ufny, pokorny i mądry. Nie, to nie slogany... wszystkie te cechy Józefa, Dobraczyński odzwierciedlił w książce przedstawiając z kolei wzorzec dla każdego mężczyzny, każdego męża i każdego ojca. Józef podobnie jak Maryja zaufał bez reszty Bogu poświęcając cały swój żywot, by być "tylko" tytułowym cieniem.
I mały Jezus, który dotyka krwawego czoła Matki i wie, że ją boli... który wie, że Józef odejdzie i że zajmie się Matką... do którego nie wiadomo dlaczego garnie się pies, nie odstępując go na krok...i który za małego obserwował ukrzyżowanego Judę (wymowna scena). I jeszcze ta podsłuchana modlitwa Jezusa przez Józefa...
Fenomen ten książki polega na tym, że nie wiadomo czy tak było, ale jakie natchnienie musiał mieć autor, by opisać te wszystkie zdarzenia, tak jakby rzeczywiście tak było. Niesamowite... gdyby autor żył, chętnie porozmawiałbym z nim o tym.
I jeszcze ta rozmowa Józefa i Maryi będąca pokrzepieniem dla każdego, kto czuje się niezauważalnym cieniem w swoim życiu...
"-Patrzę na Niego i wydaje mi się, że On nas więcej uczy swoim życiem niż my Jego. My wciąż pytamy, On nie pyta...
- To ja pytam nie ty...
- Ja pytam także. Tylko inaczej. Ale staram się nie martwić. On wybrał mnie taką, jaka jestem... Pamiętajmy o tym Józefie. Jest ktoś, kto chce, abyśmy o tym zapomnieli. Abyśmy uwierzyli, że to nie z łaski Najwyższego, ale dla własnych naszych zalet zostaliśmy rodzicami Jezusa...
- Ja jestem tylko cieniem...
- I to także on ci podszeptuje. Nie słuchaj go! Każdy człowiek jest tylko cieniem. Ale Najwyższy i cieniom daje życie."
Nie można powiedzieć, że zakochałem się w Świętej Rodzinie po przeczytaniu tej książki... bo to nie jest odpowiednie słowo, bardziej odpowiednim jest, iż Święta Rodzina w książce Dobraczyńskiego jest po prostu urzekająca.
Tak można wyobrażać sobie wydarzenia, które się wydarzyły w Nowym Testamencie. Tak sobie wyobrażam scenariusz filmu Maria, który ma wkrótce powstać...
2014
Jeden z lepszych poradników mówiących o tym jak żyć i działać skutecznie w sferze duchowej jak i zawodowej. Porady są bardzo konkretne i precyzyjne. Polecam, świetna pozycja!
Jeden z lepszych poradników mówiących o tym jak żyć i działać skutecznie w sferze duchowej jak i zawodowej. Porady są bardzo konkretne i precyzyjne. Polecam, świetna pozycja!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-11
Na książkę Drogowskazy czyhałem kilka lat, by wreszcie złowić okazję i zakupić ją za dość rozsądną cenę. Egzemplarze chodzą na aukcjach internetowych po niebotycznych kwotach.
Legendarny ksiądz Zieja ponoć uczył się dwa lata języka szwedzkiego tylko po to, żeby przetłumaczyć Drogowskazy.
Autor był szwedzkim politykiem, ekonomistą i prawnikiem, który zginął w katastrofie lotniczej 18 września 1961 roku. Przy zwłokach Hammarskjölda, leżących obok szczątków rozbitego i spalonego samolotu, znaleziono w kieszeni marynarki książeczkę Tomasza à Kempis "O naśladowaniu Chrystusa”.
Autor także jako jedyny w historii otrzymał pośmiertnie pokojową Nagrodę Nobla.
Kilka lat temu, gdy usłyszałem powyższe informacje to natychmiastowo Drogowskazy trafiły w moich myślach na półkę "Chcę przeczytać". Aż wreszcie postanowiłem przestać odwlekać zamiar kupna i zrealizowałem wiercący mi dziurę w brzuchu zamiar. Nie rozczarowałem się... książka obecnie trafia na półkę książek wyjątkowych, których nigdy nie mam zamiaru się pozbyć.
Gdy pierwszy raz zacząłem czytać "Drogowskazy" poczułem się nieswojo... to było niczym wejście w inny wymiar. Wymiar tak mocno głęboki i intymny; w najszczersze myśli człowieka duchowego i zarazem szlachetnego. Zdumiewające jest to, że autor mimo tego, że pracował w wielkim świecie, gdzie z reguły panują bezduszne jak i często brudne zasady postępowania prowadził bardzo bogate życie wewnętrzne. Patrzył na sprawy ludzkie przez pryzmat niezachwianej, heroicznej wiary. Hammarskjöld w swoich przemyśleniach zmaga się wewnętrznie z pokusami, trudnościami, przywarami ludzkiego życia. Jego spuścizna nie poszła w zapomnienie, po ponad 50 latach od jego śmierci jego myśli trafiły do moich myśli, które jeszcze raz zostały przewartościowane. Może to i oksymoron ale wydaje mi się, że Hammarskjöld był... świętym politykiem. Mogę tylko na potwierdzenie przytoczyć słowa znalezione w sieci, które idealnie odzwierciedlają książkę szwedzkiego dyplomaty „Na pewno nie można bez wzruszenia myśleć, że po naszej epoce nie pozostaną tylko dokumenty przemocy, pychy, głupoty i zastraszenia, ale że pozostanie po niej może kilka takich książek jak Drogowskazy: czystych, głęboko ludzkich, zakochanych w Bogu. Książek o życiu ofiarnym. O wartości wyrzeczenia”.
PS. Żałuje, że od 1981 roku żadne polskie wydawnictwo nie zdecydowało się ponownie wydać książki.
Na książkę Drogowskazy czyhałem kilka lat, by wreszcie złowić okazję i zakupić ją za dość rozsądną cenę. Egzemplarze chodzą na aukcjach internetowych po niebotycznych kwotach.
Legendarny ksiądz Zieja ponoć uczył się dwa lata języka szwedzkiego tylko po to, żeby przetłumaczyć Drogowskazy.
Autor był szwedzkim politykiem, ekonomistą i prawnikiem, który zginął w katastrofie...
2017-11-19
Lektura wartościowa, treściwa, poczytna, zbożna i przede wszystkim niełatwa... tak jak i świadectwo życia tej świętej dziewczyny. Życia, które naznaczone było: wielkim cierpieniem, ciężkimi wyrzeczeniami, oraz nieustanną modlitwą. Niełatwo też czyta się o relacji Gemmy z Panem Jezusem, który potrafił być dla niej bardzo surowy i wymagający.
Mimo wszystko przykład młodziutkiej św. Gemmy podbudowuje wiarę. Po przeczytaniu nie można przejść obojętnie wobec jej świadectwa życia, a to świadectwo jeszcze długo pozostaje z czytelnikiem. Jej świętość była tak radykalna i naznaczona cierpieniem, iż kłopoczę zwykłego człowieka, który też szuka drogi swojego zbawienia w zwykłym życiu... cóż pozostaje... chyba tylko czytać z pokorą i budzić swoją wiarę.
Świadectwo św. Gemmy to iskra, która przemienia ducha. Polecam bardzo!
Lektura wartościowa, treściwa, poczytna, zbożna i przede wszystkim niełatwa... tak jak i świadectwo życia tej świętej dziewczyny. Życia, które naznaczone było: wielkim cierpieniem, ciężkimi wyrzeczeniami, oraz nieustanną modlitwą. Niełatwo też czyta się o relacji Gemmy z Panem Jezusem, który potrafił być dla niej bardzo surowy i wymagający.
Mimo wszystko przykład...
2016-02-26
Arcydzieło! i to z Japonii. Endo jest geniuszem pisarskim i basta. Autor mistrzowsko nakreślił portrety psychologiczne swoich postaci, wkładając je w kaźnie japońskich czasów dynastii Edo lubujących się w mordach jak i torturach chrześcijan w kraju kwitnącej wiśni.
Autor wchodzi głęboko w filar duchowy, psychiczny jak i fizyczny młodego misjonarza, zadając w jego myślach to samo pytanie, którzy stawia wielu... gdzie był Bóg jak zabili niewinne dziecko? gdzie był Bóg podczas Holocaustu? i w końcu... gdzie był Bóg wtedy... w tej dalekiej Japonii?
Książka chwyta mocno za serce i nie puszcza aż do samego końca. Po lekturze historia pozostaje długo w myślach.
Zapewne szykuje się reedycja po zapowiadanej premierze filmowej tego dzieła w tym roku. Mam tylko wątpliwość czy Scorsese mistrz kina zepsutego będzie miał na tyle duchowości, by przedstawić mądrze tą wielką, duchową historię... oby.
Arcydzieło! i to z Japonii. Endo jest geniuszem pisarskim i basta. Autor mistrzowsko nakreślił portrety psychologiczne swoich postaci, wkładając je w kaźnie japońskich czasów dynastii Edo lubujących się w mordach jak i torturach chrześcijan w kraju kwitnącej wiśni.
Autor wchodzi głęboko w filar duchowy, psychiczny jak i fizyczny młodego misjonarza, zadając w jego myślach...
2016-02-22
Arcydzieło! Endo jest geniuszem i basta. Autor mistrzowsko nakreślił portrety psychologiczne swoich postaci, wkładając je w kaźnie japońskich czasów dynastii Edo lubujących się w mordach i torturach chrześcijan w kraju kwitnącej wiśni.
Autor przedstawia filar duchowy, psychiczny jak i fizyczny młodego misjonarza, zadając w jego myślach podobne pytanie, którzy stawia wielu... gdzie był Bóg jak zabili niewinne dziecko? gdzie był Bóg podczas Holocaustu? i w końcu... gdzie był Bóg wtedy... w dalekiej Japonii?
Książka chwyta mocno za serce i nie puszcza, aż do samego końca. Po lekturze historia pozostaje długo w myślach.
Mam tylko wątpliwość czy Scorsese mistrz kina zepsutego będzie miał na tyle duchowości, by przedstawić mądrze tą wielką, duchową historię... oby.
Arcydzieło! Endo jest geniuszem i basta. Autor mistrzowsko nakreślił portrety psychologiczne swoich postaci, wkładając je w kaźnie japońskich czasów dynastii Edo lubujących się w mordach i torturach chrześcijan w kraju kwitnącej wiśni.
Autor przedstawia filar duchowy, psychiczny jak i fizyczny młodego misjonarza, zadając w jego myślach podobne pytanie, którzy stawia...
2016-03-25
Udało mi się skończyć dzisiaj... w Wielki Piątek tak bardzo znaczący dzień dla Chrystusa połamanego. Lektura przemienia i wzrusza czyniąc ją dla czytelnika bardzo osobistą. Mimo, że tak bardzo połamany to... tak bardzo kocha... ahh niepojęta jest ta miłość Chrystusowa... Polecam wszystkim, po prostu piękna lektura o najpiękniejszej miłości.
Udało mi się skończyć dzisiaj... w Wielki Piątek tak bardzo znaczący dzień dla Chrystusa połamanego. Lektura przemienia i wzrusza czyniąc ją dla czytelnika bardzo osobistą. Mimo, że tak bardzo połamany to... tak bardzo kocha... ahh niepojęta jest ta miłość Chrystusowa... Polecam wszystkim, po prostu piękna lektura o najpiękniejszej miłości.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Drodzy Państwo... jest to jeden z najlepszych poradników dla młodzieży jaki kiedykolwiek powstał i to piszę jako pedagog, z całą nauczycielską odpowiedzialnością! Mogę tylko żałować, że sam nie przeczytałem tego dzieła dużo wcześniej.
"Młodzieniec z charakterem" został wydany w 1919 r. czyli tuż po I wojnie światowej przez węgierskiego biskupa Tihaméra Tótha, wytrawnego duszpasterza młodzieży i studentów. Zgodnie z węgierską wikipedią Młodzieniec przetłumaczony został już na 16 języków. Czytałem Wydanie III wydane przez krakowskich jezuitów w 1926 r. z genialnym tłumaczeniem Elżbiety Esterházy vel Elżbiety Tarnowskiej. Książka została ponownie wydana z nowym opracowaniem gramatycznym tekstu w 2018 r. przez rzeszowskie Wydawnictwo Św. Józefa Sebastiana Pelczara. I tu należą się duże ukłony dla tego wydawnictwa za ponowne wydanie Młodzieńca.
Cóż można myśleć o aktualności poradnika z 1919 r? Pewnie, że już archaiczny staroć, nadający się do antykwariatu, otóż nic z tych rzeczy... Młodzieniec po ponad 100 latach nie stracił nic ze swojej aktualności. Co ciekawe oryginalny węgierski tytuł książki dosłownie tłumacząc czyta się "Czyste męstwo". Wyborny tytuł bo smiem twierdzić, że lektura ta nie tylko odnosi się tylko do młodych ale do każdego mężczyzny. Powiem więcej listy bp Totha to nie tylko czyste męstwo ale szczere złoto mądrości przelane na papier. Mamy tutaj wszystko co chcielibyśmy przekazać młodzieży przed wejściem w dorosłe życie; wszystko co chcielibyśmy przekazać aby każdy mężczyzna wszedł na drogę wyrobienia charakteru, drogi niełatwej, wymagającej wysiłku ale formującej człowieka w pełni szlachetnego od stóp do głów. No właśnie nie ma nic za darmo w nauce bp Totha, bo tu nie ma dróg na skróty, droga czystego męstwa wymaga wysiłku. Trzeba zakasać rękawy ale nie się co bać bo autor przeprowadza nas przez różne obszary zmagań, dając nam konkretne i precyzyjne wskazówki o: samowychowaniu, nauce, obowiązkowości, pracowitości, stawianiu sobie wzniosłych celów, asertywności, oszczędności, szczerości, mądrym odpoczynku i jeszcze wielu innych aspektach życia każdego człowieka. Rady ubogacone są ciekawymi przykładami z historii i życia biskupa. Poradnik stanowi wykładnie klasycznego wychowanie w najczystszej postaci. Żal, że pozycja ta jest tak mało znana. Pomyśleć ilu młodych ludzi mogłoby zmienić swoje życie, gdyby poznało tę lekturę. Jest to światło w czarnej masie nędznych poradników. Czapki z głów przed tym dziełem. Nie mam więcej słów. Polecam każdemu!
Z pewnością jest to idealna książka jaką możemy sprezentować młodemu człowiekowi, chociażby jako prezent pierwszokomunijny. Amen!
Drodzy Państwo... jest to jeden z najlepszych poradników dla młodzieży jaki kiedykolwiek powstał i to piszę jako pedagog, z całą nauczycielską odpowiedzialnością! Mogę tylko żałować, że sam nie przeczytałem tego dzieła dużo wcześniej.
"Młodzieniec z charakterem" został wydany w 1919 r. czyli tuż po I wojnie światowej przez węgierskiego biskupa Tihaméra Tótha, wytrawnego...
Inspirująca i świetna historia. Książkę pożyczałem kilku osobom i robiła na wszystkich spore wrażenie. Warto przeczytać szczególnie przed zbliżającą się ekranizacją, którą wyreżyserowała Angelina Jolie.
PS. Walka o przetrwanie z głodem i rekinami na tratwie pasjonująca:)
Inspirująca i świetna historia. Książkę pożyczałem kilku osobom i robiła na wszystkich spore wrażenie. Warto przeczytać szczególnie przed zbliżającą się ekranizacją, którą wyreżyserowała Angelina Jolie.
PS. Walka o przetrwanie z głodem i rekinami na tratwie pasjonująca:)
2014-12-25
Zachęcony tytułem kupiłem książkę w EMPIKu jako jedna z lektur na święta. "Nigdy nie upadaj" przeczytałem w jeden dzień. Bohaterem jest młody chłopak Arn Chon, który prowadzi życie normalnego nastolatka w Kambodży w czasie gdy puczu na jego kraj dokonują Czerwoni Khmerzy. Od tego czasu widzimy piekło chłopca jego oczami, który dzięki sprytowi, woli przetrwania udaje się przetrwać horror holocaustu.
W tym czasie w wyniku ludobójstwa zginęło ok. 20–25% ludności Kambodży.
Książka szokuje opisami bestialstwa jakich dokonują ludzie innym ludziom w imię chorej ideologii. Traktuje historię głównego bohatera jako jedną z tych ku przestrodze, jednocześnie zaliczam ją do mojej półki książek inspirujących, gdyż młody bohater pomimo, że znajduje się w piekle na ziemi (przez co sam dopuszcza się niecnych czynów by przetrwać) jest przykładem szlachetnej postaci, gdyż stara się pomagać innym dzieciom jak i dorosłym.
Zdecydowanie polecam!
Zachęcony tytułem kupiłem książkę w EMPIKu jako jedna z lektur na święta. "Nigdy nie upadaj" przeczytałem w jeden dzień. Bohaterem jest młody chłopak Arn Chon, który prowadzi życie normalnego nastolatka w Kambodży w czasie gdy puczu na jego kraj dokonują Czerwoni Khmerzy. Od tego czasu widzimy piekło chłopca jego oczami, który dzięki sprytowi, woli przetrwania udaje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Historia ojca Waltera Ciszka mającego polskie korzenie przypomniała mi historię Victora Frankla z "Człowieku w poszukiwaniu sensu". Okoliczności podobne chociaż tym razem areną są bezlitosne, komunistyczne łagry. Ojciec Ciszek jest łamany, gnieciony, przytłaczany okolicznościami wypływającymi ze świata przepełnionego "arogancją zła". Ojciec Ciszek poddawany był bezlitosnym przesłuchiwaniom, niewolniczej pracy, komunistycznych prześladowań ... a mimo to przez lata uparcie daje świadectwo swojej wiary i ta wiara daje mu siłę, nadzieję jak i podtrzymuje jego we wszystkich traumatycznych doświadczeniach.
Sam się zastanawiam ile ja sam bym wytrzymał w tym wszystkim? Ile moja wiara by wytrzymała? ehh... nic to... trzeba czytać z pokorą i po prostu zachować to piękne świadectwo w sercu.
Postawa ojca Ciszka jest niesamowita, bo to człowiek uparcie niezłomny, upatrujący we wszystkich przeciwnościach wole Bożą. Pomyśleć, że książkę napisał w 1976 r. i do dzisiaj jego słowa tak mocno potrafią przemówić. Wartość słowa pisanego jest bezcenna. Świadectwo Ciszka nauczyło mnie czegoś i przemieniło moje postrzeganie paru ważnych aspektów mojego życia. Jak informuje wikipedia jego życie jest poddane badaniom, gdyż obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny. Nie mam wątpliwości, że był świętym kapłanem. Książkę czyta się szybko, a wartość dodana sama płynie z prostego przekazu ks. Ciszka. Dodatkowo wydawnictwo św. Wojciech bardzo postarało się, gdyż książka jest pięknie wydana. Projekt okładki rewelacyjny.
Gorąco polecam wszystkim!
Historia ojca Waltera Ciszka mającego polskie korzenie przypomniała mi historię Victora Frankla z "Człowieku w poszukiwaniu sensu". Okoliczności podobne chociaż tym razem areną są bezlitosne, komunistyczne łagry. Ojciec Ciszek jest łamany, gnieciony, przytłaczany okolicznościami wypływającymi ze świata przepełnionego "arogancją zła". Ojciec Ciszek poddawany był bezlitosnym...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to